Czytelnik zrugał mnie za pochwały pod adresem Parku Centralnego. Nazwał mój zachwyt syndromem niewolnika, bo niewolnik za każdą, nawet minimalną poprawą swego losu jest nieskończenie wdzięczny swemu panu. Ten syndrom sprawił, że nie zobaczyłem wielu mankamentów w realizacji projektu,w końcu za ok. 11 mln złotych.
Zaskoczony przyjąłem tę reprymendę, bo wydawało mi się, że chyba najbardziej krytycznie w Olsztynie oceniam inwestycje prezydenta Piotra Grzymowicza, bardziej krytyczny jest tylko inż. Piotr Kowalski, a za panem inżynierem, to już tylko ściana :-)
Proszę ocenić, jeśli koś z Państwa będzie w sobotę 19 lipca na otwarciu Parku Centralnego, czy zastrzeżenia czytelnika są słuszne. Oto one:
- Nieprzemyślany jest układ ścieżek dla pieszych. Dlaczego w niektórych miejscach brakuje ścieżek i ich połączeń? Dlaczego od strony ul. Niepodległości zrobiono ślepą ścieżkę na posesję Secesji, a zapomniano o ścieżce obok w kierunku tartaku Raphaelsohnów? Dlaczego nie ma ścieżki dla pieszych na zaplecze hipermarketu Almy i do skrótu między Almą i Dukatem? Czy osoby, które zaprojektowały układ komunikacyjny parku podczas przemieszczania się po naszym mieście zaliczają się do pieszych, czy do zmotoryzowanych? Pojawiły się głosy, że osoby te same chyba nigdzie pieszo nie chodzą cyt.: "wożąc wszędzie d... samochodem".
- Dlaczego nie pomyślano o dodatkowym przejściu dla pieszych przy ul. Kościuszki, na wysokości Nowej Niepodległości? Osoby przyjeżdżające autobusami z olsztyńskich osiedli-sypialni muszą nadkładać drogi, żeby przejść na drugą stronę jezdni, od znajdującego się naprzeciwko wejścia do parku przystanku autobusowego. Dlaczego nie pomyślano o dobrej komunikacji otoczenia z parkiem?
- Interesy pieszych nie są w naszym mieście uwzględniane, czego dowodem może być mnożenie barier komunikacyjnych. Sporo byśmy znaleźli na to przykładów w Olsztynie: zamykanie kolejnych przejść dla pieszych, brak kładki dla pieszych nad Nową Artyleryjską (o której podobno "zapomniano"), zamknięcie połowy mostu św. Jakuba, a teraz nielogiczny i niewygodny układ komunikacyjny Parku Centralnego. Mamy w Olsztynie oficera rowerowego. Czy nie uważa pan, że powinniśmy mieć jeszcze "oficera pieszego"?
- Dlaczego projektanci parku nie pomyśleli o osobach starszych, czy nie uważa pan, że w parku jest stanowczo zbyt mało ławek?
- Zaoszczędzono także na innych elementach. Czy w parku nie rozstawiono za mało koszy na śmieci? Kto będzie sprzątał park?
- Czy nie brakuje tu stojaków rowerowych? Ile miejsc parkingowych dla rowerów tutaj przewidziano?
- Ile kosztowały elektroniczne toalety? Dlaczego zainwestowano w bardzo drogą, niepraktyczną i zawodną elektronikę, a nie np. w ławeczki, kosze, sprzęty do ćwiczeń na wolnym powietrzu?
- Dlaczego tak skromnie prezentuje się wyposażenie placu zabaw dla dzieci? Za zachodnią granicą nawet osiedlowe place zabaw wyglądają lepiej.
- Dlaczego wciąż nie zagospodarowano części parku wzdłuż ul. 22 stycznia? Czy jest tam szykowany teren dla deweloperów?
- Czy ślepy dojazdy, który zrobiono od strony tej ulicy wykonany został za pieniądze przeznaczone na projekt Parku Centralnego czy z jakichś innych środków?
- Kiedy miasto zrobi coś ze zrujnowanym zabytkowym budynkiem na terenie dawnej gazowni? Nie jest on ozdobą parku. Czy miasto podjęło już jakieś kroki celem rozwiązania tego problemu?
- Piesi skarżą się, że w parku nie ma zdrojów z wodą do picia. W pobliżu nie ma żadnego punktu, gdzie można byłoby kupić napoje i lody. Jak miasto chce rozwiązać ten problem? Czy goście mają pić wodę z fontanny?
- Na obiecany im przez władze miasta Park Centralny olsztynianie czekali równo 60 lat (od 1949 r.). Nie dostaliśmy parku tak rozległego, jak obiecywali to komuniści - od ul. Kościuszki do Głowackiego, od 22 stycznia do Niepodległości. Czy mimo to nie uważa pan, że urządzenie parku można traktować jako zwycięstwo obecnej gospodarki rynkowej, nad oszukującym ludzi przez pół wieku, niewydolnym systemem komunistycznym?
Tyle czytelnik. Tomasz Kurs w „GW" z kolei podniósł jeszcze brak stojaków na rowery oraz to, że nie można wszędzie dojechać rowerem, np. do fontanny.
Widok na nowe bloki przy Kościuszki (to chyba prezydent J. Cichoń zezwolił na postawienie osiedla bloków w tym miejscu?)
Zbyt mało wejść d parku. Od strony ul. Kościuszko jest tylko jedno wejście.
- Bariery architektoniczne. Strome schody przy zejściu z mostu na ul. Niepodległości, brak zjazdów dla wózków od strony 22 Stycznia.
No cóż, biję się w piersi. Rzeczywiście, jakoś te rzeczy mi umknęły. Ciekaw jestem opinii czytelników, którzy już byli w Parku Centralnym oraz tych, którzy odwiedzą go w sobotę.
Adam Socha
czytaj też Park Centralny a problem rury
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/3465-park-pelen-mankamentow-kafelek.html#sigProId6bda67c023
Skomentuj
Komentuj jako gość