"Pijanych i roześmianych ludzi pod Pałacem Prezydenckim, trzymających w rękach pluszowe kaczki oraz puszki po piwie Lech, domagających się usunięcia krzyża nazywa „nową jakością”. Jej zdaniem ci młodzi ludzie nie chcą ucieczki, żywo reagują na to, co im się nie podoba, „oni się skrzykują, spotykają na jakimś placu, na ogół po to, żeby pić wódkę, ale nawet to, że chcą się tak strasznie nachlać, żeby wspólnie zwymiotować, to może świadczyć o tym, że ludzie nie chcą tylko ucieczki”. Doprawdy swoiste rozumienie poczucia odpowiedzialności - nachlać się i zwymiotować!"- pisze Kamila Kamińska.
Znając sympatie polityczne Tomasza Lisa, nowego redaktora naczelnego tygodnika „Wprost” można było przewidzieć, jakie poglądy zaczną dominować na łamach tego pisma. Po odwołaniu przez wydawcę poprzedniego naczelnego, Stanisława Janeckiego, Lis ściągnął do tygodnika nowych ludzi, przede wszystkim związanych z „Gazetą Wyborczą” oraz „Przekrojem”.
W nowym tygodniku „Wprost” można poczytać teksty Manueli Gretkowskiej, Rafała Kalukina („GW”), wywiady Piotra Najsztuba, felietony Magdaleny Środy, Tomasza Sekielskiego lub Grzegorza Markowskiego (związanego ze „Szkłem Kontaktowym”), nie wspominając o „błyskotliwych” wstępniakach Lisa, w których przeważnie przestrzega przed wszechwładzą PiS-u oraz Kościoła katolickiego w Polsce. Prawą stronę w tygodniku reprezentuje, związany niegdyś z „Życiem” Jan Wróbel (jego rubryczka zajmuje jedną szpaltę).
W sierpniowym tygodniku czytelnik znajdzie również kuriozalny wręcz wywiad z Agnieszką Holland, z którego dowie się, że Polacy to fanatycy religijni, antysemici oraz tępi analfabeci, cywilizacyjnie dorównujący tubylczym plemionom afrykańskim, a powieści największych polskich pisarzy narodowych są niezrozumiałą dla nikogo „groteską i bełkotem”. Agnieszka Holland już niejednokrotnie udzielała osobliwych wywiadów, w których wybielała postaci swoich rodziców będących zagorzałymi stalinistami (jako studenci zasłynęli z publicznego ataku i donosu na prof. Tatarkiewicza, który w konsekwencji doprowadził do usunięcia go z uczelni), w których zarzucała Polakom zacofanie, fanatyzm i wszystko to, co na tym świecie najgorsze. Jednak po wywiadzie, udzielonym Najsztubowi, przeciera się oczy ze zdziwienia. Dlaczego? Oto kilka wypowiedzi słynnej reżyserki.
Holland odnosi się do tragedii smoleńskiej oraz do dobrego wyniku wyborczego Jarosława Kaczyńskiego. Fakt, iż zdobył aż 46 proc. poparcia świadczy o tym, że Polacy są analfabetami, jak sama mówi „widać to po wynikach wyborczych”. Kiedy dowiedziała się o katastrofie, pomyślała od razu o J. Kaczyńskim, wie co to znaczy stracić drugą połowę, gdyż: „takie rybki miała w akwarium - gdy jedna zmarła, ta druga zjadła wszystkie inne rybki”
Umieszczenie krzyża pod Pałacem Prezydenckim przypisuje Kościołowi katolickiemu (jak wiemy umieścili go tam harcerze). Holland twierdzi: „Kościół polski okazuje się tak głęboko twórczy, że prowokuje coraz mocniejsze reakcje. (…) Kościół po prostu przesadził i mam nadzieję, że zapłaci za to. Kościół instytucjonalny, to w tej chwili instytucja głęboko szkodliwa dla zdrowia”. Reżyserka ma również pretensje, że kard. Dziwisz „wsadził ciała pary prezydenckiej na Wawel”, nazywa to kolejnym „katolickim ekscesem”. Zdaniem Holland Kościół już dawno przestał zaspokajać duchowe potrzeby Polaków „stracił rząd dusz, trzyma ludzi szantażem”.
