Arbitrzy demokratycznej elegancji
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 07 marzec 2016 20:25
- Bogdan Bachmura
Lokalni politycy Platformy Obywatelskiej zorganizowali kilka dni temu konferencję prasową. Jej celem była ocena pierwszych 100 dni pracy rządu Beaty Szydło. „Debaty” niestety, jak zwykle zresztą, nie zaprosili.
Nie zapomnieli za to o „Gazecie Olsztyńskiej”, dzięki czemu można było zobaczyć i przeczytać, że obecnie twarzą lokalnej PO jest, obok posłanki Wasilewskiej i posła Cichonia, Marcin Kuchciński, do niedawna radny miejski i dyrektor w Wolnej Strefie Ekonomicznej, a teraz członek zarządu województwa. Miejsce w tym gronie dla Kuchcińskiego, którego obecność w pamięci zbiorowej jest związana głównie z jego amnezją na temat miejsca zamieszkania, za co został pozbawiony mandatu radnego, nie może być przypadkowa. Partyjna sitwa, najpierw ta w Radzie Miasta, a później w Sejmiku Wojewódzkim, od początku stała za nim murem, choć to przypadek wyjątkowo żenującego, bo świadomie wyrafinowanego łamania prawa i przyjmowania nienależnej diety radnego. Zanim więc posłowie PO postanowili w ten sposób wzmocnić krytykę politycznej konkurencji, partia wynagrodziła Kuchcińskiego dobrze uposażonym miejscem w zarządzie województwa.
Można by ostatecznie spuścić na to zasłonę milczenia, gdyby nie merytoryczne wsparcie, jakiego Marcin Kuchciński udzielił swojej partii na wspomnianej konferencji prasowej. Pragnąc dołożyć swoje trzy grosze do wygłoszonej przez posłów litanii błędów i zaniechań PiS-u, skrytykował zamiar podniesienia kwoty wolnej od podatku, ponieważ spowoduje to obciążenie budżetów samorządów, a w konsekwencji ograniczy inwestycje i możliwości wnoszenia wkładów własnych do unijnych projektów.
Tak więc dzięki rozbrajającej szczerości Kuchcińskiego dowiedzieliśmy się na co przez lata szły pieniądze pochodzące z grabieży milionów Polaków, uzyskane dzięki zamrożeniu kwoty wolnej od podatku. Jakby tego było mało, z tego bandyckiego procederu protegowany lokalnej Platformy uczynił cnotę, a perspektywę przywrócenia elementarnej sprawiedliwości uznał za działanie szkodliwe dla państwa. Nawet cel ataku, jaki w swojej gorliwości wyznaczył sobie Kuchciński, jest absolutnie chybiony, ponieważ obowiązek podwyższenia kwoty wolnej od podatku wynika z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Strzelanie sobie w polityczną stopę to już niemal odruch nawykowy lokalnych struktur PO. Rekord politycznej głupoty i zaślepiającej elementarny rozsądek zapalczywości został pobity przy okazji ostatnich wyborów parlamentarnych, kiedy to zarząd PO postanowił pozbyć się z wyborczej listy Lidii Staroń. Partyjni „stratedzy” doprowadzili w ten sposób do utraty co najmniej jednego posła, który dotychczas wjeżdżał na plecach Lidii Staroń do Sejmu, i etatowego senatora, który, na szczęście z pożytkiem dla ogółu, stracił mandat właśnie na rzecz Lidii Staroń. Jak widać nawet tak bolesna lekcja niczego działaczy PO nie nauczyła. A może uznano, że Marcin Kuchciński, jako idealne uosobienie wyborczego hasła PO: „By żyło się lepiej”, to dobry przykład dla poszukującej swojej drogi życiowej młodzieży? Trudno powiedzieć, nie dano nam okazji do zadania w imieniu naszych czytelników jakichkolwiek pytań. Z drugiej strony nie ma się czemu dziwić. Ostatecznie w każdym ustroju muszą być ludzie, którzy określają ustrojowe standardy, stoją na straży systemowej czystości formy i treści, wyznaczając warunki dopuszczenia do ciężko wywalczonych dobrodziejstw demokratycznego raju. A któż, jak nie Platforma Obywatelska, w porozumieniu z Komitetem Obrony Demokracji rzecz jasna, lepiej się nadaje na takiego arbitra demokratycznej elegancji?
Bogdan Bachmura
https://www.youtube.com/watch?v=oEW...
Ciekawe, bo syn posła Krasulskiego ma ten...