Prezydent Olsztyna zapowiedział na konferencji prasowej 27 lutego, że w 2021 roku ruszy spalarnia śmieci (wg. władz miasta „Ekociepłownia). Gmina Olsztyn uruchomi tę inwestycję, mimo że rząd odmówił wsparcia finansowego. W związku z odmową wejścia Polskiego Funduszu Rozwoju do spółki celowej PPP ratusz skorygował plany. Zbuduje w Kortowie kocioł na biomasę, kocioł na gaz a budowę spalarni i jej prowadzenie odda prywatnej spółce.
Pierwotnie władze Olsztyna do budowy elektrociepłowni na paliwo ze śmieci za około 400 milionów złotych chciały powołać spółkę celową w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Miasto miało do niej wejść aportem w postaci uzbrojonej działki przy ul. Lubelskiej oraz elektrociepłownią Kortowo (sieć byłaby nadal komunalna). PFR miał objąć udziały w spółce na kwotę 50 mln złotych. Jednak po protestach działaczy olsztyńskiej partii PiS PFR wycofał się z projektu. Działacze PiS przede wszystkim obawiali się oddania elektrociepłowni a więc i władztwa nad ciepłem prywatnej spółce.
Natomiast inwestycję ma dofinansować kwotą 172 mln zł Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. – 15 lutego fundusz poinformował spółkę MPEC o całkowitym i pozytywnym zakończeniu oceny wniosku o dofinansowanie budowy elektrociepłowni opalanej paliwem alternatywnym – poinformował prezes MPECu Konrad Nowak na wtorkowej konferencji prasowej w ratuszu.
Nowy plan władz miasta zakłada, że budową ciepłowni na paliwo z przerobionych śmieci, według wcześniejszego projektu przygotowanego przez MPEC, zajmie się prywatna firma w ramach spółki celowej PPP , tylko bez aportu MPEC. Zostanie ona wyłoniona w przetargu, który właśnie spółka ogłosiła. Zakład powstanie w 2021 roku i po 25 latach wróci w ręce gminy. Przy okazji powstanie mniejsza ciepłownia na paliwo gazowe. Ona zostanie zrealizowana przed końcem roku 2020. Wniosek musi teraz zatwierdzić minister środowiska. A to oznacza, że także on musi znaleźć poparcie w PiS-ie.
W Kortowie na terenie MPEC powstanie trzecia ciepłownia. Do istniejącej już węglowej dojdzie instalacja, w której energia powstawać będzie ze spalania biomasy – zrębków drewna. Budowę umożliwi dotacja z unijnego Programu Infrastruktura i Środowisko. Wyniesie ona 22 mln zł. To połowa potrzebnych pieniędzy na tę inwestycję.
Nowa ciepłownia na biomasę pokryje ok. 25 proc. zapotrzebowania Olsztyna na energię. Część węglowa, już po modernizacji, dostarczy jej ok. 45 proc. Teraz z węgla na Słonecznym Stoku powstaje 65 proc. energii cieplnej.
Prezydent Piotr Grzymowicz zapewniał na konferencji, że kontrola cen ciepła i elektryczności produkowanych ze spalania śmieci będzie możliwa dzięki zapisom w umowach. Także przepisy ustawowe nie pozwalają na dowolne kształtowanie cen przez dostawców. – Również cena odbioru paliwa alternatywnego, wykorzystywanego przez ciepłownię do produkcji energii, będzie uzgadniana z MPEC – mówi prezes Nowak.
Przypomnijmy, że MPEC prowadził przez rok dialog konkurencyjny z wieloma firmami, który miał wyłonić partnera prywatnego do spółki celowej PPP. Po zakończonej procedurze spółka koreańska Posco, która wydawała się „dogadana” koszt zaprojektowania, budowy i operowania nową instalacją przez 25 lat wyceniła na ponad 1,6 miliardów złotych. Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Olsztynie zamierzało przeznaczyć na ten cel o połowę mniej, czyli około 800 milionów złotych. W związku z tym MPEC ogłosił, że partnera prywatnego wyłoni w drodze tzw. dialogu technicznego.
Władze miasta konieczność budowy nowego źródła ciepła uzasadniają decyzją fabryka Michelin, która ma po 2020 roku wycofać się z dostarczania ciepła dla Olsztyna.
Kilka organizacji społecznych w Olsztynie oraz kilka gmin jest przeciwnych budowie spalarni śmieci z uwagi na zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi oraz dla środowiska. Proponują inne rozwiązania.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość