Budowa 40 domów-szeregowców przy ulicy Poziomkowej na olsztyńskich Redykajnach jest legalna – poinformował na łamach „Gazety Olsztyńskiej” właściciel działki, na której powstaje osiedle, Witold Jarmulski. - Wszystkie zarzuty mieszkańców zostały przez Wojewodę odrzucone - twierdzi Jarmulski, którego „Gazeta” przedstawia jako „inwestora osiedla Nowe Redykajny”. Komitet Społeczny wysłał do "GO" sprostowanie do jego twierdzeń.
Do artykułu, pt: "Wracamy do tematu: koniec walki z budową szeregowców na Redykajnach?”, który ukazał się w "GO" 11 maja i wygląda na sponsorowany (brak w artykule stanowiska protestujących mieszkańców), sprostowanie do redakcji wysłał Komitet Społeczny "Osiedla Słońca" reprezentujący mieszkańców ulic Poziomkowej, Sasankowej, Krokusowej, Ostróżki, Konwaliowej i Dziewanny oraz Jemioły, którzy w liczbie 110 podpisali się pod protestem przeciwko tej inwestycji.
Jako że redakcja „GO” nie opublikowała ich listu, komitet zwrócił się o publikację do „Deb@ty”, co czynimy.
PAN IGOR HRYWNA
REDAKTOR NACZELNY GAZETY OLSZTYŃSKIEJ.
Szanowny Panie Redaktorze,
Na podstawie art. 31 i art. 32 Prawa prasowego z dnia 26 stycznia 1984 roku , wnosimy o sprostowanie nieprawdziwych i nieścisłych informacji zawartych w artykule "Wracamy do tematu: koniec walki z budową szeregowców na Redykajnach?" który ukazał się w Gazecie Olsztyńskiej, w dniu 11.05.2021 r. ( )
Prosimy o nieodpłatną publikację sprostowania o poniższej treści:
Artykuł pod tytułem "Wracamy do tematu: koniec walki z budową szeregowców na Redykajnach?" ukazał się w Gazecie Olsztyńskiej, w dniu 11.05.2021 r. i odnosi się do protestu mieszkańców osiedla Redykajny wobec budowy skupiska 40-stu szeregowców na leśnej polanie, przy granicy obszarów objętych ochroną. W artykule znalazły się wypowiedzi Pana Witolda Jarmulskiego, przedstawianego tutaj jako inwestor, oraz informacje które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Przede wszystkim, należy wyjaśnić kim w tej sprawie jest Pan Witold Jarmulski, ponieważ inwestorem jest firma CNS Development Sp. z o.o. w której, wg. danych z KRS, ten Pan nie jest ani udziałowcem ani członkiem zarządu. Z posiadanych przez nas dokumentów nie wynika także aby był pełnomocnikiem lub pracownikiem tej firmy. Dlaczego więc przedstawiany jest w artykule jako inwestor? Polskie prawodawstwo nie przewiduje instytucji „cichego właściciela” czy też "cichego wspólnika" dlatego też kwestia umocowania prawnego Pana Jarmulskiego ma tu kluczowe znaczenie.
Autor artykułu napisał: "Wojewoda rozpatrzył wnioski złożone przez przeciwników inwestycji, w których żądali oni uchylenia pozwolenia na budowę. Zapadła decyzja korzystna dla inwestora Witolda Jarmulskiego. Odrzucono wszystkie dotychczasowe wnioski mieszkańców."
Nie jest to prawdą. W Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie wciąż toczy się postępowanie administracyjne zmierzające do wyjaśnienia okoliczności wydania przez Prezydenta Miasta Olsztyna, decyzji zezwalających na realizację tej kuriozalnej inwestycji. Urząd Wojewódzki co prawda uznał, że nie możemy być stroną postępowania, lecz ta decyzja dotyczyła jedynie jednego z wątków pobocznych, luźno związanego z meritum sprawy.
Pan Jarmulski stwierdził że 'Wojewoda, tak samo jak inne służby, odrzuca wnioski mieszkańców ulicy Poziomkowej."
Pan Jarmulski, w swoich wypowiedziach stara się zawęzić grono protestujących do kilku osób z ul. Poziomkowej, którym przeszkadza natężenie ruchu związane z tą inwestycją, więc kierując się swoim partykularnym interesem próbują przeszkodzić w jej realizacji. Pragniemy podkreślić, że w tej sprawie występujemy w imieniu wszystkich, zainteresowanych mieszkańców osiedla Redykajny. Pod naszym protestem podpisało się 110 osób. Podpisy składali wszyscy mieszkańcy ulic Poziomkowej, Sasankowej, Krokusowej, Ostróżki i Konwaliowej a zbieranie podpisów ograniczono jedynie do ulic położonych najbliżej placu budowy.
