Czesław Jerzy Małkowski, na zwołanej 31 grudnia konferencji prasowej w kancelarii prawnej swojego obrońcy mec. Marka Gawryluka, zapowiedział kroki prawne wobec inspiratorów – jak to ujął - sex-afery w olsztyńskim ratuszu.
Zapewniam Państwa, że jest to dzieło kilku osób. Nie mogę ujawniać żadnych szczegółów sprawy. Dodał także, że ta sprawa nie ma podłoża politycznego, a tylko czysto osobiste pewnych osób wobec niego
– powiedział Czesław Jerzy Małkowski.
Kiedy zakończy się proces, wtedy będziemy mogli powiedzieć więcej
– komentował Marek Gawryluk.
W piątek (28 grudnia) Sąd Rejonowy w Olsztynie uniewinnił Czesława Jerzego Małkowskiego od oskarżenia o gwałt. Prokuratura zapowiedziała apelację.
— Uniewinnienie jest ukoronowaniem prawdy, tylko i wyłącznie prawdy. Mnie tylko prawda obroniła — stwierdził były prezydent. — Nie musiałem ani kombinować, ani zmyślać, ani dodawać. Ubolewam, że pana Gawryluka spotkałem tak późno, że przyjął sprawę dopiero na etapie apelacyjnym. Dwa sądy wydały dwa skrajnie różne wyroki.
— Czy w procesie olsztyńskim pojawiły się nowe dowody? — padło pytanie od dziennikarzy, bo cały proces był utajniony.
— W procesie olsztyńskim praktycznie materiał dowodowy został pogłębiony o ekspertyzy m.in. multimedialne — wyjaśnił Czesław Jerzy Małkowski. — Dowodów winy nie było od początku żadnych.
Na konferencji były prezydent pojawił się z egzemplarzem „Rzeczpospolitej”, w której ukazał się artykuł Mariusza Kowalewskiego na temat molestowania przez prezydenta Olsztyna podległych urzędniczek. Po tym artykule nastąpiło aresztowanie C.J. Małkowskiego. Jak powiedział Małkowski na konferencji - Kowalewski zeznawał jako świadek w tym procesie.
— Nie ma w tym artykule słowa prawdy — powiedział Czesław Jerzy Małkowski. — I to jest pierwsze, czego będę się domagał, żeby gazeta odpowiedziała za kłamstwa.
W czasie konferencji padło też pytanie o zdjęcie obnażonego CJM w fotelu prezydenckim oraz nagranie obscenicznej, wulgarnej rozmowy telefonicznej, w które prezydent Olsztyna umawia się na seks ze swoją podwładną na ratuszowej wieży. Jak sąd ustosunkował się do tych dowodów, czy były fałszywe, czy autentyczne? - pytali dziennikarza.
— Wiarygodność tych dowodów sami państwo możecie ocenić po końcowym rozstrzygnięciu — stwierdził mecenas Gawryluk.
— Słynna fotografia na fotelu, na pewno ja na tym fotelu w takiej sytuacji nie siedziałem. Żadna ekspertyza nie wykazała oryginalności tego zdjęcia — dodał były prezydent Olsztyna. — Słynna rozmowa na wieży, została zrobiona przez dziennikarza jednej ze stacji telewizyjnych. To w procesie zostało ujawnione. To tyle na temat tych rzekomych dowodów.
Pytany przez dziennikarzy, czy nie ma pretensji do sądu, że wyrok w jego sprawie nie zapadł przed jesiennymi wyborami samorządowymi odparł: "Sąd zrobił wszystko, żeby proces zakończyć jak najszybciej. Nie mogę mieć pretensji o termin wyroku".
Jeden ze zwolenników Małkowskiego zapowiedział, że wspólnie z innymi zamierza przeprowadzić inicjatywę referendalną dotyczącą odwołania prezydenta Piotra Grzymowicza i doprowadzenia do ponownych wyborów.
"Jeśli pan Małkowski zechce to się do nas przyłączy, a jak nie to zrobimy to sami" - powiedział zwolennik Małkowskiego, który przedstawił się jako Krzysztof Teliczan. Małkowski nie skomentował jego słów, ani im nie zaprzeczył.
Kiedy może zapaść już prawomocny wyrok? — Myślę, że jest to kwestia czterech, pięciu miesięcy — prognozował mecenas Gawryluk. — Liczymy, że do połowy 2019 roku proces się zakończy.
— Najbardziej ubolewam nad tym, że ucierpiała w tym najbardziej moja rodzina — powiedział na koniec Czesław Jerzy Małkowski. — Bardzo. I z tego powodu jest mi najbardziej przykro. A rzecz naprawdę jest zmyślona od początku do końca.
(pw)
KOMENTARZ
Niestety, nie mogłem być na tej konferencji, dlatego zadzwoniłem przed nią oraz wysłałem prośbę na email mec. Gawryluka, by przekazał moją prośbę panu C.J. Małkowskiemu. Prosiłem mianowicie, żeby pan C.J. Małkowski powtórzył na konferencji dziennikarzom, to co powiedział podczas przesłuchania na prokuraturze, po aresztowaniu, co robił w domu pani T., która później oskarżyła go o gwałt. Do czego sam się przyznał.
Niestety, C.J. Małkowski nie odniósł się do mojej prośby.
Niestety nie znalazła się też ani jedna organizacja feministyczna, która by reprezentowała publicznie molestowane kobiety i w ich imieniu zwołała konferencję prasową i skomentowała wyrok.
Adam Socha
W tygodniku „Polityka” ukazał się komentarz do wyroku uniewinniającego C.J. Małkowskiego pióra Agaty Czarnackiej pt.: "Gwałt to nie seksafera. Sprawa Małkowskiego to polskie piekło kobiet w pigułce", w którym czytamy m.in.
"Skarżąca Małkowskiego pracownica ratusza, a także jej dziecko żyją w cieniu procesu już od ponad dekady. Bez względu na to, jak zakończy się zapowiedziana przez prokuraturę apelacja, kobiety w całej Polsce po raz kolejny dostały sygnał, że jeśli zdecydują się wejść na drogę sądową w przypadku ataku, ich życie przeobrazi się w wieloletni ciąg konfrontacji z przeżytą traumą. Nie wiadomo bowiem ani dlaczego sąd pierwszej instancji ciągnął procedury przez siedem lat, powołując coraz to nowych biegłych, ponad 60 świadków i wyznaczając aż 54 terminy rozpraw, ani czemu sąd rejonowy w Elblągu, rozpatrując apelację, zarządził ponowny proces, odsyłając sprawę do sądu rejonowego w Olsztynie, skoro istniała możliwość ponownego zbadania już zgromadzonych dokumentów.
Jak podkreśla Katarzyna Kądziela, liderka Inicjatywy Feministycznej: „Znane są przypadki, kiedy ofiara, udręczona długim procesem i koniecznością składania wciąż na nowo zeznań, konfrontowana z zarzutami o konfabulację czy po prostu doznając typowych dla stresu posttraumatycznego problemów z pamięcią, po prostu odwoływała swoje oskarżenia. Być może taki właśnie jest cel przeciągania spraw...”. W Olsztynie proces i uzasadnienie wyroku zostały utajnione – nie wiadomo więc, czy i tu nie miało miejsca coś podobnego.
Tak czy owak, decyzja olsztyńskiego sądu z pewnością będzie mieć efekt mrożący dla tysięcy ofiar, którym rodzina czy adwokaci wybiją z głowy zawiadamianie o gwałcie czy molestowaniu – dla ich własnego dobra".
Skomentuj
Komentuj jako gość