Czesław Jerzy Małkowski wyszedł ze spotkania z kandydatami na prezydenta Olsztyna w osiedlu Zielona Górka, w momencie, gdy skrzywdzona urzędniczka, która jest świadkiem w jego procesie, chciała zadać mu pytanie. Małkowski wówczas powiedział obecnym, że musi wyjść, bo ma jeszcze inne spotkanie.
Spotkanie z kandydatami miało miejsce w środę 5 listopada. Uczestniczyli w nim: Anna Wasilewska, Andrzej Maciejewski, Andrzej Ryński i właśnie Czesław Jerzy Małkowski. Debatę prowadził przewodniczący Rady Osiedla „Zielona Górka" Ireneusz Nowik, który kandyduje do rady miasta z listy Cz. J. Małkowskiego.
Najpierw kandydaci po kolei się prezentowali, następnie obecni mieszkańcy mogli zadawać pytania. O głos poprosiła jedna z kobiet, zdążyła tylko powiedzieć, że jest osobą pokrzywdzoną, zeznaje w procesie pana Małkowskiego w Ostródzie, przeciwko niemu i przyszła zadać pytanie. W tym momencie zdenerwowany Czesław Małkowski wstał, przeprosił, że musi jechać na kolejne spotkanie i szybko opuścił salę.
Kobieta chciała mówić dalej, ale przerwał jej prowadzący mówiąc, że gdyby pracodawca zalecał się do jego żony, to żona „strzeliła by go w pysk". Stwierdził, że kobieta chce się zemścić, bo boi się utraty pracy, gdyby wygrał pan Małkowski. Na to wstał mąż kobiety i oznajmił, że żona zawsze znajdzie pracę u niego w firmie.
- Starsze panie siedzące za mną powiedziały: „Nas to nie obchodzi, to jest sprawa między panią a tym panem" - relacjonuje „Deb@cie" pokrzywdzona kobieta, która opowiedziała nam, co przeżywa każdego dnia, gdy słyszy w radio, telewizji głos swojego prześladowcy i czyta z nim wywiady w gazetach.
- On bezkarnie okłamuje mieszkańców, a pokrzywdzone nie mają głosu, twarzy. Ciągle powtarza, że „czuje się niewinny". Nie mówi: „jestem niewinny", tylko „czuję się niewinny". On korzysta z kamer, mikrofonów, gazet, ja tylko mogę dotrzeć ze swoją historia do garstki ludzi. Przecież nie stanę na środku miasta i nie zacznę krzyczeć. Jedynie, gdy jestem w jakimś towarzystwie i słyszę, że ktoś chce głosować na pana Małkowskiego, to przełamuję się i opowiadam swoją historię, jak prezydent Małkowski traktował podległe pracownice. Wtedy słuchacze robią wielkie oczy. Mówią, że myśleli, że "został wkręcony w tę sprawę przez kobiety". Jeden z mężczyzn, gdy usłyszał, jak prezydent Małkowski zachowywał się wobec pracownic powiedział: „gdyby to zrobił mojej córce, odstrzeliłbym mu jaja". Młoda kobieta, po tym, co usłyszała, przeprosiła mnie w imieniu wszystkich mieszkańców, za to co mnie spotkało i nadal spotyka, co na mój temat wypisuje się na forach internetowych.
Mieszkańcy przybyli na spotkanie z kandydatami, wśród nich skrzywdzona kobieta, fot. z fb Krzysztofa Kacprzyckiego
Dlatego w środę postanowiłam pójść na spotkanie z kandydatami i przy większej liczbie mieszkańców ukazać ludziom osobę skrzywdzoną przez tego człowieka. Mnie ten człowiek skrzywdził psychicznie, bo fizycznie nie pozwoliłam się skrzywdzić. Gdyby pan Małkowski nie wyszedł na mój widok i gdyby dopuszczono mnie do głosu, chciałam powiedzieć:
- Jestem oskarżycielem posiłkowym w procesie pana Małkowskiego, zapoznałam się z niektórymi aktami, spędziłam jako świadek trzy dni w sądzie, dowody w pana sprawie są poważne, obciążające i prawdziwe. Okłamuje pan mieszkańców, korzystając z utajnienia procesu. Zhańbił pan urząd prezydenta, ciążą na panu poważne zarzuty, które dyskwalifikują pana jako człowieka i osobę publiczną. Czy tak właśnie ma wyglądać prezydent naszego miasta?! Wybór pana na prezydenta skompromituje Olsztyn przed światem i okryje mieszkańców hańbą.
Przypomnijmy, że proces Cz. J. Małkowskiego, oskarżonego o zgwałcenie urzędniczki i molestowanie podległych pracownic, trwa już 2 lata. Wyrok nie zapadnie przed dniem wyborów 16 listopada, a już po. Skrzywdzone urzędniczki zapowiadają, że będą walczyć do końca o ukaranie oskarżonego, nawet gdyby miały oddać sprawę do Strasburga.
Paweł Wolski
ZOBACZ STRONĘ: MAŁKOWSKI, WSTYDU OSZCZĘDŹ
zdjęcie ze strony cjmalkowski
Skomentuj
Komentuj jako gość