Dlaczego prezydent Olsztyna dopiero teraz ogłosił konsultacje społeczne na temat publicznego transportu zbiorowego (18.09.-9.10.)? Dlaczego tak długo czekał z wykonaniem Ustawy z 16 grudnia 2010 roku, która nakłada na gminy obowiązek sporządzenia planu i skonsultowania go z mieszkańcami? Czy dlatego, żeby budowa linii tramwajowej była już na tyle zaawansowana, żeby nie było możliwości zmiany projektu? Na to by wskazywało wyłączenie z ogłoszonych konsultacji linii tramwajowej. Linia ma być skonsultowana dopiero po jej uruchomieniu, a więc w 2014 roku!
Ile będzie kosztował bilet tramwajowy?
Co ciekawe, w Zarządzeniu Nr 417 prezydenta Olsztyna, z 31 sierpnia 2012 r., nie ma ani słowa o tym wyłączeniu linii tramwajowej z konsultacji, bo być nie mogło. Byłoby to wbrew ustawie. O tym wyłączeniu dowiadujemy się dopiero z witryny internetowej Zakładu Komunikacji Miejskiej, któremu prezydent zlecił przeprowadzenie tych konsultacji. Czytam tam: „Uwaga: Plan transportowy nie będzie zawierał nowego schematu komunikacyjnego. Przeprowadzimy oddzielne konsultacje na temat przebiegu linii komunikacyjnych po wprowadzeniu tramwaju w Olsztynie”. ZKM chce konsultacje sprowadzić tylko do „określenia ogólnych informacji na temat kierunków rozwoju komunikacji miejskiej w Olsztynie”.
Możecie decydować, ale tylko o kolorze tramwaju
Do tej pory mieszkańcy mogli jedynie decydować o najwyżej o nazwie przystanku tramwajowego i kolorze tramwajów. Nawet przebieg linii tramwajowej okazał się wyłączony z debaty. Inną trasę, w lutym 2009 roku, zgłosili młodzi architekci i urbaniści z Forum Rozwoju Olsztyna. Odrzucono ich propozycję uciekając się do wypróbowanego argumentu, że jest już za późno na wprowadzanie zmian do projektu, bo stracimy dotację unijną. Że jest to szantaż świadczy historia dotacji na spalarnię odpadów. Wówczas też szantażowano, że odstąpienie od tego projektu oznacza utratę dotacji. Okazało się, że na zmieniony projekt dostaliśmy jeszcze wyższe dofinansowanie. Również w projekcie tramwajowym, jego integralnym elementem miała być budowa przejścia podziemnego pod Al. Piłsudskiego. Jednak na skutek dużego wzburzenia społecznego, tym prezentem za 6 mln złotych dla właściciela Alfy, prezydent przerzucił te środki na chodniki przy ul. Witosa, i jakoś Komisja Europejska pieniędzy nie odebrała.
Jednak tym razem nie uda się władzom miasta opędzić konsultacji w sprawie planu transportu publicznego jakimiś ogólnymi wytycznymi, bowiem tym razem za opinią publiczną stoi ustawa. Ustawa bowiem określa zasady organizacji i funkcjonowania regularnego przewozu osób w publicznym transporcie zbiorowym, a także zasady finansowania tego transportu. Plan musi określić rentowność linii transportowych. Tymczasem wiemy tylko, ile będzie kosztowała cała inwestycja: 105.280.000,00 euro (85% da UE), ale nic nie wiemy, ile będzie nas kosztowało utrzymanie linii tramwajowej, jak będzie ta linia finansowana, jaka będzie jej rentowność? Te dane musi zawierać Plan. Wreszcie więc uzyskam odpowiedź na swoje pytanie, zadawane prezydentowi od kilku lat: ile będzie kosztował bilet tramwajowy?
Nazwa projektu wprowadza w błąd
Ustawa definiuje „zrównoważony rozwój publicznego transportu zbiorowego” jako „proces rozwoju transportu uwzględniający oczekiwania społeczne dotyczące zapewnienia powszechnej dostępności do usług publicznego transportu zbiorowego, zmierzający do wykorzystywania różnych środków transportu, a także promujący przyjazne dla środowiska i wyposażone w nowoczesne rozwiązania”.
Jak się ma „zapewnienia powszechnej dostępności”, do budowy linii tramwajowej, która zapewnia transport jedynie mieszkańcom jednej dzielnicy Olsztyna do hipermarketów przy Sikorskiego, a następnie przez centrum do dworca. Nazwa projektu: „MODERNIZACJA I ROZWÓJ TRANSPORTU ZBIOROWEGO w Olsztynie” wprowadza więc w błąd, gdyż dotyczy całego miasta. Projekt ten w rzeczywistości obejmuje około 8-12% miasta. Najbardziej zadowoleni z takiej trasy mogą być więc właściciele hipermarketu Real i mającej tam powstać galerii handlowej. Ale chyba nie takie było przeznaczenie środków z programu „Polska Wschodnia”?
Za te same środki z tego programu Olsztyn mógł zbudować spójny, funkcjonalny system transportu zbiorowego dla całego miasta, a tak będziemy mieli jedna linię tramwajową, po której będzie jeździć 15 tramwajów oraz sypiący się tabor autobusowy wraz z infrastrukturą.
W Ustawie czytamy, że plan transportowy określa w szczególności: sieć komunikacyjną, na której jest planowane wykonywanie przewozów o charakterze użyteczności publicznej; ocenę i prognozy potrzeb przewozowych; przewidywane finansowanie usług przewozowych; preferencje dotyczące wyboru rodzaju środków transportu; zasady organizacji rynku przewozów; pożądany standard usług przewozowych w przewozach o charakterze użyteczności publicznej”.
Przy opracowywaniu planu transportowego należy uwzględnić w szczególności: studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego; sytuację społeczno-gospodarczą danego obszaru.
Co do prognoz przewozowych i sytuacji społeczno-gospodarczej miasta, to jestem ciekaw, czy projekt planu uwzględnił spadek mieszkańców Olsztyna? Ilość zameldowanych mieszkańców spadło o 13 tys. Szacuję, że około 10-15 tys. mieszkańców (zameldowanych) wyemigrowało za pracą. Spadła o 30% liczba studentów (jaki jest sens tworzenia tramwajowej linii do Kortowa przy takim spadku?) Coraz więcej mieszkańców wyprowadza się na obrzeża Olsztyna...
Wniosek inż. Piotra Kowalskiego
Projekt pod nazwą: „Modernizacja i rozwój zintegrowanego systemu transportu zbiorowego w Olsztynie” od początku krytykuje inż Piotr Kowalski, członek Rady Osiedla Kościuszki. (Rada tego Osiedla podjęła uchwałę protestującą przeciwko tramwajowi na ul. Kościuszki przewidując jej paraliż). Po raz kolejny poddał ten projekt miażdżącej krytyce, na sesji Rady Miasta 29 sierpnia br. Stwierdził, że władze miasta „przefertyczą” kolejne miliony złotych, a problemów komunikacyjnych Olsztyna nie rozwiążą. Jego wystąpienie wywołało oburzenie prezydenta i radnych rządzącej kolacji (PO i Ponad Podziałami). Prezydent Piotr Grzymowicz stwierdził, że nie ma odwrotu od budowy linii tramwajowej, bo zerwanie umów w tym momencie kosztowałoby miasto „dziesiątki milionów złotych”. Natomiast radni koalicji stwierdzili, że wystąpienie inż. Kowalskiego ich obraża i nie zawiera wniosków , więc je w głosowaniu odrzucili.
Inż Piotr Kowalski już taki wniosek złożył na ręce przewodniczącego Rady Miasta Jana Tandyraka, a teraz zgłosi go, w ramach konsultacji projektu planu transportu publicznego (18.09-10.10). Wniosek jest krótki: „ZAKUP NOWEGO TABORU DLA MPK NA GAZ".
Zamiast wydać 250 mln złotych na budowę 11,7 km torowisk i zakup 15 tramwajów, inż. Piotr Kowalski proponuje zakup 150 autobusów na gaz ziemny LNG, nowych fabrycznie (5 lat gwarancji), z dofinansowaniem zewnętrznym na poziomie min. 50%. Bowiem obecnie realizowany projekt nie zawiera zakupu ani jednego autobusu, a linie autobusowe są podstawą systemu komunikacji zbiorowej w Olsztynie. Obecnie realizowany projekt skazuje Olsztyn, na zakup autobusów w 100% za środki własne (kredyt). Obecnie realizowany projekt jest, jego zdaniem, „najgorszym wariantem i działaniem na szkodę interesu publicznego”.
Lublin wybrał autobusy
Inż. Kowalski swój wniosek uzasadnia tym, że w ramach tego samego Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodnie, Lublin zakupi 100 autobusów + 70 trolejbusów. Porównanie projektu Olsztyna i Lublina (Lublin 2 x większy od Olsztyna: Lublin - 350 tys. mieszkańców, Olsztyn - 176 tys. mieszk., dane z 2010r.):
Wartość projektu: Lublin 520 mln zł, Olsztyn 420 mln zł. Zakup taboru: Lublin - 170 sztuk ( 70 trolejbusów + 100 nowych autobusów) Olsztyn – 15 tramwajów. Ilość zajezdni: Lublin – 1, Olsztyn – 2. Długość trakcji: Lublin – 26 km trakcja trolejbusowa, Olsztyn – 11 km trakcja tramwajowa. Zakup wozów technicznych: Lublin – 3 szt. Olsztyn – ZERO. Jak to jest, że miasto dwa razy większe od Olsztyna ma program obejmujący cały Lublin, a koszt inwestycji jest tylko ~20% większy niż olsztyński, który swoim projektem obejmuje tylko ` 8-10% obszaru miasta?
Stan obecny MPK
Obecnie MPK w Olsztynie ma 152 autobusy na ON. Tabor się sypie, MPK nie stać na nowy, kupuje używane autobusy. Jeden autobus na gaz ziemny przy przejeździe dziennym ~200 km, daje oszczędność rzędu 170 tys. zł/ rocznie w stosunku do autobusu napędzanego ON. Daje to możliwość uzyskania oszczędności na poziomie 17 milionów zł.
MPK otrzymało w 2011 roku 25 milionów złotych dotacji, a i tak Olsztyn ma najdroższe bilety w kraju w przeliczeniu na 1 km przejazdu.
Duży autobus o pojemności 220 pasażerów kosztuje 1,7 mln zł. Tramwaj o pojemności 200 pasażerów kosztuje około 10 mln zł i jest głośny, chyba, że „pełznie” z prędkością 13 km/godzinę. Zakup floty autobusów na gaz ziemny byłby dotowany z finansów podatników Unii. Praktycznie dopłata z udziału własnego miasta do tramwaju jest minimum dwa razy większa niż do jednego autobusu o pojemności 220 pasażerów.
Przy rezygnacji z opcji tramwajowej na rzecz ~150 autobusów na gaz ziemny Olsztyniacy zyskują:
- obniżkę dotacji do MPK z budżetu z 25 mln zł do max do 6 mln zł,
- zakup nowych autobusów (150) na gaz ziemny (5 lat gwarancji), dofinansowany w ramach projektu,
- tabor autobusowy zapewni elastyczną komunikację zbiorową, dostosowaną do potrzeb mieszkańców i zmieniającej się demografii miasta.
Natomiast zakup tramwajów w konsekwencji spowoduje:
- wycofanie autobusów MPK z osiedli tzw. „sypialni", żeby zmusić pasażerów do jeżdżenia tramwajami (po to, żeby nie wozić nimi „powietrza”),
- redukcję załogi i obecnego taboru MPK minimum o 50%., gdyż inaczej budżet miasta nie wytrzyma dotacji dla MPK o kolejne 10 mln zł.
Jeśli jednak władze miasta zdecydują się zachować istniejący tabor MPK, to na pokrycie deficytu MPK:
- podatek od nieruchomości wzrośnie o minimum 8%
- podatek od środków transportu wzrośnie o minimum 6%
- opłaty targowe i miejscowe wzrosną o 4%
- ceny biletów komunikacji miejskiej powinny wzrosnąć do rzędu 3,6-4 zł.
Chyba, że rząd, tak jak planuje, wprowadzi podatek od przedsiębiorców na transport publiczny (od ilości zatrudnionych) i ten podatek pozwoli pokryć olbrzymią, tramwajową dziurę w budżecie.
Ale wówczas, w następnych budżetach (już z tramwajami) należy przewidzieć koszty demontażu trakcji tramwajowej, gdyż przedsiębiorcy chcąc zrzucić z siebie nowy podatek, wymuszą likwidacją drogich, wożących powietrze, tramwajów.
Adam Socha
PS. „Gazeta Wyborcza” informuje („Będzie nowa sieć MPK, ale najpierw policzą pasażerów, 17.09.12), że dopiero teraz ZKM przystąpi do liczenia pasażerów na poszczególnych liniach autobusowych, więc po decyzji zakupu 15 tramwajów za 120 mln złotych i rozpoczętej budowie linii za 250 mln zł! To jak, bez tej podstawowej wiedzy, można było zatwierdzić projekt budowy linii tramwajowej za 420 mln złotych?! I na jakiej podstawie ZKM opracował projekt planu transportowego dla Miasta Olsztyna, który przekaże mieszkańcom do konsultacji we wtorek, 18 września?!
Skomentuj
Komentuj jako gość