Szanowny Panie Prezydencie! 27 listopada 2015 r. Stowarzyszenie „Święta Warmia” opublikowało na łamach Gazety Olsztyńskiej artykuł „Spalarnia w Olsztynie ma spalać nasze pieniądze”. Uznaliśmy to za konieczne wobec wielu, zamieszczanych w mediach lokalnych za publiczne pieniądze, naszym zdaniem jednostronnych i niepełnych, informacji na temat projektu zagospodarowania odpadów z Olsztyna i 36 okolicznych gmin.
Zawarliśmy w nim szereg informacji adresowanych do mieszkańców w/w gmin oraz wątpliwości dotyczących w szczególności planów budowy w Olsztynie spalarni odpadów. Oczekiwaliśmy rzetelnej i merytorycznej odpowiedzi umożliwiającej mieszkańcom i jednocześnie płatnikom systemu zagospodarowania odpadów wyrobienie sobie własnej na ten temat opinii.
Niestety, nasze nadzieje okazały się zbyt wygórowane. W sponsorowanym za publiczne pieniądze artykule „O gospodarce odpadami – tylko fakty, bez emocji” (GO, 11.12.2015), podpisanym „Zespół ZGOK”, zawarto insynuacje, jakoby nasze Stowarzyszenie jest lobbystą „spółki z Różanki”, a trwające już osiem lat zainteresowanie tematem zagospodarowania odpadów oraz wiele tekstów zamieszczonych na łamach portalu i miesięcznika „Debata”, sprowadza się do „promowania technologii tej jednej firmy”. W tym samym szambie oskarżeń próbowano utopić „pięć szczycieńskich gmin”, których starania zmierzające do wydostania się z niekorzystnego finansowo systemu zagospodarowania odpadów nazwano „próbą rozbicia systemu ZGOK”.
Panie Prezydencie. Materiał ten został wprawdzie podpisany przez „Zespół ZGOK”, ale uchybiłbym godności reprezentowanego przez Pana urzędu udając, że podobne publikacje zamieszczane są bez Pana wiedzy i zgody. Jednak zwlekaliśmy z naszą reakcją w nadziei, że zdystansuje się Pan od tego, pożałowania godnego paszkwilu. Insynuacji, które pańscy współpracownicy rozgłaszają ustnie już od dłuższego czasu.
Do pewnego stopnia te nerwowe reakcje są zrozumiałe. Ostatnie osiem lat ciągłych zmian i korekt pomysłów na zagospodarowanie odpadów doprowadziły ostatecznie do związania do końca 2034 roku 37 gmin śmieciowym monopolem, z którego kolejne władze gmin, pomimo nacisków, próbują się teraz wycofać, chcąc zachować elementarne w gospodarce rynkowej i zgodne z interesem mieszkańców prawo do skorzystania z tańszych, konkurencyjnych instalacji. Jak każdy monopol, także i ten ma swoje konsekwencje: niszczy konkurencję, zniechęca do innowacyjności, a przede wszystkim skazuje mieszkańców na ponoszenie wysokich kosztów jego funkcjonowania.
Szukając rozwiązań alternatywnych m.in. sugerowaliśmy skorzystanie z technologii sterylizacji odpadów gwarantującej odzysk surowców na poziomie co najmniej 70 proc. Taką, jaką zbudowała w Różance firma Bioelektra, dokąd zorganizowaliśmy wyjazd dla wszystkich chętnych chcących zapoznać się z tą innowacyjną technologią zagospodarowania odpadów. Wcześniej (o czym „Zespół ZGOK” raczył zapomnieć) zwracaliśmy uwagę na zastosowany w dwóch miastach Polski system Eko-AB, czyli bardzo efektywnej segregacji odpadów „u źródła”. Propozycje te podyktowane były świadomością, że przy obecnym, a zwłaszcza zapowiadanym przez Komisję Europejską wymogu recyklingu 65 proc. odpadów na spalarnie w Polsce nie ma już miejsca. Już kilka z nich ma kłopot z zapewnieniem wsadu. Wycofują się z nich Niemcy i Francuzi. Polskę, w której do tej pory odgórnie lansowano politykę pro spalarniową, także czeka nieuchronna zmiana.
Pytanie więc nie polega na tym, dlaczego my, szukając rozwiązań alternatywnych dla grożącego nam monopolu, podpowiadamy inne rozwiązania. Raczej należy szukać powodów, dla których Pan i Pana współpracownicy z takim zaangażowaniem dyskredytujecie technologię, w którą niedawno zainwestował jeden z najbogatszych Polaków z zamiarem wprowadzenia jej m. in. na rynek niemiecki. Technologię, której zastosowanie nie wymaga zaangażowania publicznych środków i dalszego zadłużania miasta. Która, za wyjątkiem makulatury, uwalnia mieszkańców od konieczności segregacji odpadów, o zdecydowanie niższych opłatach za wywóz śmieci nie wspominając. Wątpliwości te należy także widzieć w kontekście planowanej przez nowy rząd ustawy o innowacyjności, zapowiedzi utworzenia Rady ds. Innowacyjności i apelu ministra Morawieckiego o współpracę urzędników państwowych i samorządowych z kreującym innowacyjność prywatnym biznesem. Co „Zespół ZGOK” na to? Oto stosowny fragment artykułu z GO: „Zakłady takie jak ZGOK są konkurencją dla firm komercyjnych, które też chcą zarabiać na utylizacji odpadów. Wspomniana spółka z Różanki, która odbierała przez wiele miesięcy do przerobu śmieci z Olsztyna, nie ma już tego strumienia odpadów, bo wszystkie jadą do nowo otwartego zakładu unieszkodliwiania odpadów wybudowanego przez ZGOK na Tracku”. Który wysyła poprzez media (GO, 15.01.2016) dramatyczne apele do osób eksploatujących paleniska domowe w 37 gminach o segregację popiołu, ponieważ świeżo wybudowany cud techniki wobec takich wyzwań jest bezradny. Oto szczera recepta na innowacyjność! Ustanowić urzędniczy monopol, zrobić prywaciarzom szlaban na śmieci i jeszcze nazwać to konkurencją! A minister? Niech se gada. Może mu słupki podskoczą. Jak Panu, po wybudowaniu w Olsztynie Parku Naukowo-Technologicznego. Dla wsparcia innowacyjności rzecz jasna. A wszystko to dzięki „Zespołowi ZGOK”, ekonomicznemu dinozaurowi, jak żywcem przeniesionego z upadłego 26 lat temu „Jurajskiego Parku”.
Rozumiem, że Pan i Pana urzędnicy zastanawiacie się, dlaczego nam tak zależy. Skąd w nas ten upór, aby zajmować się tyle lat śmieciami i spalarnią. Odpowiedź jest prosta: muszą coś z tego mieć. To zrozumiałe, ponieważ horyzont świata, w którym funkcjonuje Pan i Pana otoczenie wyznacza władza i pieniądze. Że w kategoriach tego świata nie mieszczą się ludzie poświęcający swój czas i środki dla dobra wspólnego. Że dla Was to mowa-trawa.
Jednak to, że w sprawie zagospodarowania odpadów nie wszystko idzie po Pańskiej myśli, takich metod nie usprawiedliwia. Wydaje się Pan bowiem zapominać, że przestrzeń publiczna jest naturalnym miejscem wpływania na władzę i prawo to stanowi esencję demokracji i wolności obywatelskich. Czytam, że Stowarzyszenie „Święta Warmia” dezinformuje społeczność, wprowadzając niepokój. Bez podania jakichkolwiek faktów, czytelnikom mają wystarczyć emocje.
Skoro jednak o dezinformacji i niepokoju mowa, to na zakończenie chciałbym Panu przypomnieć, a mieszkańców Olsztyna poinformować, że przyczyną wycofania się firmy Michelin, co legło u podstaw wszystkich późniejszych projektów grzewczo-spalarniowych, było sformułowane w 2010 roku żądanie MPEC, aby Michelin zagwarantował ceny ogrzewania miasta do 2025 r. Na 15 lat naprzód! Czy takie warunki miejski MPEC kiedykolwiek nam, mieszkańcom miasta, zagwarantował? Oznacza to, że od sześciu lat manipuluje Pan mieszkańcami ukrywając niewygodne fakty, aby uzasadnić swój upór w dążeniu do zwożenia do Olsztyna śmieci i budowy tutaj anachronicznej spalarni, której koszt budowy i eksploatacji jest przerzucany na ponad 500 tyś. mieszkańców 37 gmin.
Sprawy zagospodarowania odpadów zaszły tak daleko, że niezbędny jest kompromis polegający na znalezieniu takiej formuły dalszego funkcjonowania ZUOK, który byłby do przyjęcia przez wszystkie gminy i nie wiązałby ich szkodliwym dla mieszkańców monopolem.
Druga kwestia to sprawa spalarni. Jej budowa, mająca m.in. na celu ogrzewanie części Olsztyna, pozostaje w konflikcie z rosnącymi, narzucanymi przez UE, wymogami recyklingu odpadów. Dlatego należy wrócić do rzeczowych rozmów z firmą Michelin na temat możliwości wieloletniej współpracy dotyczącej dalszego ogrzewania miasta. Rozwiązanie tych dwóch palących problemów otworzy możliwość szukania elastycznych rozwiązań pozwalających na korzystną współpracę wszystkich uczestników rynku odpadów: wytwarzających je mieszkańców, reprezentujących ich interesy gmin oraz właścicieli przetwarzających je instalacji.
Bogdan Bachmura
Prezes Stowarzyszenia „Święta Warmia”
Skomentuj
Komentuj jako gość