Panie marszałku, lotnisko w Szymanach od lat budzi kontrowersje. Łącznie z jego lokalizacją i decyzją o inwestowaniu środków właśnie tam. Tymczasem proszę - lotnisko jest, działa, samoloty wylatują i lądują.
Od takiego właśnie, krzepiąco – optymistycznego komunikatu rozpoczęła w środę 6 kwietnia redakcja Gazety Olsztyńskiej wywiad z marszałkiem województwa Gustawem Brzezinem. Co na taką usłużną sugestię pan marszałek ? Możecie Państwo osobiście sprawdzić, bo sam, nie wierząc własnym oczom, czytałem kilka razy! Otóż daje odpór licznym malkontentom stwierdzeniem, że lokalizację lotniska w Szymanach wymusiła na nas, poprzez nie znoszące sprzeciwu „wskazanie”, Komisja Europejska! „Innej opcji nie było”- ucina zdecydowanie pan marszałek. Funkcjonariusze lokalnej prasy tego sensacyjnego wątku oczywiście nie ciągną. Wszystko jest przecież jasne. Uporczywe, wielokrotnie ponawiane starania, w tym także Debaty, zmierzające do wyjaśnienia, dlaczego z taką konsekwencją nie tylko pomijano, ale eliminowano, wykreślając z planu rozwoju województwa, możliwość lokalizacji lotniska w Wilkowie, przy trasie E7, znalazły wreszcie swój finał. Okazuje się, że wszystkie absurdy lokalizacyjne lotniska, będące jego największym, także finansowym brzemieniem, to sprawka naszych darczyńców z Brukseli. Co więcej, wiedza ta była na tyle skrzętnie ukrywana, że nie wiedzieli o tym nawet dwaj kolejni burmistrzowie Olsztynka, którzy, upierając się przy lokalizacji lotniska w Wilkowie, bez sensu tracili swój czas i energię.
Nie wiemy, jakie okoliczności skłoniły marszałka Brzezina do tak długotrwałego milczenia. Dobrze, że wyrzuty sumienia tego z gruntu uczciwego syna Polskiego Stronnictwa Ludowego ostatecznie przeważyły nad źle pojętą lojalnością i nie pozwoliły dłużej brać udziału w zmowie milczenia na temat nacisków Komisji Europejskiej, o których przecież musiało wiedzieć szersze grono, jeżeli nie radnych, to przynajmniej zarządu województwa.
Lotnisko powstało na byłym lotnisku wojskowym, w Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej kosztowało 205 milionów złotych, do lotniska zbudowano specjalną linię kolejową z Olsztyna - koszt 145 milionów złotych. Według prognoz po otwarciu lotnisko w Szymanach będzie obsługiwało zaledwie 50-60 tys. pasażerów rocznie. W ciągu 20 lat liczba ta ma zwiększyć się do 731 tys. osób (?) Roczny deficyt lotniska przewidywany jest na poziomie 5 milionów złotych.
Nie będę ukrywał, że nie tyko moje domysły na temat uporczywie realizowanej wersji budowy lotniska w Szymanach szły w kierunku wpływu służb specjalnych, a to w związku z bliskością ośrodka szkolenia w Kiejkutach oraz składem rady nadzorczej lotniska. Teraz, dzięki marszałkowi Brzezinowi okazało się, że był to zupełnie mylny trop. Logiczną konsekwencją jest zatem ujawnienie wszystkich dokumentów świadczących o tajnych knowaniach zdominowanej przez kapitał niemiecki Komisji Europejskiej, zmierzającej do podtrzymania, na szkodę naszego regionu, hitlerowskiej idei ukrytego przed ludźmi wojskowego lotniska.
Na szczęście nie jest zamiarem redakcji GO, ani tym bardziej marszałka Brzezina, wzbudzanie w związku z tym atmosfery zagrożenia dla przyszłych losów lotniska. Wręcz przeciwnie. Krzepiące jest to, że od uruchomienia lotniska, czyli od 20 stycznia, z jego usług skorzystało 2,5 tyś. pasażerów, co daje 33 osoby dziennie. A to jeszcze nie koniec, ponieważ zbliża się sezon turystyczny i ten wynik, zdaniem marszałka, może być znacząco poprawiony. Od siebie pragnę dodać, że kolejna, dobra wiadomość jest taka, że w związku z postępującym ociepleniem klimatu liczbę miliona pasażerów rocznie, czyli granicę opłacalności lotniska, możemy osiągnąć szybciej, niż się wszystkim malkontentom razem wziętym wydaje.
Bogdan Bachmura
Od redakcji: „Deba@ta” wystąpiła do Marszałka o udostępnienie dokumentu Komisji Europejskiej, w której ta uzależnia dotację od lokalizacji lotniska w Szymanach.
Skomentuj
Komentuj jako gość