Kolejny, być może najbardziej zaskakujący zwrot akcji w pracach nad projektem zmian w kodeksie wyborczym i w ustroju samorządów. W środę podczas porannej konferencji prasowej posłowie PiS zapowiedzieli szereg zmian do złożonych przez siebie propozycji. To m.in. utrzymanie JOW w małych gminach do 20 tys. mieszkańców, utrzymanie dotychczasowej liczby mandatów w okręgach, zmniejszenie liczby i kompetencji komisarzy wyborczych – donosi „Rz”
Zmiana stanowiska partii jest zaskoczeniem, bo choć jeszcze niedawno politycy PiS nieoficjalnie mówili, że modyfikacje są możliwe, to jednocześnie podkreślali, że najbardziej fundamentalne zapisy – m.in. likwidacja JOW – nie ulegną zmianie.
Stało się inaczej, ale politycy opozycji przestrzegają, że PiS może jeszcze ustawę pozmieniać w Senacie.
Naciski z PiS
W Sejmie krążą różne teorie dotyczące powodów, dla których PiS tak bardzo zmienia swój projekt. – Wiem, że samorządowcy PiS z Podkarpacia naciskali na kierownictwo partii, w tym na marszałka Marka Kuchcińskiego, by odstąpili od radykalnych zmian. Bo one będą uderzały w nich samych – twierdzi Piotr Zgorzelski z PSL.
Również politycy Zjednoczonej Prawicy nie byli entuzjastami wszystkich proponowanych zmian, zwłaszcza zmniejszenia liczby mandatów w okręgach wyborczych, co wpływa na wyborcze kalkulacje opozycji.
– Zmniejszenie liczby mandatów w okręgach sprzyja konsolidacji opozycji. Nie wiem, czy ten element zmian ordynacji samorządowej przedstawiony przez Klub PiS był dostatecznie wszechstronnie przeanalizowany – sygnalizował wicepremier Jarosław Gowin w rozmowie z „Rzeczpospolitą" pod koniec listopada.
Teraz Gowin ma powody do zadowolenia, bo PiS zaakceptowało pomysł Porozumienia, by kadencje samorządów trwały nie cztery, lecz pięć lat.
Opozycja zadowolona?
Najbardziej zadowoleni z nowych pomysłów PiS są politycy Kukiz'15. Dla ruchu Pawła Kukiza JOW to sztandarowy postulat.
– Dzięki Kukiz'15 udaje się powstrzymać ten autorytarny marsz PiS po władzę – podkreśla Paweł Kukiz. Sytuacja z JOW wraca zatem do stanu sprzed 2014 r., gdy obowiązywały tylko w małych gminach.
Co ze zjednoczeniem?
Opozycja zachowuje daleko idącą ostrożność i wskazuje, ze kolejne modyfikacje projektu mogą nastąpić w Senacie. Faktem jednak jest, że obecne propozycje PiS psują rozmowy polityków opozycji o współpracy. Nieoficjalnie można usłyszeć, że w tym wariancie szanse na stworzenie jednego bloku wyborczego maleją. Kluczowe będzie jednak to, jaka ustawa trafi ostatecznie na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość