Prezydent Łukaszenka: Myjcie ręce, pijcie wódkę i nie panikujcie
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 06 kwiecień 2020 12:07
Gdy większość państw zamyka granice i wprowadza stan wyjątkowy, Aleksander Łukaszenka radzi: „Myjcie ręce, pijcie wódkę i nie panikujcie”. „Ten koronawirus to nic innego niż psychoza, nie zmienię zdania” – mówił o pandemii Covid-19 prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka 19 marca. Wcześniej wysłuchał raportu o sytuacji w kraju. Według oficjalnych informacji zakażonych jest 51 osób.
W wywiadzie dla „STW” zwrócił się do obywateli z serią porad: „Myjcie częściej ręce, jedzcie regularnie śniadanie, obiad, kolację. Sam nie piję, ale w ostatnim czasie zacząłem żartować, że wódką trzeba by nie tylko dezynfekować ręce, ale pewnie też te 40–50 g w przeliczeniu na czysty spirytus wypić... Trzeba truć tego wirusa, ale nie w pracy! (...) Ludzie pracują na traktorach i nikt nawet o wirusie nie mówi. Traktor wyleczy wszystkich! Pole wszystkich wyleczy! (...) Idźcie też do bani. Dwa, trzy razy w tygodniu. Chińczycy podpowiadają, że wirus nie lubi ciepła”.
Na Białorusi w dalszym ciągu w normalnym trybie działają m.in. przedszkola, szkoły i uczelnie. Łukaszenka nie zgodził się ich zamknąć ani przenieść ferii wiosennych: „Przecież to metoda na dobicie starych! Nie trzeba nic takiego robić. Skoro ferie mają się rozpocząć 30 marca, to się wtedy rozpoczną. Mamy w szkołach jakieś problemy? Nie mamy. Jeśli nauczymy dzieci, rodziców i nauczycieli mycia rąk, dezynfekcji i tego, żeby zakładali maseczki, to wszystko będzie w porządku. Społeczeństwo już do tego przywyka. Po co wyczyniać głupoty, skoro nie ma takiej potrzeby?” – pytał na spotkaniu poświęconym epidemii.
Nie wprowadzono więc także zakazu wjazdu osobom z zagranicy. Łukaszenka w oficjalnym wystąpieniu podkreślił, że wszyscy „kaszlący i kichający” będą sprawdzani na lotniskach, ale kwarantanna wprowadzana tylko dlatego, że ktoś wrócił na Białoruś, „nie ma sensu”.
W kraju ograniczono na razie tylko imprezy masowe z udziałem obcokrajowców.
Prezydent Aleksander Łukaszenka powtórzył to 31 marca podczas roboczego spotkania z Natalią Kochanową, przewodniczącą Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego, która była w Witebsku i chciał poznać jej punkt widzenia. (TUTAJ NAGRANIE)
- Nie twierdzę, że tam jest jakaś katastrofa. Po prostu w regionie Witebskim klimat jest inny. Tak, były pewne błędy. Chciałbym to usłyszeć. Dziś minister zdrowia tam pracuje, wysłałem go i specjalistów tam, aby zwracali uwagę, analizowali i wyciągali wnioski ”- powiedział Aleksander Łukaszenka.
W związku ze śmiercią aktora w Witebsku, u którego wcześniej zdiagnozowano koronawirusa, prezydent zauważył, że starszy mężczyzna miał inne współistniejące choroby. „Żona jest zdrowa (ona i jej mąż żyli), córka jest zdrowa. Ponieważ układ odpornościowy jest silny. A on, biedny człowiek, nie mógł tego znieść.
Aleksander Łukaszenka podkreślił, że w obecnej sytuacji powinniśmy starać się chronić osoby starsze: „Nie dlatego, że są starymi ludźmi, ale dlatego, że mają osłabioną odporność. Po drugie - mają bukiet chorób”. „Jeśli ludzie tego nie zrozumieją, nie zrobimy nic w tym względzie” - dodał szef państwa.
Prezydent nie jest jednak zwolennikiem masowej izolacji. „Zamknięcie w tych zgniłych mieszkaniach nie jest metodą. Zabijamy ludzi w tych mieszkaniach”, powiedział. „Wiele problemów należy rozwiązać, a nie zamknąć granicy i odwieźć ludzi do ich domów. jeśli SARS, grypa i tym podobne, powinniśmy wyjść na zewnątrz, odetchnąć świeżym powietrzem, przewietrzyć pomieszczenie ”.
Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę na fakt, że izolując ludzi w ich domach i mieszkaniach, nikt nie wie, czy są zdrowi, czy już się zakazili, ale nie tylko koronawirusem. „Wirus wędruje. Ani ty, ani ja, nie testowałem. I nie wiem, czy przeżyłem tego wirusa na własnych nogach, czy nie. Właśnie tam” - powiedział.
Według prezydenta ludzie przebywają w swoim zamkniętym mieszkaniu w atmosferze wirusów i często zbyt późno, już w stanie krytycznym, przybywają na leczenie. „Dlatego nie rozumiem tych, którzy dziś radzą izolować, zamykać, zamykać. Powinniśmy działać dokładnie tak, jak zawsze” - powiedziała głowa państwa.
Aleksander Łukaszenka zauważył, że koronawirusa na Białorusi wyleczono już ponad sto osób. Podziękował za to lekarzom.
Jednak Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę na niedociągnięcia w pracy lekarzy, mając na uwadze opiekę niektórych lekarzy, którzy w kontakcie z pacjentami nie zawsze podejmują niezbędne środki ostrożności.
Według Aleksandra Łukaszenki Białoruś podejmuje niezbędne środki, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. W tym osoby przybywające z zagranicy podlegają kwarantannie, wszystkie są kontrolowane przy wjeździe, wszystkie kontakty osób zarażonych są monitorowane. „Traktujemy tam, gdzie trzeba ich leczyć. Ale nie możemy ograniczać ludzi tam, gdzie nie można ich ograniczać” - powiedział.
Zazwyczaj zauważył, że sytuacja jest kontrolowana i nie ma katastrofy: „Mamy obecnie 80–90 osób leczonych i przebywających w szpitalu. Radzimy sobie z tymi ludźmi”. Co więcej, inne wirusy, które rozprzestrzeniły się na całym świecie w poprzednich latach, zostały niedawno wykryte na Białorusi.
(pw)
Czytaj więcej: Prezydent Łukaszenka: Myjcie ręce, pijcie wódkę i nie panikujcie
https://twitter.com/myslozbir/status/1783441831293866305
(R.AZ)
https://finanse.wp.pl/zbieranie-szparagow-niemcy-daja-50-zl-h-ale-polacy-...