Nie mam żadnych osobistych interesów związanych z planowaną przebudową ulicy Partyzantów. Nie mieszkam tam, ani nie mam finansowego udziału w związku z tą inwestycją. Próbuję więc, wykorzystując własną bezinteresowność, wniknąć w umysły i rzetelnie zrozumieć motywacje ludzi którzy chcą zrobić z tej ulicy czteropasmową arterię.
Każdy, kto częściej tam bywa wie, że z przejazdem ul. Partyzantów nie ma żadnych kłopotów. Dramat zaczyna się na jej wylotach, szczególnie przy wjeździe na rondo Bema. Jednak tutaj po przebudowie nic się nie zmieni - na rondo wjedziemy nadal z dwóch pasów. Na całej długości ulicy zainstalowane będą barierki uniemożliwiające zawracanie, a na skrzyżowaniu z ulicą Kajki znajdą się światła. Z miasta – Ogrodu znikną kolejne drzewa, a w ich miejsce, tuż pod oknami, wyrośnie las samochodów. Gdy protestowano przeciwko tramwajom na ulicy Kościuszki, waleniu się w piersi i zapewnieniom że tramwaje nie utrudnią tam ruchu samochodów nie było końca. Teraz szefowie MZDiM, Panowie Jaszczuk i Gustek, tłumaczą konieczność poszerzenia ul. Partyzantów perspektywą ucieczki kierowców z ul. Kościuszki przed utrudnieniami spowodowanymi przez tramwaje. Taktownie nie wspominają, że samochody te będą musiały przejechać przez już zakorkowane centrum miasta.
Społeczne konsultacje w tej sprawie odbyły się już 29 czerwca 2010 r. Niestety, pomimo wytężonych starań licznie przybyłych urzędników zebrane społeczeństwo zawiodło. Jak pokazuje filmowe nagranie, większość była za wariantem „Zero”, czyli remontem nawierzchni i chodników oraz pielęgnacją zieleni. Ponieważ władzy koniecznie zależało na wariancie „Drugim”, papier na którym sporządzono sprawozdanie ze spotkania wytrzymał tylko jeden głos krytyczny, dzięki czemu „Zgodnie z ustaleniami z inwestorem oraz poglądami i opiniami Mieszkańców Miasta Olsztyn, przyjęto do realizacji opracowania projektowego wariant 2 koncepcji przebudowy”. Na złożoną w tej sprawie 10 maja 2011 r. przez zdesperowanych mieszkańców petycję z 250 podpisami do dzisiaj brak odpowiedzi prezydenta Grzymowicza. Inicjatorzy petycji z „Obywatelskiego Olsztyna” zapomnieli, że przepustką do dialogu z tym prezydentem jest zwycięska wyborcza konfrontacja. Dopiero ona daje prawo do limitowanego unijnym szmalem lania betonu i budowania „Misiów” na miarę naszych czasów i możliwości.
Swój protest wobec projektu przebudowy ulicy Partyzantów złożyło 1 czerwca 2011 r. osiem olsztyńskich stowarzyszeń oraz wiele osób indywidualnie. To dopiero początek. Jesteśmy zdeterminowani i zamierzamy zapobiec kolejnej odsłonie inwestycyjnego barbarzyństwa skierowanego przeciwko miastu i jego mieszkańcom. Jesteśmy za rewitalizacją ulicy Partyzantów według wariantu „Zero”. Resztę środków proponujemy przeznaczyć na realizację pełnego, zgodnego z planem, odcinka trasy tramwajowej i kompleksowy remont większej ilości dróg.
Jeden z moich znajomych porównał ostatnio inwestycje ostatnich lat na olsztyńskim Śródmieściu do działań okupantów. Do postępowania ludzi wyobcowanych z lokalnej wspólnoty i kierujących się sobie tylko wiadomymi celami i motywacjami. To porównanie niewątpliwie mocne, ale trudno nie dostrzec, że coś jest na rzeczy.
Bogdan Bachmura
Skomentuj
Komentuj jako gość