Wraca sprawa fabryki Egger w Biskupcu
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 04 październik 2018 18:33
26 września przed olsztyńskim WSA odbyła się rozprawa dotycząca skargi mieszkańców Biskupca i organizacji ekologicznych na decyzję SKO – które uznało w marcu 2018 i we wrześniu 2017, że decyzji środowiskowej nie można zarzucić rażącego naruszenia prawa. Bo jak pamiętacie, w związku z tym, że odwołanie zostało złożone o 7 dni za późno, to już nie wystarczy wykazać zwykłego naruszenia prawa, ale już musi to być rażące naruszenie prawa, podczas którego jak uznało SKO – nie ma możliwości merytorycznego analizowania jedynego dokumentu będącego podstawą dla wydania decyzji środowiskowej (Raportu o oddziaływaniu na środowisko), ani żadnego innego materiału.
RZETELNOŚĆ DANYCH W RAPORCIE ŚRODOWISKOWYM
Wg Raportu o oddziaływaniu na środowisko
(Tabela 8.43 Zestawienie wielkości emisji do powietrza z projektowanego Zakładu):
Emisja roczna z fabryki PM2,5 będzie wynosiła: 0,0369 Mg (ton) – czyli 36,9 kg. Jak już wielokrotnie pisane było na różnych portalach i w mediach, emisja PM2,5 na poziomie ok 30 kg, to emisja z domku jednorodzinnego.
Po tym jak w jednej z opinii przedłożonych w ramach postępowania przed SKO znalazła się informacja, że podany poziom emisji PM2,5 najprawdopodobniej wynika z błędu w obsłudze programu komputerowego, w odpowiedzi na to, w piśmie do SKO na początku tego roku pełnomocnik inwestora zacytował wyjaśnienie autora raportu, że te 36,9 kg emisji PM2,5 to rzeczywiście pomyłka, ale nie wpływająca na poprawność reszty obliczeń.
Wszystko pięknie, tylko że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która pozytywnie zaopiniowała Raport o oddziaływaniu na środowiska, a więc dała zielone światło dla wydania przez Burmistrza decyzji środowiskowej - w piśmie z maja tego roku stwierdziła, że emisja PM2,5 będzie właśnie wynosiła tyle ile jest w w/w tabeli Raportu… czyli 36,9 kg rocznie.
A Burmistrz powołuje się m.in. na RDOŚ i w dniu 27.09.18 tak na portalu społecznościowym napisał:
„Ja się opieram tylko na merytorycznych opiniach instytucji, które za to odpowiadają – Sanepid, WIOŚ, RDOŚ.”
Wg opinii specjalistów, których analiza jest przedłożona w postępowaniu o unieważnienie decyzji środowiskowej, a którzy swoją analizę przeprowadzili na podstawie danych załączonych do raportu środowiskowego – emisja liniowa PM2,5 będzie przekraczać normy. A jakie są parametry dla tej emisji dla miejsca, gdzie wg w/w opinii miałoby być przekroczenie norm - w tym załączniku 21 do Raportu pt. „Operat”? Otóż nie ma żadnych…
Fakt, ten załącznik ma 413 stron i składa się wyłącznie z obliczeń i kilku mapek, komu by się chciało go analizować… Nam się chciało!
CO MOŻNA SPALAĆ A CZEGO NIE
Pamiętacie Państwo te worki z odpadami ustawione przed drzwiami CKTiS w dniu spotkania z mieszkańcami w maju 2017?... Zrobiły efekt. Inwestor we wniosku o pozwolenie budowlane teoretycznie wycofał się ze spalania odpadów:
„Materiały oznaczone kodem 19 12 12 oraz 15 01 06 zostały wykreślone z listy odpadów, które będą spalane w kotłowni do współspalania biomasy. Dokumentacja inwestycji zostanie zmieniona w porozumieniu z lokalnymi władzami.”
http://biskupiec.egger.com/pl/investment-in-biskupiec/pytania-i-odpowiedzi/
Ale dla sprawy decyzji środowiskowej już to nie ma znaczenia.
Art. 38 a ustawy o odpadach mówi, że:
„Jeżeli instalacja, przeznaczona do przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych, odpadów zielonych oraz przeznaczonych do składowania pozostałości z sortowania odpadów komunalnych i pozostałości z procesu mechaniczno-biologicznego przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych, nie została ujęta w wojewódzkim planie gospodarki odpadami, odmawia się wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, pozwolenia na budowę, pozwolenia zintegrowanego lub zezwolenia na przetwarzanie odpadów w tej instalacji.”
I właśnie odpady o kodach 19 12 12, 15 01 06, a także 20 02 01 są regulowane przez art. 38a ustawy o odpadach. Wynika z tego, że wnioskując o spalanie tych odpadów Egger nie powinien dostać Decyzji środowiskowej.
SKO na stronie 58 Decyzji z marca 2018 stwierdza, że „z akt przedmiotowej sprawy nie wynika wprost, aby inwestor planował spalanie odpadów wymienionych w art. 38a ww. Ustawy (zob. Str. 95-96 i 241 raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko). Z Raportu oddziaływania na środowisko wynika natomiast, że w kotle HGG prowadzony będzie proces współspalania biomasy i odpadów, jednakże ograniczonych do odpadów roślinnych, odpadów z produkcji płyt wiórowych i mebli, odpadów z oczyszczania spalin, odpadów opakowaniowych, drewnianych odpadów meblowych oraz papieru (str. 241 raportu). Podobnie w decyzji wydanej przez burmistrza Biskupca nie przewidziano spalania zmieszanych odpadów komunalnych, odpadów zielonych oraz przeznaczonych do składowania pozostałości z sortowania odpadów komunalnych i pozostałości z procesu mechaniczno-biologicznego przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych. W kotle HGG prowadzony będzie proces współspalania biomasy i odpadów, ograniczonych do odpadów roślinnych, odpadów z produkcji płyt wiórowych i mebli, odpadów z oczyszczania spalin, odpadów opakowaniowych, drewnianych odpadów budowlanych, odpadów drewnianych z instalacji gospodarowania odpadami oraz papieru – strona 14 decyzji środowiskowej.”
Dalej jest jeszcze ciekawiej…
Na stronie 41 decyzji SKO wyjaśniło: „Kolegium wskazuje, że w decyzji z dnia 12 września 2017 znak SKO.60.55.2017 wyjaśniono, iż w postępowaniu środowiskowym nie mają co do zasady zastosowania regulacje ustawy z dnia 14 grudnia 2012 r o odpadach (tj. Dz. U. Z 2016r. poz. 1987 ze zm.) i aktów wykonawczych do tej ustawy w zakresie wymogów związanych z termicznym przekształcaniem odpadów oraz, że ewentualne postępowanie w przedmiocie przetwarzania odpadów ma charakter następczy wobec postępowania środowiskowego.”
Jeśli tak jest, kiedy miałby być stosowany art. 38a ustawy o odpadach? Po fakcie? Już po wydaniu decyzji środowiskowej? Czy w Polsce wszystko musi być po fakcie? Wały przeciwpowodziowe po powodzi, uchylanie decyzji naruszających prawo po wydaniu decyzji, gaszenie pożarów, bo ktoś dzieciom dał zapałki…?
NAJNOWOCZEŚNIEJSZE TECHNOLOGIE
Usłyszeliśmy na Sali sądowej, że :
HGG to najnowocześniejsza technologia, że są filtry WESP…
Dlaczego wobec tego nikt nie chce się pochwalić jaką technologię ma fabryka w Św. Janie w Tyrolu? Dlaczego nikt nie chce przedstawić pozwoleń zintegrowanych dla fabryk inwestora?
Wg raportu Austriackiego Urzędu Ochrony Środowiska:
http://www.umweltbundesamt.at/fileadmin/site/publikationen/REP0443.pdf
str. 82
Tabelle 17: Emissionsmesswerte für Trockner und Feuerungsanlagen sowie gesetzliche Vorgaben (in mg/Nm3, PCDD/F in ng/Nm3)
Fabryka Egger w St. Johann in Tirol to pozycja nr 1 w Tabeli – wykazuje najwyższą ze wszystkich porównywanych w tym opracowaniu fabryk płyt drewnopochodnych emisję HCHO – formaldehyd.
BIOMASA CZY NIE ?
Matematycznie z raportu o oddziaływaniu na środowisko można wywnioskować, że odpady produkcyjne, w tym te zawierające klej to wg. autora raportu – biomasa:
Strona 241 Raportu o oddziaływaniu na środowisko
„W kotle HGG prowadzony będzie proces współspalania biomasy i odpadów, ograniczonych do odpadów roślinnych, odpadów z produkcji płyt wiórowych i mebli, odpadów z oczyszczania spalin, odpadów opakowaniowych, drewnianych odpadów budowlanych oraz papieru.
Paliwo zasadnicze stanowić będzie drewno oraz odpady drewna, spełniające definicję biomasy zawartą w art. 5 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 4 listopada 2014 r. w sprawie standardów emisyjnych dla niektórych rodzajów instalacji, źródeł spalania paliw oraz urządzeń spalania lub współspalania odpadów (Dz. U. 2014, poz. 1546). Średniodobowo ok 25% strumienia odpadów spalanych w kotle HGE (ok 73 tony/dobę w stanie suchym) stanowić będą odpady inne niż niebezpieczne nie mieszczące się w ww. definicji biomasy.”
Jeżeli 73 tony stanowi 25 % paliwa, to całość paliwa stanowi 292 ton / DOBĘ !
Rozumując z tego 75 % (a więc 219 ton/DOBĘ) to wg autorów raportu:
„Paliwo zasadnicze stanowić będzie drewno oraz odpady drewna, spełniające definicję biomasy zawartą w art. 5 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 4 listopada 2014 r. w sprawie standardów emisyjnych dla niektórych rodzajów instalacji, źródeł spalania paliw oraz urządzeń spalania lub współspalania odpadów (Dz. U. 2014, poz. 1546)”
Wg. Tabeli „8.49 Rodzaje, masa i miejsca powstawania odpadów na etapie eksploatacji”:
Rocznie będzie powstawało w zakładzie w związku z produkcją płyt wiórowych
pył drzewny (szlifowanie, przesiewanie) w ilości 70 000 t/rok, który ma być wykorzystywany termiczne w kotle biomasy lub palniku kombi.
70 tys. ton rocznie, to daje 204 tony/DOBĘ (8200 h = 342 dni robocze).
Czy już wszystko jasne?
No nie do końca, bo gdy w skargach do SKO zostało to właśnie zarzucone, że autorzy raportu pył ze szlifowania płyt wiórowych uznają za biomasę, (a jak wiemy również Ministerstwo Środowiska ma inne zdanie:
http://orka2.sejm.gov.pl/INT8.nsf/klucz/658C47F3/%24FILE/i21265-o1.pdf
„W związku z powyższym odpady płyt drewnopochodnych nie mieszczą się w pojęciu biomasy przyjętym w ww. rozporządzeniu na potrzeby określenia wymagań w zakresie standardów emisyjnych. Nie podlegają one także wyłączeniom z obowiązku stosowania przepisów dotyczących prowadzenia procesu termicznego przekształcania odpadów, o których mowa w art. 163 ustawy z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach (Dz. U. z 2018 r. poz. 21, ze zm.) oraz nie są uznane za biomasę na podstawie ww. rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 4 listopada 2014 r. w sprawie standardów emisyjnych dla niektórych rodzajów instalacji, źródeł spalania paliw oraz urządzeń spalania lub współspalania odpadów. Dotyczy to również pyłu ze szlifowania ww. płyt, czy też odpadów poddanych procesom wstępnego przetwarzania, takim jak np. brykietowanie.”,)
to SKO stwierdziło na stronie 60 swojej decyzji z 8.03.2018 :
„W KWESTII ZARZUTU Z PKT 2 LIT. B WSKAZAĆ PRZYJDZIE, IŻ Z TREŚCI RAPORTU NIE WYNIKA, ABY PYŁ ZE SZLIFOWANIA PŁYT WIÓROWYCH ORAZ INNYCH PŁYT KWALIFIKOWANO JAKO BIOMASĘ.”
No i znowu robi się ciekawie…
Bo jeśli nie jest biomasą to czym jest?
Jeśli SKO tak stwierdziło, to powinno stwierdzić również, że instalacja została niewłaściwie sklasyfikowana jako „przedsięwzięcie mogące potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko”.
Otóż w myśl Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 listopada 2010 w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (Dz. U. Z 2016r., poz. 71 tekst jedn.) :
„§ 2. 1. Do przedsięwzięć mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko zalicza się następujące rodzaje przedsięwzięć:
46. instalacje do odzysku lub unieszkodliwiania odpadów innych niż niebezpieczne przy zastosowaniu procesów termicznego przekształcania odpadów, krakingu odpadów, fizykochemicznej obróbki odpadów (proces D9 unieszkodliwiania odpadów w rozumieniu ustawy z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach (Dz. U. z 2013 r. poz. 21, z późn. zm.18) o wydajności nie mniejszej niż 100 ton dziennie, z wyłączeniem instalacji spalających odpady będące biomasą w rozumieniu przepisów o standardach emisyjnych z instalacji”.
I ŻE W KARCIE INFORMACYJNEJ NA SAMYM POCZĄTKU PROCEDURY OTRZYMANIA DECYZJI ŚRODOWISKOWEJ POWINNA BYĆ INNA INFORMACJA, A ORGAN POWINIEN PRZEANALIZOWAĆ SPRAWĘ WYDAJĄC DECYZJĘ ŚRODOWISKOWĄ – BO INSTALACJA POWINNA NALEŻEĆ DO PRZEDSIĘWZIĘĆ ZAWSZE ZNACZĄCO ODDZIAŁUJĄCYCH NA ŚRODOWISKO.
W odpowiedzi na jeden z zarzutów co do błędnej kwalifikacji instalacji, na stronie 38 Decyzji SKO stwierdziło: „niezależnie od powyższego wskazać należy, iż nawet zmiana kwalifikacji prawnej inwestycji we wstępnym etapie (na przedsięwzięcie zawsze znacząco negatywnie oddziałujące na środowisko) nie miałoby wpływu na rozstrzygnięcie w sprawie, z uwagi na wyniki przeprowadzonej przez organ I instancji oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, które wskazują na dotrzymanie standardów środowiskowych.”
Czy tak jest ?
STRONY POSTĘPOWANIA
Czy właściwe jest, aby krąg stron postępowania przy takiej wielkiej inwestycji był zawężony do organów administracji, inwestora i spółki komunalnej? Czy sąsiedzi inwestycji nie mają żadnych praw? Czy o wszystko trzeba walczyć w sądach? Czy organ administracji wydający decyzję środowiskową nie powinien reprezentować interesów mieszkańców? Bo kto inny ma to robić? Czy obszar oddziaływania inwestycji rzeczywiście zamknie się w granicach obszaru należącego do inwestora – skoro nawet załącznik 21 do Raportu środowiskowego posiada mapy, z których wynika coś innego.
CIEKAWE OPINIE
Na sali sądowej dało się słyszeć głos, że inwestycja jest kontrolowana przez wszystkie możliwe instytucje. No cóż, jak się ktoś we wszystkich mediach reklamuje, i chce mieć słynną budowę, ciągle mówi o tym, jaki to sukces, jaka technologia, ile to miejsc pracy, że spełnia najbardziej wyśrubowane normy ochrony środowiska, najnowocześniejsze technologie budowy, najnowocześniejsze metody współpracy z mieszkańcami, władzami i biznesmenami, to nie ma się co dziwić, że kontroluje inwestycję CBA, PINB, GUNB, WIOŚ, każdy chce zajrzeć za kulisy takiego cuda.
Zapomniano tylko na rozprawie wspomnieć o efektach tych kontroli. Na szczęście pełnomocnik jednego ze skarżących decyzję środowiskową wspomniał o tym, że z protokołów kontrolnych jednej z instytucji, wyniknęło coś ciekawego: jakiś budynek zbudowano tam gdzie miało go nie być itd. itp… bardzo to nas zaciekawiło… postaramy się ten wątek rozwinąć niedługo…
Na sali sądowej padło stwierdzenie, że oponenci inwestycji stosują ostracyzm wzruszając wszystkie decyzje wydawane dla tej inwestycji.
Wszystkie nie, przecież na początku ludzie żyli w prawie całkowitej nieświadomości, atmosferze tajemnic i niedomówień, karmieni bajeczkami o pięknej inwestycji i miejscach pracy, sądzili, że odpowiednie urzędy chronią środowisko, i dając się wprowadzić w stan letargu, nie zauważyli w odpowiednim momencie decyzji środowiskowej i pierwszego pozwolenia budowlanego wydanego dla wodociągowej spółki komunalnej. No ale czy to kolejny zarzut? Najpierw odmawia się mieszkańcom bycia stroną przy wydaniu decyzji środowiskowej, później przy budowlanej, jak WSA w grudniu 2017 stwierdza, że mają prawo być stroną, to się składa skargę do NSA, a teraz się mówi, że mieszkańcy stosują ostracyzm?
Cóż, ktoś buduje olbrzymią fabrykę pod naszymi domami, z przedłożonej dokumentacji wynika, że nie będzie to mały zakładzik, z emisją przyjemnej pary wodnej, ale coś całkiem innego, to Polacy nie mają prawa się interesować swoimi sprawami? Kodeks Postępowania Administracyjnego nie jest stosowany gdy ma chronić żywotne interesy mieszkańców Biskupca?
Powtarzane były też stwierdzenia, że odbyły się PEŁNE konsultacje społeczne. Co znaczy PEŁNE? Bo to nie jest ustawowy termin. A brzmi to szczególnie dziwnie, kiedy się przypomni, że ani razu nikt podczas tych konsultacji się nie pojawił…
Skąd o tym wiadomo?:
http://olsztyn.wyborcza.pl/olsztyn/7,150375,22135987,przy-ul-uroczej-czekaja-na-kominy-spalarni-za-plotem.html
„INSPEKTOR DS. OCEN ŚRODOWISKOWYCH I BUDOWNICTWA W BISKUPIECKIM RATUSZU: – W WYOBRAŻENIU LUDZI KONSULTACJE SPOŁECZNE WYGLĄDAJĄ TAK, ŻE BURMISTRZ PUKA DO ICH DRZWI I PYTA: „PRZEPRASZAM, CZY TAKA FABRYKA MOŻE POWSTAĆ?”. ODCZARUJMY TEN MIT. OBOWIĄZKOWE SĄ OGŁOSZENIA W BIP-IE I NA TABLICACH. KTO CHCIAŁ, MÓGŁ PRZYJŚĆ DO URZĘDU, ZAPOZNAĆ SIĘ Z DOKUMENTACJĄ WYŁOŻONĄ DWUKROTNIE PO 21 DNI. POTEM MÓGŁ ZGŁASZAĆ SWOJE UWAGI. NIE PRZYSZŁA ANI JEDNA OSOBA.”
---------------------------------------------------
Nie wiemy jakie będzie orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w dniu 10. 10. 2018. Ale mamy nieodparte wrażenie - oparte na dotychczasowych doświadczeniach, że dla jednej ze stron orzeczenie nie będzie miało znaczenia... Dla nas jednak ma i to duże znaczenie.
Niepokorni Mieszkańcy (nazwiska do wiadomości redakcji)