Prezydent Olsztyna nie weźmie udziału w marszu LGBT w sobotę 15 czerwca, nad którym wcześniej objął patronat honorowy - tak twierdzi portal tko olsztyn, który miał otrzymać od rzeczniczniczki prasowej prezydenta Piotra Grzymowicza taką odpowiedź: "– Bardzo dziękuję za zaproszenie do zabrania głosu podczas Olsztyńskiego Marszu Równości w dniu 15.06., ale – niestety – nie będzie to możliwe. Powodem jest kolizja czasowa z innymi wydarzeniami wymagającymi mojej obecności, co powoduje, że nie będę mógł wziąć udziału w Marszu. Dodaje: – Jednocześnie proszę o przekazanie serdecznych pozdrowień wszystkim uczestnikom tego wydarzenia i zapewnienie o moim honorowym patronacie. Liczę na bezkonfliktowy i radosny przebieg Marszu, zgodnie jego ideowym przesłaniem, przy jednoczesnym poszanowaniu praw i wolności innych obywateli.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz nie zareagował na mój List otwarty w sprawie objęcia patronatem I. Olsztyńskiego Marszu Równości LGBT, ale odpowiedział na list olsztynianki w tej samej sprawie. O tym liście i odpowiedzi prezydenta poinformowała „GW” (zwróciłem się do prezydenta o udostępnienie jego odpowiedzi, ale jej nie otrzymałem). Zmuszony więc jestem powoływać się na cytaty przytoczone przez „GW”, która od początku promuje to wydarzenie.
Wg. Wyborczej kobieta prosiła w liście, by prezydent wziął pod uwagę „prawo do wolności i poszanowania takiej osoby, takiego obywatela jak ja i moja rodzina (…). Rozumiem prawo do wyrażania swoich przekonań, rozumiem też prawo władzy do równego traktowania każdego obywatela, ale nie rozumiem, dlaczego godzić się na wyrażanie swojej wolności, obrażając innych, używając świętych symboli” – pisała do prezydenta mieszkanka Olsztyna.
Kobieta prosi Grzymowicza o to, by zadbał, aby „marsz równości” nie stał się „marszem nienawiści i bezczeszczenia świętych symboli”. Dla niej, przyznaje, takim symbolem jest obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
Wg Wyborczej prezydent w odpowiedzi podtrzymuje swoje poparcie dla Marszu i wyjaśnia, dlaczego jej patronuje.
„ – Zapewniam, że poszanowanie praw obywateli, w tym prawa do wolności wyrażania poglądów zawsze było dla mnie priorytetem i nakazem moralnym” – zapewnia Piotr Grzymowicz. Przyznaje, że jest zdania, że „nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Prezydent dodaje: „– Dlatego patronuję działaniom promującym równość i tolerancję”.
Grzymowicz zapewnia, że jako osobna, dla której ważna jest równość i tolerancja będzie "zdecydowanie przeciwstawiał [się] wszelkim próbom obrażania uczuć religijnych" bez względu na rodzaj religii.
„- Nie wyobrażam sobie, żeby olsztyński „marsz równości” miałby być „marszem nienawiści i bezczeszczenia świętych symboli” i takim działaniom będę się zdecydowanie przeciwstawiał. Nie wątpię też, że byłoby to zaprzeczeniem idei tego wydarzenia” - czytamy w odpowiedzi Piotra Grzymowicza.
Na koniec prezydent miał podziękował za list mieszkanki, wyraził zrozumienie, co do jego intencji oraz wiarę, że przebieg 1. Olsztyńskiego Marszu Równości nie dostarczy kobiecie negatywnych osób”.
Redakcja Wyborczej w dwóch artykułach na temat tego listu ani razu nie zwraca się do organizatorki Marszu Agaty Szerszeniewicz, by odniosła się do jego treści. Wobec tego wysłałem pytania do pani Szerszeniewicz w jedyny mi dostępny sposób, poprzez jej profil na fb.
Zapytałem:
"Czy akceptuje Pani na Marszach Równości takie zachowania, jak w Gdańsku happening Dziewuch - parodia procesji Bożego Ciała, w Warszawie parodia Mszy św. w wykonaniu Szymona Niemca, noszenia przez uczestników Marszy koszulek i transparentów z ikoną Matki Boskiej z symboliką LGBT, profanowanie Matki Boskiej przez noszenie koszulek z wizerunkiem austriackiej drag queen Conchity Wurst, stylizowanym na ikonę Matki Boskiej Częstochowskiej ? 2. Czy gwarantuje Pani, że na Marszu w Olsztynie nie będzie przemocy symbolicznej, szyderstwa z ludzi wierzących, katolików i ich świętych symboli?”
Jak dotąd nie otrzymałem odpowiedzi. Opublikuję ją, jak tylko ją otrzymam.
Agata Szerszeniewicz na swoim profilu na fb nie informuje, jakie ma wykształcenie i gdzie pracuje, natomiast przedstawia się jako polityczka, „członkini olsztyńskiego okręgu #LewicaRazem Partia Razem. Praktyczka, kierująca się realną oceną rzeczywistości. Interesuję się i działam dla:
1. Równości społecznej szczególnie w kwestii postrzegania orientacji seksualnej, płci, wieku, majątku, niepełnosprawności, zdrowia fizycznego i psychicznego, czy narodowości.
2. Przestrzegania praw pracowniczych w kontekście godnej płacy, która jest adekwatna do pełnionych obowiązków, za którą można realnie wyżyć od wypłaty do wypłaty oraz godnej pracy, w której istnieje relacja wzajemnego obustronnego poszanowania regulowana świadomością społeczną i kodeksem pracy.
2. Uświadamiania o prawach wszystkich zwierząt, zarówno domowych, jak i hodowanych przemysłowo.
3. Szanowania natury, w której żyjemy”.
Jako cel Marszu organizatorka podała:
Olsztyński Marsz Równości! W Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. Kim jesteśmy? Chcemy miłości i równości! Dla osób LGBT+; kobiet, mężczyzn, ludzi o innej tożsamości płciowej; niepełnosprawnych; młodych i w sile wieku; różnym kolorze skóry i wielokulturowych; bez względu na ilość majątku.
Marszem organizatorka objęła oprócz LGBT, także „niepełnosprawnych”, „kobiety i mężczyzn”, „młodych i w sile wieku”, a więc praktycznie wszystkich. Sprytna socjotechnika, by stworzyć wrażenie, że w Marszu idzie „całe społeczeństwo”.
W preambule Statutu Stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza”, czytamy: „Uznając za nadrzędne wartości przyrodzonej godności człowieka, równości i integracji społecznej, ustanawiamy Stowarzyszenie”.
Ciekawe, że środowisko LGBT powołuje się wartość chrześcijańską. To Jezusowi Chrystusowi i chrześcijaństwu zawdzięczamy pojęcie „przyrodzonej godności człowieka”. Z tym że całkowitym zaprzeczeniem tej przyrodzonej godności jest filozofia gender unieważniająca naturalny podział płci na męską i żeńską. Pod pięknymi hasłami „miłości” kryje się ten sam cel co każdej ideologii totalitarnej, przejęcie władzy i narzucenie siłą swojego światopoglądu.
Czym w istocie jest „tęczowa rewolucja” celnie napisał Rafał Ziemkiewicz:
"Wszystkie rewolucje, powtórzę, czerwona, brunatna czy tęczowa, działają tak samo. Kryją swe prawdziwe cele, wedle zasady „mądrości etapu”. Faszyści chcieli tylko sprawiedliwości społecznej i ukrócenia wyzysku wielkiej finansjery, komuniści rozwodzili się nad krzywdą robotników i tłumy ich poputczikówm, nawet jeszcze i po referacie Chruszczowa, żyły w przekonaniu, że walczą o godne życie dla ludzi pracy, o prawa związkowe i bezpieczeństwo socjalne – tak samo, jak pani Rusin czy pan Szyc wierzą, że bronią jakichś rzekomo prześladowanych, a pan Rabiej uzasadnia krzywdzenie dzieci przez seks-edukatorów zmyślonymi opowieściami o dzieciakach, które z uwagi na te rzekome prześladowania za „orientację” jakoby „masowo popełniają samobójstwa”.Ale tak naprawdę, cokolwiek by ideolo dla zamydlenia oczu opowiadało, zawsze chodzi o to samo – o zbudowanie „nowego wspaniałego świata” pod strychulec ideolo.
A ideolo uczy, że żeby ten nowy wspaniały świat zbudować, trzeba zniszczyć stary. Różnice między różnymi nurtami tej samej w gruncie rzeczy post-oświeceniowej zarazy to tylko różnice we wskazaniu, co konkretnie należy ze świata usunąć jako źródło zła. Jakobini zakładali, że naprawią świat gilotynując arystokratów i księży, marksiści chcieli zniszczyć klasy posiadające i własność jako taką, naziści – niższe rasy; a wszyscy razem – religię, zwłaszcza chrześcijańską, a szczególnie Kościół katolicki. Dziś marksowy pomiot umyślił sobie, że trzeba zniszczyć podział na męskie i żeńskie, płeć – po prostu, zanegowali biologię, tak, jak komunizm zanegował prawa ekonomii”. (cały tekst TUTAJ).
Toteż nie zaskoczyło mnie, że organizatorka Marszu jest działaczką Partii Razem. Marsz odbędzie się w sobotę 15 czerwca.
Adam Socha
Na zdjęciu: jeden z wykonawców, który wystąpi na pikniku Marszu w Olsztynie
Skomentuj
Komentuj jako gość