Na finiszu kampanii Rafał Trzaskowski ogłosił program wyborczy. To festiwal rozdawnictwa. Każde gospodarstwo domowe dostanie po 10 tys. złotych na remonty. W Polsce jest 13,6 mln gospodarstw, daje to kwotę 136 mld złotych czyli 30% obecnego budżetu państwa. Skąd Trzaskowski weźmie na to środki? „Będę domagał się od rządu”.
Program Trzaskowski wciela w życie pomysł Jacka Żakowskiego na pokonanie PiS-u. Publicysta powiedział, że trzeba przebić każdą ofertę PiS dwu, trzykrotnie i jeszcze dołożyć. Na uwagę, że przecież to oszustwo, gdyż po spełnieniu tych obietnic państwo musiałoby ogłosić upadłość, Żakowski odparł, że każdy środek jest dopuszczalny, jeśli pomoże pokonać PiS.
Różnica między kandydatami jest taka, że Andrzej Duda wywiązał się z prawie wszystkich swoich obietnic. Jak wywiązuje się ze swoich obietnic Rafał Trzaskowski wiedzą doskonale warszawiacy.
Program pt. „Nowa solidarność” ukazał się w czwartek wieczorem na stronie trzaskowski2020.pl. We wstępie Rafał Trzaskowski napisał: "Wierzę, że obowiązkiem prezydenta jest znosić podziały i budować wspólnotę Polek i Polaków. Musimy odbudować zaufanie" - pisze Rafał Trzaskowski. Składa się on z trzech rozdziałów: „My i nasi najbliżsi”, „Nasze otoczenie” oraz „Nasze państwo, nasza wspólnota”. Kandydat KO na prezydenta proponuje m.in. weto dla zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, inicjatywę ws. ustawy o związkach partnerskich, przywrócenie refundacji in vitro, plan naprawy sądownictwa. Optuje też za zwiększeniem nakładów na wojsko i rolnictwo.
Program jest zlepkiem programów Władysława Kosiniaka-Kamysza, Szymona Hołowni, a przede wszystkim… PiS-u. Głównie jednak wyrasta z programu PO. Jak niechlujnie został napisany ten program i "na kolanie" świadczy chociażby to, że Rafał Trzaskowski zapowiada podporządkowanie Wojsk Obrony Terytorialnej Dowódcy Wojsk Lądowych, a przecież Dowództwo to zlikwidowano w 2014 roku za rządów PO-PSL. Proponuje też przywrócenie 50% kosztów uzyskania przychodu dla artystów, bo „to był błąd PO”. Ale nie wie, że ten błąd rząd PiS-u już dawno naprawił, co nie przeszkadza aktorom pluć na ten rząd i prezydenta Dudę, który to podpisał.
W sądownictwie ma być, jak było tzn: wykona wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, doprowadzi do ponownych wyborów do Krajowej Rady Sądownictwa, zlikwiduje Izbę Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Nie ważne, że prezydent nie ma takich kompetencji, i że usuwanie powołanych sędziów, to zamach na niezawisłość sędziów i niezależność sądów. Powoła też Prokuratora Generalnego i oddzieli jego urząd od ministra sprawiedliwości.
Dla mnie w programach kandydatów najważniejszy był, jako katolika, stosunek do rewolucji LGBT+, a jako obywatela - stosunek do bezpieczeństwa państwa oraz propozycje rozwiązań ustrojowych.
W programie Rafała Trzaskowskiego czytam, że chce ustawy o związkach partnerskich, która w strategii LGBT jest pierwszym krokiem w rewolucji neomarksistowskiej. Trzaskowski chce też wprowadzić w życie „Krajową Strategię i Program Przeciwdziałania Przemocy wobec Kobiet”.
Odwołam się tutaj do Listu pasterskiego polskich biskupów na Niedzielę Świętej Rodziny z 29 grudnia 2013 roku. List ostrzega przed niebezpieczeństwem ideologii gender jako kolejnego etapu rewolucji nemarksistowskiej. Czytamy w nim m.in.: „Tworzone są dokumenty pozornie służące ochronie, bezpieczeństwu i dobru obywateli, które zawierają elementy mocno destrukcyjne. Przykładem jest Konwencja Rady Europy przeciwko przemocy wobec kobiet, która choć poświęcona istotnemu problemowi przemocy wobec kobiet, promuje jednak tzw. „niestereotypowe role seksualne” oraz głęboko ingeruje w system wychowawczy, nakładając obowiązek edukacji i promowania m.in. homoseksualizmu i transseksualizmu”.
Przypomnę, że Rafał Trzaskowski, jako prezydent Warszawy i pierwszy samorządowiec w Polsce, podpisał Kartę LGBT. Karta ta m.in. w warszawskich szkołach wprowadza edukację antydyskryminacyjną i seksualną, uwzględniającą kwestię orientacji seksualnych. Zajęcia w oparciu o standardy Światowej Organizacji Zdrowia, które każą seksualizować dzieci od narodzin będą dla chętnych (bo jeszcze nie mogą być obowiązkowe w świetle polskiego prawa - przypis A.Socha).
Dlatego, jako katolik, z aprobatą przyjąłem podpisanie przez Andrzeja Dudę Karty Rodziny, w której czytamy: „Nie ma i nie będzie małżeństwa w żadnej innej postaci, niż związek kobiety i mężczyzny. Nie ma zgody na adopcję dzieci przez pary jednopłciowe. To obca ideologia. Nie ma na to zgody, aby w jakiejkolwiek formule to zjawisko mogło funkcjonować w naszym kraju”.
Karta zawiera też zakaz propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych, podkreśla prawo rodziców do decydowania w jakim duchu będą kształcić swoje dzieci i czyni przede wszystkim rodziców odpowiedzialnych za edukację seksualną swoich dzieci.
W sprawach polityki zagranicznej dla mnie papierem lakmusowych, za jaką Polską opowiadają się kandydaci – niepodległą i suwerenną, czy też wasalną wobec Rosji, była reakcja na wieść, że prezydent RP Andrzej Duda został zaproszony, jako pierwszy przywódca po pandemii, przez prezydenta USA Donalda Trumpa.
Ten krzyk jaki podniosła opozycja i jej media żądając od prezydenta odrzucenia zaproszenia, deprecjonując jej potrzebę i rangę na wszelkie możliwe sposoby (Rafał Trzaskowski domagał się ujawnienia, co prezydent Duda zamierza podpisać z prezydentem USA), powiedział mi wszystko. A także komentarze po. W rozmowie w RMF FM Roberta Mazurka były prezydent Aleksander Kwaśniewski skwitował tę wizytę: „to kampanijna ustawka”. Mazurek: „kampanijna ustawka warta 3 mld dolarów w inwestycjach. Microsoft, Google” – skomentował Mazurek.
Całkowicie opozycja i jej media przemilczały, że prezydent USA Donald Trump przyjął prezydenta RP Andrzeja Dudę, w dniu 24 czerwca, a więc w dniu Parady Zwycięstwa w Moskwie, którą poprzedził płatny artykuł prezydenta Władimira Putina w mediach amerykańskich, oskarżający Polskę o wywołanie II wojny światowej.
Przypomnę tylko, że prezydent USA Barack Obama odwołał budowę w Polsce tarczy antyrakietowej w dniu 17 września, przy aprobacie rządu Donalda Tuska.
Prezydent Andrzej Duda zapytany podczas spotkania z prezydentem USA Donaldem Trupem, na konferencji prasowej, o stosunki z Rosją odpowiedział: „Ja reprezentuję tu interesy polskie, a nie paraduję w Moskwie”.
W programie Trzaskowskiego czytamy o Rosji: „Polska i Rosja nauczyły się żyć obok, lecz bez siebie. Polacy i Rosjanie zawsze byli i są sobie bliscy. Jako prezydent zadeklaruję, że będę zawsze otwarty na rozmowę o tym, jak poprawić nasze kontakty z Rosją, bo dwa wielkie narody stać na o wiele więcej niż trwanie w ciągłym klinczu.”
Identycznie zapowiedział Donald Tusk, po tym jak został premierem. Wiemy, czym to się zakończyło, udziałem w grze Kremla na rozdzielnie wizyt premiera i prezydenta 10 kwietnia w Smoleńsku.
Podsumowując. Jaki jest Andrzej Duda i czego możemy się po nim spodziewać, wiemy doskonale.
Co wiem o Rafale Trzaskowskim?
To polityk, który jako europoseł tworzył rezolucję przeciwko własnemu państwu. To polityk, który nie pamięta czy i kiedy był posłem, jak głosował w sprawie tak fundamentalnej jak wiek przejścia na emeryturę. To polityk, który zapowiada powołanie „Komisji Krzywd” pisowskich, bez rozliczenia się ze śmierci Jolanty Brzeskiej i wyrzucenia na bruk rodzin z reprywatyzowanych kamienic. To polityk, który pokazał już jak się wywiązuje z obietnic, jako prezydent Warszawy (chyba, że za realizację uznamy budowę strefy relaksu z palet na Placu Bankowym za milion złotych). To polityk, który zapowiada likwidację Wiadomości i TVP Info, a jednocześnie zatrudnia twórcę najbardziej fekalnego i hejterskiego portalu w internecie "SokZBuraka". To polityk, który przywrócił komunistycznych patronów ulic w Warszawie, a teraz zapowiada, że ponownie przywróci ul. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w miejsce Armii Ludowej. Ta rekomunizacja ulic nie jest przypadkowa, bowiem Rafał Trzaskowski jest beneficjentem PRL-u. Jego matka Teresa Trzaskowskiego to TW Justyna, tajna współpracowniczka SB. Propozycję pracy dla SB przyjęła jako wyjątkowe wyróżnienie. W warszawskim ratuszu też otacza się beneficjentami PRL-u. Aldona Machnowska-Góra w urzędzie jest dyrektorką koordynatorką ds/ kultury i komunikacji społecznej m. st. Warszawa. To córka K. Machnowskiego, komendanta komisariatu, gdzie śmiertelnie pobito Grzegorza Przemyka. Jest ona wraz z Jolantą Lange, jedną z najważniejszych osób Warszawskich Dni Różnorodności. Jolanta Lange to b. agentką SB, która inwigilowała ks. Franciszka Blachnickiego i była ostatnią osobą, która widziała go przy życiu, po jej wyjściu ks. Blachnicki zginął. Fundacja Jolanty Lange – wcześniej Gontarczyk – otrzymała z warszawskiego ratusza blisko dwa miliony złotych. Zajmuje się ona m.in. promocją ideologii LGBT. To polityk, który zapowiada „wypalenie żelazem” zbrodni pisowskich, i ani słowem się nie odcina się od zbrodni peowskich.
Taki polityk jest dla mnie człowiekiem absolutnie niewiarygodnym. Nie ważne jak bajeczny program by napisał i jakie złote góry by obiecał. Zwłaszcza w roli męża pokoju, jest dla mnie wilkiem w owczej skórze.
Dla mnie nie będzie katastrofy jeśli wygra Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia czy Krzysztof Bosak. Ale powrót "tego co było", byłby dla mnie katastrofą, jak również dla Bernarda Margueritte, wieloletniego korespondenta prasy francuskiej w Polsce, który zamieszkał u nas i jest polskim patriotą.
Napisał on w tekście dla wpolityce.pl, że "Jeśli prezydent Duda nie zostanie ponownie wybrany ogromne jest ryzyko powrotu do Polski, którą znaliśmy do 2015: Polska słabego rozwoju ale i coraz większej rozpiętości między bogatymi a tymi na dole drabiny społecznej, Polska, która odżegnuje się od wartości chrześcijańskich tak przecież związanych z jej spuścizną, Polska, która zapomina o własnej godności i ochoczo przyjmuje rolę wasala możnych z Zachodu, stając się strefą B Unii Europejskiej, skolonizowaną przez Brukselę i Berlin, Polska, której niepodległość - tak ciężko odzyskana dzięki robotnikom Solidarności- staje się iluzoryczna, skoro 80% banków i mediów są w rękach kapitału zachodniego tak samo jak 2/3 „polskiego” przemysłu, Polska, która od moralności i humanizmu woli propagowanie pseudo-cywilizacji śmierci i królestwo wszelkich mafii i powszechnej korupcji (szczególnie rozpowszechnionej w Warszawie pani Gronkiewicz-Waltz i pana Trzaskowskiego). Dla Margueritte i dla mnie też, w tych wyborach: "Rozstrzygają się losy nie tylko Polski, ale i Europy całej. "Toczy się tutaj jakieś wielkie duchowe zmaganie".
Adam Socha
O programach wyborczych pozostałych kandydatów napisałem TUTAJ
Skomentuj
Komentuj jako gość