Od kilku miesięcy „Deb@ta" usiłuje dociec, jaka będzie zastosowana technologia w budowanym na Tracku Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych? Ta wspólna inwestycja 37 gmin ma zostać oddana do użytku w lipcu 2015 roku. Ma kosztować 266 milionów złotych brutto przy 66,58% dofinansowania.
Otrzymaliśmy odpowiedzi ze ZGOK-u (drukujemy je poniżej, wraz z komentarzami naszych ekspertów), ale nie rozwiały one naszych wątpliwości, bowiem z uzyskanych informacji wynika, że obecne przedsięwzięcie jest realizowane w oparciu o inną technologię aniżeli ta oferowana przez konsorcjum firm Control Process S.A. z Krakowa i VAUCHE S.A. z Sedan (Francja), w momencie podpisania umowy wykonawczej. Mamy obawy, czy zastosowana technologia rozwiązuje problem uciążliwości dla sąsiedztwa, z powodu odorów oraz gwarantuje uzyskanie poziomów odzysku i recyklingu wymaganych przez UE?
Tych problemów nie ma przy mechaniczno-cieplnym przetwarzaniu odpadów (MCP), czyli ich sterylizacja przed ich sortowaniem. To technologia polskich inżynierów z firmy Bioelektra Group, która jest rozchwytywana na Zachodzie, natomiast w Polsce parlamentarzyści zamiast wspierać nowe technologie, postulują ustawy o odpadach i utrzymaniu czystości i porządku w gminach, które są przestarzałe, wysokoemisyjne i kosztowne. Tak wynika z raportu „Rynek gospodarowania odpadami komunalnymi w Polsce. Perspektywa 2030", przygotowanego przez Instytut Sobieskiego (IS).
W wywiadzie udzielonym portalowi wnp.pl Jarosław Drozd, członek zarządu firmy Bioelektra Group SA wyjaśnia na czym polega ich technologia i dlaczego jest korzystniejsza od technologii mechaniczno-biologicznej.
Cały proces odbywa się w autoklawach, hermetycznych zbiornikach. Automatycznie ładowane są do nich zmieszane odpady komunalne. W procesie nie powstają ani odcieki, ani emisje odorów. Proces trwa łącznie około trzech godzin i jest w pełni zautomatyzowany. Końcowy efekt to zawsze całkowite oddzielenie frakcji organicznej od nieorganicznych. Oznacza to, że ze zmieszanego odpadu komunalnego odseparowujemy czyste, wolne od zanieczyszczeń organicznych surowce wtórne – plastiki, szło i metal.
Z odpadów wyparowuje zawarta w nich woda. Odpady stają się suche i tracą na swojej masie ok. 15 proc.
Czym różni się wasza technologii od technologii zwykle stosowanych w zakładach mechaniczno-biologicznego przetwarzania?
– W klasycznej instalacji MBP na początku powstają dwie frakcje: tak zwana nadsitowa, czyli wszystko większe od określonego rozmiaru oczka sita, oraz podsitowa – organiczna, w której znajdują się niestety również drobne odpady nieorganiczne, w tym szkło, metale i plastiki.
Frakcja nadsitowa dalej poddawana jest odzyskowi mechanicznemu lub ręcznemu w kabinach sortowniczych. Odzysk ten jest jednak mało efektywny, a większa część frakcji nadsitowej i tak trafia na składowisko.
Frakcja podsitowa trafia natomiast do stabilizacji biologicznej. Zwykle jest to kompostowanie, które jest procesem bardzo uciążliwym dla otoczenia ze względu na wydzielające się odory oraz szkodliwym dla środowiska ze względu na metan, który jest jednym z głównych gazów cieplarnianych.
Przekompostowana frakcja podsitowa i tak trafia na składowisko, gdyż zanieczyszczenie innymi frakcjami (szkło, drobne metale, drobne plastiki itd.) dyskwalifikuje ją do gospodarczego wykorzystania, np. w celach agrarnych.
