Gdyby jakiś cudzoziemiec trafił 1 maja w Olsztynie jednocześnie na Plac Konsulatu Polskiego i Plac Solidarności, to byłby zaskoczony. Dlatego, że w tych dwóch miejscach, spotkała się mniej więcej taka sama liczba osób i prawie mówiła o tym samym. Zapewne więc zadałby sobie pytanie, dlaczego nie świętują razem?
My, olsztyniacy, znamy odpowiedź, bo tradycyjnie już pod Kolumną Orła Białego spotkali się działacze i sympatycy SLD, a na Placu Solidarności – działacze i sympatycy PiS. Tu i tu – zarówno poseł PiS Jerzy Szmit, jak i poseł SLD – Tadeusz Iwiński oraz towarzyszący im działacze, mówili o pladze bezrobocia na Warmii i Mazurach, o biedzie, umowach śmieciowych, płacy minimalnej, która w Niemczech wynosi 8,5 euro za godzinę, a w Polsce nie można wywalczyć stawki 11 złotych, o mobbingu i „korposzczurach", wykluczeniu dużych grup społecznych, tu np. poseł Iwiński z troską pochylił się nad byłymi pracownikami pegeerów.
Czym się więc różniły oba pochody 1-majowe?
Zacznijmy od scenografii. Od początku transformacji zarówno ludzie związani z Solidarnością, jak i ci z PZPR, szukali miejsca na wspólne świętowanie uroczystości państwowych. „Solidarność" dopiero musiała sobie znaleźć takie miejsce, a postPZPR je utraciła, gdyż już nie wypadało manifestować np. pod "Szubienicami", z symbolem sierpa i młota. Z kłopotu wybawił aparat prezes postPZPR-owskiego Towarzystwa Miłośników Olsztyna Andrzej Sassyn, z którego inicjatywy stanęła Kolumna Orła Białego, w miejsce obrzydliwego gluta, na Placu Konsulatu Polskiego. (Trzeba przyznać i oddać to panu Sassynowi, iż ubogacił miasto i odkupił część swoich win wobec wolnej Polski). Od tej pory towarzysze, teraz przemienieni w socjaldemokratów, mieli gdzie świętować.
„Solidarność" musiała dłużej czekać, bo i z 10-milionowego ruchu zostały jakieś resztki, więc i środków nie było, więc zadowolono się skromną tablicą. Na jej umieszczenie wybrano miejsce symboliczne, bo na placu przed dawnym KW PZPR. Dopiero indywidualna inicjatywa prezesa Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym „Pro Patria" Władysława Kałudzińskiego, wspartego przez posła Jerzego Szmita doprowadziła do powstania na tym placu Pomnika Wolności Ojczyzny i stał się on miejscem wszystkich oficjalnych uroczystości państwowych. Plac Solidarności wygrał z Placem Konsulatu Polskiego po prostu tym, że jest dużo większy.
Druga różnica - patriotyczna. Na wiec SLD przyniesiono tylko 1 (słownie: jedną) dyżurną flagę biało-czerwoną, gdy w pochodzie PiS, było tych flag narodowych sporo. Mimo wszystko, to wzruszające usłyszeć 1 maja z ust tow. Tadeusza Iwińskiego i tow. Andrzeja Ryńskiego Mazurka Dąbrowskiego, a nie Międzynarodówkę, nawet jeśli to maskirowka (pod tak jakoś śpiewali pod nosem, bez przekonania).
Hymn hymnem, ale poseł Iwiński nie przegapi żadnej okazji, by nie zarobić kilku punktów w Moskwie. Mianowicie, mówiąc o bezrobociu, stwierdził, że Polacy nie obawiają się wejścia wojsk rosyjskich do Polski, a utraty pracy.
Rytualnie też wspomniał o 11 rocznicy przyjęcia Polski do Unii Europejskiej (rocznica ta jakoś w tym roku przeszła bez echa), podkreślając swoją w tym dziele rolę, wraz z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i premierem Leszkiem Millerem. Ocenił bilans naszej obecności w Unii pozytywnie, aczkolwiek wspomniał, że nie wszystkie grupy społeczne na tym skorzystały, zwłaszcza pokrzywdzone zostały środowiska pegeerowskie. Wytknął też niewłaściwe wykorzystanie środków unijnych (Termy Warmińskie, lotnisko w Szymanach).
Trzecia różnica - egzystencjalna. Gołym okiem było widać, że ofiarą transformacji jest lud PiS-owski, a beneficjentem – lud SLD-owski. Zresztą proszę zobaczyć zdjęcia, to widać chociażby po ubraniach, ale też znający bliżej osoby z obu wieców, wiedzą, że stan kont obu tych grup dzieli przepaść.
Proletariat, to dzisiaj elektorat PiS, a burżuje - elektorat SLD. No, cóż, trzeba było studiować Kapitał Marksa...
Czwarta różnica – kto jest winien? Kto jest temu winien, że jest wysokie bezrobocie, bieda. Działacze SLD, na czele z posłem Tadeuszem Iwińskim nawet aluzyjnie nie wskazali winowajcy tego stanu rzeczy, jakby licząc, że koło ratunkowe przed ostatecznym utonięciem w odmętach historii rzuci im siostrzana Platforma Obywatelska. Bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to koniec Związku Zawodowego b. aparatu PZPR, że wypełnili swoje zadanie i przestali być potrzebni, nawet Moskwie.
Piąta różnica – kandydaci na prezydenta.
Poseł Tadeusz Iwiński wezwał do głosowania na „jedyną kobietę" Magdalenę Ogórek, zapewniając, że jej wynik okaże się inny od tych, które zapowiadają sondaże.
