Gościem Porannych pytań Radia Olsztyn, audycji nadawanej na żywo, był prezes Stowarzyszenia Święta Warmia Bogdan Bachmura. Radio zaprosiło także prezydenta Olsztyna, gdyż to do niego we wtorek 17.10. dwa stowarzyszenia adresowały protest w sprawie wystawy w miejskiej galerii, ale Piotra Grzymowicz, odpowiedział że jest na urlopie.
Marek Lewiński: Dlaczego panowie protestujecie?
Bogdan Bachmura: W Miejskim Ośrodku Kultury takich rzeczy nie powinno się eksponować, w galerii prowadzonej za pieniądze podatników, nie ma w tym, ani kultury, ani żadne dobro z tego nie wynika.
Marek Lewiński: Skoro jest zawiadomienie do prokuratury (radnych PiS oraz posła PiS Jerzego Małeckiego – przypis redakcji), to prezydent ma prawo uważać, że musi poczekać na decyzję prokuratora.
Bogdan Bachmura: Prezydent miasta po to jest zwierzchnikiem tej instytucji kultury i płaci jej dyrektorowi, żeby do takich rzeczy się odnosić i nie cedować tej sprawy na prokuraturę. Takich sporów nie powinna rozstrzygać tylko prokuratura. Odwołam się do odwołania poprzedniej pani dyrektor MOKu . Przy jej odwołaniu prezydent zachował się bardzo aktywnie i wtedy wiedział dlaczego trzeba ją odwołać.
Marek Lewiński: Domagacie się odwołania Mariusza Sieniewicza?
Bogdan Bachmura: Ponieważ pan dyrektor pociągnął sprawę dalej, zrobił performans, przedstawienie, ta cała sytuacja była przygotowana. Oburza nas przede wszystkim to, że autorzy tego, co pan Sieniewicz nazywa sztuką, zrobili to anonimowo, więc nie ma dyskusji czy to sztuka nie sztuka, bo ludzie którzy unikają odpowiedzialności a mówią o wolności są niewolnikami własnych fobii. Wolność jest wtedy, a pan Sieniewicz mówi o wolności, kiedy ludzie są odpowiedzialni za to co robią, takie jest nasze pojęcie o wolności.
Marek Lewiński: Chcecie cenzurować sztukę?
Bogdan Bachmura: No właśnie, to nie jest sztuka, to jest prowokacja i obawiamy się, że takie prowokacje w tej instytucji pod władztwem pana Sieniewicza będą się powtarzały. To było przygotowane o to co pan Sieniewicz dalej z tym zrobił, próbował wciągnąć w to mieszkańców mieszkańców, do zamalowywania, to co zrobił z karteczkami, które powiesił na penisach, świadczy że miał być ciąg dalszy a my do tego nie chcemy dopuścić .
Marek Lewiński: Ciąg dalszy się dzieje. Gdyby pan miał rację i dyrektorowi zależało na szumie, to chwyciliście przynetę.
Bogdan Bachmura: Przy każdej takiej prowokacji takie głosy się pojawiają. Gdyby to była wpadka, ktoś coś narysował w zbiorowej pracy i pan Sieniewicz by powiedział: „sorry, zdarzyło się, ktoś uważał to za sztukę”. Ale pan Sieniewicz od początku deklaruje się po stronie ideologicznej, mówi o sobie, że jest jako lewicowym feministą. My mamy pewność, że to początek tego typu działań i będzie miało to swój ciąg dalszy. Dlatego trzeba to zatrzymać teraz, bo gdyby nie było teraz naszego działania, naszej reakcji, a byśmy zareagowali dopiero przy kolejnej prowokacji, to pan Sieniewicz słusznie by zapytał: „dlaczego nie reagowaliście poprzednio, tylko nagle teraz reagujecie”.
Marek Lewiński: Ale list napisał pan do prezydenta a nie do pana Sieniewicza.
Bogdan Bachmura: Bo prezydent powinien zareagować, jest pracodawcą jest odpowiedzialny za tę instytucję a pan Sieniewicz chce nas wciągnąć w ciąg dalszy tego przedstawienia, które sobie skrupulatnie zaplanował, bez udział u osób, które tej profanacji dokonały. Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego ktoś z powodu, nazwijmy to, swoich „bóli egzystencjalnych” coś takiego zrobił, ale nie rozumiemy dlaczego rzecznikiem anonimowych osób jest Mariusz Sieniewicz.
Marek Lewiński: Jak pokazujemy w telewizji pijaną rodzinę, to nie promujemy pijaństwa, może artyści chcieli pokazać problem a my tego nie rozumiemy?
Bogdan Bachmura: Może dlatego granicę wyznacza kodeks karny, granicą jest ochrona symboli państwowych i religijnych.
Marek Lewiński: Dla pisma „Debata” jest ważna wolność słowa. A czy w sztuce wolność słowa nie jest absolutem?
Bogdan Bachmura: No właśnie nie jest, bo jak jest absolutem, to jest wtedy wolność słowa jest anarchią. Dla mnie zawsze wolność wiązała się z odwagą i odpowiedzialnością. Wolność słowa jest dla ludzi, odpowiedzialnych i odważnych, którzy mają odwagę wyjść pod własnym imieniem na agorę i powiedzieć coś, co może spotkać się z ripostą. Pod warunkiem, że ja wiem z kim rozmawiam i że ten ktoś jest w stanie przyjąć odpowiedzialność, podjąć wyzwanie, a tu gość rysuje anonimowo i z tego co wiem, następnie powraca do Warszawy a my mamy rozmawiać z panem Sieniewiczem.
Marek Lewiński: To może warto napisać list do pana Sieniewicza o zorganizowanie debaty?
Bogdan Bachmura: Nie trzeba pisać, pan Sieniewicz taką debatę zaproponował i my z radością do niej przystąpimy, ale najpierw musimy ten problem rozwiązać. Debata tak, ale nie jako ciąg dalszy tego przedstawienia. Po rozwiązaniu tego problemu, mam nadzieję, że przy udziale pana prezydenta Grzymowicza, możemy z chęcią do takiej debaty przystąpić.
Marek Lewiński: Czy to nie jest działanie polityczne z waszej strony, bo jest okres kampanii wyborczej?
Bogdan Bachmura: Ta wystawa zdarzyła się nie tylko w trakcie kampanii wyborczej, ale co więcej jest w okresie obchodów 100-lecia Niepodległości i niestety odnosi się do tych obchodów, co ma też swój smutny wymiar. My jesteśmy gotowi do debaty, ale nie w tych okolicznościach.
Poniżej prezentujemy odpowiedź Mariusza Sieniewicza na protest 2 stowarzyszeń, zamieszczoną na jego profilu fb:
Szanowni, a ja mam chyba jeszcze w Polsce prawo domagać się zamknięcia "Debaty" i zawieszenia "Świętej Warmii" za utratę uczciwości i faktów, które są zawsze forpocztą prawdy. Dawno nie słyszałem takiego rejestru bezczelnej, ordynarnej nowomowy, która ma sprawiać, że będziemy sobie skakać do gardeł. To gombrowiczowskie horrendum groteski. Utożsamianie stulecia Niepodległej z październikową wystawą w Galerii Dobro jest draństwem powodowanym cynizmem. Dlaczego dożyliśmy czasów, że jedni mogą lżyć i pluć bezkarnie, ponieważ kradną nam ważne słowa, inni - muszą się tłumaczyć.
Sztuka nie może się tłumaczyć na każdym kroku i uzyskiwać zgody na swoje istnienie - jakakolwiek by ona nie była: afirmatywna, kontestująca, happeningowa, kulawa, czy wręcz słaba. Świat kultury i sztuki jest niesterowalny, wolność stanowi szpik jego tożsamości. Polska to człowiek, nie symbol. Gdy myślę Polska, myślę ty, on, ona, my, a nie grafika ptaka w klatce paragrafów. Kiedy to dotrze w Olsztynie do moralistycznych indoktrynerów? Co do "Debaty": prześwietlanie pracownika instytucji kultury, instrumentalne publikowanie fragmentów jego profilu spolecznościowego jest zwykłym świństwem. Wracamy do Gomułki i nagonek 68' roku? Dziennikarstwo pikujące w szambo.
Można mnie, jako szefowi MOK Olsztyn, zarzucić wszystkie plugawości, ale proszę się trzymać z dala od zespołu i pracowników MOK. Dyrektorzy są wymienni. Zespół jest ze sobą na dobre i na złe. Ale nigdy na telefon polityka lub grożący palec złodzieja moralności. Cała ta zadyma, dla postronnych być może sitcomowa, wyznacza w Olsztynie cholernie ważny moment przesilenia: albo będzie wolna kultura, albo służalcza z poniżającymi napiwkami tej lub innej władzy.
Mariusz Sieniewicz
W ostatniej debacie kandydatów na prezydenta Olsztyna w Radio Olsztyn (17.10) prowadzący zapytał o protesty w sprawie wystawy w miejskiej galerii.
Beata Bublewicz z PO (Koalicja Obywatelska): Papież Paweł IV kazał Michałowi Aniołowi zamalować przyrodzenie na dziele „Ukrzyżowanie św. Piotra” i domalować gwoździe, których tam nie było, tak ocenzurował dzieło. Sztuka to wolność. Artyści maja prawo tak się wyrażać jak chcą.
Michał Wypij (Zjednoczona Prawica): Prezydent miasta nie powinien być cenzorem. Kultura miejska polega m.in. na dialogu międzypokoleniowym, ale także ma szukać odpowiedzi na pytania o nasza olsztyńską tożsamość. Nie widze w tej ekspozycji żadnego takiego pytania, tylko rodzaj prowokacji. Prezydent powinien porozmawiać z dyrektorem tej placówki, co autor miał na myśli, w roku obchodów 100-lecia niepodległości, bo ja tego nie bardzo rozumiem.
Tomasz Pitura (Olsztyn Kocham): Doszło do prowokacji. Każdy z nas powinien odróżniać sztukę od kiczu. . Ja bym tę wystawę zignorował.
Czesław Jerzy Małkowski: Nie widziałem tego. Od tego są fachowcy, mamy znawców na Wydziale Sztuki UWM, oni powinni się wypowiedzieć. Prezydent miasta powinien być od tego jak najdalej.
Andrzej Maciejewski (Kukiz15): Wolność to nie jest anarchia, są granice przyzwoitości. Pewnych spraw nie traktuje się w sposób lekceważący. Co by było, gdyby zamiast orła był tam symbol państwa Izrael? Chciałbym wówczas widzieć miny i radosne uśmiechy wszystkich tych, którzy dzisiaj triumfują z powodu tej wystawy. Wtedy by nie powiedzieli, że to jest sztuka, bo to byłaby profanacja, nazywajmy rzeczy po imieniu. Zachowajmy takt i kulturę.
Krzysztof Kacprzycki (SLD Lewica Razem): Na cenzurze się nie znam, lubię sztukę, szacunek dla dyrektora MOKu.
Monika Falej (Wspólny Olsztyn): To dzieło zostało stworzone przez mieszkańców. Cenzurowanie prac mieszkańcó jest nieporozumieniem. Niech sztuka sama się broni. Ani prezydent, ani partie polityczne nie powinny się w to włączać. Po to on jest dyrektorem, by tworzyć przestrzeń dla sztuki, dla kultury.
Skomentuj
Komentuj jako gość