Korespondencji poseł Iwony Arent nie zamieściliśmy ze względu na prawo prasowe na które się Pani poseł powołuje. Nie spełnia ono bowiem jego wymogów z powodu braku wskazania na konkretne, jak to określiła Pani poseł, „nieścisłości, informacje nieprawdziwe i nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości”. Brak też wskazania, za co konkretnie miałbym Jej Wysokość Panią Poseł przepraszać. Dociekliwych czytelników odsyłam do linku z moim tekstem pt. Polemika Bachmury z poseł Arent nt. "szubienic".
Widać za to piętno wieloletniego zatrucia umysłu klimatem osobistych urazów wyniesionych z okopów nieustającej, politycznej wojny, której podstawowym orężem są żądania sprostowań, przeprosin i straszenie prawnymi konsekwencjami. W centrum tej narracji, zamiast spraw publicznych, jest osoba poseł Iwony Arent i jej „dobre imię”, „użyte w tekście nazwisko” (ewentualnie przypadkowo ujawniony PESEL). Osobiste zacietrzewienie odbiera nie tylko rozsądek, ale także zdolność czytania ze zrozumieniem. Choćby mojej informacji, że „prezydent zdecydowanie nie jest taką inicjatywą zainteresowany”, a która odnosi się do sprawy przeniesienia pomnika, a nie jego niewłaściwej nazwy.
Koncentracja Pani poseł na własnej osobie i prawno-formalna konwencja „dyskusji” wyklucza z niej podstawowego adresata jakim powinien być czytelnik, któremu warto byłoby przybliżyć źródła artystycznego wyrafinowania Pani poseł, skłaniające ja do wątpliwości na temat „wartości historycznej, artystycznej lub naukowej przedmiotowego monumentu”.
Pani poseł Arent zarzuca mi także, że „nieprawdą jest, jakoby celem jej starań było przeniesienie pomnika”. Co w takim razie jest rzeczywistym celem jej starań o wykreślenie Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej z rejestru zabytków? Zamiast twórczego rozwinięcia tej kluczowej dla sprawy pomnika kwestii, uzyskujemy informację (choć takiego zarzutu nikt Pani Poseł nie stawiał), że „niniejszej sprawy nie traktuje jako sposobu na rozgłos” i „nie informowała mediów o swoich wystąpieniach”.
W rzeczy samej, to niewybaczalny grzech zaniechania, który my, na wyraźne żądanie Pani Poseł, niniejszym naprawiamy.
Bogdan Bachmura
Skomentuj
Komentuj jako gość