Pijanych i roześmianych ludzi pod Pałacem Prezydenckim, trzymających w rękach pluszowe kaczki oraz puszki po piwie Lech, domagających się usunięcia krzyża nazywa „nową jakością”. Reżyserka ma nadzieję, że nie znikną oni po jednym wydarzeniu. Jej zdaniem ci młodzi ludzie nie chcą ucieczki, żywo reagują na to, co im się nie podoba, „oni się skrzykują, spotykają na jakimś placu, na ogół po to, żeby pić wódkę, ale nawet to, że chcą się tak strasznie nachlać, żeby wspólnie zwymiotować, to może świadczyć o tym, że ludzie nie chcą tylko ucieczki”. Doprawdy swoiste rozumienie poczucia odpowiedzialności - nachlać się i zwymiotować!
Holland nie widzi również nic złego w układaniu krzyża z puszek po piwie, twierdzi, że jak widzi „jaja w postaci krzyża ułożonego z puszek, to dlaczego nie? Jeżeli to skrzyżowanie znaków jest ważne, to z wszystkiego to można ułożyć”. Pewnie, nawet z kondomów, a co tam. Ciekawe, co by powiedziała, gdyby ktoś ułożył z tych samych puszek gwiazdę Dawida? Według reżyserki krzyż to symbol zagłady, gdyż „to z krzyżem i pod krzyżem wyżynano całe tabuny moich przodków i to czyni ten symbol czymś bardzo ambiwalentnym”.
Według Agnieszki Holland Polska jest rajem analfabetów oraz zacofania cywilizacyjnego. Jej zdaniem nigdy nie mieliśmy „prawdziwych, dobrych powieści”: „Mieliśmy Żeromskiego, Prusa, ale niech pan spróbuje zmusić cudzoziemca, żeby to przeczytał. Albo namówić ucznia gimnazjum na dobrowolne przeczytanie np. „Lalki”, która jest najlepszą z tych powieści… Konstrukcyjnie, strukturalnie to jest bełkot. Niech pan to porówna z jakąkolwiek wielką powieścią francuską Balzaka, Stendhala, Hugo, porówna z Dostojewskim, z Tołstojem, z Dickensem, w tym porównaniu „Lalki” nie da się czytać”. Zapewne „Blaski i nędze życia kurtyzany” H. Balzaka są lepszą lekturą dla gimnazjalisty niż „płytkie” powieści Żeromskiego, czy chociażby świetna powieść Prusa „Lalka”. Ale Holland ma zastrzeżenie nie tylko do literatury, jak mówi: „W Polsce jest straszliwie niska kultura na każdym poziomie. Ludzie nie mogą znieść bliźniego, brzydzą się bliźnim, boją się bliźniego, on ich nie obchodzi”.
Nie mamy również przyzwoitych mediów publicznych: „W całym cywilizowanym świecie tę rolę [chodzi o rolę wzorca] odgrywają media publiczne. (…) A tu wszystko jest jakimś kompletnym badziewiem i to się jeszcze bardziej ubadziewia i rozlewa na ten nizinny kraj”. Reżyserka ubolewa, że w Polsce nie kręci się już filmów z przesłaniem moralnym i politycznym, takich jak np. „Avatar”.
Holland zarzuca Polakom, że nienawidzą się nawzajem oraz brzydzą się sobą. Jest to ciekawe, bo czytając wywiad można odnieść wrażenie, że to właśnie ona nienawidzi wszystkiego co wiąże się z Polską. Wywiad jest przepełniony jadem oraz wrogością do osób oraz środowisk o innych poglądach i sympatiach politycznych niż jej własne. Nienawiść do wszystkiego, co konserwatywne odebrała jej zdrowy rozsądek. Szkoda, gdyż nadal jest naszym „towarem eksportowym”.
Kamila Kamińska, publicystka Debaty, doktorantka PAN.
Skomentuj
Komentuj jako gość