Niemal całą biografię gen. Jaruzelskiego trzeba napisać na nowo – powiedział na wykładzie w Olsztynie dr Piotr Gontarczyk. Jego wykład pt. „Na drodze do stanu wojennego. Kilka uwag nad biografią gen. Wojciecha Jaruzelskiego – anatomia sprawcy” zainaugurował cykl wykładów IPN pod nazwą „Akademia Niepodległości”.
Dr Piotr Gontarczyk przygotowuje książkę biograficzną o gen. Jaruzelskim. To co dotychczas oficjalnie podaje np. Wikipedia pod hasłem „Wojciech Jaruzelski” to spreparowane kłamstwa, część z nich ręką samego gen. Jaruzelskiego.
Według Piotra Gontarczyka Jaruzelski to człowiek, który nigdy nie prezentował „kręgosłupa moralnego”. - Robił karierę w każdych okolicznościach, to koniunkturalista, zawsze by popłynął z prądem. Nie miał charakteru, a ułomności charakterologiczne doprowadziły do wielu smutnych rzeczy: od strzelania przez jego żołnierzy do ludzi na ulicach w 1970 roku po wiele represji - mówił w Olsztynie dr Gontarczyk.
W archiwum Instytutu Pamięci Narodowej znajdują się akta IPN Bu 2265/1 oficera WP Wojciecha Jaruzelskiego. Ich analiza wskazuje, że najdalej w latach 1989–1990 dokonano w nich wielu fałszerstw. Zmieniano nie tylko zawartość teczki, lecz nawet treść części dokumentów. Niektórych poprawek dokonał osobiście Jaruzelski. Zeszyt ewidencyjny całkowicie różni się od zeszytów innych oficerów. Niemal wszystkie zapisy dokonane zostały tą samą ręką i tym samym długopisem. To pokazuje, że nie jest to oryginał z drugiej połowy lat 50., ale dużo późniejszy falsyfikat. Nawet druk zeszytu ewidencyjnego pochodzi nie wcześniej niż z 1979 r., i właśnie takich formularzy używano do końca PRL. Ostatnich uzupełnień i poprawek dokonywano w zeszycie po przełomie 1989 r., zapewne w czasie prezydentury Jaruzelskiego.
W oficjalnej biografii gen. Jaruzelskiego podaje się, że był w Gimnazjum ojców Marianów w Warszawie prymusem, w rzeczywistości był przeciętnym uczniem, w I klasie miał trzy oceny niedostateczne. Za to był gorliwy religijnie i wyróżniał się patriotyzmem. Również sfałszowany jest jego szlak bojowy "od Lenina do Berlina".
To, że doszedł aż na szczyt władzy komunistycznej w PRL zawdzięcza swojemu gorliwemu wysługiwaniu się Sowietom. Był pod tym względem „bardziej papieski niż papież”. Usuwał z wojska zawodowych żołnierzy za „klerykalizm”. Wystarczyło, że córka oficera ochrzciła dziecko. Szykanował alumnów seminariów duchownych, uniemożliwiał im odbywanie praktyk religijnych. Sam podczas Mszy św. za duszę zmarłej matki nie przekroczył progu kościoła.
Jako gorliwy sługa Kremla został I sekretarzem PC PZPR na miejsce chwiejnego Stanisława Kani. Dostał zadanie rozprawienia się z „Solidarnością”. Do końca nalegał, by to Armia Radziecka wkroczyła do Polski i zdławiła „Solidarność”, bowiem obawiał się, że nie zdoła tego zrobić samymi tylko siłami LWP. Jednak „towarzysze radzieccy” po przegranej w Afganistanie stanowczo odmówili „bratniej pomocy”.
To gen. Jaruzelski osobiście kazał rozprawić się ze strajkującą załogą kopalni „Wujek”, by trupy górników odstraszyły załogi innych zakładów.
Junta WRON nie miała bladego pojęcia o gospodarce. W ciągu kilku lat doprowadzili gospodarkę PRL do całkowitego załamania. Zachowała się wypowiedź gen. Jaruzelskiego na posiedzeniu rządu na temat przyczyn kryzysu gospodarczego. Gen. Jaruzelski stwierdził, iż kryzys wybuchł dlatego, że „było za mało skrobanek i urodziło się za dużo dzieci”. Jedyne pomysły gospodarcze jakie mieli generałowie WRON, to np. by wojsko użyć do likwidacji kolejek. Miało to polegać np. na rozparcelowywaniu np. 400-metrowych kolejek do kilku sąsiednich pustych sklepów. Albo zapełnienie pustych półek np. telewizorami-bublami zalegającymi magazyny.
Do Okrągłego Stołu doszło, gdy w 1987 roku gospodarka znalazła się w stanie całkowitego upadku. Na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR ekonomiści stwierdzili, że dla podtrzymania systemu władzy trzeba obniżyć poziom życia społeczeństwa o 50-60%, co oznaczałoby zagłodzenie narodu. Jednak obawiano się, że wówczas przeciwko juncie WRON wystąpi nawet milicja i wojsko i tylko dlatego doszło do Okrągłego Stołu.
Zapytałem dr Gontarczyka, czy prawdziwa jest teza o polonizacji Ludowego Wojska Polskiego, przyjmując za punkt wyjścia okres stalinizmu (zadałem to pytanie w związku z publikacjami Adama Kowalczyka, który taką tezę upowszechnia, a niestety, nie był na tym wykładzie).
Dr Gontarczyk nie bardzo rozumiał, o co pytam? Dopowiedziałem więc, że przez polonizację rozumiem, iż w kadrze dowódczej było wraz z upływem czasu coraz więcej patriotów, którzy kierowali się polską racją stanu.
Dr Gontarczyk odpowiedział, że nie ma ani jednego planu obrony Polski przed agresją zewnętrzną. Wszystkie plany zakładały użycie wojska polskiego do inwazji na państwa zachodnie: Danię, Holandię i Niemcy. Wyższe dowództwa miało pełną świadomość, że po ataku na terytorium Polski spadną ładunki nuklearne i de facto Polska przestanie istnieć. Nawet między sobą dowódcy opowiadali, że po iluś stuleciach archeolodzy odkryją osiedla z wielkiej płyty, które poskładają się jak domki z kart. LWP było całkowicie podporządkowanie planom Kremla i zawsze wiernie i ślepo wykonywało rozkazy. Tak było, gdy wojsko rozprawiło się z powstaniem w Poznaniu w październiku 1956 roku, tak było za gen. Jaruzelskiego jako ministra obrony narodowej, gdy wojsko użyto do masakry stoczniowców na Wybrzeżu, tak było, gdy LWP użyto do stłumienia powstania narodowego w Czechosłowacji w 1968 roku i tak było 13 grudnia 1981 roku.
Wyjątkiem od tej reguły był płk. Kukliński.
Adam Socha
Wojciech Jaruzelski - Anatomia sprawcy zła
(Fragment relacji z wykładu P.Gontarczyka pióra Andrzeja Dramińskiego z portalu sdp.pl)
Wokół W. Jaruzelskiego narosło wiele kłamliwych mitów, jak to, że był „zagubionym patriotą, a prowadził stan wojenny z powodu groźby sowieckiej inwazji”.
Wiele o tym kim był naprawdę świadczy odpowiedź P. Gontarczyka na pytanie dziennikarza Adama Sochy: czy wojsko polskie polonizowało się wraz z upływem czasu? Naukowiec odpowiedział:
-Tak nie było i nie mogło być. Wszyscy generałowie wiedzieli kim są, pod jakimi wpływami się znajdują, czyli Moskwy. O jakiej polonizacji tu mowa?
Czy generał, który stał na czele polskiej armii mógł myśleć o tym by rzeczywiście dyskutować z robotnikami? I dawać im poczucie jakiejkolwiek wolności? Oni byli zorientowani tylko w jednym kierunku-na wschód. I tak musiało być.
Jego biografia, układana na nowo w czasie jego rządów, nie wytrzymała jednak próby czasu. Za wiele tam nieprawdy i kłamstw, dopisywania, czy zatajania wielu faktów. Na pewno pochodził z bardzo katolickiej rodziny. Dziadkowi przypisywano udział w Powstaniu Styczniowym w 1863 r. Ojcu generała Władysławowi próbowano także zmienić biografię. Ale prawda była taka, że studiując w Czechosłowacji strasznie rozrabiał z kolegami, mocno dokuczając Czechom. I za to wylano go z pierwszego roku z uczelni. A o tym zdarzeniu ukazało się wiele publikacji w tamtejszej prasie. Sławy temu nazwisku na pewno nie przyniósł.
Jaruzelscy zaczęli uciekać w 1939 r. przed nadciągającą Armią Czerwoną na wschód, w stronę Grodna. Aż dotarli do niepodległej jeszcze wówczas Litwy. Tam sami, to znaczy rodzina Jaruzelskich przygotowała sobie drogę na Syberię. Najpierw opowiadali o tym jaką to byli bogatą rodziną, jaki to mieli majątek. Gdy już w sowieckiej Litwie mieli oświadczyć, czy chcą zrezygnować z polskiego obywatelstwa i przyjąć sowieckie, cała rodzina odpowiedziała pozytywnie. I wtedy NKWD zajrzała to ich papierów. A ponieważ sami powiedzieli o sobie jako o bogaczach, to zgodnie z sowiecką ideologią należało ich wysłać na Syberię. I tu ten niezwykły przypadek. Wysłano ich 20 czerwca 1941 r. Na 2 dni przed atakiem Hitlera na sowiecką Rosję. Te 2 dni mogły zadecydować o ich odmiennych losach.
W 1943 r. W. Jaruzelski trafił do tworzącego się polskiego wojska. P. Gontarczyk mówi, że „bujdą” jest, iż jakoby spóźnił się do armii generała W. Andersa. Tak nie było.
Dlaczego trafił w końcu na stałe do wojska, gdzie zaczął robić karierę? P. Gontarczyk odpowiedział, że był właściwie bez zawodu. W. Jaruzelski otrzymał „drugi krzyż” za walkę z niepodległościowym podziemiem. A potem zaczął je „sowietyzować”. Okrągłe czapki zamiast rogatywek. Był wyraźnym pupilem w Polsce sowieckiego generała Stanisława Popławskiego. W latach 1960-1965 stał na czele Głównego Zarządu politycznego armii. I miał bezpośredni wpływ na zmiany w armii.
-Czyli funkcji ściśle partyjnej i mającej na celu indoktrynację żołnierzy-podkreślał naukowiec z IPN.
Generał w 1968 r. odpowiadał za antysemicką czystkę w wojsku. W 1970 r. był szefem wojska, które w Trójmieście strzelało do robotników. Nie zajmował się-jak widać-obroną kraju,. ale realizacją przyszłego ataku na kraje Europy Zachodniej.
Jednym z najciekawszych fragmentów była wypowiedź P. Gontarczyka, czy możliwe były zmiany polityczne już w 1981 r. Według niego tak! Rosjanie mieli „na plecach” przegraną wojnę w Afganistanie i jej skutki. Gospodarka była w fatalnym stanie. Ta błędna i obłędna polityka gospodarcza zaczęła się już w 1976 r. Czyli za Gierka i Jaroszewicza. Jaruzelski wcale nie ratował polskiego życia gospodarczego, które było już „od kilku lat na plecach”. I to nie „Solidarność”, czy strajki do tego doprowadziły. A na początku lat 80-tych dochody ludności spadły o 30 do 40 procent. Winna była poprzednia ekipa. Generałowie nie mieli pojęcia jak ratować polską ekonomię. P. Gontarczyk podał wyraziste przykłady. W czasie, gdy we wszystkich sklepach świeciły puste półki i stał tylko ocet, magazyny z bublami pękały w szwach. Panowie generałowie chcieli zapełnić nimi (tak: bublami, bezwartościowymi towarami!) sklepy. I tak było wiadomo, że nikt ich nie kupi. Ale za to jak dobrze to wyglądało z politycznego punktu widzenia. Podobno „rządzący generałowie” chcieli by skrócić kolejki w ten sposób, by ta właściwa była minimalna, a pozostałych ludzi upchać do sąsiednich i tak pustych sklepów i stopniowo ludzi wypuszczać do tej pierwszej. To wygląda na żart, ale skąd indoktrynowani „promoskiewsko” generałowie mieli mieć orientację jak zarządzać gospodarką.
Naukowiec podkreślał, że dezorganizacja i upadek systemu był spowodowany wyłącznie komunistyczną polityką gospodarczą. Stan wojenny wcale tych tendencji nie zatrzymał.
P. Gontarczyk twierdzi, że W. Jaruzelski miał w 1988 r. i 1989 r. orientację w prawdziwych danych statystycznych, że poziom życia w Polsce obniżył się o 50-60 procent i dalej „leci” w dół. Oddanie władzy było koniecznością, by się wszystko nie zawaliło. I to był główny motyw przekazania władzy stronie „solidarnościowej”.
A wszystko zaczęło się od tego, że on żyjący bezpiecznie w dworku przed wojną, uległ po 1945 r. nowym, czerwonym panom. Dla nich zostawił religię i Boga, z ojca zrobił niezgodnie z prawdą „pracującego inteligenta” (ojciec był w pewnej części ziemianinem i zarządcą).
Propaganda wytworzyła w Polsce fałszywy obraz generała. P. Gontarczyk powiedział, że wyglądał na człowieka z kulturą, ale tej nie miał. W czasie dyskusji miał powiedzieć, że dlatego w Polsce brakuje mieszkań, a przede wszystkim żłobków i przedszkoli, bo „w Polsce było za mało skrobanek” (?).
Piotr Gontarczyk ma wszystkie kopie szkolnych dokumentów W. Jaruzelskiego. Uzasadniona jest opinia, że źle się uczył i księży Marianów na Bielanach, miał wiele dwój i trójek. Według znalezionej opinii był W. Jaruzelski był „leniwy i niezorganizowany”. Koniunkturalistą i człowiekiem, który płynął z prądem. Jak podkreślił P. Gontarczyk z jego listów do rodziny w II poł. Lat 40-tych, że za wszelką cenę chciał błyszczeć, miał kompleks prymusa i to on pchał go przez całe życie do kariery.
Taki oto generał wydał wojnę narodowi polskiemu w 1981 r.
Warto wspomnieć, że Akademia Niepodległości to rozpoczęty właśnie a obliczony na 4 lata, cykl spotkań. Pracownicy IPN oraz zaproszeni naukowcy przedstawią w formie popularnych wykładów drogę Polski do niepodległości, poczynając od pierwszej dekady dwudziestego stulecia i pierwszej wojny światowej.
Andrzej Dramiński
Wykład odbył się w sali widowiskowej Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie, a jego współorganizatorem obok olsztyńskiego IPN było Stowarzyszenie Represjonowanych w Stanie Wojennym Pro Patria. W wykładzie uczestniczyła głównie młodzież szkolna.
Skomentuj
Komentuj jako gość