Około 50 urzędników Departamentu Stanu podpisało pismo wzywające prezydenta Obamę do rozpoczęcia lotniczych i rakietowych uderzeń na reżim Baszara Assada w Damaszku.
"Rozsądne trzymanie się z daleka i siły powietrzne," jak twierdzą, "zabezpieczyłaby i doprowadziłaby do bardziej skoncentrowanego, pragmatycznego procesu dyplomatycznego pod przewodnictwem Stanów."
W skrócie, w celu wzmocnienia sił naszych dyplomatów i pokazania, że to dobry biznes, powinniśmy rozpocząć bombardowanie i zabijanie syryjskich żołnierzy.
Jednakże Syria nas nie zaatakowała. A także i Kongres wojny z Syrią nie ogłosił, ani nie pozwolił na tę wojnę. To gdzie zdaniem urzędniczych jastrzębi prezydent Obama otrzymał prawo do rozpoczęcia wojny z Syrią?
Czy to oznacza, że Państwo amerykańskie traktuje Konstytucję czysto doradczo, gdy ta przyznaje prawo wypowiedzenia wojny jedynie Kongresowi? Czy agresywne prowadzenie wojny nie było głównym oskarżeniem przeciwko Nazistom w Norymberdze?
Jeżeli amerykańskie bomby i rakiety spadną na Damaszek przy zachwycie płynącym z C-Street Pattons, to co my zrobimy, gdy Iran i Hezbollah, sojusznicy Baszara Assada, w odwecie przeprowadzą ataki typu - Benghazi na amerykańskich dyplomatów na Bliskim Wschodzie? Co zrobimy jeżeli syryjskie pociski i rosyjskie samoloty zestrzelą amerykańskie samoloty?
Idziemy na wojnę z Hezbollahem, Iranem i Rosją?
Załóżmy, że Ameryka złamie reżim w Syrii i Assad upada i ucieka. Kto po nim wypełni próżnię władzy w Damaszku, jeśli nie najbardziej bezlitosne siły terrorystyczne w kraju, al-Nustra i ISIS?
Czy ISIS powinien dotrzeć do Damaszku pierwszy, żeby dokonać rzezi Alawitów i Chrześcijan, a czy w takim wypadku wysłalibyśmy amerykańską armię, żeby ich ratować?
Według dyrektora CIA Johna Brennana, ISIS rozrasta się i zbliża do Europy i Ameryki. Czy to ma więc sens, że w tym czasie my zainicjujemy lotnicze i rakietowe uderzenia przeciwko syryjskiemu reżimowi i armii, która jest dziś ostatnią linią obrony między ISIS a Damaszkiem?
Czy ktokolwiek przemyślał to wszystko dokładnie?
Gdziekolwiek na Bliskim Wschodzie pogrążyliśmy się w wojenne działania - Afganistan, Irak, Libia, Jemen, Syria - tamtejsze narody do dzisiaj cierpią i umierają, a my wpadliśmy w sidła wojny.
Czy my nie mamy dosyć wojen w tym opuszczonym przez Boga regionie?
W ubiegłym tygodniu, rosyjskie samoloty rozpoczęły naloty na pozycje rebeliantów w Syrii których zbroiliśmy i ćwiczyliśmy w celu obalenia Assada.
John Kerry powiedział: "Rosja musi zrozumieć, że nasza cierpliwość jest na wyczerpaniu." Ale dlaczego zbroimy rebeliantów do obalenia Assada?
Kto zwycięży gdy on upadnie? Sojusz Moskwy z Damaszkiem trwa od dziesięcioleci. Syria umożliwia Rosji posiadanie bazy morskiej w regionie Morza Śródziemnego. Poparcie Putina dla borykającego się z wojną domową reżimu syryjskiego jest legalne i zgodne z prawem międzynarodowym.
To nasza polityka budzi wątpliwości.
Gdzie Obama otrzymał prawo do zbrojenia i trenowania rebeliantów i skierowania ich do walki z Damaszkiem? Czy Kongres upoważnił go do tego przewrotu? Albo czy to po prostu jest kolejny projekt CIA - National Endowment for Democracy?
Zresztą, dlaczego staramy się za wszelką cenę obalić Assada?
Dzisiejsza amerykańska polityka jest bezmyślna, reaktywna, impulsywna.
W ostatnim tygodniu 31.000 żołnierzy NATO przeprowadziło ćwiczenia w Polsce i republikach bałtyckich, tuż przy granicy z Rosją. Po raz pierwszy od 1945 r. niemieckie czołgi pojawiły się w Polsce.
Obecnie planujemy umieścić tam 4 bataliony NATO - jeden pod dowództwem amerykańskim, jeden brytyjskim, jeden niemieckim, i możliwie jeden kanadyjski, gdyż Francuzi i Włosi powstrzymają się od udziału w tej wyprawie na wojnę.
Jak my byśmy zareagowali gdyby tak 31.000 rosyjskich, chińskich, kubańskich, irańskich i płn. koreańskich żołnierzy ćwiczyło po drugiej stronie Al Paso i Brownsville w Teksasie?
W jaki sposób będziemy reagować w przypadku gdy każdy z tych krajów zostawiłby w Meksyku batalion żołnierzy w celu uniemożliwienia powtórki interwencji generała "Black Jacka" w Meksyku w 1916 r.? Amerykanów trafiłby szlag.
Tak samo nie wszyscy Europejczycy czują entuzjazm do konfrontacji z Moskwą.
Niemiecki MSZ Frank-Walter Steinmeier określił ćwiczenia NATO "podżeganiem do wojny" i "pobrzękiwaniem szabelką". Dodał jeszcze
"ktokolwiek wierzy, że symboliczne parady czołgów przy wschodniej granicy sojuszu wzmocnią bezpieczeństwo, ten jest w błędzie. Powinniśmy przedtem zostać dobrze poinformowani żeby nie dać pretekstu dla nowej, starej konfrontacji."
Nie tylko Steinmeier z SPD nieufnie patrzy na jakąkolwiek nową Zimną Wojnę z Rosją, lecz również Niemiecka Partia Lewicowa, i antyeuropejska populistyczna partia Alternatywa dla Niemiec, które pragną bliższych więzi z Rosją i rozluźnienia sojuszu ze Stanami.
W tym miesiącu wysłaliśmy USS Porter na Morze Czarne. Dlaczego? Sekretarz d/s Marynarki Ray Mabus powiedział "żeby powstrzymać potencjalną agresję." Gdy dyskutuje się na temat obecności NATO na Morzu Czarnym, Bułgaria, jedna z trzech członków NATO, nie chce brać w tym udziału.
Unia Europejska także głosowała za rozszerzeniem sankcji wobec Rosji z powodu aneksji Krymu i wspierania separatystów na Ukrainie.
Donald Trump nawołuje sojusz NATO do rozwiązania, powstrzymania się od działań które prowadzą do III WŚ i są "niepotrzebne".
Hillary porównuje działania Putina na Ukrainie do działań Hitlera w Niemczech we wczesnych latach 30-tych ubiegłego wieku. Będziemy więc mieli 4 lata wrogości z Rosją uzbrojoną w broń jądrową. Hillary to zapewni.
Patrick J. Buchanan http://buchanan.org/blog/trolling-war-russia-125363
tłumaczenie: ulcik140
korekta Adam Kowalczyk
Patrick Joseph Buchanan (ur. 2 listopada 1938) – amerykański konserwatywny polityk i publicysta. W 2000 roku ubiegał się o urząd prezydenta USA z ramienia Partii Reform. W 1992 i 1996 starał się bez powodzenia o nominację w wyborach prezydenckich przez Prtię Republikańską. Buchanan był starszym doradcą trzech amerykańskich prezydentów: Richarda Nixona, Geralda Forda oraz Ronalda Raegana. Był również współzałożycielem dwutygodnika The American Conservative.
Skomentuj
Komentuj jako gość