W piątek 9 lutego w godzinach 10.00 – 14.00 w całej Polsce rozpocznie się 30-dniowy strajk rolników ogłoszony przez NSZZ „S” RI. Blokowane będą m.in drogi krajowe i wojewódzkie w 260 miejscach, w tym przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy domagają się ograniczenia napływu żywności z Ukrainy oraz z innych rynków pozaeuropejskich na obszar UE, ale także przeciwko „Zielonemu Ładowi”.
Polscy rolnicy poszli w ślady rolników w całej Unii Europejskiej. Tłumaczą, że powodem protestów jest spadek dochodów polskich gospodarstw wywołany wspominanym importem do UE produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Chodzi o zboże (nadal przywożone - pomimo embarga), cukier, mięso, oleje, owoce i wiele innych towarów, których producentami są ukraińskie agroholdingi. Oliwy do ognia dolała szefowa KE Ursula von der Leyen, ogłaszając niedawno przedłużenie bezcłowego handlu produktami rolno-spożywczymi z Ukrainą do czerwca 2025 r.
Drugim motywem protestów są wprowadzane przez Komisję Europejską zasady "Zielonego ładu" w rolnictwie. Ograniczają one produkcję rolniczą, uzasadniając to ekologią lub walką z ociepleniem klimatu. Rolnik musiałby ugorować (czyli pozostawić bezużytecznie) od 4 proc. do 10 proc. swoich pól - co roku inny kawałek. Ma to sprzyjać zachowaniu bioróżnorodności w środowisku.
Zalać hektary
Kolejny punkt "Zielonego ładu" polega na przywróceniu do stanu naturalnego części pól, które w ostatnich dekadach powstały dzięki melioracji i osuszaniu podmokłych terenów. Według szacunków rolników ten unijny wymóg sprowadza się do zalania 400 tys. hektarów (teren zbliżony do powierzchni dwóch powiatów).
W "Zielonym ładzie" zakazanych zostanie wiele nawozów i środków ochrony roślin przed szkodnikami. 6 lutego KE zapowiedziała czasowe wycofanie się z tych zakazów.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski przyznał w piatek w rozmowie na antenie Programu I Polskiego Radia, że postulaty rolników są słuszne.
- Polska i inne kraje graniczne najbardziej odczuły decyzję UE o liberalizacji handlu, otwarciu UE na napływ towarów z Ukrainy bez ceł, bez kontyngentów. To miała być forma pomocy Europy dla Ukrainy. My rozumiemy pomoc, Polacy udzielili tej pomocy w sposób bardzo zdecydowany, z serca i myślę, że wszyscy to wiemy i jesteśmy z tego dumni
— powiedział minister Siekierski.
Minister rolnictwa przyznał, że skłania się ku ograniczeniu importu towarów, które „będzie monitorowane, aby nie naruszyć rynku polskiego”.
W tej sprawie prowadzimy rozmowy dwustronne z Ukrainą. Chcemy ustalić pewne wielkości, kwoty, które będziemy kontrolować. Jeśli któregoś towaru byłoby za dużo i naruszałoby to rynek, to wtedy jest blokada, bo pamiętajmy, że handel obowiązuje w obie strony. My także eksportujemy na obszar Unii, do innych krajów. Oczywiście, jesteśmy niekonkurencyjni wobec rolnictwa ukraińskiego, które produkuje w wielkiej skali. Także tutaj przyjmuję argumenty rolników – powiedział w radio min. Siekierski.
#ProtestRolników
— 🇵🇱MirAS (@Mir__AS) February 4, 2024
Wspieramy polskich rolników. Bez rolników nie ma pożywienia, bez pożywienia jest głód. Trzeba zagłodzić Brukselę. pic.twitter.com/wj6HSrC976
KOMUNIKAT NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” w sprawie Strajku Generalnego
Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo, bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru jak ogłosić strajk generalny.
Nie ma zgody na wdrażanie „Europejskiego Zielonego Ładu”, unijnej strategii „od pola do stołu” i Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej w proponowanym kształcie. Rząd Polski, musi mieć jasny plan dla produkcji rolnej, opłacalności produkcji, odbudowy polskiego przetwórstwa i polskiego handlu. O to będziemy walczyć aż do skutku. Polskie, rodzinne gospodarstwa rolne są podstawą bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Zdrowa polska żywność, którą produkuje polski rolnik to podstawa do wyżywienia i zdrowia obywateli RP. Prezydium NSZZ RI „Solidarność” apeluje o SOLIDARNOŚĆ całej społeczności rolniczej.
Wzywamy naszych członków do wspólnego działania i wyrażenia naszego sprzeciwu wobec obecnej sytuacji. NSZZ RI „Solidarność” apeluje o jedność oraz podjęcie konstruktywnych działań dla dobra całej społeczności rolniczej. W związku z zapowiedzianymi protestami rolniczymi, NSZZ RI „Solidarność” informuje o czasowych blokadach dróg na terenie całego kraju od 9 lutego do 10 marca 2024 roku.
Prosimy rodaków o wyrozumiałość i świadomość sytuacji w jakiej wszyscy się znaleźliśmy. Walczymy o nasze wspólne dobro, jakim jest uchronienie przed upadkiem i bankructwem polskich rodzinnych, niejednokrotnie wielopokoleniowych gospodarstw rolnych.
W ramach możliwości, prosimy o unikanie podróży w każdorazowo wymienionych obszarach. NSZZ RI „Solidarność” apeluje o pokojową formę wyrażania niezadowolenia i współpracę ze związkowymi koordynatorami strajku.
Rolnicy łączmy się w działaniu.
Czy rolnicy zatrzymają lewacką rewolucję unijnych komisarzy?
KOMENTARZ
Czy luty 2024 roku stanie się w Polsce sierpniem 1980? Jest to wielce prawdopodobne. Rolnicy są pierwszą grupą zawodowo-społeczną, która zrozumiała, że wdrożenie w życie lewackich ideologii unijnych komisarzy oznacza zagładę ich rodzin. Ale ten sam los czeka miliony mieszkańców Unii, którzy staną się nędzarzami na skutek obciążeń podatkowych związanych z wdrażaniem ideologii „Fit for 55”. Gospodarka Unii już przestała być innowacyjna, a teraz przestanie być konkurencyjna, gdy ceny energii staną się najwyższe na świecie.
Po wyborach do Parlamentu Europejskiego od lipca w Polsce poszybują ceny energii. Banery, które opozycja totalna rozwieszała w całej Polsce w czasie kampanii wyborczej: „PiS = drożyzna” teraz staną się naprawdę aktualne, tylko, w miejsce „PiS” ludzie wpiszą „Koalicja 13 grudnia”.
"Taniej już było" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz, działaczka Platformy. Rewolucje wybuchają zawsze wtedy, gdy społeczeństwo osiągnęło względny dobrobyt i nagle poczuło, że jest on mu odbierany.
Adam Socha
fot. Tomasz Buczek X
Skomentuj
Komentuj jako gość