Natomiast poseł Jerzy Szmit zapewniał, że tylko Andrzej Duda jest wstanie coś zmienić w Polsce.
Jedyna niepolityczna manifestacja 1 maja na Warmii i Mazurach miała miejsce tylko w Korszach, gdzie od 2 lat trwa walka mieszkańców z zakładem utylizacji akumulatorów. Ich zdaniem, dzieci z ołowicą, które wylądowały w szpitalu, to ofiary tego zakładu. W Korszach około 200 osób przeszło pod zakład ZAK Sznajder, by domagać się zamknięcia zakładu. Władze i służby wojewódzkie są głuche na protesty mieszkańców.
A co robiła reszta narodu? Grillowała i wypoczywała. Bo 1 maja, to tak naprawdę „Święto grilla".
Adam Socha
„Święto pracy bez pracy"
(Pełna relacja z manifestacji PiS w Olsztynie)
Kilkadziesiąt osób zebrało się pod Urzędem Wojewódzkim w Olsztynie, by zaprotestować przeciwko rosnącej biedzie, bezrobociu i braku perspektyw na godne życie w kraju. Manifestacja odbyła się, tak jak rok temu, pod hasłem: Święto pracy bez pracy. Dziś niemal w każdej polskiej rodzinie są osoby bezrobotne, w niemal każdej są osoby, które albo wyemigrowały albo pracują za rażąco niskie wręcz głodowe pensje. Za taki stan rzeczy, jak uważali zebrani odpowiedzialny jest polski rząd, który doprowadza do pogorszenia warunków materialnych rodzin w Polsce. Protest przeprowadzono 1 maja o godz. 11.00 organizatorami było olsztyńskie Prawo i Sprawiedliwość razem z Warmińsko - Mazurskim Regionem NSZZ Solidarność.
Po uformowaniu szyku reprezentacja protestujących przeszła spod Urzędu Wojewódzkiego na Plac Solidarności.
W Polsce dzień 1 maja kojarzony jest z komunistycznymi obchodami. Dlatego właśnie ten dzień zwany świętem pracy jest dobrą okazją do zamanifestowania, że przez nieudolną politykę rządu stopa bezrobocia w Polsce jest na zbyt wysokim poziomie. To oznacza, że po ośmiu latach rządów Platformy, Polska stała się krajem żebraków, biedaków i emigrantów, a tylko nieliczni pławią się w luksusach, wyzyskując społeczeństwo.
– W Olsztynie po raz kolejny zbieramy się pod hasłem „Święto pracy bez pracy", bo u nas w województwie warmińsko-mazurskim, ale też w naszym Olsztynie, te wszystkie lata rządów PO-PSL sprawiają, że coraz bardziej oddalamy się od reszty Polski. Poziom życia w naszym regionie coraz bardziej odbiega od poziomu reszty kraju – podkreślał Jerzy Szmit, poseł PiS.
I dodał: - Mamy coraz większe strukturalne bezrobocie. Od wielu lat mamy najniższe zarobki. Mamy najgorszy dostęp do służby zdrowia. Najgorszy dostęp do kultury. Nie możemy być obojętni. Nie możemy godzić się na to, że wielu młodych ludzi z Warmii i Mazur ucieka.
Jak stwierdził poseł, są miejsca zwłaszcza w regionach północnych Warmii i Mazur gdzie 30% obywateli wyjechało. Miasta obumierają, a na wsi pozostali jedynie starsi ludzie, którzy z racji wieku nie zapewnią przyszłości. – Musimy o tym mówić, bo to jest rzeczywistość. To jest też nasza smutna przyszłość jeśli tego nie zmienimy – oznajmił poseł Szmit.
Jak podkreślił poseł niedługo, bo już za tydzień odbędą się wybory, dlatego w tych najbardziej gorących i najważniejszych dniach przed wyborami poprosił o wsparcie wszystkich tych którym na sercu leży dobro naszego kraju. Bo tylko Andrzej Duda jest wstanie coś zmienić w tym kraju. Jeśli Duda wygra to los w Polsce się zmieni. Skończy się wyzysk obcych korporacji. Gdyby Andrzej Duda wygrał wybory skorzystałaby na tym też Warmia i Mazury, bo skończyłoby się dopominanie o strategiczne inwestycje dla regionu takie jak krajowa szesnastka. Gdyby nie społeczne protesty nie byłoby obwodnicy, a także nie byłoby dobrego połączenia Olsztyna z Olsztynkiem. Ale 10 maja możemy to zmienić i doprowadzić do sytuacji, że na Warmii i Mazurach los się polepszy. Z Andrzejem Dudą jest to możliwe. Wybór Andrzeja Dudy to krok do nadziei i na poprawę sytuacji.
Kamil Olszewski (relacja i zdjęcia)
- PiS PiS
- PiS, poseł Iwona Arent PiS, poseł Iwona Arent
- PiS, Stanisław Brodacki PiS, Stanisław Brodacki
- PiS PiS
- PiS PiS
- PiS PiS
- Poseł PiS Jerzy Szmit, obok wiceprzewodniczący sejmiku Artur Chojecki Poseł PiS Jerzy Szmit, obok wiceprzewodniczący sejmiku Artur Chojecki
- poseł SLD TADEUSZ IWIŃSKI I RADNY KRZYSZTOF KACPRZYCKI poseł SLD TADEUSZ IWIŃSKI I RADNY KRZYSZTOF KACPRZYCKI
- SLD SLD
- SL SL
- SLD SLD
- SLD SLD
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/4215-prawie-taki-sam-1-maj-sld-i-pis-w-olsztynie-kafelek.html#sigProId2186190fc4
Skomentuj
Komentuj jako gość