Tramwajem w inną rzeczywistość
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 03 styczeń 2016 18:25
- Bogdan Bachmura
Prezydent Grzymowicz wydaje się być zadowolony. Nic dziwnego. Wszak doprowadził do końca inwestycję tramwajową - sztandarowy projekt swojej prezydentury. Wielkiego oporu zresztą nie było. Wprawdzie Forum Rozwoju Olsztyna z wielkim zaangażowaniem i znawstwem przedmiotu próbowało namówić prezydenta do istotnych korekt planowanego przebiegu tramwajów, ale prezydent, z charakterystycznym dla siebie uporem postawił na swoim. Podobnie obszedł się z protestującymi przeciwko linii tramwajowej mieszkańcami ulicy Kościuszki. Stowarzyszenie Święta Warmia, pomimo wielu wątpliwości co do sensu całej inwestycji, ograniczyło się do poparcia korekt proponowanych przez FRO.
Dziś, gdy tramwaje już ruszyły, mamy pewność co do kosztów inwestycji. Ale nie tylko. Na ostatniej stronie broszury zatytułowanej „Nowy układ komunikacyjny Olsztyna” uśmiechnięty prezydent Grzymowicz zapewnia nas, że „ten śmiały projekt przenosi nas w inną jakościowo rzeczywistość”. W istocie, ostatnie dwa tygodnie jazdy po mieście w pełni potwierdzają diagnozę pana prezydenta. Włodarz naszego miasta nigdy nie krył, że postara się wyperswadować nam jazdę samochodem po mieście i w ten sposób uzasadnić celowość inwestycji tramwajowej. I, nie można powiedzieć, słowa dotrzymał.
Pozostawienie po jednym pasie ruchu w obie strony na ulicy Piłsudskiego i Kościuszki oraz brak możliwości skrętu w lewo z ul. Kopernika w ul. Piłsudskiego totalnie zablokowały, nie tylko w godzinach szczytu, prawie całe śródmieście. Trudniejsza była do przewidzenia pułapka zastawiona na nadmiernie przywiązanych do samochodów mieszkańców Jarot. Tęsknie wyglądając końca inwestycyjnej gehenny nie przewidzieli, że po jej zakończeniu każdy przejazd przez torowisko z ulicy Sikorskiego, kolejno w ulice: Tuwima, Obrońców Tobruku, Pstrowskiego i z powrotem, będzie następował krótkimi skokami, z długiego sznura samochodów, z podarowanym przez prezydenta Grzymowicza czasem na refleksję (z przejeżdżającymi tramwajami w tle) nad sensem przesiadki do szaro-zielonej „innej jakościowo rzeczywistości”.
Do jeszcze głębszej, egzystencjalnej refleksji, zmusił tramwajowy wizjoner ludzi prowadzących interesy na ul. Kościuszki. Brak możliwości skrętu w lewo (jadąc od centrum miasta) odciął praktycznie od większości zmotoryzowanych klientów dom handlowy Manhattan, do którego najbliższy dojazd wiedzie teraz przez zakorkowane rondo Bema.
Od początku było wiadomo, że wprowadzenie tramwajów do centrum miasta ma służyć spowolnieniu i częściowemu wyprowadzeniu zeń ruchu kołowego. Czas pokaże czy ten projekt przyniósł zakładane rezultaty. Dzisiaj pytanie do prezydenta Grzymowicza brzmi następująco: gdzie są parkingi umożliwiające pozostawienie samochodu poza ścisłym centrum i udanie się tam pieszo? Pytanie jest retoryczne, bo jaka jest prawda, każdy dobrze wie. Samochód mamy pozostawić pod domem i do centrum dojechać tramwajem. Lecz tu nasuwa się następne, cięższe gatunkowo pytanie: co upoważnia prezydenta miasta do stosowania tak daleko idącej inżynierii społecznej wobec ludzi, którzy wydali niemałe pieniądze na swoje pojazdy i dzięki którym wybudowano drogi dla tych pojazdów? Skąd uzasadnienie dla skierowanej przeciwko właścicielom pojazdów krucjaty, bez uwzględnienia specyfiki klimatycznej i możliwości infrastrukturalnych miasta?
Powyższe uwagi to rezultat bieżących wrażeń dotyczących inwestycji tramwajowej. Bardziej kompleksowe, w tym finansowe wnioski jeszcze przed nami. Wiemy na pewno, że z tego tytułu zadłużono miasto na kilkadziesiąt dodatkowych, nie zaplanowanych milionów i zdecydowano się na jeden z najdroższych środków transportu miejskiego. Alternatywą, zrealizowaną przez pozostałe miasta Polski wschodniej, które, podobnie jak Olsztyn, skorzystały z programu Polska Wschodnia, były najnowszej generacji autobusy i przebudowa dróg. Prezydent Grzymowicz uznał, że malejące zainteresowanie transportem publicznym trzeba ratować przesiadką do tramwajów, dzięki którym staliśmy się „jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie miast”. Na razie, poza dobrym samopoczuciem prezydenta, mamy awaryjnie zaawansowane, bijące rekordy długości podróży tramwaje i wkurzonych jak nigdy kierowców. Wraz z podziękowaniami prezydenta „za wyrozumiałość i życzliwość wobec wyzwań, przed jakimi stanęło nasze miasto”. I nadzieję, że było warto.
Bogdan Bachmura
https://www.youtube.com/watch?v=oEW...
Ciekawe, bo syn posła Krasulskiego ma ten...