566.678,04 złotych – na taką kwotę wojewoda warmińsko-mazurski zakwestionował wydatki Helpera na dwa Środowiskowe Domy Samopomocy w Olsztynie, w latach 2015 i 2016. Kwota ta mogłaby być wyższa – czytamy w protokole – gdyby kontrolerzy uzyskali dostęp do wszystkich dokumentów i pomieszczeń. Wojewoda skierował do prokuratury zawiadomienie w związku z utrudnianiem kontroli przez prezesa Helpera Tomasza Kaczmarka. Również prezes Kaczmarek złożył zawiadomienie do prokuratury na niegospodarność wojewody w związku z wstrzymaniem dotacji na remonty. Zawiadomienie złożyła też posłanka PiS Iwona Arent w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawnień przez dyrektora wydziału spraw społecznych Urzędu Wojewódzkiego.
Kontrola z Urzędu Wojewódzkiego, przeprowadzona w Urzędzie Miasta w Olsztynie oraz w Środowiskowym Domu Samopomocy „Dar Serca” w Olsztynie, ul. Jacka Kuronia 14, 16. trwała od 13 lutego do 31 maja 2017 r. i objęła lata 2015 i 2016.
Kierownikiem Środowiskowego Domu Samopomocy Dar Serca w Olsztynie była w tym czasie Katarzyna Kaczmarek. Marzena Hajdukiewicz pełniła obowiązki kierownika od dnia 2 stycznia 2017 r. Prezes stowarzyszenia Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego HELPER Tomasz Kaczmarek – był dyrektorem ds. organizacyjnych. „Dar Serc” jest placówką pobytu dziennego przeznaczoną dla 110 osób, dysponującą 6 miejscami całodobowego pobytu.
Wyniki kontroli trafiły na biurko Prezydenta Olsztyna, który poprosił o wydłużenie terminu na udzielenie odpowiedzi (termin mijał 26 czerwca).
Katarzyna i Tomasz Kaczmarkowie
Dron, odzież narciarska i bikini, hipster, tanga
Dokument liczy 26 stron. Czytamy w nim, że Wojewoda szczególnie zakwestionował wydanie środków, które Helper otrzymał na dodatkowe wyposażenie sal terapeutycznych w 2015 roku. Helper dokonał olbrzymich zakupów pod koniec 2015 roku, a więc już po tym, gdy latem 2015 roku do wszystkich domów Helpera wkroczyła policja, by przejąć dokumenty księgowe, a prokuratura rozpoczęła postępowanie w związku z zawiadomieniem Urządu Kontroli Skarbowej o braku uzasadnienia wydania 12 milionów złotych na remonty i wyposażenie domów.
Stowarzyszenie otrzymało w 2015 roku na wyposażenie od wojewody Mariana Podziewskiego 520.000 złotych. Z tej kwoty wojewoda Artur Chojecki nie uznał zakupów na łączną kwotę 276.390,26 zł, jako niezgodnych z przeznaczeniem określonym we wniosku o przyznanie dotacji. Jako wyposażenie miano wpisywać zakupy w dużych ilościach różnego rodzaju odzieży i prezentów dla pracowników oraz podopiecznych. Prawo na takie zakupy nie pozwala. Przy tym bardzo często w kosztorysie miano podawać inny cel zakupu, np. wpisywano materac do terapii, a na fakturze figuruje kosz upominkowy.
Przykładowe zakupy: dron bebop i skykontroler za łączną kwotę 3.449 zł; deskorolki elektryczne 2-kołowe, microsoft surface, akcesoria komputerowe, itp. za łączną kwotę 24.911,67 zł. Odzież narciarską za 30.000 zł. Opis faktury: „Zakupiono dla najbardziej potrzebujących uczestników ŚDS Dar Serca w Olsztynie.” Dalej: 2 torby i 20 sztuk odzieży (między innymi swetry, legginsy) za łączną kwotę 5.223,50 zł; 12 sztuk bielizny za łączną kwotę 417 zł; 60 sztuk bielizny za łączną kwotę 3.700 zł; 52 sztuk odzieży (bikini, hipster, tanga – majteczki damskie – przypis mój) za łączną kwotę 1.807 zł; 21 sztuk odzieży za łączną kwotę 1.848,50 zł; zakup odzieży (między innymi kurtki, skarpety spodnie) za łączną kwotę 10.987,80 zł. Opis faktur: „Zakupiono dla uczestników ŚDS Dar Serca w Olsztynie. Wsparcie osób najbardziej potrzebujących”.
Dalej: zakup 75 zestawów upominkowych za łączną kwotę 14.919,59 zł. Zakup kosmetyków za łączną kwotę 21.631,56 zł. Opis faktur: „Zakupiono w ramach paczek świątecznych dla uczestników ŚDS Dar Serca w Olsztynie”.
Majteczki w kształcie Tanga
Ipad i iphon jak papier i ołówki
Stwierdzono też wydanie dużych kwot na zakup sprzętu agd i elektronicznego wysokiej klasy, znanych marek, np.:
- zakup apple iphone 6s 16GB space grey za kwotę 2.900,34 zł.
- zakup 2 iPadów Air 2 WI-FI 64GB Gold za łączną kwotę 5.998,01 zł.
- zakup słuchawek (1 szt.) oraz etui do iPhone 6S za łączną kwotę 1.498 zł.
- zakup etui do telefonu iPad Air za łączną kwotę 658 zł.
- zakup zasilaczy, urządzeń wielofunkcyjnych, myszy, oprogramowania, notebooków, itp. za łączną kwotę 20.968,51 zł.
- zakup maszyny do szycia, deskorolek dwukołowych, akcesoriów komputerowych, czajników bezprzewodowych, tel. komórkowych, itp. za łączną kwotę 16.325,97 zł.
- zakup tonerów, tuszy i kopiarki za łączną kwotę 9.788,83 zł.
Opis faktur: „Zakupiono na potrzeby wyposażenia biura w ŚDS Dar Serca w Olsztynie”.
Gdy kontrolerzy pytali o te przedmioty, to nie okazano ich. Nie wiadomo więc, kto użytkuje bądź odpowiada za te przedmioty – czytamy w dokumencie. Przy tym kontrolujący stwierdzili, iż Helper prawdopodobnie celowo zaniżał koszt zakupu tych elektronicznych przedmiotów. Helper miał skorzystać z przepisu mówiącego, iż zakup o wartości do 3.500 zł zalicza się
w koszty zużycia materiałów, od razu po ich zakupie. Dzięki temu np. dron (cena 3.449 zł), 2 telefony iPad Air (cena 2 sztuk 5.998 zł), telefon apple iphone 65 (cena 2900,34 zł), obiektyw (cena 3.499 zł) potraktowano na równi z takimi materiałami biurowymi jak papier i ołówki. Oznacza to, że zaraz po zakupie mogą one zniknąć, gdyż się „zużyły”, tak jak papier czy ołówki. Ogromna skala utylizowanego sprzętu elektronicznego - 2750 kg w 2015 roku „może świadczyć o nadużyciach w gospodarowaniu majątkiem”, bowiem nie okazano żadnych ekspertyz bądź notatek, które potwierdzałyby, że sprzęt był niezdatny do dalszego użytkowania. Nie udzielono również informacji jaki sprzęt został zutylizowany? - czytamy.
Sprzęt agd kupiony, nierozpakowany
Kontrolujący odkryli również duże ilości zmagazynowanego, nieoznaczonego sprzętu (np. odkurzacze, pralki, suszarki elektryczne), nieujętego w ewidencji składników majątkowych. „Nieużytkowanie tego sprzętu wskazuje na brak konieczności jego zakupu - czytamy.
Zastanawia zakup leków. Tylko w 2016 r. wydano na nie 28.692,16 zł. Helper nie jest placówką służby zdrowia, nie zatrudnia lekarza i nie ma prawa rozprowadzać leków wśród klientów Domów.
Zakwestionowane zakupy i wydane na nie kwoty mogłyby być jeszcze wyższe, gdyby kontrolujący uzyskali dostęp do wszystkich dokumentów księgowych - czytamy w protokóle. Prezes Tomasz Kaczmarek miał im to uniemożliwić. Wobec blokowania dostępu do dokumentów i do pomieszczeń, Wojewoda zwrócił się o pomoc do Prezydenta Olsztyna, bowiem to Gmina zawiera umowy z podmiotami prowadzącymi ŚDS-y i ma obowiązek sprawować nad nimi nadzór. Wojewoda przekazuje dotacje Gminom i rozlicza Gminy z ich wykorzystania. Pomimo wielu monitów, kontrolerzy tej pomocy mieli nie otrzymać.
Kontrolujący z UW próbowali wobec tego na własną rękę znaleźć w Domach zakupiony sprzęt, by sprawdzić, czy istnieje i czy jest prawidłowo wykorzystywany? Okazało się to niemożliwe, bowiem sprzęt nie jest oznaczony numerami inwentarzowymi, co uniemożliwia jego zidentyfikowanie.
Umowy Helpera ze spółką Plaza
Kontrolerzy zwrócili również uwagę na niejasne i nieuzasadnione przepływy finansowe pomiędzy Stowarzyszeniem Helper a Sp. z o. o. „Plaza”. Prezesem spółki Plaza jest Katarzyna Kaczmarek będąca jednocześnie żoną Prezesa Stowarzyszenia Helper oraz Kierownikiem ŚDS, natomiast członkiem Zarządu jest Marzena Hajdukiewicz będąca jednocześnie Skarbnikiem Stowarzyszenia oraz pełniącą obowiązki Kierownika ŚDS.
Helper wynajmował m.in. od spółki Plaza samochody do przewożenia podopiecznych, w 2015 r. za kwotę 110.500 zł oraz w 2016 r. za kwotę 120.000 zł.
W toku kontroli nie okazano żadnych dokumentów, które świadczyłyby o tym, że wynajmowane samochody rzeczywiście były wykorzystywane do przewozu podopiecznych. Jednym z wynajmowanych aut było luksusowe Audi Q5. Nie wyjaśniono jak wybrano podmiot, od którego samochody były wynajmowane. Ponadto, na podstawie dokumentów potwierdzających tankowanie samochodu o numerze rejestracyjnym WND stwierdzono, że tankowania miały miejsce w znacznej odległości od Olsztyna, m.in: Wikłów - 370 km od Olsztyna, Ówiklinek - 144 km od Olsztyna, Chechło Drugie - 322 km od Olsztyna, Zakroczym - 175 km od Olsztyna, Podlas 47 - 275 km od Olsztyna. Miejsca tankowania nie świadczą o tym, aby samochód ten był wykorzystywany do działalności bieżącej ŚDS. Brak również informacji czyją własnością jest tankowany pojazd (nie występuje w ewidencji środków trwałych ŚDS-u oraz brak faktur, które świadczą o jego zakupie lub wynajmie) – czytamy w dokumencie.
Ponadto władze stowarzyszenia Helper wynajmowały należącą do nich spółkę Plaza, do świadczenia usług, które nie miały związku z działalnością ŚDS, na łączną kwotę 28.272,90 zł (obsługa imprez, którą powinni robić pracownicy w ramach etatu).
Wojewoda nie uznał też wydatków na obsługę prawną w wysokości 31.514,88 zł (Helper korzysta z usług radcy prawnego dr. hab. Jarosława Szczechowicza – przypis mój) oraz za wynajęcie detektywa za 3.690 zł.
Kolejna grupa wydatków w łącznej kwocie 27.411,37 zł też wzbudziła poważne wątpliwości kontrolerów, co do zasadności ich ponoszenia oraz co do gospodarności z uwagi na brak otrzymania od jednostki kontrolowanej wyjaśnień.
Audi Q5
Podejrzenie podwójnego wynagradzania tych samych osób
Z uwagi na brak akt osobowych pracowników oraz dużą ilość umów-zleceń oraz umów o dzieło zawartych z pracownikami ŚDS-ów, kontrolujący stwierdzili, iż istnieje duże prawdopodobieństwo podwójnego finansowania (wynagradzania) tych samych osób za te same zadania. Przykładowe umowy-zlecenia: pełnienie funkcji koordynatora ds. wyposażenia - 14.763 zł, pełnienie funkcji koordynatora obsługi administracyjnej – 14.764 zł, pełnienie funkcji dyrektora projektu (2 umowy) - obie umowy na kwotę 19.862,29 zł każda, pełnienie funkcji kierownika projektu (2 umowy) - jedna umowa na kwotę 19.862,29 zł, druga na 19.862,28 zł, pełnienie funkcji koordynatora ds. remontowych (2 umowy) - obie umowy na 686,41 zł każda, obsługa administracyjna zadania publicznego (4 umowy) - 2 umowy po 686,41 zł każda oraz 2 umowy po 1.374,10 zł każda.
Kontrolerzy zakwestionowali też pokrywanie z dotacji publicznych kosztów utrzymania biura stowarzyszenia Helper przy ul. 11 Listopada w Olsztynie.
Brak nadzoru Prezydenta Olsztyna
Przy zakupie towarów i usług Helper nie stosował procedury zamówień publicznych. Zgodnie z ustawą Helper powinien był wykonać prace remontowe (budynek przy ul. Jacka Kuronia 16) za 2.110.000 zł, oraz I etap zadań przy tworzeniu nowego Środowiskowego Domu Samopomocy w Olsztynie przy ul. Jacka Kuronia 18 - 1.410.000 zł. Z niewyjaśnionych przyczyn Gmina Olsztyn w umowie z Helperem pominęła zapis o obowiązku stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych.
Za tak rozrzutne gospodarowanie pieniędzmi publicznymi Wojewoda odpowiedzialnością obarcza Prezydenta Olsztyna, bowiem kontrola wydatków Helpera ze strony ratusza była iluzoryczna. Sprowadzać się miała do przepisywania sprawozdań, dostarczonych ratuszowi przez Helpera, jako własnych i przekazywanie ich wojewodzie, wprowadzając go tym samym w błąd.
Poseł PiS Iwona Arent, która przyjaźni się z małżeństwem Kaczmarków złożyła zawiadomienie o swoim podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Wojewódzkiego. Poseł podejrzewa, iż dyrektor wywierał presję na kontrolerów, by za wszelką cenę znaleźli „haka” na Helpera. Poseł wystosowała też pismo do wojewody i minister rodziny, pracy i polityki społecznej, w którym zwraca się o zbadanie, czy istnieje układ korupcyjny złożony z urzędników ministerstwa, zastępcy dyrektora wydziału spraw społecznych urzędu wojewódzkiego oraz powiązanych z nią stowarzyszeń (nie dotyczy Helpera) prowadzących ŚDS-y na terenie Warmii i Mazur. (Temu wystąpieniu poświęcę odrębny artykuł).
Prezes Helpera Tomasz Kaczmarek, któremu wysłałem „Projekt Wystąpienia Pokontrolnego” oraz pytania, m.in. o dochody osiągane w ŚDS-ach przez prezesa, jego żonę oraz Marzenę Hajdukiewicz odpowiedział mi emailowo:
„Z uwagi na obszerność zagadnień poruszonych w nadesłanym przez Pana projekcie protokołu pokontrolnego, informuję, iż ustosunkowanie się do nich wymaga czasu. Odpowiedź zostanie Panu udzielona niezwłocznie po jej przygotowaniu. Ponadto informuję, że do tej pory nie otrzymałem z Urzędu Miasta żadnej wiążącej decyzji ani oficjalnego pisma w sprawie wyników kontroli Urzędu Wojewódzkiego. Kiedy taką decyzję otrzymam, zorganizuję konferencję prasową, na której będę do dyspozycji Pana Redaktora oraz innych dziennikarzy”.
W rozmowie telefonicznej prezes Kaczmarek dodał, że na konferencji prasowej uzasadni, punkt po punkcie każdy podważany przez kontrolerów wydatek. Powiedział też, że ma wątpliwości co do legalności kontroli przez UW finansów ŚDS-ów. Jego zdaniem UW nie ma takich uprawnień w stosunku do stowarzyszenia a jedynie w stosunku do samorządu. Prezes Kaczmarek poinformował, że złożył zawiadomienie do Prokuratury Generalnej dotyczące niegospodarności UW. Polegać ma ona na wstrzymaniu przez obecnego wojewodę Artura Chojeckiego dotacji na kontynuację remontów, co może spowodować zaprzepaszczenia wydanych już na wymianę okien i dachów około 3,5 milionów złotych.
Tych problemów nie stwarzał poprzedni wojewoda Marian Podziewski (PSL). Przeciwnie. Wojewoda Artur Chojecki objął swoją funkcję 8 grudnia 2015 roku. Wojewoda Podziewski „rzutem na taśmę” 13 października 2015 r. przekazał 2.630.000 zł z przeznaczeniem na wykonanie prac remontowych (budynek przy ul. Jacka Kuronia 16) – 2.110.000 zł oraz na zakup wyposażenia (budynek przy ul. Jacka Kuronia 16) - 520.000 zł.
Kolejną dotację 1.410.000 złotych przekazał 26 listopada 2015 r. z przeznaczeniem na realizację I etapu zadania polegającego na utworzeniu nowego Środowiskowego Domu Samopomocy w Olsztynie przy ul. Jacka Kuronia 18. W sumie dotacja w 2015 r. wyniosła 5.246.600 zł.
Na w sumie 102 mln złotych dotacji, którą otrzymało 70 ŚDS-ów na Warmii i Mazurach, za czasów wojewody Podziewskiego – 50% tej kwoty dostał Helper, prowadzący 6 domów – informuje dyrektor wydziału spraw społecznych UW (od kwietnia 2016 roku) Marcin Jastrzębski.
- W związku z sygnałami z Urzędu Kontroli Skarbowej, RIO, prokuratury, w jakimś stopniu inspirowałem się pana artykułami na temat ŚDS-ów, postanowiłem przeprowadzić tzw. kontrole koordynowane – tłumaczy dyrektor Jastrzębski. - Chciałbym do końca kadencji skontrolować połowę z nich.
Planując je dyrektor zauważył, że do tej pory kontrole z UW dotyczyły tylko i wyłącznie standardów świadczonych usług, a nie finansów. Kontrolerzy z wydziału polityki społecznej sprawdzali tylko, czy jest zatrudniona odpowiednia kadra, czy są odpowiednie pomieszczenia, czy jest wydawany posiłek, czy zajęcia się odbywają itp.
-Teraz do planu kontroli włączyliśmy też kontrolę finansów – tłumaczy dyrektor Jastrzębski.
Gmina Olsztyn swoją kontrolę w Helperze wydatków za 2015 rok zaczęła 8 lipca 2016 r., a urząd wojewódzki 8 miesięcy później 13 lutego 2017 roku.
- Kontrola z Olsztyna wlokła się jak żółw i nie mogliśmy doczekać się jej wyniku, rozpoczęliśmy więc własną kontrolę – wyjaśnia dyrektor Jastrzębski. - Ale mieliśmy problem z uzyskaniem dokumentacji bezpośrednio od Helpera. Toteż na spotkaniu z samorządowcami z gmin, w których Helper prowadzi Domy (z Olsztyna był wiceprezydent Jarosław Słoma) poinformowaliśmy o utrudnieniach stawianych nam przez szefostwo Helpera. Prosiliśmy samorządowców, by w ramach swoich uprawnień, bo to oni mają dostęp do dokumentów w ramach umów z Helperem, wszczęli kontrole finansowe. To była prośba a nie przymuszanie. Wszyscy obecni przyjęli to ze zrozumieniem. Gdybym nie zareagował na sygnały o nieprawidłowościach, to miałbym inny zarzut.
Kontrola UW zakończyła się po 3 miesiącach i zakwestionowała wydatki Helpera na prawie 600 tys. złotych. Kontrola Urzędu Miasta Olsztyn trwała prawie rok i w jej wyniku zakwestionowano wydatki na 110 tys. złotych.
- Czekamy na wyjaśnienia Prezydenta Olsztyna, na wyniki naszej kontroli – mówi dyrektor Jastrzębski. - Po uprawomocnieniu się postępowania kontrolnego wojewoda prawdopodobnie wstrzyma dotacje dla Helpera. Wówczas, albo prezydent Olsztyna będzie prowadził Domy na ul. Kuronia jako zadanie własne, albo zleci je innemu podmiotowi. Będzie też musiał zwróci do budżetu państwa zakwestionowane dotacje.
Wojewoda czeka na wyjaśnienie Prezydenta Olsztyna także z tego powodu, by ustalić jakie kroki prawne podjąć w związku z brakiem nadzoru ze strony Prezydenta nad wydatkami Helpera. Prezydent nie sprawował bieżącego nadzoru nad wydatkowaniem środków dotacyjnych przez Stowarzyszenie, nie podejmował żadnego, nawet wyrywkowego (na próbie) sprawdzenia prawidłowości wydatków. Wprowadzał przy tym w błąd Wojewodę przekazując przepisane sprawozdania Helpera, bez ich weryfikacji, jako własne.
Przypomnijmy, że od czerwca 2015 roku trwa postępowanie prokuratury dotyczące Helpera. Prokuratura ma wątpliwości co do wydanej kwoty 12 milionów złotych na remonty i wyposażenie Domów prowadzonych przez Helpera. Postępowanie przez rok prowadziła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, a następnie w czerwcu 2016 roku przejęła je Prokuratura Regionalna w Białymstoku, a więc mija kolejny rok. Czekam na odpowiedź tej prokuratury, na jakim jest etapie?
Adam Socha
KOMENTARZ
We wcześniejszych swoich tekstach na ten temat (m.in. TUTAJ http://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/region/5246-helper-pomocni-za-miliony-z-budzetu-panstwa-najnowsze-slajd-kafelek.html) sygnalizowałem, iż ustawodawca tak wpisał zasady finansowania i funkcjonowania ŚDS-ów, by podmioty je prowadzące, na zlecenie samorządów, mogły otrzymywać ogromne dotacje i wydawać je praktycznie poza kontrolą. Dotyczy to stowarzyszeń prowadzonych przez osoby powiązane z wojewodami i mające dojście do odpowiedniego urzędnika w resorcie rodziny oraz zaprzyjaźnione z włodarzem gminy. Przy takim układzie, hulaj dusza, piekła nie ma. Bowiem wojewoda przekazuje dotacje samorządom i tylko je może kontrolować, ale nie podmioty, którym samorząd zlecił prowadzenie ŚDS-ów. Te podmioty powinny kontrolować gminy, ale gminy ograniczają się do przepisywania sprawozdań dostarczanych przez stowarzyszenia, co najwyżej sprawdzają, czy słupki się zgadzają.
Sumy jakie płyną do tych stowarzyszeń, powtarzam, praktycznie poza kontrolą, porażają. Ma się wrażenie, że gmina a następnie wojewoda i ministerstwo zaakceptuje każdy kosztorys takiego stowarzyszenia, jak w przypadku Helpera, który otrzymał środki na remont w takiej wysokości, że z obiektów przy ul. Kuronia stworzył domy o standardzie 4-gwiazdkowego SPA (z wyposażeniem m.in. w meble antyki z Francji).
Wypłacanie na każdego klienta domu kwoty 1000 złotych miesięcznie, a przy chorych na Alzheimera – 1200 złotych, przy liberalnym wymogu obecności na zajęciach powyżej 10 dni w miesiącu (można mniej, jeśli ma się usprawiedliwienie) i braku niespodziewanych kontroli, czyni z prowadzenia ŚDS-ów doskonały, pewny i lukratywny biznes. Te kwoty sprawiają też, że na siłę „produkuje” się klientów.
Z moimi spostrzeżeniami zgadza się dyrektor Marcin Jastrzębski.
Jego zdaniem trzeba nałożyć na gminy obowiązek corocznej kontroli bieżących wydatków. Ponadto powinien istnieć obligatoryjny wzór umowy zawieranej przez gminę ze stowarzyszeniami, żeby np. tak jak w przypadku umowy zawartej z Helperem przez Gminę Olsztyn nie można było z niej usunąć zobowiązania do stosowania Prawa o zamówieniach publicznych. Obecnie umowy można tak spisać, że na wyremontowanych i wyposażonych za wiele milionów obiektach można się uwłaszczyć. O tym niebezpieczeństwie zresztą poinformowała minister Elżbietę Rafalską sama poseł Iwona Arent. Napisała, że otrzymuje sygnały, iż takie obiekty włodarze przekazują „swoim” stowarzyszeniom za przysłowiową złotówkę.
Zdaniem dyrektora Jastrzębskiego obiekty remontować i wyposażać powinny gminy, a jedynie ich prowadzenie zlecać w konkursach.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość