Jerzy Przyborowski ponownie został wybrany na rektora UWM, zagłosowało na niego 87 elektorów, 1 osoba oddała głos na prof. Joannę Wojtkiewicz, a 3 osoby wstrzymały się od głosu.
Jerzy Przyborowski: Dziś wygrał Uniwersytet!
Tuż po ogłoszeniu wyników rektor powiedział:
– Chciałbym podziękować wszystkim głosującym i całej społeczności akademickiej. Traktuję to jako oddanie głosu nie tylko na mnie, ale i na Uniwersytet. Ten wynik jest dla mnie ogromnym wyzwaniem i wielkim zobowiązaniem, tym bardziej że jest to druga kadencja i traktuję ją z jeszcze większą powagą, bo wiem, dokąd chcemy zmierzać. Państwo, poprzez dokonanie tego wyboru, potwierdziliście, że wizja Uniwersytetu, którą zaproponowałem, jest także państwa wizją. To mnie ogromnie cieszy, bo w pojedynkę nic się nie da zrobić. Wiem, że mogę na państwa liczyć i to jest ogromna radość – mówił tuż po ogłoszeniu wyniku głosowania prof. Jerzy Przyborowski.
– Z pokorą, tak jak cztery lata temu, przyjmuję ten werdykt, z pokorą podejmuję się tego wyzwania i mam nadzieję, że po kolejnych czterech latach będziemy mogli z dumą mówić o jeszcze większych sukcesach Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Szanowni państwo, dziś wygrał Uniwersytet!
Joanna Wojtkiewicz: wciąż wierzę w człowieka i chcę pomagać.
Po ogłoszeniu wyników prof. Joanna Wojtkiewicz odczytała Oświadczenie (publikujemy je pod rozmową z panią profesor)
- Pani profesor, gratuluję pani odwagi! Jak pani przyjęła wynik głosowania? Jak go pani odczytuje?
Joanna Wojtkiewicz: To wielki sukces wolności akademickiej, chyba tak to należy nazwać?
- Rozumiem ironię. Pod moimi tekstami na temat wyborów rektora pojawiły się komentarze, że pani profesor przegrała w momencie powołania na swojego pełnomocnika przewodniczącego NZZ „Prawda” pana Andrzeja Adamowicza, któremu autorzy wpisów zarzucają agresywny styl walki oraz zablokowanie podwyżek dla pracowników.
Joanna Wojtkiewicz: Myślę, że wynik byłby taki sam, a może nawet nie dostałabym tego jednego głosu.
- No tak, pani nie mogła na siebie zagłosować, bo nie jest ani członkiem Senatu UWM, ani elektorem.
Joanna Wojtkiewicz: Wynik wyboru odczytuję tak, że nie ma znaczenia, kto by stał obok mnie. Nie było żadnej szansy wygrania. A dlaczego, napisałam to w Oświadczeniu odczytanym po ogłoszeniu wyniku wyborów.
- Pani profesor, a może po prostu pracownicy UWM są bardzo zadowoleni z wyników tej kadencji rektora Jerzego Przyborowskiego. Z prezentacji rektora wynika, że uniwersytet jest w dobrej kondycji finansowej, ma coraz wyższy poziom naukowy i coraz lepszą ofertę dydaktyczną, jest bardzo dobrym miejscem pracy, dającym pracownikom ogromną satysfakcję z wykonywanej pracy?
Joanna Wojtkiewicz: Tak i przestrzega się praw człowieka i obywatela i służy prawdzie. Jeżeli społeczność akademicka tak wybrała, to jej wybór. Skoro jest tak dobrze, to może nie należy przeszkadzać...
- To że nie jest tak dobrze, to usłyszałem na własne uszy chodząc z panią na spotkania z pracownikami UWM na różnych wydziałach. Na każdym słyszałem, że wybory nie są demokratyczne, że wynik jest z góry przesądzony.
Joanna Wojtkiewicz: O czym to świadczy, że pracownicy nie byli nawet zainteresowani pójściem na wybory elektorów? Z czego to wynika, z zadowolenia czy zastraszenia? Garstka pracowników członkowie rodzin wybierali na elektorów osoby na stanowiskach, które mają dostęp do środków finansowych. Toteż wynik wyborów nie mógł być inny. Dla mnie osobiście była to ciekawa przygoda oraz pouczający eksperyment, którego wynik tylko potwierdził moją wiedzę na temat mechanizmów rządzących uniwersytetem.
- Czy pani składa broń, czy też będzie pani przez najbliższe 4 lata zbierać podpisy pod petycją o zmianę Statutu UWM pod kątem demokratyzacji wyborów rektora?
Joanna Wojtkiewicz: Zna pan moja naturę, więc wie, że nie poddam się. To co przeszłam w tak krótkim czasie po ogłoszeniu startu w wyborach, to sama nie wiem, skąd znalazłam w sobie tyle siły i energii. Może dlatego, że wciąż wierzę w człowieka i chcę pomagać.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Adam Socha
*Tytuł tekstu jest parafrazą wiersza Ewy Lipskiej pt. „Egzamin”:
Egzamin
Egzamin konkursowy na króla
wypadł doskonale.
Zgłosiła się pewna ilość królów
i jeden kandydat na króla.
Królem wybrano pewnego króla
który miał zostać królem.
Otrzymał dodatkowe punkty za pochodzenie
spartańskie wychowanie
i za uśmiech
ujmujący wszystkich za szyję.
Z historii odpowiadał
ze świetnym wyczuciem milczenia.
Obowiązkowy język
okazał się jego własnym.
Gdy mówił o sprawach sztuki
chwycił komisję za serce.
Jednego z członków komisji
chwycił odrobinę za mocno.
Tak
To na pewno był król.
Przewodniczący komisji
pobiegł po naród
aby móc uroczyście
wręczyć go królowi.
Naród
oprawiony był
w skórę".
OŚWIADCZENIE prof. Joanny Wojtkiewicz wygłoszone po ogłoszeniu wyniku wyborów:
Szanowni Państwo,
Chciałabym podzielić się z Państwem moimi refleksjami na temat przeprowadzonych wyborów na rektora, które niestety mogą być uznane za karykaturę demokracji akademickiej.
Już cztery lata temu było widać karykaturę wyborów rektora. Przez cztery lata w tej sprawie niczego nie potrafiliśmy zmienić. Grupa uwłaszczona na Uniwersytecie, umiejętnie sterowała nami i robiła to niestety skutecznie: zastraszając niektórych, niektórych kupując a niektórym było obojętne, to co się dzieje, ale oczywiście do momentu gdy dotykały ich represje władców.
Jestem głęboko zaniepokojona faktem, że proces wyborczy, w którym uczestniczyliśmy, jest karykaturą demokratycznych zasad. Szczególnie niepokojące jest powiązanie elektorów z obecną władzą, zarówno stanowiskowo, jak i finansowo.
Takie powiązania budzą wątpliwości co do rzetelności, niezależności oraz uczciwości samego procesu wyborczego. Wielokrotnie dochodzą do nas głosy krytyki dotyczące samego sposobu przeprowadzania wyborów. Niestety w wyborach brak jest przejrzystości, uczciwości i prawdziwej reprezentatywności czyli zwiększenia ilości obecnych elektorów do 400 lub więcej. Ja doświadczyłam licznych dyskryminacji w trakcie procesu wyborczego na rektora. Brak jest czytelnych, spójnych i precyzyjnych uregulowań statutowych.
Niewątpliwie, obecność takiego poziomu nepotyzmu i faworyzowania interesów osobistych w naszej instytucji jest sygnałem alarmowym, na szczególną uwagę zasługuje tu problem nepotyzmu oraz tworzenia klanów rodzinnych na naszej uczelni. Jest to kwestia, której nie możemy ignorować. Takie praktyki zagrażają nie tylko integralności procesu wyborczego, ale również podważają zaufanie społeczności akademickiej do naszej uczelni jako miejsca, gdzie powinny panować zasady uczciwości, przejrzystości i równości szans..
Brak jest zasad zatrudniania oraz promowania, otwartości i równych szans dla wszystkich członków społeczności akademickiej.
Jako społeczność akademicka, musimy stanowczo sprzeciwić się takim praktykom i dążyć do naprawy naszej instytucji.
Musimy wspólnie działać na rzecz stworzenia prawdziwie demokratycznej przestrzeni, w której każdy członek społeczności ma równe prawo do uczestnictwa i wpływu na decyzje dotyczące naszej uczelni.
Nie możemy zapominać, że nasza instytucja powinna być miejscem wolności akademickiej, dialogu i wolności poglądów. Musimy pracować nad stworzeniem atmosfery, w której każdy czuje się szanowany i doceniany, niezależnie od swoich przekonań czy pochodzenia. Jako wspólnota akademicka, mamy obowiązek kontynuować dyskusję na temat tych kwestii i podejmować konkretne działania mające na celu poprawę naszej sytuacji.
Musimy wspólnie dążyć do stworzenia uczelni, która jest prawdziwie otwarta, sprawiedliwa i reprezentatywna dla różnorodności naszej społeczności.
UWM musi stać się uczelnią badawczą, a nie tylko miejscem gdzie rozdysponowuje się przyznawane środki finansowe i każdego roku powtarza się dezyderat o tworzeniu uniwersytetu badawczego.
Dziękuję Państwu za pomoc w prowadzeniu mojej walki o przyzwoity uniwersytet. Mam nadzieję, że razem będziemy w stanie podjąć konstruktywne działania, które doprowadzą do rzeczywistej poprawy sytuacji i przywrócą godność naszej demokratycznej instytucji.
Z poważaniem,
Joanna Wojtkiewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość