Nie żyje wybitna humanistka, socjolog i analityk polityczny prof. Jadwiga Staniszkis. W przyszłym tygodniu skończyłaby 82 lata
O śmierci prof. Jadwigi Staniszkis poinformowała rodzina. Pogrzeb odbędzie się w czwartek, 25 kwietnia w kościele w Podkowie Leśnej.
Jadwiga Staniszkis urodziła się 26 kwietnia 1942 w Warszawie. W 1965 ukończyła studia w Sekcji Socjologicznej Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Warszawskiego. W 1971 obroniła doktorat, zaś w 1978 uzyskała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk humanistycznych w dziedzinie socjologii. 20 października 1992 otrzymała tytuł naukowy profesora nauk humanistycznych.
Po ukończeniu studiów pracowała w Instytucie Socjologii UW. Należała do grona młodych asystentów (obok Waldemara Kuczyńskiego, Marcina Króla, Andrzeja Mencwela czy Aleksandra Smolara), którzy wspólnie z cenionymi profesorami (m.in. Zygmuntem Baumanem, Włodzimierzem Brusem, Leszkiem Kołakowskim, Tadeuszem Kotarbińskim czy Marią Ossowską) oraz aktywnymi politycznie studentami (tzw. komandosami: Sewerynem Blumsztajnem, Teresą Bogucką, Janem Lityńskim, Adamem Michnikiem i Henrykiem Szlajferem) organizowali intelektualne życie polityczne na Uniwersytecie Warszawskim w postaci odbywających się często w warunkach konspiracyjnych spotkań dyskusyjnych i seminariów. W ramach tak zorganizowanego środowiska uczestniczyła w wydarzeniach marcowych w 1968. Za udział w protestach studenckich spotkały ją represje w postaci zwolnienia z pracy na Uniwersytecie i dziewięciomiesięcznego aresztu.
Po zwolnieniu z pracy kontynuowała działalność naukową. Pracę doktorską zaczęła pisać jeszcze w czasie aresztowania, a obroniła ją pracując jako nauczycielka w szkole pielęgniarskiej. Do pracy w Instytucie Socjologii przywrócono ją dopiero w 1981. Wcześniej, w sierpniu 1980 została zaproszona przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w Gdańsku do udziału w negocjacjach ze stroną rządową. Weszła w skład Komisji Ekspertów MKS. Po zawarciu porozumień sierpniowych i utworzeniu NSZZ „Solidarność” doradzała związkowcom. Po wprowadzeniu stanu wojennego wykładała we Wszechnicy Solidarności i publikowała w prasie podziemnej.
Wykładała na Wydziale Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz w Wyższej Szkole Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu (Zakład Studiów Politycznych na Wydziale Studiów Politycznych). Pracowała w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, zasiadała w Komitecie Socjologii PAN. Wykładała też na wielu uczelniach zagranicznych, m.in. w UCLA, na Uniwersytecie Harvarda, Uniwersytecie Michigan, a także w Chinach, Japonii i Tajwanie. Była też stypendystką w Wilson Center w Waszyngtonie.
Jadwiga Staniszkis zajmowała się problemami transformacji politycznej, gospodarczej i społecznej
Zajmowała się głównie szeroko pojętą socjologią polityki, a także socjologią ekonomiczną i socjologią organizacji. W sferze jej zainteresowań znajdują się problemy transformacji politycznej, gospodarczej i społecznej w Polsce oraz Europie Środkowej i Wschodniej, teorii realnego socjalizmu i postkomunizmu, a także globalizacji.
Była pilną obserwatorką polskiego życia politycznego, autorką wielu książek i publikacji prasowych. Jako ekspert pojawiała się w radiu, telewizji i prasie (była stałą felietonistką tygodników Wprost i Ozon). Publikowała także w tygodniku W Sieci.
Jej wczesne książki nie zostały opublikowane w Polsce. Pierwsza z nich dotycząca dialektyki społeczeństwa socjalistycznego została przetłumaczona w Japonii[5], a polski manuskrypt zaginął po skonfiskowaniu przez SB. Druga książka o samoograniczającej się rewolucji pierwszej Solidarności została napisana od razu po angielsku, ukazała się w Stanach Zjednoczonych, a dwa lata wcześniej została przetłumaczona we Francji. Jednak nie przetłumaczono jej długo na język ojczysty, jako zbyt krytycznej wobec „mitu” Solidarności (co było jednocześnie przyczyną, dla której komunistyczne władze pozwoliły na jej przewiezienie za granicę) – polskie tłumaczenie ukazało się w 2010 r. Podobnie kontrowersyjną i nieprzetłumaczoną na język polski książką jest jej analiza dynamiki przemian polityczno-ekonomicznych w Polsce.
Po polsku zaczęła publikować wraz z rozpoczęciem procesu transformacji ustrojowej: Ontologia socjalizmu (1988), Postkomunizm (2000), Władza globalizacji (2003), O władzy i bezsilności (2006). Była również autorką wielu artykułów ukazujących się w prasie polskiej, poruszających istotne problemy społeczne i polityczne. Była uznawana za wnikliwą i proroczą obserwatorkę polskiego życia politycznego.
W 2021 wycofała się z publicznej działalności. W listopadzie 2023 jej córka Joanna ujawniła, że matka zmaga się z chorobą Alzheimera.
Sympatyzowała z Prawem i Sprawiedliwością. Przed wyborami prezydenckimi w Polsce w 2010 roku stwierdziła publicznie, iż Jarosław Kaczyński jest według niej najlepszym kandydatem na stanowisko głowy państwa. Scharakteryzowała go następującymi słowami:
Jest bardzo dobry. Jest człowiekiem, który ma wolę i inteligencję. Ma bardzo skomplikowaną stronę uczuciową i dlatego wszyscy mężczyźni, którzy z nim pracują, boją się go, a wszystkie kobiety, które go znają, chcą się nim opiekować.
Wielokrotnie krytykowała Platformę Obywatelską; mówiła m.in., że rząd Donalda Tuska jest „najgorszym i najmniej kompetentnym rządem w historii Polski” (2012). Podsumowując rok 2011, Staniszkis powiedziała:
Ten rok został zmarnowany, szczególnie w końcówce. Mieliśmy do czynienia z biernością większości Platformy i z działaniami premiera, które określam mianem putinizacji. Mam na myśli arbitralność decyzji, stosunek do procedur prawnych i demokracji. (...) Ten rząd nie ma woli dokonywania zmian. To jest podział łupów.
Po objęciu przez Prawo i Sprawiedliwość władzy w wyborach 2015 roku stwierdziła, że jest rozczarowana polityką prowadzoną przez Jarosława Kaczyńskiego i rząd Beaty Szydło:
Rozczarowałam się. Gdy PiS był słabszy politycznie, wydawał się być sprawniejszą partią. Poza tym wydawało mi się, że priorytetem dla niego będzie konieczność wyrwania się z rozwoju zależnego oraz wzmocnienie kraju poprzez walkę z korupcją, poprawę instytucji państwowych, odejście od upartyjniania kraju. Tego oczekiwałam, liczyłam, że takie wnioski PiS wyciągnął po pierwszym okresie swoich rządów w latach 2005–2007. Ale widzę, że się pomyliłam. Z tamtego okresu pozostała koncepcja wroga i bardziej systematyczny skok na państwo, z uznawaniem prawa jako przeszkody.
Niepotrzebne jest zawłaszczanie państwa. Te działania są znakiem niesamowicie archaicznej koncepcji władzy, przekonania, że władzę ma się wówczas, gdy ktoś się nas boi, a sama władza to przede wszystkim kwestia statusu, widoczność, symbole, pokazywanie, że można sobie pozwolić na wiele i nikt nie może tego przerwać. Porażające są dwie rzeczy – po pierwsze fakt, że ktoś, kto dzisiaj zajmuje się polityką, tak może rozumieć władzę, bo władza to przede wszystkim zdolność uzyskiwania założonych celów. A po drugie, że to się ludziom podoba. (...) PiS ośmielił lumpiarstwo – ludzi, którzy na co dzień wystają na placach małych miasteczek bez żadnych perspektyw. Ich agresja znalazła racjonalizację.
Zmieniła też swoją ocenę Jarosława Kaczyńskiego:
Przede wszystkim nie spodziewałam się, że Jarosław Kaczyński dopuści do takiej sytuacji. Dziś widzę, że błędnie założyłam, że inteligentny człowiek w ten sposób się nie zachowuje. Nie brnie w pułapki, pamięta, że wprowadzanie zmiany wymaga elastyczności. I szanuje wolność. Własną i innych
Skomentuj
Komentuj jako gość