Prokuratura Okręgowa w Olsztynie kieruje dziś (30.12.) do Sądu Rejonowego w Olsztynie akt oskarżenia przeciwko Wójtowi Gminy Gietrzwałd. Według śledczych Marcin S., jako inspektor zatrudniony w Urzędzie Gminy Gietrzwałd w latach 2011-14 podrobił 196 decyzji o warunkach zabudowy. Przy tym tylko w jednym przypadku miał osiągnąć korzyść majątkową, gdyż jedną działkę nabył dla siebie. W jakim więc celu Marcin S. podrobił pozostałe 195 decyzji?
Prokuratura oskarża Marcina S., o to, że wydał 196 decyzji o warunkach zabudowy, w okresie od maja 2011r do maja 2014r, kiedy to oskarżony był zatrudniony w Urzędzie Gminy Gietrzwałd na stanowisku Inspektora w Referacie Planowania Przestrzennego, Drogownictwa, Nieruchomości i Ochrony Środowiska i podrabiał projekty tych decyzji o ustalenie warunków zabudowy lub wydania decyzji o ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicznego, poprzez dokonywanie zmian w projekcie wcześniej sporządzonym przez uprawnionego urbanistę lub w kilku przypadkach sporządził sam taki projekt decyzji zamiast uprawnionego urbanisty, a następnie przy zastosowaniu techniki kseromontażu nanosił na tych dokumentach pieczątki wraz z podpisem urbanisty, przy czym w jednym przypadku po uprzednim podrobieniu projektu, uzyskał poświadczenie wpływu dokumentu do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, co faktycznie nie miało miejsca, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej z uwagi na nabycie w okresie późniejszym jednej z działek, których ta decyzja dotyczyła.
Łącznie oskarżonemu przedstawiono 195 zarzutów z art. 231 § 1 kk i art. 270 § 1 kk w z art. 11 § 2 kk, które to przestępstwa zagrożone są karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 oraz 1 zarzut z art. 231 § 2 kk i art. 270 § 1 kk i art. 273 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk, które to przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 1 roku do lat 10.
Śledczy wszczęli dochodzenie w sierpniu 2014 roku, a więc po tym, jak Marcin S., już jako były pracownik urzędu gminy wystartował w wyborach na wójta Gietrzwałdu przeciwko swojemu byłemu pryncypałowi. Prokuratura początkowo postawiła wójtowi 8 zarzutów, a następnie, po analizie twardych dysków w urzędzie gminy, wytypowała dokumenty sporządzone przez podejrzanego i postanowiła o postawieniu w sumie 196 zarzutów.
Zaskakuje skala zjawiska - 196 decyzji o warunkach zabudowy. Zapytałem prokuratora Krzysztofa Stodolnego, czy Marcin S. czerpał z tego tytułu korzyści, czy właściciele działek, którzy wystąpili o warunki zabudowy płacili Marcinowi S. za to?
- W 195 przypadków nie miał żadnych korzyści – odpowiedział prokurator Stodolny. - Tylko w jednym przypadku, po podrobieniu projektu warunków zabudowy, nie przesłał go do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska uzyskał stamtąd dokument, że projekt wpłynął, co nie było prawdą i następnie zostały wystawione warunki zabudowy, gdzie nie powinny one zostać wydane z uwagi na to, że budynki, które ewentualnie zostałyby postawione na tej działce znalazłyby się zbyt blisko linii brzegowej, co jest niezgodne z prawem. Następnie kupił jedną z działek, na które wydał warunki.
- Czy nabywając tę działkę osiągnął jakąś korzyść materialną?
Prokurator Krzysztof Stodolny: Chodzi o to, że gdyby to było rozpatrywane normalnie nikt by nie uzyskał zezwolenia na warunki zabudowy na tej działce. Zostałoby to odrzucone przez RDOŚ, gdyż ewentualne budynki byłyby zbyt blisko linii brzegowej, a Marcin S. takie warunki wydał a następnie jedną z działek od właściciela nabył.
- To mogę zrozumieć, ale dlaczego podrabiał dokumenty przy pozostałych 195 decyzjach, skoro nie miał z tego tytułu żadnych korzyści? Po co ryzykował?
Prokurator Krzysztof Stodolny: Proszę jego o to zapytać.
- Zawsze szuka się motywu postępowania. Z moich ustaleń operacyjnych wynika, że jest to nagminna praktyka stosowana w urzędach, ułatwiania sobie pracy.
Prokurator Krzysztof Stodolny: Doskonale pan trafił, ja tego nie powiedziałem.
- Z moich ustaleń wynika, że to poprzedni wójt (niedawno zmarł) taki sposób procedowania podpowiadał podwładnym. Sprawy by nie było, gdyby po odejściu z pracy Marcin S. nie wystartował w wyborach na wójta Gietrzwałdu przeciwko urzędującemu wójtowi. Podejrzewam też, że taka praktyka w tym urzędzie była kontynuowana już po odejściu z pracy w urzędzie Marcina S.
Prokurator Krzysztof Stodolny: Ma pan u mnie etat, ale doniesienie nie złożył poprzedni wójt, tylko właściciel jednej z działek, który chciał nabyć działkę, którą nabył Marcin S. i się na niego zdenerwował.
- No, ale cynk musiał dostać od wójta lub kogoś z jego komitetu wyborczego.
Wójt: udowodnię przed sądem swoja niewinność
Poprosiłem o wypowiedź wójta Gietrzwałdu Marcina S. Oto wypowiedź Marcina S.
- Nawet się cieszę, że po 2,5 roku śledztwa wreszcie akt oskarżenia trafi do sądu, bo będę mógł udowodnić przed sądem swoją niewinność.
- Jaka była procedura przy wydawaniu warunków zabudowy w urzędzie gminy w Gietrzwałdzie?
Marcin S.: Był składany wniosek z wymaganymi załącznikami, głównie chodzi o mapę sytuacyjno-wysokościową. Ten wniosek jest przekazywany urbaniście, urbanista przygotowuje projekt decyzji i ten projekt jest przesyłany różnym organom do uzgodnienia. np. RDOŚ, starostwu powiatowemu, Sanepidowi, Lasom Państwowym, w zależności od usytuowania działki i ten projekt jest z tymi instytucjami uzgadniany. Po uzgodnieniu można wydać właściwą decyzję w sprawie ustalenia warunków zabudowy. U nas było tak, że na etapie pomiędzy projektem a uzgodnieniami wójt zmieniał różne drobne rzeczy, np. wpisywał dodatkowo, że budynek jednorodzinny jest jednolokalowy, po to, żeby nie dzielić nadmiernie działek, albo zamiast szamba wpisywał podłączenie do sieci kanalizacyjno-sanitarnej, to były tego typu poprawki. To jest normalna praktyka w urzędach. Osoby, które przyszły po mnie do pracy w urzędzie też to robiły. Gdy zostałem wójtem odszedłem od tego typu praktyk. Pewnie, gdybym nie wystartował na wójta i nie zostałbym wójtem, to sprawy by nie było.
- Zarzut osiągnięcia korzyści majątkowej dotyczy jedynie działki, którą pan nabył. Prokurator twierdzi, że w normalnym trybie właściciel działki nie uzyskałby warunków zabudowy, bo budynki byłyby zbyt blisko linii brzegowej jeziora.
Marcin S.: Polemizowałbym z tym twierdzeniem
- Ale nabył pan tę działkę?
Marcin S.: Prawo chyba nie stanowi, że nie wolno mi nabyć działki od prywatnej osoby. Od tego zaczął się cały temat śledtwa. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Idąc tym sposobem myślenia, nie mógłbym kupić w gminie, w której mieszkam, działki od osoby prywatnej na postawienie domu. Obronię się w sądzie. Może w sądzie wypowie się też poprzedni właściciel działki. Myślę, że tu w grę wchodzi kwestia ceny tej działki. Niektórym się wydaje, że nabyłem ją za tanio, ale to ocenia Urząd Skarbowy przy odprowadzeniu podatku. Natomiast te 195 zarzutów to uszczypliwość polityczna, bo skoro żadnych korzyści z tego tytułu nie osiągnąłem, to w jakim celu miałbym wydawać decyzje niezgodne z prawem? Żeby było ciekawej, część decyzji zostało wydanych na wniosek Urzędu Gminy w Gietrzwałdzie, bo gmina może sobie wydać taką decyzję. I jest to zgodne z prawem, ale prokurator te decyzje też podważa, no to w tym momencie można podważyć wszystko.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość