Szanowny Panie Komendancie! Jako wolny człowiek, obywatel RP, były cywilny pracownik Policji, były Pański podwładny, chcę Panu Komendantowi serdecznie podziękować za blisko 2-letnią współpracę.
Do końca życia zapamiętam Pański, rzadko spotykany wśród Komendantów-Pracodawców gest — w stosunku do mnie — pośledniego kierownika. Byłem dumny i usatysfakcjonowany, gdy w październiku 2013 roku, po odprawie z Komendantami jednostek garnizonu warmińsko-mazurskiego i Naczelnikami wydziałów KWP w Olsztynie — z własnej inicjatywy — podszedł Pan do mnie, uścisnął mi dłoń i powiedział, że jest mu miło mnie poznać, że gratuluje postawy i dziękuje za złożony wniosek w sprawie porządku w KWP.
Szanowny Panie Komendancie,
po Pańskim wystąpieniu w Sądzie Pracy zrozumiałem, że nie wrócę do pracy w Policji, dopóki Pan będzie w niej służyć. W Sądzie Pracy myślałem, że ujrzę i usłyszę: mądrego, doświadczonego Komendanta, troskliwego Pracodawcę, czyli „swojego chłopa", za którego uważali Pana wszyscy podwładni — ze mną włącznie. Wartości moralne i etyczne, które zaprezentował Pan w Sądzie Pracy, ni jak się mają do mojego pojmowania służby na rzecz Policji. Pańska Policja to dalej Milicja Obywatelska! To formacja zakłamana, nie tolerująca u podwładnych jakichkolwiek objawów wolnego myślenia. Na ustach ma Pan, zaufanie, lojalność, bezpieczeństwo mieszkańców i poszanowanie prawa, a w rzeczywistości chroni Pan kolesiów z republiki, miażdżąc przy okazji ludzi uczciwych i prawdomównych.
Szanowny Panie Komendancie,
serdecznie dziękuję Panu, za poświadczenie w całej rozciągłości — w Sądzie Pracy — że ja w „Liście otwartym do Jerzego Dziewulskiego" napisałem prawdę. Przyznaję, że moja opinia o stanie logistyki w Policji okazała się ciut rozbieżna z Pańską. Ja określałem ją zdaniem: „że źle się dzieje w logistyce". Pan dobitnie i z charakterem określił sytuację w inwestycjach KWP w Olsztynie jako: „totalne dziadostwo" a sytuację w zaopatrzeniu, tylko jako: „dziadostwo".
Potwierdził Pan także to, co napisałem o polityce kadrowej w Policji i w KWP w Olsztynie. Przyznał Pan, że Krzysztof Marzewski nie radził sobie, gdy był Pańskim zastępcą. Określił Pan to bardzo... troskliwie: „męczy się troszeczkę w tym zarządzaniu". Potwierdził Pan, że „kierownictwo służbowe wyższego stopnia" jest zmieniane wskutek ustnych ustaleń z KGP. Zmiany struktur, tworzenie i likwidowanie etatów, przeprowadzanie konkursów lub przenoszenie rozkazem personalnym — to ruchy legitymizujące powziętą decyzję kierowników jednostek organizacyjnych Policji. Taka praktyka jest powszechnie znana i stosowana — nie tylko w Policji, i wie o tym całe społeczeństwo! Na tym polega dowodzenie formacją uzbrojoną jaką jest Policja. W dowodzeniu taką formacją nie ma miejsca na „demokrację", dlatego osobiście uważam, że wszelkie formy konkursów, nawet na stanowiska cywilne, to zbędna formalność. W „Liście otwartym do JD", który był głosem w publicznej dyskusji doświadczonego praktyka, także nie negowałem prawnej możliwości takich ruchów kadrowych.
Szanowny Panie Komendancie,
szczególne podziękowania należą się Panu za sprowadzenie do KWP w Olsztynie Adama Kall. W Sądzie Pracy powiedział Pan, że Adam Kall to fachowiec, którego polecił Panu Komendant Główny Policji, czym potwierdził Pan moje informacje zawarte w „Liście otwartym do JD". Z radością stwierdził Pan, że „Komendant Kall zmusił wydział zaopatrzenia do pracy". To ciekawa uwaga... za co pracownicy zaopatrzenia dostawali premie przez wszystkie te lata sprzed panowania Adama Kall? Może tak zarządzi Pan Komendant jakąś kontrolę sprawdzającą w tym względzie. Śmierdzi mi tu przekrętami, w którym sam brałem udział. Przyznaję się, wielokrotnie występowałem o nagradzanie tych „leni" z Zaopatrzenia. Pochwalił Pan Adama Kall za wizjonerską postawę i polecenie zakupu telewizorów z funkcją 3D, zbędną dla Policji teraz, ale za 20 lat to na pewno się przyda! Rzeczywiście... przepraszam ale nie nadążyłem za myślą wizjonera. Przepraszam Pana także za to, że nie przewidziałem, iż zakup kina domowego to była przykrywka do operacji specjalnej. Jestem trochę usprawiedliwiony, bo do czasu Pańskich zeznań byłem przekonany, że zgodnie z prawem zakupy sprzętu kamuflującego to działka wydziałów operacyjnych. Przepraszam, i chylę czoła przed Pańską wiedzą o funkcjonowaniu logistyki. Wyjaśnił Pan, że zakupy luksusowego sprzętu do mieszkania służbowego mogły służyć „uwiarygodnieniu naszych policjantów w grupach przestępczych". Położyłem operację specjalną... nie ma przebaczenia!
Szanowny Panie Komendancie,
dziękuję serdecznie, że pomimo oficjalnego „wyłączenia się z wyjaśniania" treści mojego „Listu otwartego do JD" i moich wpisów na blogu, zadał Pan sobie trud i udzielił wyczerpujących wyjaśnień dla KGP. Szczególnie dziękuję, za pominięcie podstawowego dokumentu, który ujawniał łamanie prawa. Teraz także rozumiem, dlaczego Adam Kall w Sądzie zarzuca mi, że nie zrealizowałem jego polecenia. Adam Kall polecił na piśmie, abym zakupił zestaw kina domowego marki LG za 899 zł z czterema kolumnami. A ja głupi myślałem, że robię dobrze, zgodnie z prawem, i zakupiłem zestaw lepszy, z sześcioma głośnikami i tańszy o ponad 70 zł. Przepraszam!
Szanowny Panie Komendancie,
powyższy tekst napisałem jeszcze przed Wielkanocą. Miałem zamiar opublikować go przed rozprawą apelacyjną o przywrócenie mnie do pracy. Jednak życie skorygowało moje plany. Terminu rozprawy apelacyjnej jeszcze nie poznałem. Za to stało się już to, o czym pisałem ponad rok temu, i czego byłem pewien po "ustąpieniu" ze stanowiska Marka Działoszyńskiego. Taki już Was los, idziecie w odstawkę gdy przestajecie być potrzebni dla swoich mocodawców. Afera w KMP w Olsztynie to tylko przykrywka dla ruchu kadrowego już przesądzonego w 2014 roku. Przeczytałem Pańskie oświadczenie z... niesmakiem. Człowiek, który podeptał moje podstawowe wartości i zasady skarży się, że podwładni zdeptali jego wartości! O tempora, o mores!
Szanowny Panie Komendancie,
piszę szczerze... ucieszyła mnie Pańska "dymisja" ponieważ w Sądzie Pracy zaprezentował Pan swoje prawdziwe oblicze, którego nie znałem. To pozwoliło mi na "odbrązowienie" Pańskiego wizerunku. Z pewnością na oficjalnym pożegnaniu usłyszy Pan wiele peanów. Dla Olsztyna pozostanie Pan w pamięci jako Pracodawca, który przez 3 lata nie dokonał żadnych zmian organizacyjnych ani kadrowych, które by poprawiały funkcjonowanie garnizonu warmińsko-mazurskiego. Swoją bierną postawą zadowolił Pan tych wszystkich podwładnych, którzy z obawy o swoje stołki usłużnie karmili Pana tylko "dobrymi informacjami". Był Pan głuchy i ślepy na sygnały o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu garnizonu. Obudził się Pan z ręką w nocniku! Tak jak kiedyś Edward Gierek. Dwór mówił mu, że Polska rośnie w siłę a ludziom żyje się dostatniej... tyle, że okazało się to życiem na kredyt, który spłacają następne pokolenia. Podwładni mówili Panu, że wykrywalność wzrasta i rośnie poczucie bezpieczeństwa... tyle, że okazało się to humbugiem!
Szanowny Panie Komendancie,
mam nadzieję, że Pański następca będzie miał system wartości zgodny z uniwersalnymi wartościami i dostrzeże wartość dodaną — dla Policji - w przywróceniu mnie do pracy.
Życzę Panu spokojnej emerytury!
Stanisław Olsztyn,
Olsztyn 28 kwietnia 2015 r.
Skomentuj
Komentuj jako gość