Marek Chrapan, bloger z Pasłęka został oskarżony przez prokuraturę elbląską o obrazę Prezydenta RP oraz narodu i władz RP. Poszło o jego wpisy na forum pasłęckiej strony internetowej i maile rozsyłane do ministerstw. Po jednym z takich maili do mieszkania Chrapana wkroczyła policja i zarekwirowała mu komputer, jako dowód popełnienia przestępstwa. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Zarzut obrazy Narodu i władz RP (Art. 133 kk) został postawiony w związku z wyrażeniem o "rządzącej żydokomunie". Marek Chrapan nie zgadza się z tym zarzutem.
- Twierdzę, że określenie to nie dotyczy Narodu Polskiego podobnie jak i Władz Polskich, a jedynie "władz" tzw. III rp= PRLbis jak to określałem, a co nie jest do końca prawdą na co zwrócił mi uwagę respondent: PRL starała się rozwijać Gospodarkę Narodową, a tzw. III RP likwiduje ją grabieżą, dewastacją. I jest to prawda w związku z czym przepraszam za dotychczasowe stosowanie takich porównań, PROSTUJĘ : tzw III RP NIE JEST NAWET ŻADNĄ NAMIASTKĄ PRL, JEST NAJBARDZIEJ BANDYCKO-MAFIJNYM TWOREM NIE ZNANYM W DZIEJACH NASZEGO SŁOWIAŃSKIEGO REGIONU!!! - napisał Marek Chrapan.
Zarzut obrazy Prezydenta RP (Art. 135 par.2 kk) został postawiony w związku z wyrażeniem: "osoba udająca prezydenta - JNiTAJ (Jego Najwyższa i Totalnie Agenturalna Jołopowatość)".
- Do tego zarzutu nie odniosłem się - napisał Marek Chrapan, - poza stwierdzeniem, że wypowiedzi moje dotyczą B. Komorowskiego okupujacego bezprawnie funkcję Prezydenta RP, a który swoimi wypowiedziami, postępowaniem kompromituje Państwo Polskie.
Marek Chrapan zawnioskował o:
1. Przesłuchanie na tę okoliczność Bronisława Komorowskiego w charakterze świadka ,
2. Włączenie do akt śledztwa wszystkich wątków dotychących Bronisława Komorowskiego z "Raportu o likwidacji WSI" i "Aneksu do raportu i likwidacji WSI" i udostępnienie do wglądu tych informacji.
- Na razie pozostaje mi tylko czekać na odpowiedź Prokuratury Rejonowej w Elblągu - mówi Marek Chrapan.
KOMENTARZ
Po ogłoszeniu wyników I tury wyborów prezydenckich zszokowane autorytety III RP zaczęły straszyć powrotem siepaczy z PIS-u, którzy będą o 6 rano wywlekać z łóżek niewinnych ludzi. Szczególnie w tym straszeniu PiS-em wyróżnił się Adam Michnik. Tymczasem przez cały czas rządów "Partii Miłości" mamy do czynienia z aresztowaniami i procesami obywateli, tylko za to, że ośmielił się skrytykować prezydenta, czy rząd PO+PSL. Do opinii publicznej przebijają się tylko nieliczne takie sprawy, jak swego czasu sprawa maturzysty z Tomaszowa, który założył blog "Antykomor". Takich ludzi nęka się procesami sądowymi i grzywnami.
Przypatrzmy się teraz zarzutom postawionym Markowi Chrapanowi. Zacznijmy od określenia "żydokomuna". Ten zarzut najbardziej szokuje. Jest to określenie funkcjonujące w obiegu zarówno naukowym, jak i w publicystyce. Jest to bowiem fakt historyczny, którego dzisiaj nikt z liczących się historyków nie kwestionuje.
Jesienią 1945 r. sowiecki doradca przy MBP płk Nikołaj Sieliwanowski, w raporcie do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii z 20 października 1945 r. informował: „[...] W Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego pracuje 18,7 proc. Żydów, 50 proc. stanowisk kierowniczych zajmują Żydzi. W I Departamencie tego Ministerstwa pracuje 27 proc. Żydów. Zajmują oni wszystkie stanowiska kierownicze. W Wydziale Personalnym – 23 proc. Żydów, na stanowiskach kierowniczych – 7 osób. W Wydziale ds. Funkcjonariuszy (inspekcja specjalna) – 33,3 proc. Żydów, wszyscy zajmują odpowiedzialne stanowiska. W Wydziale Sanitarnym MBP – 49,1 proc. Żydów, w Wydziale Finansowym – 29,9 proc. Żydów"12.
Jeszcze dalej w swoich ocenach posunął się w 1949 r. ambasador ZSRS w Polsce Wiktor Lebiediew, pisząc: „[...] w MBP poczynając od wiceministrów, poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani jednego Polaka, wszyscy są Żydami".
Dane te zweryfikował w swojej pracy dr Krzysztof Szwagrzyk, w pracy "Żydzi w kierownictwie UB - stereotyp czy rzeczywistość?". Dr Szwagrzyk stwierdził:
w latach 1944–1954 na 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (od naczelnika wydziału wzwyż) 167 było pochodzenia żydowskiego (37,1 proc.). I konkluduje:
"W świetle zaprezentowanych danych statystycznych teza o dużym udziale Żydów i osób pochodzenia żydowskiego w kierownictwie UB sformułowana została na podstawie prawdziwych przesłanek i jako taka odzwierciedla fakt historyczny".
Faktem również jest, że potomkowie komunistów, w tym pochodzenia żydowskiego, przywiezionych na czołgach Armii Czerwonej w 1944 roku do Polski, dzisiaj są na eksponowanych stanowiskach i zajmują ważne pozycje w różnych dziedzinach życia, poczynając od mediów (patrz książkę :"Resortowe dzieci") a kończąc na MSZ.
Niedawno ukazała się książka prof. Pawła Śpiewaka "Żydokomuna". Autor twierdzi w niej, że komuniści nie mieli narodowości i nie można stawiać znaku równości między komunizmem i Żydami. Ale co innego słyszymy w nagrodzonym Oskarem filmie Pawlikowskiego "Ida". Sędzia żydowskiego pochodzenia (postać wzorowana na sędzi Wolińskiej) usprawiedliwia skazywanie na śmierć żołnierzy AK, polskich patriotów tym, że Polacy to antysemici i mordowali Żydów. Film ukazuje polskiego chłopa, który zamordował ojca bohaterki filmu, by przejąć jego dom i ziemię
Co do drugiego zarzutu, dotyczącego obrazy Prezydenta RP, to do odpowiedzialności najpierw powinni zostać pociągnięci prominentni politycy PO, byli (J. Palikot) i obecni, którzy opluwali, znieważali, deptali godność ś.p. Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego, na czele z Bronisławem Komorowskim wówczas marszałkiem sejmu. Ktoś ten przemysł pogardy uruchomił i była to Platforma, że przypomnę słowa B. Komorowskiego: "Jaki prezydent, taki zamach".
Ponoć jesteśmy równi wobec prawa.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość