W kulminacyjnym momencie batalii o termin wyborów prezydenckich jednoznaczne stanowisko zajął prezes PiS Jarosław Kaczyński, w piątek 3 kwietnia, w Sygnałach Dnia I programu PR.
Aby przeprowadzić w obecnych warunkach bezpieczne wybory, posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r., zgodnie z którym wszystkim wyborcom byłaby udzielona możliwość głosowania korespondencyjnego.
Na piątkowym posiedzeniu Sejmu ma być to głosowane. Opozycja liczy, że wyłamią się posłowie partii wicepremiera Jarosława Gowina. Wywołałoby to kryzys rządowy.
"Nie chcemy złamać konstytucji"
Prezes PiS mówił w Programie 1 Polskiego Radia, że nie potrafi zrozumieć postawy opozycji w tej sprawie, gdyż, według konstytucji, wybory powinny odbyć się w wyznaczonym terminie, który może być zmieniony tylko w przypadku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego. Jednakże, jak argumentował Jarosław Kaczyński, nie zostały spełnione ku temu warunki. – My nie chcemy złamać konstytucji, co oznacza, że chcemy przestrzegać także tego jej przepisu, który mówi o zabezpieczeniu życia i zdrowia obywateli – podkreślił.
Zapewniał przy tym, że proponowane przez PiS wybory korespondencyjne „całkowicie zabezpieczają życie i zdrowie obywateli”. - To są wybory całkowicie bezpieczne, zarówno dla tych, którzy w nich uczestniczą, jak i tych, którzy je organizują i którzy pracują przy przeprowadzeniu aktu wyborczego – zapewniał.
Zdaniem prezesa PiS opozycja, żądając przeniesienia terminu wyborów, liczy, że cały proces wyborczy zacznie się od nowa i ma nadzieję na poprawę notowań swoich przedstawicieli, które są obecnie niskie.
Prezes PiS został zapytany przez red. Jerzego Jachowicza o ataki ze strony opozycji.
Wiem o tym, chociaż zupełnie tego nie rozumiem. Ludzie, którzy do dziś dnia powołują się na konstytucję (…) jednocześnie tej konstytucji zupełnie nie szanują. Zgodnie z konstytucją te wybory powinny się w tej chwili odbyć, chyba że zostałby wprowadzony stan nadzwyczajny. Ale muszą być spełnione pewne warunki
— mówił lider Zjednoczonej Prawicy.
Te warunki w tym momencie nie są spełniane, w związku z tym konstytucyjnie rzecz biorąc nie ma możliwości odłożenia wyborów prezydenckich w ogóle, a już w szczególności na rok
— powiedział stanowczo.
To byłoby oczywiste złamanie konstytucji
— dodał.
Te wybory, które proponujemy, życie i zdrowie obywateli całkowicie zabezpieczają. Dla tych, którzy uczestniczą i je organizują
— podkreślał.
Skąd ataki opozycji?
Prezes PiS zwrócił uwagę na alternatywę.
Mamy z jednej strony tych, którzy naprawdę chcą przestrzegać prawa, konstytucji i ładu demokratycznego i tych, którzy traktują to instrumentalnie. To sytuacja zupełnie jasna, zero jedynkowa. Musimy działać w zgodzie z konstytucją i mam nadzieję, że Sejm na to pozwoli
— mówił.
W ocenie Jarosława Kaczyńskiego opozycja dąży do przełożenia wyborów, ponieważ liczy na to polityczne skutki nadciągającego kryzysu gospodarczego związanego z pandemią koronawirusa.
Oceniają swoje szanse na niewielkie, a uważają że za rok będzie inaczej
— stwierdził.
Ci kandydaci [opozycji - red.] nie wydają się szczególni mocni. Dlaczego wzrost poparcia prezydenta? Jest takie zjawisko społeczne, że w sytuacji zagrożenia ludzie konsolidują się wokół władzy. Ale konsolidują się, jeśli władza spełnia ich oczekiwania. Polska władza walczy z tym zagrożeniem
— mówił dalej.
