Spalarnia odpadów w Olsztynie ma powstać w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) na bazie najwartościowszej części składowej majątku spółki MPEC, czyli Ciepłowni Kortowo wartej kilkaset milionów złotych. Od pięciu lat, tj. od momentu upublicznienia tego zamiaru, mieszkańcy Olsztyna nie mogą uzyskać od Prezydenta Grzymowicza sprawującego funkcję Walnego Zgromadzenia spółki MPEC, informacji kto był inicjatorem tego projektu, kto wybrał formułę PPP wiedząc, że jest to niezwykle skomplikowany, wieloletni i kosztowny proces i dlaczego do tej pory nie przedstawiono społeczeństwu tzw. analizy korzyści (Value for Money) uzasadniającej wybór tej formuły. Brak dostępu do informacji publicznej, utajnianie dokumentów, brak transparentności działań władz Olsztyna, nachalna propaganda spalarniowa w wykonaniu dyspozycyjnych „ekspertów”, dezinformacja i manipulacja opinią publiczną wskazują coraz wyraźniej, że projekt budowy spalarni odpadów w Olsztynie to nic innego jak zakamuflowana prywatyzacja spółki komunalnej MPEC.
Początki ery PPP
Nadejście ery PPP na polskim rynku poprzedził wielki program prywatyzacyjny Janusza Lewandowskiego w drugiej połowie lat 90-tych. Był to Program Powszechnej Prywatyzacji (PPP) Okazał się on w rezultacie najdroższą porażką III RP, ponieważ na majątku kilkuset przedsiębiorstw państwowych uwłaszczyli się głównie politycy i wszelakiej maści biznesmeni, a koszty tej swoistej grabieży majątku państwowego ponieśli zwykli obywatele.
W 2004 r. Ministerstwo Skarbu Państwa przeprowadziło z kolei Program Prywatyzacji Podmiotów Komunalnych (PPPK), współfinansowany z unijnego programu Phare. Szkoleniem 150 podmiotów świadczących usługi komunalne w całym kraju pod kątem skorzystania z formuły partnerstwa publiczno-prywatnego zajęła się w imieniu Ministerstwa Skarbu Państwa prywatna firma konsultingowa z Trójmiasta Doradca Consultants Ltd. Sp. z o.o. W tamtym czasie na scenie politycznej brylowała SLD wchodząc od 2003 r. w koalicję z PSL i z Unią Pracy. Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Gospodarki w latach 2002-2005 była znana promotorka PPP, pani Irena Herbst, późniejsza prezes Fundacji Centrum PPP.
Skuteczny doradca
Firma Doradca Consultants Ltd. Sp. z o.o. z Gdańska, której prezesem był m. in. Jan-Krzysztof Bielecki powstała w latach osiemdziesiątych. Ze spółdzielni zrzeszającej ekonomistów i prawników, przekształciła się w spółkę doradczą dzięki współpracy z francuskim bankiem inwestycyjnym Lazard Freres et Cie. Warto przypomnieć, że Jan-Krzysztof Bielecki był jednym z założycieli Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Prezesem Rady Ministrów w roku 1991 z nadania prezydenta Lecha Wałęsy. W składzie rządu Bieleckiego znaleźli się wówczas Leszek Balcerowicz (Wicepremier), Janusz Lewandowski (Minister Przekształceń Własnościowych) czy Henryka Bochniarz (Minister Przemysłu i Handlu) stojąca dziś na czele Konfederacji Lewiatan. W przeciwieństwie do typowych „miękkich” promotorów PPP zajmujących się konferencjami, PR-em i marketingiem, Doradca Consultants oferuje „twarde” usługi doradcze m.in. prowadzące do finalizacji projektów PPP. Wśród zleceniodawców firmy można znaleźć takie instytucje jak ministerstwa, agendy Unii Europejskiej i Banku Światowego oraz największe polskie i zagraniczne spółki obecne na polskim rynku.
Warto powtórzyć raz jeszcze: celem Programu Prywatyzacji Podmiotów Komunalnych (PPPK) w 2004 r. było przygotowanie tych podmiotów do przekształceń własnościowych (pełzającej prywatyzacji) z wykorzystaniem formuły partnerstwa publiczno-prywatnego. W tym kontekście dzisiejsze zapewnienia konsultantki MPEC-u, pani Agaty Kozłowskiej z firmy Investment Support, że partnerstwo publiczno-prywatne to nie prywatyzacja, wyglądają wyjątkowo niewiarygodnie.
Nieustające próby przejęcia MPEC-u
W doborowym towarzystwie klientów Doradca Consultants znalazła się także olsztyńska spółka komunalna MPEC. Prawdopodobnie olsztyński MPEC objęty został szkoleniem w zakresie PPP w 2004 r. W każdym razie, na przełomie lat 2004-2005 pojawił się projekt sprzedaży MPEC-u warszawskiej spółce Praterm S.A. za zaledwie 40 mln. złotych. Realizację grabieżczej „wyprzedaży” uniemożliwili wówczas radni Prawa i Sprawiedliwości. Ale idea przejęcia rynku ciepła w Olsztynie wraz z majątkiem spółki komunalnej wartego setki milionów złotych nie została jednak porzucona. Wręcz przeciwnie, od czasu gdy prezesem olsztyńskiego MPEC-u został w 2007 r. pan Bogusław Szwedowicz, przygotowania do realizacji inwestycji pozwalającej na oddanie spółki ciepłowniczej i olsztyńskiego rynku ciepła w prywatne ręce przybrały na sile. Koncepcja wykorzystania formuły partnerstwa publiczno-prywatnego przy budowie kombinatu ciepłowniczego, który przeobraził się szybko w spalarnię odpadów została ogłoszona mieszkańcom Olsztyna w 2012 r.
W koncepcji tej odnajdujemy wszystko to co można przeczytać na temat PPP w materiałach firmy Doradca Consultants, choć nie została ona zaprezentowana mieszkańcom Olsztyna w tak wyraźny i zrozumiały sposób. Specjaliści z Doradca Consultants mówią np. iż istnieje wiele strategii przekształceń spółek komunalnych, wśród których jest „prywatyzacja części spółki, np. sfery zarządzania po wyodrębnieniu spółki zarządczej (różne warianty) – czyli wprowadzenie modelu operatorskiego” oraz „ wyodrębnienie z zakładu części majątku i dyspozycja tym majątkiem (sprzedaż, wniesienie do spółki)”. Czyż nie brzmi to swojsko? Czyż nie tak władze Olsztyna zamierzają rozmontować i w konsekwencji sprywatyzować świetnie prosperującą spółkę komunalną MPEC? Przecież MPEC ma wnieść w aporcie do spółki celowej zawiązanej z partnerem prywatnym najwartościowszy składnik swego majątku, czyli Ciepłownię Kortowo. Przecież partner prywatny ma zbudować spalarnię i zostać operatorem zarówno spalarni jak i Ciepłowni Kortowo na wiele lat (do 2040 roku.). Komunalna spółka ciepłownicza MPEC, dotychczasowy producent i dostawca energii cieplnej dla miasta, naturalny monopolista, odda ten monopol w ręce partnera prywatnego. Z dominującego producenta stanie się klientem, odbiorcą ciepła, które będzie odsprzedawać mieszkańcom. Za pobór opłat będzie nadal odpowiadał podmiot publiczny. Jeżeli mieszkańcy nie będą płacić lub będą zalegać z opłatami, i tak żadnego ryzyka nie poniesie spółka celowa z partnerem prywatnym. Ryzyko poniesiemy my, mieszkańcy Olsztyna i gminy udziałowcy ZGOK. Gdzie tu jest elementarna logika i sens działania? Czy władze miasta nie widzą ogromnego ryzyka politycznego i gospodarczego wynikającego z utworzenia na własne życzenie prywatnego monopolu na rynku ciepła? Czy nie jest to działanie wbrew podstawowym zasadom i interesom ekonomicznym i społecznym? Czy nic ich nie nauczyło doświadczenie Urzędu Marszałkowskiego, który rozwiązał umowę PPP na budowę internetowej sieci szerokopasmowej pozostając z nieopłaconymi kosztami podwykonawców robót budowlanych.
Zysk ponad wszystko
Zysk jest jedynym motywem partnera prywatnego aby zaangażować się w dany projekt. Dąży on przede wszystkim do otrzymania określonego poziomu zwrotu kapitału przewyższające wartość jego zaangażowania. I ten zysk musi być zagwarantowany w cenach ciepła. Jeśli podniesienie cen będzie z jakichkolwiek względów niemożliwe, to partner prywatny i tak osiągnie gwarantowane profity co jednoznacznie zagwarantował Prezydent Grzymowicz w liście intencyjnym do MPEC z sierpnia 2014 r. opublikowanym na stronach www.ec.olsztyn.pl/aktualnosci/list-intencyjny. Tak więc wszystkie koszty i całe ryzyko tego projektu poniosą finalni odbiorcy ciepła, mieszkańcy Olsztyna, i mieszkańcy gmin udziałowców spółki ZGOK.
Jeśli zaś motorem działań partnera prywatnego jest zysk, to dlaczego były prezes spółki MPEC w latach 2007-2010 i były wiceprezydent Olsztyna w latach 2010-2016 odpowiedzialny za inwestycje infrastrukturalne w mieście, pan Bogusław Szwedowicz twierdził w ogólnopolskim periodyku branżowym, że rolą spółek komunalnych jest służenie społeczeństwu, funkcjonowanie na zasadzie „non-profit” czyli wypracowywanie zysku minimalnego lub umiarkowanego, wystarczającego tylko na realizacje niezbędnych inwestycji rozwojowych, podczas gdy mieszkańcom Olsztyna opowiadał, że MPEC nie jest w stanie się rozwijać bez udziału partnera prywatnego. Dlaczego teraz okazuje się, że ten zysk, który jest jednak możliwy do zrealizowania, miasto chce oddać w ręce prywatnego inwestora? Gdzie tu jest interes mieszkańców miasta? Gdzie jest zabezpieczony interes pracowników MPEC-u?
Ludzka krzywda
Nie zważając na społeczne protesty, obecne władze Olsztyna chcą oddać w prywatne ręce rynek ciepła. Jest to skandal kompromitujący te władze. W warunkach wolnej konkurencji, wejście nowego gracza na rynek ciepłowniczy wymagałoby ogromnych nakładów inwestycyjnych i czasu. W realiach olsztyńskich, to co ma największą wartość władze miasta podają prywatnemu biznesowi na tacy. Mało tego, władze Olsztyna, z poparciem Zarządu i Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego planują dogodzić prywatnemu partnerowi jeszcze bardziej organizując mu wieloletnie korzyści wynikające z efektu skali. W tym celu zniewolonych zostało 37 gmin tworzących region centralny naszego województwa, które na mocy porozumienia zawartego pomiędzy olsztyńskimi spółkami ZGOK i MPEC będą produkowały i dostarczały tzw. paliwo alternatywne tylko i wyłącznie do mającej powstać spalarni. Korzyści dla partnera prywatnego wynikają także z faktu połączenia w jeden łańcuch gospodarczy wielu podmiotów, od wytwórcy odpadów do producenta ciepła, co w fachowej nomenklaturze nazywa się „integracją łańcucha wartości”. Celem partnera prywatnego jest oczywiście wychwycenie z tego łańcucha maksymalnej wartości dla siebie. Partner prywatny przedkłada zysk ponad interes społeczny. Kto wobec tego stanie w obronie interesu społecznego?
Prywatyzacyjna maskarada
Niestety, prywatyzacja przebrana w formułę PPP nie przyniesie korzyści ani pracownikom MPEC, ani mieszkańcom Olsztyna. Głównym wygranym będzie natomiast partner prywatny, który po latach używania mocy wytwórczych Ciepłowni Kortowo i zatruwania miasta rakotwórczymi emisjami ze spalania odpadów zwróci miastu wyeksploatowane urządzenia, których wartość rezydualna, czyli końcowa będzie wynosić „zero”. Będzie to więc bezużyteczny złom. Tak mówi studium wykonalności inwestycji przygotowane przez ekspertów MPEC-u i nie wzbudza to przerażenia instytucji, które mają wspomóc finansowo olsztyński projekt spalarniowy, takich jak NFOŚiGW i Polski Fundusz Rozwoju, ani doradców z Inicjatywy JASPERS. Na skupie złomu skończyć ma według Prezydenta Olsztyna świetnie funkcjonująca spółka komunalna. Tymczasem ci, którzy mogą przeciwstawić się temu szalonemu projektowi, czyli politycy różnych opcji, a przede wszystkim politycy partii rządzącej, milczą kalkulując zapewne własne interesy. Biernie zachowują się też mieszkańcy Olsztyna uśpieni przysłowiową ciepłą wodą w kranie i brakiem wiary w swoje własne siły. Kto jeśli nie mieszkańcy miasta, kto jak nie świadomi obywatele mogą najlepiej zatroszczyć się o jakość i o warunki życia swoich dzieci i wnuków w niedalekiej przyszłości? Przydałoby się więcej odwagi i wiary we własne siły.
Na koniec wypada już tylko zacytować znawców partnerstwa publiczno-prywatnego: „model PPP rozkłada nakłady na dłuższy czas, ale ich nie likwiduje. Koszty inwestycji lub wytwarzanych usług w ostatecznym rozrachunku i tak obciążają sektor publiczny (ewentualnie odbiorców usługi), gdyż formuła PPP jest oparta na koncepcji odroczonej płatności, co oznacza, że koszty są tylko inaczej rozłożone w czasie”.
Marianna Hołubowska
Skomentuj
Komentuj jako gość