W miejsce reportażu Piotra Czabana 3 grudnia pojawił się obraz jak na zdjęciu. Po tym, jak zamieściłem link do tego reportażu w swoim artykule pt. "Drugie oblicze sędziego Pawła Juszczyszyna", musiał on bić rekordy oglądalności. Sądzę tak po liczbie wejść na mój artykuł. TVN usunął reportaż z 2015 roku, gdyż wprowadzał widzów tej stacji w dysonans poznawczy. Wszak ta stacja wykreowała sędziego Pawła Juszczyszyna na bohatera narodowego, a właśnie o nim opowiada reportaż i sędzia występuje w nim jako zdecydowanie negatywny bohater.
Reportaż opowiada o rolniku Zbigniewie Parowiczu spod Olsztyna. Człowiek ten zmarł w nędzy, zadłużony po uszy, gdyż sędzia Paweł Juszczyszyn nie wyegzekwował należnych Parowiczowi pieniędzy za sprzedane przez komornika gospodarstwo. Zbigniew Parowicz pieniądze odzyskał dopiero po interwencji poseł Lidii Staroń, ale dopiero po 3 latach, które minęły od egzekucji komornicznej, w tym czasie odsetki urosły do takich rozmiarów, że rolnik nie był w stanie zaspokoić wierzycieli.
Z artykułu na stronie senator Lidii Staroń (kliknij TUTAJ) i reportażu Piotra Czabana z TTV (REPORTAŻ BYŁ TUTAJ) (TTV należy do Grupy TVN) z 2015 roku wynika, że Zbigniew Parowicz przez 20 lat prowadził gospodarstwo rolne w Kondratowie pod Olsztynem. Hodował drób, sprzedawał jajka, zatrudniał ludzi. Z powodu spadku cen zmuszony był zaciągnąć kredyt u dostawcy nawozów. Spłacił połowę zobowiązania, jednak nie był w stanie regularnie płacić kolejnych rat. Dług warty 66 tys. zł trafił do komornika.
Chociaż gospodarstwo Parowicza warte było prawie 500 tys. zł (13 ha ziemi, dom, budynki gospodarcze), to komornik ustalił cenę wywoławczą na 217 tys. zł. Jedyny chętny nabywca zapłacił tylko wadium do licytacji, czyli 32 tys. zł.
Sędzia Paweł Juszczyszyn miał popełnić błąd, bo poza wpłatą wadium, nie wyegzekwował reszty pieniędzy za sprzedane przez komornika gospodarstwo. Z tego powodu rolnik nie był w stanie spłacić długów wobec wszystkich wierzycieli. Interweniował w sądzie bez skutku. Po kilku latach trafił do ówczesnej posłanki Lidii Staroń. Posłanka złożyła w sprawie rolnika wiele zapytań poselskich. Czytamy w nich, że gdyby do sądu trafiła wówczas pełna kwota z licytacji komorniczej, dług rolnika zostałby spłacony.
Tymczasem Parowicz nadal był ścigany i rosły odsetki. Dopiero po interwencji Lidii Staroń, wysłanego o wizytatora sądowego do Sądu Rejonowego w Olsztynie, a ten potwierdził, że sędzia popełnił pomyłkę. Było już jednak za późno. Parowicz stracił rodzinę i stał się nędzarzem. Telewizja TTV w 2015 roku poświęciła jego sprawie reportaż interwencyjny. Dziennikarz domagał się wyjaśnień m.in. od sędziego Pawła Juszczyszyna. Ten jednak odmawiał komentarza. „- Do tego człowieka nikt nawet się z sądu nie odezwał. Nikt nie powiedział mu "przepraszam". Panie sędzio! Nikt!” - atakował sędziego dziennikarz.
screenshot z reportażu TTV
Sędziemu Juszczyszynowi za ten błąd, nawet włos z głowy nie spadł. Przeciwnie, awansował, został delegowany do sądu okręgowego.
Sprawa komornika trafiła do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Ta sprawę umorzyła.
Na końcu reportażu Piotra Czabana z TTV Zbigniew Parowicz mówi: "Moje życie zostało zniszczone, nikomu za to włos z głowy nie spadł. Nie mam żadnego słowa na obronę polskiego sądownictwa i prokuratury". Zbigniew Parowicz zmarł w nędzy w marcu tego roku.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość