13 grudzień 1981 roku moje dzieci zawiedzione – niema teleranka, w radiu leci tylko muzyka poważna. W błogiej nieświadomości co się dzieje, byliśmy do godziny jedenastej. Do naszego mieszkania przyszła sąsiadka Małgosia Piskor i mówi o jakimś stanie wojennym, ja nic z tego nie rozumiem, po czym dociera do mnie, to co się wydarzyło.
Słuchamy naczelnego zdrajcy narodu polskiego Wojciecha Jaruzelskiego, który głosi „gebelsowską” propagandę. Jego tłumaczenia są dla mnie zrozumiałe, czerwone pachołki Rosji poczuli się poważnie zagrożeni o swój byt i przywileje, z których korzystali bez granic przyzwoitości.
Teraz wiem na pewno, kto w państwie robotników i chłopów jest najważniejszy i kto w takim państwie sprawuje naprawdę władzę. Polacy kilkakrotnie sprzeciwiali się bezprawiu panującemu w tym obozie „demoludzkim”. Zawsze lała się krew ludzi, którzy „sprawowali władzę” i powinno się uważać ludzi, którzy podnosili rękę na umęczony i zniewolony naród, za zbrodniarzy i bandytów.
Tamtego 13 grudnia była niedziela w tym dniu są imieniny Łucji K., więc po południu wybieramy się do niej w gościnę, po południu, bo trzeba wcześnie wrócić, bowiem wprowadzono godzinę milicyjną. Od razu utożsamiam się z rodakami żyjącymi pod okupacją niemiecką. Teraz rozumiem, co oni czuli chociaż teraz okupantami byli moi rodacy.
U Łucji na imieninach był jej tato, wujek Franek, zagorzały komunista, wychowany metodami sowieckimi w Rosji sowieckiej gdzie przebywał w czasie wojny i wiernie im służył. Pamiętam radość, w jego słowach, że nareszcie władze zaprowadzą sowiecki porządek z tymi „solidarnościowcami”.
Olsztyn, w którym mieszkam nie doświadczył fali strajków i protestów ludzi pracy. W pamięci utkwił mi najazd milicji i ZOMO na fabrykę OZOS, w której ludzie pracy ogłosili strajk sprzeciwu wobec wprowadzenia stanu wojennego. Wracając z pracy jechałem obok fabryki OZOS. Widząc tłumy ludzi znajdujące się na pobliskim osiedlu, wysiadłem z autobusu, aby zobaczyć co się dzieje.
Oddziały ZOMO uzbrojone i wyposażone w metrowe pały i tarcze, szturmowały i pacyfikowały ludzi w fabryce, był to poniedziałek 14 grudnia, wspierało ich wojsko, OZOS strajkował.
Wielu ludzi znajdowało się w oddaleniu od fabryki i co chwila byli rozpraszani przez oddziały „utrwalaczy władzy” - milicji i ZOMO, które nie pozwalały na większe zgromadzenie.
Rozwiązano NSZZ Solidarność. Ludzie odważni wpinali sobie w klapy marynarek, żakietów - opornik na znak oporu wobec władzy. Było to niemile widziane oczami „ślepowronów”.
Moja mama doświadczyła okupacji niemieckiej, jej reakcja była bardzo życiowa – kupcie jutro chleba i ususzcie małe grzanki na trudne czasy, jakie nadeszły. Tak kojarzyły jej się czasy, które przeżyła podczas strasznej okupacji niemieckiej.
Jestem ciekaw, co dzisiaj czują uczestnicy tych pacyfikacji, żal i skruchę w czym uczestniczyli, czy to, że spełnili swój obowiązek, wiernie stając na straży komunistycznego ładu i ich mocodawców z Moskwy?
Ja osobiście nie doświadczyłem prześladowań ze strony władzy, były pewne niedogodności np. takie jak godzina milicyjna, przepustki na podróże itp.
Ale mam świadomość, że wielu działaczy, ale także ludzi będących w opozycji do komunistycznych władz doznało strasznych cierpień i upokorzeń, bestialskiego traktowania, „ścieżki zdrowia” i bicie, bicie, zwolnienia z pracy, przymusowa emigracja i inne szykany, a także zabójstwa „w imieniu „prawa” - rękami współrodaków.
Stan wojenny ogłoszony bezprawnie z pogwałceniem przepisów konstytucji, został zniesiony 21 lipca 1983 roku. Od dnia 22 lipca nastąpił nowy rozdział w życiu Polski. Popełniano wiele błędów i złych działań. Rozpadł się Związek Sowiecki, wiele państw uzyskało niepodległość, ale w końcu doczekaliśmy się niepodległości. Szanujmy to, pamiętając ilu ludzi musiało cierpieć i oddać życie byśmy mogli żyć w wolnym kraju.
Najsmutniejsze jest to, że bandyci w generalskich mundurach nie zostali rozliczeni ze swych zbrodni. Napisałem bandyci, ponieważ sądy uznały WRON za organizację przestępczą o charakterze zbrojnym.
Michał Edward Piekarski, 13 grudzień 2021 r.
W narodzie krążyły karykatury i różne powiedzonka ośmieszające WRON:
• Wrona Orła nie pokona!
• Wron – won za Don!
• To nic, że kraczą WRONy
• WRONa nas nie pokona!
• WRONa skona
• 13-tego grudnia, roku pamiętnego wykluła się wrona z jaja czerwonego... – tekst piosenki
• Zdziwiły się OKON-ie że PRON-cie wyrosło WRON-ie!
• „WRONA SKONA” – „Dziennik Bałtycki” z dn. 12 lutego 1982 r. – początkowe litery każdego akapitu w felietonie o tematyce muzycznej układały słowa WRONA SKONA..
• Jeśli wejdziesz między WRONy, towarzyszu – bądź czerwony
• WRONa kracze, naród płacze
• Junta juje
Przewodniczący WRON, gen. Wojciech Jaruzelski, wywodził się z rodziny herbu „Ślepowron”, a na dodatek nosił ciemne okulary. Stąd nazywano go „Ślepcem”, „Ślepowronem”, „Spawaczem” lub „Pinochetem”.
Skomentuj
Komentuj jako gość