Jestem przyzwyczajony do różnych zarzutów od 30 lat, a te zarzuty są absurdalne. Ta krew na rękach to mowa, jak można przypuszczać, o zagrożeniu epidemicznym. A jeśli chodzi o oszustwa, to ma być zastosowana ta sama procedura, która już jest w kodeksie wyborczym (…). Sfałszowanie będzie ogromnie trudne
— powiedział lider Zjednoczonej Prawicy.
Co zdecyduje Jarosław Gowin?
- Rzeczywiście mówi o tym, ze jest przeciwnikiem wyborów w tej chwili. Uzasadniał to zawsze zagrożeniem medycznym
— zwrócił uwagę Jarosław Kaczyński, zapewniając o bezpiecznych wyborach w formie głosowania korespondencyjnego.
Jaką podejmie decyzję? Trudno powiedzieć. Mam nadzieję, że to będzie decyzja racjonalna i zgodna z konstytucją. A jedyna racjonalna i zgodna z konstytucją jest decyzja o przeprowadzeniu wyborów
— podkreślił.
Lider partii rządzącej przypomniał, że czeka nas nie tylko walka z koronwirusem, ale także długa walka z „niezwykle ciężkim kryzysem ekonomicznym”.
Konsolidacja władzy jest niesłychanie wręcz ważna. Permanentna kampania wyborcza, gdybyśmy - chociaż to nielegalne - odłożyli wybory, to czynnik utrudniający sprawną walkę z tym, co naprawdę dotyczy obywateli, a nie wybranych grup
— mówił.
Mam nadzieję, że pan premier podejmie decyzję pójścia razem z tym obozem, do którego należy i dzięki któremu pełni wysoką funkcję państwową
— powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
(pw)
Komu zależy na bezpieczeństwie Polaków, a komu na walce o władzę?
KOMENTARZ
Osobiście byłem przeciwny wyborom 10 maja, z uwagi na wiążące się z tym ryzyko dla wyborców. Jednak w momencie, gdy PiS zgłosił propozycję głosowania korespondencyjnego, zmieniłem zdanie. Trudno o bardziej bezpieczny sposób głosowania. Bardziej bezpieczne byłoby tylko głosowanie elektroniczne. Sądzę zresztą, że to kwestia czasu, gdy doczekamy demokracji bezpośredniej i będziemy głosowali za pomocą komórek nie tylko w kwestii wyboru prezydenta i posłów, ale także, tak jak Szwajcarzy, w wielu innych sprawach.
Prezes Jarosław Kaczyński zgłaszając pomysł głosowania korespondencyjnego dla wszystkich, jak w pokerze, powiedział opozycji „sprawdzam”. Opozycja oskarżała prezesa, że będzie miał krew na rękach, jeśli każe wyborcom pójść do lokali wyborczych 10 maja.
Z jednej strony domaga się wprowadzenia stanu wyjątkowego, a z drugiej oskarża rząd a priori, że taki stan wykorzysta do wprowadzenia władzy dyktatorskiej. Schizofrenia. Osobiście jestem przeciwny stanowi wyjątkowemu, bo to zawsze rodzi pokusę dla władzy do nadużyć. Teraz te argumenty odpadają. - Przy wsparciu kurierów i rezygnacji z innych doręczeń, a także w rozciągniętym czasie terminie na dostarczanie pakietów wyborczych jesteśmy w stanie to zrobić – ocenił dla „Rz” Bogumił Nowicki, szef pocztowej Solidarności.
Jeśli teraz opozycja odrzuci korespondencyjne głosowanie a wraz z nią wicepremier Jarosław Gowin, to okaże się, że tak naprawdę opozycji i wicepremierowi Gowinowi nie chodzi o bezpieczeństwo Polek i Polaków, tylko o walkę o władzę.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość