Na majowej sesji Rady Miasta Olsztyna (27 maja 2015 r.) większością głosów koalicji przegłosowano Uchwałę o przyjęciu Planu Gospodarki Niskoemisyjnej dla Miasta Olsztyna (PGN). Przewiduje ona budowę spalarni śmieci. Sęk w tym, że istnieją poważne wątpliwości czy uchwała ta została przyjęta zgodnie z prawem, dodajmy dla jasności: z prawem lokalnym stanowionym przez Radę Miasta Olsztyna.
Dokument o nazwie PGN dla Miasta Olsztyna był przedmiotem tzw. konsultacji społecznych przeprowadzonych w marcu tego roku. Piszę celowo „tak zwanych", ponieważ władze miasta Olsztyna udowodniły już niejednokrotnie, że traktują konsultacje społeczne jako niezbędne alibi do przeforsowania własnych projektów, niekoniecznie w zgodzie z wolą mieszkańców miasta. O wybiórczych metodach prowadzenia konsultacji pisałam w czerwcu br. (TUTAJ). Tym razem konsultacje nt. PGN naruszyły w wielu punktach Uchwałę Nr XXXIV/605/13 Rady Miasta Olsztyna z dnia 27 marca 2013 r. w sprawie określenia zasad i trybu przeprowadzania konsultacji społecznych z mieszkańcami Gminy Olsztyn.
Mając zatem na uwadze niewykonanie Uchwały o konsultacjach, a więc złamanie lokalnego prawa stanowionego przez samorząd olsztyński, zwróciłam się do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego o rozpoznanie czy Uchwała Rady Miasta Nr X/110/15 w sprawie przyjęcia Planu Gospodarki Niskoemisyjnej dla Miasta Olsztyna z dnia 27 maja 2015 r. podjęta została zgodnie z prawem (TUTAJ).
Odpowiedź Wojewody Warmińsko-Mazurskiego (TUTAJ.pdf) można streścić w czterech punktach:
1) To organ nadzoru (Wojewoda) jest władny wszcząć postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności uchwały, natomiast „interwencja osób trzecich" może być potraktowana jako „sygnał w sprawie",
2) Zachowane zostały procedury określone w Uchwale Nr XXXIV/605/13 Rady Miasta Olsztyna z dnia 27 marca 2013 r. w sprawie określenia zasad i trybu przeprowadzania konsultacji społecznych z mieszkańcami Gminy Olsztyn,
3) Nie nastąpiło istotne naruszenie uchwały o konsultacjach, ponieważ naruszenie przepisów proceduralnych nie wpłynęło na zasadniczą treść podjętej uchwały, co Pani Wicewojewoda ujmuje w swojej odpowiedzi tak (pisownia oryginalna): „Naruszenie przez uchwałę rady gminy przepisów proceduralnych będzie skutkowało ich nieważność, jako naruszenie istotne tylko wówczas, gdy na skutek tego naruszenia zapadła uchwała o innej treści niż gdyby naruszenie nastąpiło /wyrok NSA z dnia 27.01.1995 r. SA/Rz 58/94, OwSS 1996/3/87".
4) Fakt, iż prezydent Olsztyna zorganizował dwa równoczesne spotkania dla mieszkańców miasta tj. spotkanie konsultacyjne w Ratuszu oraz spotkanie wyborcze na osiedlu Podgrodzie pozostaje bez wpływu na ważność podjętej uchwały mimo, iż „uniemożliwiło to wielu mieszkańcom wzięcie udziału w spotkaniu konsultacyjnym".
Tyle pismo od Wojewody Warmińsko-Mazurskiego, rządowego organu nadzoru nad olsztyńskim samorządem. Wojewoda nie znalazł więc podstaw do podjęcia wnioskowanych przeze mnie działań.
Mam z tym problem i czuję się niekomfortowo jako jednostka nieustannie zachęcana przez różnorodne fundacje i organizacje pozarządowe, ba, nawet samego prezydenta Olsztyna w jego licznych wystąpieniach publicznych, do postawy obywatelskiej polegającej na aktywnym i odpowiedzialnym uczestniczeniu w życiu społecznym mojego miasta i na obywatelskiej partycypacji w podejmowaniu decyzji dotyczących jego rozwoju.
Według mnie, prawo lokalne stanowione przez Radę Miasta Olsztyna (w tym przypadku w postaci uchwały o konsultacjach) zostało w sposób ewidentny złamane i to przynajmniej w kilku punktach. Trudno mi zatem zrozumieć, iż naruszenie procedur opisanych wyraźnie w uchwale o konsultacjach nie rodzi z tego tytułu żadnych skutków prawnych.. W innych domenach, jak choćby przy przetargach, niedopełnienie jakiegokolwiek wymogu formalnego wyklucza natychmiast oferenta z gry. W przypadku zaś prawa stanowionego przez olsztyński samorząd zasada elementarnego przestrzegania prawa nie ma zastosowania. Widzę tu również problem moralny. Jest to kwestia autorytetu i wiarygodności władz miejskich.
Informacje przekazane Wojewodzie przez Przewodniczącą Rady Miasta, i przytoczone w piśmie Wojewody wprawiają mnie w zdumienie, albowiem firma zajmująca się reklamą w autobusach MPK w Olsztynie potwierdziła, że plakaty z informacją o PGN dla Miasta Olsztyna zostały zamieszczone w 100 pojazdach w dniach od 27.04.2015r. do 6.05.2015r., a więc praktycznie miesiąc po zakończeniu konsultacji społecznych.
Trudno więc nie zadać sobie pytania, czy Przewodnicząca Rady Miasta miała świadomość, że informacja o plakatach w autobusach MPK i informacji wyłożonej w 200 punktach w mieście nie odnosiła się do konsultacji społecznych, lecz do zupełnie innej procedury, której PGN został poddany w dniu 6 maja 2015 r. czyli do Oceny Oddziaływania na Środowisko?
Opierając się na informacji przekazanej przez Przewodniczącą Rady Miasta Wojewoda podaje, że „protokół ze spotkania konsultacyjnego ukazał się z opóźnieniem ze względu na dużą liczbę zgłoszonych uwag, co jednak nie wpłynęło na możliwość zgłaszania uwag do treści protokołu". Niestety, tu znów sytuacja jest w mojej opinii nad wyraz niejednoznaczna.
Nie wiemy kiedy i gdzie ukazał się protokół. Skoro jednak według uchwały o konsultacjach protokół powinien ukazać na stronie internetowej gminy, to choć ukazał się ponoć z opóźnieniem, nie ma powodu dla którego nie powinie tam figurować do dnia dzisiejszego. Tymczasem nie ma nawet śladu protokołu ani na stronie internetowej gminy, ani na portalu dedykowanemu konsultacjom społecznym.
Moje zdumienie wzbudza wreszcie lakoniczne stwierdzenie organu nadzoru olsztyńskiego samorządu, żę fakt pozbawienia części mieszkańców Olsztyna z osiedla Podgrodzie możliwości wzięcia udziału w spotkaniu konsultacyjnym nt. PGN nie ma żadnego wpływu na ważność uchwały o przyjęciu PGN.
Uczestnicy spotkania konsultacyjnego nt. PGN słyszeli, że chodzi o ważny dla miasta dokument strategiczny, spójny z innymi równie ważnymi dla miasta dokumentami, od którego zależeć będzie przede wszystkim strumień unijnych funduszy na olsztyńskie inwestycje. W ten strategiczny dokument wpisana została m.in. budowa spalarni paliwa śmieciowego, inwestycji budzącej społeczny sprzeciw nie tylko ze względu na zagrożenie dla życia ludzi i środowiska, ale także ze względu na kosmiczne koszty jej budowy przekraczające możliwości finansowe miasta i jego mieszkańców (według podawanych szacunków od 400 do 700 mln zł).
Trudno mi zatem zrozumieć, że pozbawienie w sposób zaplanowany części mieszkańców miasta możliwości pozyskania tej wiedzy i wyrażenia swojej woli pozostaje bez związku z ważnością uchwały. Wydaje mi się to sprzeczne z konstytucyjnymi prawami każdego obywatela do równego traktowania przez władze publiczne.
W przypadku mieszkańców osiedla Podgrodzie wydaje się, że zostali oni właśnie pominięci przez władze publiczne w ważnym procesie konsultacyjnym decydującym o strategicznych inwestycjach w Olsztynie, o kondycji budżetu naszego miasta na najbliższe lata i o wymiernym, finansowym koszcie realizacji tych inwestycji jaki będzie musiał ponieść każdy mieszkaniec miasta.
Takie wykluczenie części społeczeństwa podważa w mojej opinii nie tylko ideę konsultacji społecznych, ale i szeroko promowaną w sferze publicznej koncepcję społeczeństwa obywatelskiego. Natomiast nieprzestrzeganie przez władze miasta prawa stanowionego przez te same władze, nawet jeśli dotyczy to przepisów proceduralnych, pozostaje według mnie naruszeniem prawa. Akceptacja tego stanu rzeczy i bagatelizowanie wagi problemu przez organ nadzoru dalekie są od moralnego wzorca nakazującego poszanowanie prawa przez wszystkich bez wyjątku.
Marianna Hołubowska
Skomentuj
Komentuj jako gość