Senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi odrzuciła ustawę o ochronie zwierząt (nikt nie głosował za jej przyjęciem, to więć kolejny bunty parlamentarzystów PiS). We wtorek 13.10. Senatorzy nie zostawili suchej nitki na tej ustawie. Tego dnia odbyła się też w Warszawie demonstracja 70 tys. rolników, największa w historii protestów rolników w III RP.
Przewodniczący OPZZRiOR Sławomir Izdebski podkreślił, że "nie może tak być, że zwierzęta są ważniejsze od ludzi". "Ta ustawa jest antyludzka. Trzeba ją w całości odrzucić" – wskazał Izdebski. Zapowiedział, że rolnicy będą protestowali do skutku. "Jeżeli Kaczyński nie ustąpi, to naród go wymieni. Naród ma najwyższą władzę" – powiedział. W jego ocenie, rząd upierając się przy nowelizacji przepisów o ochronie zwierząt "doprowadzi do rewolucji, która go zmiecie".
Jednak najbardziej zaskakująca jest krytyka tej ustawy ze strony senatorów PiS, mimo groźby, że prezes Jarosław Kaczyński nie umieści ich na listach wyborczych w 2023 roku.
Szczególnie krytykował ustawę senator Jan Maria Jackowski, który wypowiedział się w tej sprawie w kilku stacja radiowych. Oto cytaty z jego wypowiedzi:
„Trudno jest podejmować próby naprawy tej ustawy. Heroiczną próbę Senat podjął. Komisja ustawodawcza zgłosiła ponad 40 poprawek, komisja rolnictwa z udziałem senatorów PiS rekomenduje odrzucenie tej ustawy.
„ Rolnicy mają racje [...] Pod hasłem dobrostanu dla zwierząt doprowadza się do upadku znacznego segmentu polskiego rolnictwa [...] Ta ustawa ewidentnie działa na korzyść państw ościennych".
(RadioWnet)
"Na miejscu Grzegorza Pudy, zastanawiałbym się trzy razy, czy objąć funkcję ministra rolnictwa będąc autorem tej ustawy" – mówi senator PiS Jan Maria Jackowski.
"Produkujemy ustawę, której absolutnie nie było w programie, która stoi w sprzeczności z tezami PiS. Teraz minister rolnictwa mówi, że kryzys gospodarczy jest najlepszym momentem na wprowadzenie takiej ustawy. Zaskakująca opinia" – mówił w Radio Plus senator Jackowski.
"Kiedy mówi się o kryzysie i dziurze budżetowej nagle okazuje się, że mamy miliardy. Bo jeżeli odszkodowania byłyby oszacowane uczciwie to mówimy o miliardach w skali roku. W imię czego budżet ma ponosić dodatkowe koszty?"
"Po co tworzyć kolejną służbę, kolejne limuzyny, gabinety, kiedy jest Inspekcja Weterynaryjna, która wymaga dofinansowania i jest wyspecjalizowaną służbą (senator Jackowski nawiązał do poprawki rządu PiS-u, iż nie organizacje pozarządowe będą miały prawo wchodzić do gospodarstw a Państwowa Inspekcja Ochrony Zwierząt - przypis A.Socha)
"Te poprawki (5 dla zwierząt) mogą dolać oliwy do ognia. Jeżeli chodzi o rekompensaty nic nie zostało przesądzone poza zapisem, że mają być. Nie wiadomo z jakich pieniędzy, jak to ma być liczone, czy to będzie uwzględniało utracone korzyści" - mówił senator Jackowski.
We wtorek 13.10. ustawa trafiła pod obrady plenarne Senatu RP. Oto niektóre głosy.
Senator Sprawozdawca Marek Borowski:
„Przede wszystkim chcę powiedzieć, że nie po raz pierwszy przychodzi Senatowi borykać się z ustawą kompletnie nieprzygotowaną, źle przygotowaną, która w Sejmie nie przeszła żadnego procesu konsultacji. Mało tego, że ona nie przeszła procesu konsultacji, to była procedowana w sposób – nie zawaham się tego powiedzieć – skandaliczny, w ciągu 1 dnia. Ustawa, która radykalnie wkracza w dotychczasowy system gospodarczy, która również bardzo radykalnie wkracza w sposób ochrony zwierząt, jest przyjmowana w ciągu 1 dnia, poprawki są odrzucane, a dyskusja jest praktycznie żadna. Wszystko to ma zdecydowanie podkład polityczny – trudno to w ogóle ukryć. Efekty tego są, muszę powiedzieć, dramatyczne. Te protesty, które obserwujemy od tygodnia, które także dzisiaj mają miejsce, ogromne protesty, pokazują, że po prostu tak nie wolno przygotowywać ustaw, tak nie wolno prowadzić polityki.
Senator proponuje, żeby to gmina ponosiła odpowiedzialność za schroniska dla zwierząt, bez względu na to, czy będzie to prowadzić osoba prywatna, czy stowarzyszenie.
Senator Borowski zwrócił uwagę, że rząd PiS zgłosił ustawę nie dysponując żadnymi danymi na temat skali hodowli zwierząt futerkowych i bydła na ubój rytualny.
- Specjaliści, eksperci, którzy przygotowali te opinie, zaczynali je od słów: nie dysponujemy pełnymi danymi; w tak krótkim okresie nie byliśmy w stanie wszystkich danych zdobyć; to wymagałoby dłuższego czasu, więc przedstawiamy tylko pewne przybliżone informacje czy też informacje wynikające z jakichś częściowych, fragmentarycznych badań. To pokazało, proszę państwa, w jaki sposób rząd… Nie zawaham się powiedzieć „rząd”, mimo że to była ustawa z przedłożenia poselskiego, ale przyzwyczailiśmy się już do tego, że rząd Prawa i Sprawiedliwości omija reguły poprawnej legislacji i ustawy, które powinny być przygotowane przez właściwe organy rządu i poddane całemu trybowi konsultacji, wrzuca poprzez projekty poselskie. Otóż to pokazało, zastrzeżenia tych ekspertów pokazały, jak niewiele wiemy na ten temat, a jednocześnie jesteśmy zmuszani do podjęcia decyzji.
Senator zaproponował wprowadzenie nakazu tzw. czipowania zwierząt.
Senatora sprawozdawcę Chróścikowskiego pytanmo o skutki dla budżetu państwa odszkodowań dla hodowców?
Panie Przewodniczący, chciałbym zapytać, w jaki sposób rząd zabezpieczy interesy pracowników, przedsiębiorców i rolników, którzy stracą swoje dochody w związku z wejściem w życie tej ustawy. Czy według pana przygotowano analizy, ile może to kosztować budżet państwa? Jakie są w tym rekompensaty dla rolników, przedsiębiorców czy jednostek samorządu? Wiemy o tym, że to musi być bardzo rzetelnie i uczciwie zrobione. Jeżeli rząd chce zamknąć fermy futrzarskie, to musi mieć na to środki. Dla przykładu powiem, że Czechy wypłacały odszkodowanie w wysokości 570 euro za samicę norki, a Norwegia – 1 tysiąca euro. Czy rząd jest świadomy tego, jakie to są kwoty?
I drugie moje pytanie. Jeżeli chodzi o odszkodowania za zamknięcie ferm futrzarskich, to kto dokładnie będzie wypłacał pieniądze? Bo ja tego nie słyszałem. Czy będzie to ministerstwo rolnictwa? Do kogo właściciele w zasadzie będą musieli się zgłaszać? Jakie konkretnie będą procedury i jakie warunki będą musiały zostać spełnione, aby to odszkodowanie otrzymać?
I trzecie moje pytanie. Problemem jest zamknięcie ferm futrzarskich. Ale czy zamknięcie hodowli przeznaczonego na eksport bydła ubijanego zgodnie z zasadami uboju rytualnego… Są zaciągnięte – wszyscy o tym wiemy – przez właścicieli kredyty na potrzeby inwestycyjne. To są ogromne kredyty. Czy państwo będzie spłacało zaciągnięte kredyty? Dziękuję.
Bardzo krytyczny wobec ustawy był także senator Władysław Komarnicki (KO), który nazwał ją "gniotem" i "bezprawiem". Przekonywał, że w całej Polsce jest 880 ferm futrzarskich, które dają pracę wielu ludziom i ten dział gospodarki bardzo dobrze sobie radzi.
Przedsiębiorcy, przekonywał, zainwestowali w swoje gospodarstwa miliony euro, a teraz "przychodzi taki gniot i trzeba zamknąć biznes". W dodatku, mówił, ci którzy to proponują, nie zdecydowali się na otwartą rozmowę na temat odszkodowań.
Podkreślał, że jeżeli tę branżę zamykać, powinno być 10-letnie vacatio legis, tak jak w Holandii. Bezwzględnie należy też odrzucić zapisy ustawy, dotyczące uboju rytualnego - przekonywał. "Osobiście jestem zdania, że ta ustawa jest źle przygotowana i należy ją odrzucić w całości" - powiedział Komarnicki.
Poprawki dotyczące wydłużenia vacatio legis - w przypadku zakazu hodowli zwierząt na futra do 2 lat od wejścia w życie noweli o ochronie zwierząt, a w przypadku ograniczenia uboju rytualnego do 4 lat - złożył we wtorek podczas senackiej debaty nad ustawą senator Bogdan Borusewicz (KO).
Senator KO podkreślił, że "wydłużenie tych okresów przejściowych jest konieczne, by można było pozwolić przedsiębiorcom na wycofanie się z tych działów produkcji, które ulegają likwidacji" za sprawą nowelizacji.
Także senator Jan Maria Jackowski (PiS) mówił, że bardzo go zaniepokoił tryb i sposób pracy nad tą ustawą w Sejmie. Jego zdaniem pozostaje ona "w jawnej i oczywistej sprzeczności z programem PiS, przynajmniej tym z lat 2015-19".
W programie tym, przypominał, nie było mowy o zakazie uboju rytualnego. Ustawa została odebrana, dodał Jackowski, jako uderzenie w polska wieś.
Najgorsze jest to, dodał Jackowski, że ustawą została naruszona godność polskiego rolnika, który został przedstawiony jak morderca zwierząt. Takie traumy, przestrzegał Jackowski, w środowiskach rolniczych pozostaną na dłużej.
Przekonywał, że nie skończy się na jednym proteście rolników, bo ustawa oznacza osłabienie polskiego rolnictwa i całej polskiej gospodarki.
Senator PiS ocenił też, że zaproponowane przez rząd poprawki niewiele zmieniają. "Co to za zmiana, że ustawa wejdzie 1 stycznia 2022, czyli praktycznie za rok? To jest stanowczo za mało. Powinny być znacznie dłuższe okresy przejściowe" - przekonywał.
Zwracał uwagę, że brak w ustawie mechanizmów wypłacania odszkodowań, choć dotyczy ona setek tysięcy ludzi i miliardowych kwot. "Wydaje mi się, że najlepiej by było, jakby ta ustawa zakończyła swój bieg legislacyjny" - powiedział Jackowski.
Jako wnioski mniejszości zgłoszone zostały we wtorek przez PiS poprawki zapowiedziane wcześniej do noweli przez premiera Mateusza Morawieckiego, zakładające m.in. że zakaz hodowli zwierząt na futra oraz zmiany dotyczące uboju rytualnego wejdą w życie od 1 stycznia 2022 r., przy czym ma być nadal możliwy ubój rytualny drobiu. Poprawki dotyczą też odszkodowań dla hodowców z ograniczanych przez nowelę branż oraz powstania Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt.
(opracował sa)
Skomentuj
Komentuj jako gość