Bez większego rozgłosu społecznego Sejm RP przyjął uchwałę, w której wyraził "solidarność z prześladowanymi chrześcijanami, Jazydami, Kurdami oraz innymi mniejszościami religijnymi i etnicznymi na obszarze północnego Iraku i Syrii". Na tym terenie zbrodniarze spod znaku Państwa Islamskiego dokonują pogromu ludności, która nie wyznaje muzułmańskiego sunnizmu. Dżihadyści porywają i sprzedają w niewolę kobiety i dzieci, na mężczyznach dokonują masowych egzekucji.
W przyjętej uchwale stwierdzono: „Mamy do czynienia z ludobójstwem na dużą skalę i wyjątkowym barbarzyństwem, wobec którego ani Polska, ani społeczność międzynarodowa nie mogą przejść obojętnie". Posłowie zaapelowali do społeczności międzynarodowej o pilną interwencję, która za pomocą akceptowanych w Karcie Narodów Zjednoczonych środków zapobiegania powstrzyma dalszą eskalację ludobójstwa i poparli Stany Zjednoczone oraz inne państwa aktywnie angażujące się „w pomoc prześladowanym, mordowanym, przesiedlanym".
Zdawać by się mogło, że taka uchwała, która jest wyłącznie deklaracją i opowiedzeniem się za ogólnie przyjętym systemem wartości zostanie przez polski Sejm przyjęta jednogłośnie. A jednak tak się nie stało. Za uchwałą głosowało 428 posłów, ale Jerzy Borkowski z Twojego Ruchu głosował przeciwko. Dołączyło do niego 11 kolegów z partii, którzy wstrzymali się od głosu oraz dwie panie, dziś niezrzeszone, a onegdaj członkinie tego ugrupowania, czyli Wanda Nowicka i Anna Grodzka. Posłowie z Twojego Ruchu, którzy wstrzymali się od głosu to m. in. Robert Biedroń, Artur Dębski, Sławomir Kopyciński, Andrzej Rozenek i Janusz Palikot. Czyżby członkom Twojego Ruchu obojętne były gwałty na dziewczynkach, sprzedaż na targu kobiet, zasypywanie żywcem Jazydów, tortury i gwałty czynione tylko dlatego, że ktoś nie chce zdradzić swojej wiary i przyjąć islam? Szczególnie zastanawia postawa Wandy Nowickiej, tak onegdaj bronionej przez Ewę Kopacz, gdy ta była marszałkiem, a Twój Ruch chciał odwołać Nowicką z funkcji wicemarszałka. Ta posłanka znana jest przede wszystkim z tego, że walczy o prawo do aborcji dozwolonej na życzenie. Tak ujawnia się w tej kobiecie przedziwna wrażliwość i konstrukcja psychiczna: walczy o prawo do zabijania dzieci poczętych i nie protestuje przeciwko torturowaniu i gwałceniu kobiet, sprzedawaniu ich w niewolę. Gdy polski Sejm protestuje przeciwko ludobójstwu czynionemu przez dżihadystów, wicemarszałek Sejmu wstrzymuje się od głosu. Widocznie jej ten horror dziejący się w Syrii i Iranie chyba nie przeszkadza, a posłowi Borkowskiemu taki protest przeciwko zbrodniom wyrażany przez polski parlament okazuje się nie tylko niepotrzebny, ale jest nawet przeciwny temu. Czyżby popierał dżihadystowski terror, a wraz z nim czyniło to pozostałych 13 posłów związanych z Twoim Ruchem?
Dziś sejmowe koło Twojego Ruchu liczy tylko 15 członków, a do Sejmu weszło z tej partii 40 posłów, czyli faktycznie 40 rozbójników. Jak widać prowadzą rozbijacką działalność dalej, tylko że dawno utracili już sympatię elektoratu, bo nie można sprowadzać całej działalności politycznej do naigrywania się z ludzi wierzących i atakowania Kościoła. Dziś ich nienawiść do ludzi wierzących, do chrześcijan, Jazydów i innych wyznań, doszła do tego, że nawet nie chcą potępić ludobójstwa, czyli albo się za nim opowiadają, albo są obojętni wobec niego. To jest moralność członków Twojego Ruchu i takie są ich kryteria „wartości".
Najwyżsi rangą teologowie islamscy w Arabii Saudyjskiej wydali prawną opinię aprobującą walkę z tzw. Państwem Islamskim. I przypomnieli, że prawdziwy islam zabrania nawracania kogokolwiek siłą, torturowania i „przypisywania Bogu działań właściwych szatanowi". Dżihadyści na pewno nie działają w imię Boga, ale szatana na pewno. To oczywiście nie przeszkadza posłom Twojego Ruchu. Dziejące się na świeci ludobójstwo jest im obojętne, bo giną tylko chrześcijanie. Pamiętam też słowa Radosława Sikorskiego: „zginęli tylko Polacy" o ofiarach katastrofy smoleńskiej. Arabia Saudyjska jest krajem, gdzie nie toleruje się żadnych symboli chrześcijańskich, a jednak przystąpiła do sojuszu z Amerykanami przeciwko Państwu Islamskiemu, bo widać zdaje sobie sprawę, że dżihadyści dążą do totalnej wojny z cywilizacją zachodnią. Posłom Twojego Ruchu jest to obojętne z Januszem Palikotem na czele.
Są sytuacje, gdy opowiedzenie się za dobrem, sprawiedliwością i pokojem nic nie kosztuje. Wystarczy tylko podnieść rękę. Jak można zrozumieć niektórych przedstawicieli naszego narodu, gdy cała cywilizacja zachodnia zaczyna dostrzegać zagrożenie terrorem czynionym w imię religijnego fundamentalizmu, a oni nie przyłączają się do tego protestu i nie popierają działań zmierzających do przywrócenia podstawowych norm społecznych opartych na prawie do wolności wyznawania religii. Wstrzymujący się od głosu posłowie Twojego Ruchu i ten jeden sprzeciwiający się uchwale polskiego parlamentu są widocznie ludźmi, dla których terroryzm i ludobójstwo nie stanowią żadnego zagrożenia, jeżeli są czynione w imię ideologii, której oni sprzyjają, tu wymierzonej w chrześcijaństwo. Czyżby posłowie Twojego Ruchu byli cichymi zwolennikami dżhadystów?
Janusz Palikot chciał dokonywać obyczajowej rewolucji w naszym kraju. Walczył o legalizację palenia marihuany, o rejestrację związków partnerskich, chciał zmieniać wektory moralności. Postulat legalności kazirodztwa lansowany przez prof. Jana Hartmana, kandydata na europosła z ramienia Twojego Ruchu to nic więcej, jak kontynuacja kierunku przemian społecznych, do których dąży Palikot. Jednak powszechne oburzenie, nawet wyrzucenie Hartmana z komisji etycznej działającej przy ministerstwie zdrowia (bo do tej pory był autorytetem dla Arłukowicza!) spowodowało wyrzucenie profesora z partii. Popierać dżihadystów (nie wprost, ale pośrednio, przez glosowanie przeciwko potępieniu ludobójstwa w ich wykonaniu) w partii Palikota jednak można. Wyborcy palikociarni jednak chyba coraz szerzej otwierają oczy i według sondaży ta partia dzisiaj może liczyć na jeden procent głosów. Zachowanie posłów Twojego Ruchu, a przede wszystkim samego przywódcy partii, winno już dawno sprawić, że ta oranżeria powinna zejść z politycznej sceny. I mam nadzieję, że już niedługo to się stanie.
Ks. Jan Rosłan
(tekst ukazał się w miesięczniku "Debata" nr 10/2014, publikujemy za zgodą autora)
Skomentuj
Komentuj jako gość