Przypomnijmy, że list był reakcją na decyzję komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie, nadinsp. Józefa Gdańskiego, który wysłał na pogrzeb gen. K. Dudka kompanię honorową i sztandar KWP oraz osobiście uczestniczył w pogrzebie, a komenda zamieściła w prasie nekrolog.
Sygnatariusze listy przypomnieli w nim karierę gen. Dudka. Ich zdaniem relatywizm moralny i pobłażliwość wobec komunistycznych siepaczy stała się bolesnym „znakiem firmowym” demokratycznej Polski.
„Ale wszystko ma swoje granice. Afirmacja totalitarnego zła i stawianie go za wzór do naśladowania z użyciem symboli państwa demokratycznego przez jego wysokiego funkcjonariusza domaga się szybkiej i adekwatnej reakcji”-
czytamy w liście.
„Dlatego my, niżej podpisani byli więźniowie polityczni, osoby internowane i represjonowane przez gen. Dudka oraz działacze podziemia solidarnościowego zwracamy się do Pana, Panie Wojewodo, jako osoby nadzorującej pracę Komendy Wojewódzkiej Policji o wyjaśnienie wszystkich prawnych i moralnych okoliczności zaistniałej sytuacji. Uważamy, że spór o honor oficera domaga się honorowych rozwiązań. Nasz list proszę traktować jako wotum nieufności wobec komendanta Józefa Gdańskiego, wobec którego, do czasu podjęcia satysfakcjonujących nas decyzji, będzie obowiązywał środowiskowy ostracyzm wyrażający się nieobecnością przedstawicieli byłej opozycji niepodległościowej na spotkaniach i uroczystościach z jego udziałem”.
Pod listem podpisało się kilkudziesięciu opozycjonistów, prześladowanych przez komunistów w stanie wojennym w byłym woj. olsztyńskim. Wśród nich są przedsiębiorcy, dziennikarze, wydawcy mediów, posłowie na Sejm RP, wykładowcy akademiccy, prawnicy etc. Cała lista tutaj
W odpowiedzi z 20 września, wojewoda poinformował, że spotkał się z komendantem Józefem Gdańskim i ten miał „wyrazić ubolewanie”. Co do oceny prawnej decyzji komendanta, wojewoda odesłał do Komendanta Głównego Policji i zakończył list zdaniem: „Moja dotychczasowa współpraca z Komendantem Wojewódzkim Policji układała się wzorowo”.
- Ta odpowiedź pana wojewody nas nie satysfakcjonuje – powiedział jeden z sygnatariuszy listu 37, Bogdan Bachmura, - bowiem wojewoda, jako sprawujący nadzór na pracą komendanta, w imieniu państwa polskiego, nie zajął stanowiska w sprawie jego decyzji. Wojewoda poinformował nas tylko, że spotkał się z komendantem i co komendant mu powiedział. W tej sytuacji oczekujemy, że wojewoda przyjmie nas i wysłucha. Od przebiegu tego spotkania uzależniamy podjęcie dalszych kroków.
(s)
Skomentuj
Komentuj jako gość