Jak było do przedwidzenia koalicja rządząca miastem gładko przyjęła na sesji 25.11. proponowane przez Prezydenta Olsztyna podwyższki opłat i lokalnych podatków. Wszystkie możliwe podatki i opłaty miejscowe idą od 1 stycznia 2016 roku w górę. Za coś przecież trzeba utrzymać zabawki, które władza sobie sprawiła (tramwaj, Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych, no i w perspektywie - budowa spalarni śmieci).
Koalicja rządząca Olsztynem (PO+PSL+prezydencka grupa) ma w tej chwili 12 głosów na 25, ale wsparli ją radni Czesława Małkowskiego. Radny SLD Krzysztof Kacprzycki chyba po raz pierwszy zagłosował przeciw podwyżce ceny za ścieki. Podniósł, iż wod-kan przekazał klubowi piłkarskiemu OKS Stomil 250 tys. złotych. Prezes wod-kan Wiesław Pancer poinformował, iż jest to pożyczka. Oprócz Kacprzyckiego przeciw głosował także Tomasz Głażewski, który odszedł z klubu PO.
W przypadku podniesienia opłat za wodę i ścieki prezydent zastosował trick. Obniżył opłatę za wodę o 5 groszy (od 1 stycznia 2016 roku zapłacimy 3 złote i 86 groszy), ale podniósł za ścieki czyli o 33 grosze. Łączna cena za metr sześcienny wody i ścieków – tzw. wodościek – wzrośnie zatem o 28 groszy czyli o 2,8 procent.
Stawki podatku od nieruchomości zostaną podwyższone średnio o 4% a dla „budynków lub ich części mieszkalnych” zwiększono o 9 groszy. Prezydent pociesza, że wszystkie proponowane stawki są niższe od stawek maksymalnych określonych w Obwieszczeniu Ministra Finansów z dnia 5 sierpnia 2015 r. w sprawie górnych granic stawek kwotowych podatków i opłat lokalnych obowiązujących w 2016 r. Dziękujmy więc prezydentowi, bo stawki mogły być jeszcze wyższe.
Rosną też podatek od środków transportowych, opłata targowa, stawka opłat za korzystanie przez operatora i przewoźnika z przystanków komunikacyjnych, których właścicielem albo zarządzającym jest Gmina Olsztyn oraz warunków i zasad korzystania z tych przystanków
Jedynie stawka opłaty miejscowej dla przyjezdnych do Olsztyna, którzy przybędą tłumnie, by przejechać się tramwajem pozostała na dotychczasowym poziomie, tj. 2,12 zł.
Podatki i opłaty uderzą głównie w najuboższych mieszkańców Olsztyna, nie w tych, którzy zarobili na budowie tramwaju i ZUOK w Tracku. Zawsze za skok władzy na kasę płacą najbiedniejsi.
Prezydent nie szuka tych pieniędzy np. w sprzedaży nieruchomości. Jak miasto je sprzedaje opisał w listopadowym miesięczniku "Debata" Adam Socha, na przykładzie działki przy ul. Pieczewskiej. Przetarg ogłoszono na działkę na usługi ogólnomiejskie, więc nie było chętnych, poza jednym, który nabył i dostał pozwolenie na mieszkaniówkę. Jak mówią deweloperzy, gdyby działkę sprzedawano na przetargu na budownictwo mieszkaniowe, jej cena byłaby dwukrotnie wyższa.
Budżet na rok 2016. Dochody miasta mają wynieść 990 milionów złotych, wydatki niespełna 958 milionów. Dla porównania, w kończącym się roku, miasto wydało ponad 1 miliard 400 milionów złotych. W przyszłym roku budżet ma być na plusie. Zamiast deficytu, pojawi się nadwyżka budżetowa w wysokości 32,5 miliona złotych, którą miasto chce przeznaczyć na spłatę części zadłużenia. Jeszcze w tym roku Gmina Olsztyn wyemituje obligacje komunalne o wartości 160 mln złotych na pokrycie deficytu budżetowego związanego z prowadzonymi w mieście inwestycjami.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość