Plan budowy spalarni odpadów w Olsztynie jest już praktycznie na finiszu: Polski Fundusz Rozwoju (PFR) jest gotowy udzielić finansowania, a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) właśnie zakwalifikował olsztyński projekt do drugiego i ostatniego etapu konkursu o pomoc finansową. Potem potrzebna będzie już tylko zgoda Komisji Europejskiej na ponad 300mln zł. dotacji. A ja pytam Pana Prezydenta Grzymowicza: kiedy zostaną wreszcie przeprowadzone konsultacje społeczne lub referendum na temat budowy spalarni odpadów w Olsztynie?
Czas przypomnieć mieszkańcom Olsztyna, że jednym z warunków pozyskania unijnych funduszy na sfinansowanie inwestycji oddziaływującej w sposób znaczący na środowisko naturalne, a jest nią bez wątpienia spalarnia, jest także akceptacja społeczna dla takiego przedsięwzięcia. Tak stanowi m.in. prawo krajowe i unijne dyrektywy, które Prezydent Olsztyna powinien znać i respektować. Tym nie mniej, ewentualne przyzwolenie społeczne na inwestycję wartą 400 -750 mln zł., która ma przez 30 najbliższych lat wpływać znacząco na jakość życia i portfele mieszkańców Olsztyna i ponad miliona mieszkańców Warmii i Mazur powinno przede wszystkim wynikać z naturalnego procesu komunikacji władz miasta ze społeczeństwem, z otwartego, transparentnego dialogu i rzetelnej dyskusji w oparciu o jawne dane finansowe i ekonomiczne.
Tak powinno być, ponieważ olsztyński projekt spalarniowy to nie prywatne przedsięwzięcie prywatnego biznesmena, który ma prawo do tajemnicy handlowej, tylko inwestycja samorządowa obejmująca wielomilionowy majątek komunalny olsztyńskich spółek MPEC i ZGOK i dotycząca mieszkańców Olsztyna i całego województwa warmińsko-mazurskiego. Bo to my, mieszkańcy będziemy zmuszeni utrzymywać ten nowy, nienaturalny monopol spalarniowy przez 30 lat i spłacać w opłatach za ciepło i za śmieci zaciągnięte przez miasto zobowiązania finansowe, tak aby należne zyski w postaci dywidendy zostały wypłacone operatorowi spalarni, bankom-kredytodawcom i Polskiemu Funduszowi Rozwoju.
Tymczasem, zamiast rozmawiać szczerze i rzeczowo z mieszkańcami Olsztyna, zamiast przeprowadzić autentyczne konsultacje społeczne dotyczące sedna sprawy, czyli budowy spalarni odpadów w mieście, Prezydent Olsztyna ukrywa od wielu lat najistotniejsze informacje o inwestycji, zasłania się tajemnicą handlową, kluczy i stosuje cyniczne manewry traktując mieszkańców jak bezwolną masę, którą można do woli manipulować, a nawet zwleka z wykonaniem prawomocnego orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego. Tylko w imię czego ta wroga wobec społeczeństwa postawa? Ochrony interesów prywatnych korporacji?
Warto wrócić do chronologii wydarzeń, aby uświadomić sobie, że już od pięciu lat mieszkańcy Olsztyna i regionu są systematycznie dezinformowani, wprowadzani w błąd i pouczani, że nie są od myślenia i decydowania we własnych sprawach, bo to „autorytety” opłacane sowicie z publicznych pieniędzy i angażowane przez Ratusz, MPEC i ZGOK mają ponoć monopol na jedynie słuszną koncepcję spalarni odpadów w mieście.
W 2012 r., upubliczniono po raz pierwszy plany olsztyńskiego Ratusza dotyczące nowej gigantycznej inwestycji miejskiej zwanej wówczas „kombinatem ciepłowniczym”. Miał on wchłonąć i zastąpić komunalną spółkę MPEC i wywołał na wstępie olbrzymie kontrowersje i protesty. Konsultacje społeczne nosiły wówczas niezwykle pojemne i ogólne tytuły : ”Wybór rozwiązań technologicznych i organizacyjnych związanych z zabezpieczeniem mieszkańców Olsztyna w ciepło” oraz ”Zmiany w systemie ciepłowniczym Miasta Olsztyna w obszarze wytwarzania ciepła po roku 2017”. W 2012 r. słowo „spalarnia” nie padło w przestrzeni publicznej ani razu. Już wtedy, przeczuwając niejasne intencje władz miasta, strona społeczna apelowała o przeprowadzenie dodatkowych konsultacji społecznych w momencie kiedy koncepcja zaopatrzenia miasta w ciepło zostanie precyzyjniej zdefiniowana. Postulat ten, jak i wiele innych, został wówczas odrzucony, a strona społeczna usłyszała, że wypracowaną koncepcję zatwierdzą władze miasta.
Dwa kolejne lata upłynęły na mnożeniu różnego rodzaju opracowań, raportów, ekspertyz i argumentacji uzasadniającej budowę spalarni na zlecenie Urzędu Miasta i spółki MPEC. Wszystko to oczywiście za środki z publicznej kasy.
W 2015 r. nastąpił zadziwiający wysyp konsultacji społecznych zarządzonych przez Prezydenta Grzymowicza. W najmniejszym jednak stopniu nie poświęconych debacie o zasadności budowy spalarni w mieście. Władze Olsztyna wykorzystały je natomiast po to, aby wpisać z pełną premedytacją budowę spalarni w strategiczne dla miasta dokumenty, tj. w „Plan Gospodarki Niskoemisyjnej dla miasta Olsztyna” oraz w „Aktualizację Założeń do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe Miasta Olsztyna” po to by twierdzić cynicznie, że stało się to za zgodą mieszkańców miasta. Żadnej jednak zgody społecznej na to nie było, co zostało udokumentowane w wielu pismach i dokumentach.
I tak, w marcu 2015 r. przeprowadzono konsultacje pt. „Plan Gospodarki Niskoemisyjnej (PGN) dla miasta Olsztyna”, a w maju debatę publiczną dotyczącą prognozy oddziaływania na środowisko PGN. W lipcu, w pełni sezonu urlopowego, odbyły się natomiast najbardziej groteskowe, bo „papierowo-internetowe” konsultacje pt. „Aktualizacja Założeń do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe Miasta Olsztyna" w oparciu o przyjęty w maju uchwałą Rady Miasta PGN. Na przełomie lipca i sierpnia „Aktualizacja Założeń (…)” wraz z prognozą oddziaływania na środowisko została także wyłożona do publicznego wglądu. Można się słusznie domyślać, że przysłowiowy „pies z kulawą nogą” nie zainteresował się lipcowo-sierpniowymi konsultacjami, co nie przeszkodziło Radzie Miasta przyjąć uchwałą „Aktualizacji Założeń (…)” w końcu sierpnia 2015 r.
Tempo, terminy oraz sposób w jaki te konsultacje zostały przeprowadzone wzbudziły ogromne kontrowersje i oburzenie strony społecznej, która w nich uczestniczyła. Podobnie jak i inni uczestnicy marcowych konsultacji, wnioskowałam o wykreślenie z PGN projektu budowy spalarni odpadów w mieście. Domagałam się także unieważnienia konsultacji ze względu na liczne uchybienia formalno-prawne i żądałam ponownego ich przeprowadzenia. (Pismo do Prezydenta Grzymowicza zawierające moje postulaty zamieszczam tutaj (1). Równoległy wniosek o anulowanie nieprawidłowo zorganizowanych konsultacji złożony został także przez Stowarzyszenie Święta Warmia. Na majowej sesji Rady Miasta wystąpiłam z apelem, aby radni nie przyjmowali Planu Gospodarki Niskoemisyjnej w nieakceptowanej przez mieszkańców formie. Alarmowałam także czterokrotnie NFOŚiGW (Departament Gospodarki Niskoemisyjnej), który patronował i finansował tworzenie Planu Gospodarki Niskoemisyjnej, informowałam ówczesne Ministerstwo Środowiska, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, Ministerstwo Gospodarki. Zwróciłam się także z pytaniem o standardy konsultacji społecznych w Olsztynie do Fundacji Batorego, wysłałam pismo do ówczesnego wojewody warmińsko-mazurskiego.
Uwagi i opinie kierowane do wielu państwowych instytucji i organów nie wzbudziły większego zainteresowania się tym co dzieje się w Olsztynie. Rzeczywiście, żadna z wyżej wymienionych instytucji nie zdziwiła się „papierowo-internetową” formą konsultacji strategicznego dla miasta dokumentu w pełni sezonu urlopowego, uczestnictwem zaledwie 10 mieszkańców w debacie publicznej o PGN, wpisaniem budowy spalarni w Plan Gospodarki Niskoemisyjnej jako źródła czystego powietrza nad Olsztynem, ani faktem, że byłam jedyną osobą w 165-tysięcznym mieście, która złożyła swoje uwagi do strategicznego dokumentu „Aktualizacja Założeń do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe Miasta Olsztyna" konsultowanego w lipcu. Żadna instytucja nie zareagowała też na ponawiany wielokrotnie apel o nieprzeprowadzeniu przez Prezydenta Olsztyna konsultacji społecznych nt. budowy spalarni odpadów w mieście.
Tak więc dotarliśmy do Roku Pańskiego 2017-ego i nadal jesteśmy w punkcie wyjścia : nadal nie odbyły się konsultacje dotyczące budowy spalarni w Olsztynie, gdy tymczasem projekt jej budowy wkroczył w fazę ostatecznych decyzji. Czy można jeszcze coś zrobić w tej materii?
Mam dobrą wiadomość. Okazuje się, że można, a wszystko zależy nadal od decyzji Prezydenta Olsztyna, Pana Piotra Grzymowicza.
W 2015 r. Biuro Komunikacji i Dialogu Obywatelskiego Urzędu Miasta Olsztyna we współpracy z Krajową Agencją Poszanowania Energii i z Consus Carbon Engineering (dwie firmy, którym zlecono przygotowanie „PGN dla Miasta Olsztyna” ) sporządziło Raport z konsultacji społecznych nt. PGN (2) , a także Raport z konsultacji nt. „Aktualizacji Założeń (…)” (3). W raportach tych zaprezentowano m.in. zgłoszone przez mieszkańców uwagi wraz z udzielonymi na nie odpowiedziami.
Otóż w Raporcie z konsultacji społecznych dotyczących Planu Gospodarki Niskoemisyjnej z kwietnia 2015 r. odnotowane zostały liczne postulaty dotyczące m.in. przeprowadzenia konsultacji społecznych nt. budowy spalarni odpadów w Olsztynie. Autorzy Raportu odpowiadając na te wnioski wskazali wyraźnie w wielu miejscach, że „planowana inwestycja zostanie poddana oddzielnym konsultacjom społecznym”, oraz że „spalarnia odpadów zostanie poddana odrębnym konsultacjom społecznym” . Podano także konkretny termin tych konsultacji: miały się one odbyć w grudniu 2015 r.
Na co więc czeka Prezydent Grzymowicz ? Prezydent Olsztyna i wszyscy jego doradcy wiedzą doskonale, że cała wieloaspektowa dokumentacja dotycząca budowy spalarni w Olsztynie wymagać będzie w ostatecznym momencie notyfikacji przed Komisją Europejską dla pozyskania unijnych środków. Ale ciągle brak w niej dokumentu stwierdzającego przeprowadzenie konsultacji społecznych i uzyskanie społecznej akceptacji na realizację tej inwestycji w Olsztynie. Bez tego dokumentu trudno będzie mówić o spełnieniu unijnych wymagań i dyrektyw.
Najwyższy czas, aby zrealizować zapisy Raportu z kwietnia 2015 r. A zatem kiedy będą te konsultacje, Panie Prezydencie?
Marianna Hołubowska
PS. W dniu dzisiejszym (24.02.)przekazałam na ręce Pan Prezydenta Grzymowicza pismo z wnioskiem o zarządzenie przeprowadzenia konsultacjach społecznych nt. budowy spalarni w Olsztynie.
Skomentuj
Komentuj jako gość