Warto dodać, że do protestu przyłączyli się spontanicznie mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Jemioły. Ponadto nasze działania wsparła Rada Osiedla Redykajny (uchwała nr XX/25/2020 z dnia 01 września 2020 r. Do wglądu w siedzibie Rady Miasta Olsztyna)
Trudno stwierdzić, co dokładnie miał na myśli Pan Jarmulski, mówiąc: "kwestionowanie zezwoleń budowlanych przez mieszkańców podważa moją wiarygodność.."
Pragniemy podkreślić, że w żaden sposób nie staramy się zdyskredytować osoby tego Pana, natomiast faktycznie, kwestionujemy podstawy prawne na jakich zostało wydane pozwolenie na budowę i warunki zabudowy. Stoimy konsekwentnie na stanowisku, że ta inwestycja narusza ład architektoniczny, zagraża środowisku naturalnemu i prowadzi do degradacji terenu o szczególnych walorach rekreacyjno - przyrodniczych.
W wypowiedzi Pana Jarmulskiego pojawia się zdanie, które wręcz prowokuje do ironicznej riposty: „Od lat zachęcam zagranicznych gości do przyjazdów do Olsztyna, pokazuję im nasze piękne okolice” Tymczasem Pan Jarmulski realizuje inwestycję która bezpowrotnie niszczy jeden z najbardziej malowniczych zakątków w obrębie miasta …po którym zazwyczaj obwoził swoich zagranicznych gości.
Korzystając z okazji, mieszkańcy Osiedla Redykajny chcą na koniec zapytać inwestora Witolda Jarmulskiego, który twierdzi, cytytujemy: "....jestem osobą, która czynnie przykłada się do rozwoju naszego regionu...". Dlaczego nie udostępnił swoich gruntów, aby komunikację z nowego osiedla skierować na ul. Hozjusza, która z założenia jest dostosowana do dużego ruchu samochodowego, w przeciwieństwie do wąskiej osiedlowej, nieposiadającej chodników ulicy Poziomkowej?
W imieniu Społecznego Komitetu "Osiedla Słońca"
Piotr Jończyk
Inwestycja — przypomnijmy — od samego początku, tj. od sierpnia 2020 roku, wzbudziła protesty wśród okolicznych mieszkańców. „Budowa skupiska czterdziestu domów jednorodzinnych na leśnej polanie, w odległości ok. 500 m od najczystszego jeziora w Olsztynie (Żbik), całkowicie zmieni charakter okolicy, która jest ulubionym miejscem spacerowym nie tylko mieszkańców pobliskich dzielnic lecz wszystkich olsztyniaków a także nieuchronnie doprowadzi do zniszczenia unikalnych walorów przyrodniczych tego terenu” – napisali do prezydenta Olsztyna.
Usiłowali wstrzymać budowę, powołując się na to, że "przy wydawaniu zgody określono strefę oddziaływania inwestycji, obejmującą nasze ulice. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, stronami postępowania w sprawie pozwolenia na budowę są osoby, których nieruchomości znajdują się w tej strefie. Mimo to, w toku niniejszego postępowania zostaliśmy pominięci".
Domagali się od urzędu miasta przeprowadzenia od początku całego postępowania administracyjnego, dotyczącego warunków zabudowy oraz pozwolenia na budowę z uwzględnieniem ich, jako strony. Pisali też Wojewody, Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska oraz nadzoru budowlanego.
Mieszkańcy obawiają się, że na tej inwestycji się nie skończy, bowiem Witold Jarmulski jest także właścicielem sąsiednich działek. Budowa następnego dużego osiedla szykuje się także niemalże w sąsiedztwie jeziorka Tyrsko (Żbik). Pod jego budowę wycięto już hektar lasu. Kolejne osiedla do końca zamienią kiedyś najczystszy akwen w Olsztynie w bajoro, jak stało się to wcześniej z jeziorem Podkówka w Redykajnach. Redykajny staną się jeszcze jednym blokowiskiem, bez infrastruktury towarzyszącej, bez szkoły, świetlicy, żłobka, przedszkola.
Ponadto powstanie kolejnych osiedli pogłębi problemy komunikacyjne Redykajn. Już obecnie wyjazd z osiedla na ul. Bałtycką stanowi poważny problem. Redykajny łączy z miastem tylko jedna ulica.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość