" Jest w Kościele za dużo władzy, a za mało czułości"
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 18 październik 2020 18:17
„Jeśli kogoś w tym kraju chrześcijanie i Kościół przekona do Jezusa Chrystusa, to tylko mocą przekonywającej miłości a nie dlatego, że Kościół będzie miał silne środki, dzięki którym będzie miał większą siłę perswadowania”. O. Maciej Biskup
Chciałbym podzielić się z Wami homilią o. Macieja Biskupa OP wygłoszoną w niedzielę 18 października podczas Mszy świętej o godz. 12.00 w łódzkim klasztorze oo. dominikanów. Od dawna czekałem na takie słowa. Dużo ostatnio w gronie przyjaciół dyskutujemy na temat kryzysu Kościoła, kryzysu wiary, dechrystianizacji Europy. Czytamy dużo na ten temat. Z wielu tekstów przebija uczucie rezygnacji, poddania się, przekonanie że Kościół powróci do swoich początków, do małych grup ukrywających się ze swoją wiarą w katakumbach. Ojciec Biskup pokazuje wyjście z tej sytuacji, mówi, jakich narzędzi powinien używać Kościół, by otworzyć ludzi na Jezusa Chrystusa.
Wysłuchanie tej homilii zawdzięczam abp. Józefowi Górzyńskiemu, Metropolicie Warmińskiemu, który udzielił dyspensy wiernym mieszkającym w czerwonej strefie (do takiej należy Olsztyn) i należącym do grupy najwyższego ryzyka z racji wieku, od uczestnictwa osobistego we Mszy świętej na rzecz udziału we Mszy św. online.
Tak jak podczas pierwszego lockdownu wybrałem kaplicę ojców Dominikanów przy ul. Zielonej 13 w Łodzi. Odkryłem ją pracując i mieszkając w Łodzi przez 7 lat, nie od razu. Kilka razy zmieniałem miejsce zamieszkania, by na końcu trafić w sąsiedztwo Zielonej 13. Gdy straciłem pracę w Łodzi, to najbardziej było mi żal Mszy świętych i spotkań w tej kamienicy.
Polecam gorąco przeczytanie homilii, którą specjalnie dla Was spisałem z nagrania (nagranie jest pod tekstem).
Adam Socha
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
„Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Jezusa w mowie.
Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?»
Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: «Czemu wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!» Przynieśli Mu denara.
On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga».
Chęć podchwycenia kogoś za słowo, czyli użycia pewnej władzy przy pomocy racji, którą znajdę w sobie, żeby nad kimś zapanować.
Największą konsekwencją grzechu pierworodnego, o czym mówi Pismo Święte, o czym też, z pozycji świeckiej przypomniała w swoim eseju „Człowiek na krańcach świata” Olga Tokarczuk, nie jest nawet nieposłuszeństwo, czy jakieś sprawy związane z seksualnością, ale odmówienie uczestnictwa w relacjach.
Faryzeusze nie wchodzą w relację z Jezusem, chcą pozostać na meta poziomie (na wyższym poziomie). Nie wchodzimy w relację, chcemy zapanować nad kimś, być w dystansie, bo bliskość mogłaby okazać się kłopotliwa, naruszyć nasza pewność siebie, nasze argumenty.
Niekiedy rozmawiamy z drugim w sposób zdystansowany, żeby mieć władzę nad drugim człowiekiem, władzę swojej racji. Pilnujemy tej władzy, trzymamy się na dystans, żeby nam nikt tej władzy nie odebrał, ale wtedy nie może dojść do spotkania, do doświadczenia poszukiwania prawdy.
Papież Benedykt XVI w ostatniej swojej adhortacji (ECCLESIA IN MEDIO ORIENTE ) napisał:
„Prawda może się rozwijać tylko w inności, która otwiera na Boga, która pozwala poznać swoją odmienność poprzez moich braci w człowieczeństwie i w nich. Dlatego niewłaściwe jest twierdzenie w sposób wykluczający: „posiadam prawdę”. Prawda nie jest czyjąś własnością, lecz zawsze jest darem, który wymaga wysiłku do coraz głębszego przyswajania prawdy. Prawdę można poznawać i żyć nią tylko w wolności, dlatego nie możemy narzucić prawdy drugiej osobie; objawia się ona tylko w spotkaniu, które przenika miłość”.
Prawda przejawia się tylko wtedy, kiedy likwidujemy dystans, wystawiamy się na zranienie moich racji, na to, że ktoś może je zakwestionować.
Łatwo jest przemawiać do kogoś, ustawiać mu życie, będąc na meta poziomie. Jezus mówi faryzeuszom «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara,», bo do Cezara należy władza, on trzyma wszystkich na dystans i sprawuje ją z dystansu, zwłaszcza w Izraelu, kraju okupowanym. Natomiast „oddanie Bogu to, co należy do Boga” czyli oddanie bliskości, oddanie siebie, odsłonięcie. Żeby wejść z kimś w relację, trzeba się odsłonić, na tym polega bliskość, ale w tej bliskości jest też pewna czułość.
Papież Franciszek często mówi o czułości, mówiąc o reformie Kościoła, że jest w Kościele za dużo władzy, a za mało czułości. Olga Tokarczuk, nie z pozycji wiary, co pokazuje, że możemy się spotkać z drugą osobą o podobnej intuicji, odbierając Nobla powiedziała:
„Czułość jest głębokim przejęciem się drugim bytem, jego kruchością, niepowtarzalnością, jego nieodpornością na cierpienie i działanie czasu.
Czułość dostrzega między nami więzi, podobieństwa i tożsamości. Jest tym trybem patrzenia, które ukazuje świat jako żywy, żyjący, powiązany ze sobą, współpracujący, i od siebie współzależny”.
Czułość jest przejęciem się kruchością drugiego człowieka, kiedy wchodzimy w bliskość i odsłaniamy się, to wtedy poznajemy najgłębiej prawdę, bo prawda jest w miłości. Nie jakaś prawda idei, ogólnikowych rozważań. Prawda objawia się w spotkaniu. Kiedy widzę, współodczuwam z drugim człowiekiem, kiedy dotykam jego kruchości i pozwalam, żeby ten drugi człowiek ujrzał moją kruchość. Bliskość jest związana z ryzykiem, bo bliżej lepiej widać naszą kruchość, naszą słabość.
Kiedy pozostajemy na meta poziomie, jak faryzeusze, chociaż nie wszyscy, bo np. Nikodem, który w nocy przyszedł do Jezusa i odsłonił się przed nim, ze swoim lekiem, swoimi pytaniami. Ale to też jest wielkość, przyznać się , że się czegoś boję. Ideolodzy niczego się nie boją, jak są na meta poziomie, ze swoimi ideami. Natomiast w relacji, w bliskości z drugim człowiekiem ujawnia się nasz lęk i to jest coś naturalnego.
Jezus stał się człowiekiem, tzn. stał się kimś, kto pokazał nam swój lęk, swoją kruchość, bał się w Ogrójcu, bał się na krzyżu.
„Oddajcie Bogu co boskie”, to wejdźcie w bliskość z Jezusem, zaryzykujcie, odsłońcie się przed nim. Bardzo łatwo jest zbudować taką pobożność w życiu, która jest zdystansowana, chowam się za pewnymi formami pobożności, ze swoja sprawiedliwością, swoim moralizowaniem w stosunku do innych. To też dotyczy Kościoła.
Kilka dni temu biskup pomocniczy ełcki Adrian Galbas w wywiadzie powiedział, że Kościół przez lata nauczył się przemawiać, a nie umie rozmawiać.
Kazania trzeba głosić tak, jakby się rozmawiało, czuć co jest w umysłach i sercach tych, którzy słuchają. Przemawianie jest z dystansu, wielu biskupów, księży, ale także rodzice wobec dzieci, małżonkowie rozmawiają ze sobą na meta poziomie. Jak wiele jest domów w Polsce, gdzie nie rozmawia się ze sobą, tylko przemawia się do siebie, mąż do żony, żona do męża, rodzice do dzieci. Nie ma bliskości, czułości. Jest tylko to, co należy do Cesarza, dystans, władza.
Natomiast prawda o naszym życiu, że jesteśmy kochani, że potrzebujemy miłości objawia się w szczerym spotkaniu ze sobą, gdzie ludzie się odsłaniają przed sobą, pokazują swoje pytania, swoją niepewność, a nie przemawiają z pozycji, jak ma być, z pozycji racji.
Jest różnica między racją a prawdą. Często boimy się utraty racji, nie chcemy prawdy, bo ona daje nam pozorne poczucie bezpieczeństwa, a więc poczucie władzy nad kimś. Mnie też dotyczy. Dopiero w szczerym spotkaniu dzieje się miłość.
„Oddaj Cesarzowi co cesarskie”, oddaj władzę, dystans, a daj bliskość, siebie, to co jest w Tobie kruche, czego się obawiasz, czego nie rozumiesz.
Ale także jest to mowa, którą Jezus mówi do Kościoła. Kościele oddaj władzę, oddaj dystans, oddaj władzę tym, którzy rządzą, a Bogu oddaj bliskość i czułość.
Wielu ludzi w Polsce i to jest też kryzysem Kościoła ciągle upatruje nadzieję we władzy. Dzięki tej władzy będziemy mieli poczucie bezpieczeństwa. Ta władza obroni chrześcijaństwo, pozwoli przepchnąć jakąś ustawę, kontynuować katechezę w szkole. To też jest oddanie Cezarowi co cesarskie a Bóg mówi zaufajcie, otwórzcie się na Boga, a on Was poprowadzi.
W dzisiejszym Liście św. Paweł podpowiada Kościołowi:
„nasze głoszenie Ewangelii wśród was nie dokonało się samym tylko słowem, lecz mocą i działaniem Ducha Świętego oraz wielką siłą przekonania”.
To są te narzędzia, które należą do Boga. Co to jest ta „wielka siła przekonywania” św. Paweł mówi w innym miejscu, to moc przekonywająca miłości. Jeśli kogoś w tym kraju chrześcijanie i Kościół przekona do Jezusa Chrystusa, to tylko mocą przekonywającej miłości a nie dlatego, że Kościół będzie miał silne środki, dzięki którym będzie miał większą siłę perswadowania.
Tylko słowo i moc przekonywającej miłości, sprawi to że wielu ludzi otworzy się na to co boskie, czyli na bliskość z Jezusem Chrystusem, na czułość, ale żeby się otworzyć Kościół musi bardziej rozmawiać, bardziej słuchać, wejść w bliskość z tymi osobami, których nie rozumiemy.
Krytyka osób LGBT często odbywa się na meta poziomie, niech ten biskup przestanie mówić co niedziela „LGBT”, tylko wyjdzie do tych ludzi, spotka się z nimi, porozmawia, niech zobaczy ich lęki, niech usłyszy co w ich sercach się dzieje. Łatwo jest przemawiać z meta poziomu będąc w dystansie.
Ja też znam osoby, czy środowiska, na które ciężko jest mi się otworzyć i wiem, że ja też muszę się w tym nawracać.
Pan Jezus zaprasza nas do bliskości, do czułości, bo tylko w niej, w spotkaniu objawia się prawda, w spotkaniu, które przenika miłość.
Nie bądźmy jak faryzeusze, którzy nie chcą mówić o sobie, o swoich lękach, wątpliwościach, kruchości, że boją się śmierci, choroby, samotności, utraty wpływów. Mówmy o sobie a nie o rzeczach na meta poziomie, które nie dotyczą naszego serca, są ucieczką, by nie odsłonić serca przed Panem Jezusem.
Prośmy Ducha Świętego, by uczył nas oddawać Bogu co boskie, czyli otwierać się przez bliskość na bożą czułość względem nas.
Czytaj więcej: " Jest w Kościele za dużo władzy, a za mało czułości"
Stefan Brzozowski "Nie wiedział, że Napora jes...