Problem procesu MBP polega na tym, że zarówno we frakcji nadsitowej, jak i podsitowej mamy te same frakcje odpadów tylko różnego rozmiaru. Największym wyzwaniem jest frakcja organiczna biodegradowalna, która jest frakcją mokrą i zwyczajnie klei się do innych materiałów. W efekcie nie udaje się na instalacji MBP wydzielić czystej butelki PET czy aluminiowej puszki, bo wszędzie obecne są resztki jedzenia.
Jaki procent odpadów odzyskujecie za pomocą swojej technologii?
– W zasadzie odzyskujemy prawie 100 proc. odpadów, eliminując konieczność ich składowania.
Przede wszystkim są to surowce wtórne. W zmieszanych odpadach znajduje się naprawdę dużo plastików, a także potłuczonego szkła i metali, które można z powrotem wykorzystać. Frakcję organiczną oraz paliwo alternatywne odzyskujemy w postaci energii.
Powiedział pan, że odzyskujecie frakcje ze śmieci zmieszanych? Czy to oznacza, że mieszkańcy nie muszą segregować śmieci?
– Technologia przygotowana jest na zmieszany odpad komunalny. Nie negujemy systemu selektywnej zbiórki, ale na razie osiąga on zaledwie kilkuprocentowy poziom, a przy tym wydaje się, że ekonomicznie jest on nieuzasadniony.
W rozmowach z samorządowcami z dużych ośrodków miejskich słyszymy, że koszt systemu selektywnej zbiórki jest wyższy niż wartość rynkowa uzyskanych surowców. Bez wsparcia lub kar za brak segregacji system ten nie zdominuje gospodarki odpadami.
Jedynym surowcem, który warto oddzielnie zbierać, jest makulatura, bo papier wyciągnięty z odpadu zmieszanego nie nadaje się do recyklingu.
Łączne koszty operacyjne są niższe od powszechnie obowiązujących stawek za przyjęcie odpadu na bramie, nawet w tych najniższych cenowo lokalizacjach w kraju.
Sprzedaż surowców jest już czystym zyskiem. Surowce wtórne nie są tanie. Jeżeli są zanieczyszczone, nieodseparowane, to faktycznie trudno je zbyć w atrakcyjnych cenach lub w ogóle znaleźć nabywcę, ale jednorodne, odseparowane od innych frakcji, z podziałem na rodzaje, nabierają właściwej wartości rynkowej.
Koszt budowy zakładu wykorzystującego technologię MCP wraz z autoklawami będzie znacznie niższy od instalacji MBP w przeliczeniu na zdolność przetwarzania jednej tony odpadu rocznie – zapewnia Jarosław Drozd i dodaje: - Mając na względzie to, że na odzyskanych surowcach można zarabiać, jesteśmy przygotowani samodzielnie do inwestycji.
Dla istniejących zakładów wykorzystujących technologię MBP wystarczy często zamiana procesu i wyeliminowanie sita, zastąpienie go sekcją sterylizatorów w ilości dostosowanej do strumienia odpadu oraz rekonfiguracja i możliwie doposażenie w oddzielne separatory linii mechanicznej. Oczywiście uciążliwa część biologiczna w tym przypadku staje się zbędna.
Co na to spółka ZGOK? Zapytamy na spotkaniu, na które prezes ZGOK-u Adam Sierzputowski zaprosił prezesa Fundacji „Debata" Bogdana Bachmurę.
(red.)
Zdjęcie z budowy ZUOK w Tracku ze strony ZGOK-u
Tutaj nasze wcześniejsze pytania do spółki ZGOK
Komentarz ekspertów „Deb@ty" do odpowiedzi ZGOK-u:
Do odpowiedzi ZGOK nr 1.
Inwestycja nie jest realizowana zgodnie z HRF, ponieważ Konsorcjum miało uzyskać jedno pozwolenie na budowę, inwestycja została podzielona na trzy etapy. Konsorcjum miało w okresie pierwszych trzech miesiącach dostarczyć dokument zaplanowanej instalacji, którego nie ma do dzisiaj, o czym może świadczyć przetarg na pełnienie funkcji Konsultanta Zamawiającego dla zadania polegającego na dostawie wraz z montażem urządzeń do ZUOK w Olsztynie (numer referencyjny ZGOK/JRP/06/18/2014). Ponadto Zamawiający doskonale wiedział jaka technologia powinna być zastosowana i jaka będzie wartość końcowa całej inwestycji, ponieważ ogłosił przetarg prekwalifikacyjny w roku 2012 (numer referencyjny ZGOK/JRP/01/04/2014), w wyniku którego poznał wartość zamówienia i procesy technologiczne spełniające jego oczekiwania. Zmiana warunków przetargu na „Projektowanie i budowę Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Olsztynie ..." (numer referencyjny ZGOK/JRP/05/08/2012 spowodowała nie przystąpienie firm spoza Polski, ponieważ Zamawiający wprowadził zapisy mówiące o tym, że będzie finansował już wykonane zadania. I przykładowo firma która miała dostarczyć maszyny musiała sama zapłacić za ich produkcję i dostawę, a kwestia zapłaty dla dostawcy była nie doprecyzowana (zestaw 64 http://www.zgok.olsztyn.pl/zam/2012_08_05/pytania/zaklad_droga_pytania_zestaw64_05_08_2012.pdf )
Po udzieleniu odpowiedzi, które pozwoliły by firmom zagranicznym na złożenie ofert Zamawiający nie zgodził się na dodatkowe wydłużenie terminu ich składania (zestaw 70 http://www.zgok.olsztyn.pl/zam/2012_08_05/pytania/zaklad_droga_pytania_zestaw70_05_08_2012.pdf )
Paradoksem więc może się wydawać, że Zamawiający nie chciał dopuścić do wydłużenia terminu składania ofert, a w chwili obecnej nie wyciąga żadnych konsekwencji (w tym finansowych) w stosunku do Generalnego Wykonawcy, gdzie umowa ma być zrealizowana 11 lipca 2015 r.
Do odpowiedzi ZGOK nr 3.
Generalny Wykonawca wnioskował o uaktualnienie decyzji środowiskowej, a powinien wystąpić o nową, ponieważ zmienił proces technologiczny, chociażby o zastosowanie sita obrotowego, zwiększył czas „suszenia" z 6/7 do 14 dni; ilość przyjmowanych odpadów niebezpiecznych oraz zmienił kody odpadów, które powstaną w procesie technologicznym. Wybrana technologia mechaniczno – biologicznego suszenia w oparciu o referencję Vauche nie jest tożsama z pierwszą decyzją środowiskową na mechaniczno biologiczne – suszenie. Wystarczy zapoznać się z decyzją ZU Sp. z o.o. w Szadółkach (znak: DROŚ-S.7243.26.2013/2014.ES), żeby zobaczyć iż proces biologiczny u nich opiera się na stabilizacji i kompostowaniu odpadów (co ZGOK w postępowaniu przetargowym wykluczył) Dlatego też Zamawiający – ZGOK lub GW miał obowiązek wykonania nowej decyzji, raportu i przeprowadzenia konsultacji społecznych skoro dopuścił i uznał referencje Vauche w zakresie mechaniczno – biologicznego przetwarzania odpadów.
Do odpowiedzi ZGOK nr 4.
Jeżeli konsorcjum złożyło ofertę zawierającą koncepcję technologii, która spełnia wymagania Zamawiającego to dlaczego koncepcja ta nie została do dnia dzisiejszego ujawniona. Z informacji uzyskanych jasno wynika, że obecne przedsięwzięcie jest realizowane w oparciu o inną technologię aniżeli ta oferowana przez konsorcjum w momencie podpisania umowy wykonawczej.
Do odpowiedzi ZGOK nr 8
Realizując tak dużą inwestycję z funduszy UE oraz środków publicznych dlaczego zamawiający nie skorzystał z zapisów w art. 23 ustęp 4 u.p.z.p
Skomentuj
Komentuj jako gość