Waldemar Brenda
Józef Karwowski, pseudonimy – „Ziuk”, „Tabaczyński”, „Bystry”, „Tęcza”. Działacz Stronnictwa Narodowego. Żołnierz ZWZ-AK i NSZ-NZW. Komendant Powiatu NSZ Grajewo i zastępca komendanta Okręgu NZW „Bałtyk”.
Urodził się 15 października 1914 r. w Wąsoszu pow. Grajewo. Ukończył 6 klas gimnazjum. Jak wielu gimnazjalnych kolegów, zaangażował się w lokalną działalność polityczną. W tamtych stronach szczególną popularnością cieszyło się Stronnictwo Narodowe. Karwowski został prezesem gminnym SN w Wąsoszu. Powołany do służby wojskowej, zakończył ją w stopniu plutonowego rezerwy. Kiedy wybuchła wojna, został ponownie zmobilizowany i uczestniczył w kampanii wrześniowej (1939 r.). Gdy jego jednostka została rozbita, powrócił w rodzinne strony.
W 1940 r. w nieznanych bliżej okolicznościach znalazł się we Lwowie, gdzie nawiązał kontakt ze Związkiem Walki Zbrojnej i podobno uczestniczył w przerzucie ludzi przez sowiecko - niemiecką linię demarkacyjną, oddzielającą obydwie okupacje. Po powrocie do domu, w dalszym ciągu podtrzymywał współpracę z ZWZ - AK.
W 1943 r. szerszą działalność zaczęła rozwijać konspiracja obozu narodowego. Józef Karwowski, przed wojną związany z tym nurtem politycznym, podjął współpracę z Narodowymi Siłami Zbrojnymi. W NSZ objął stanowisko zastępcy komendanta Komendy Powiatu NSZ Grajewo – Augustów (krypt. XIII/5 -10). Jego bezpośrednim zwierzchnikiem był ppor. Jan Wagner „Jaworski”. W strukturze NSZ powiat był podzielony na dziesięć rejonów, 7 kompanii, 21 plutonów i 63 drużyny. Dysponował znaczną liczbą ludzi i broni. We wrześniu 1943 r., po lustracji dokonanej w Komendzie Powiatowej, władze okręgowe udzieliły „Jaworskiemu” pochwały: „Powiat bardzo dobry. Widać bardzo intensywną pracę kom. pow., spokój i dyscyplinę”. Jaki był udział zastępcy komendanta w uzyskaniu tak pozytywnej opinii? Tego nie wiemy. Ale późniejsze zabiegi Karwowskiego przy odbudowie konspiracji grajewskiej mogą świadczyć, że i teraz – w 1943 r. – mógł odegrać niepoślednią rolę z organizowaniu tamtejszego NSZ.
W lutym 1944 r. zgodnie z rozkazem przełożonych dotyczącym akcji scaleniowej, KP NSZ Grajewo - Augustów połączyła się z Armią Krajową. W czasie akcji „Burza” utworzony przez „Jaworskiego” oddział partyzancki, liczący 40- 50 ludzi, na zasadach autonomicznych został włączony do odtwarzanego 9 psk Armii Krajowej. W sierpniu J. Wagner został nawet zastępcą dowódcy 9 psk AK i wraz z całą jednostką stacjonował w trudno dostępnym terenie, na tzw. Czerwonym Bagnie. Jednak w pierwszych dniach września 1944 r. Niemcy przystąpili do likwidacji tego dużego zgrupowania. W trakcie walk odwrotowych pułk został rozbity, a żołnierze „Jaworskiego” przedzierali się przez niemieckie okrążenie w kilku grupach. Podczas bitwy „Jaworski” popełnił samobójstwo. Nad resztkami jego partyzantów komendę objął Józef Karwowski. W obliczu nadchodzącej zimy i ustabilizowaniu frontu sowiecko - niemieckiego na linii Narwi, z wielkimi jednostkami armii niemieckiej stacjonującymi na zapleczu, nie było możliwości utrzymywania większych sił partyzanckich w gotowości bojowej, bez narażania ludności cywilnej. W takiej sytuacji „Bystry” w listopadzie 1944 r. ostatecznie rozformował oddział.
W tym czasie, w związku ze śmiercią poprzedniego komendanta KP Grajewo- Augustów, ppor. Jana Wagnera „Jaworskiego”, awansowany do stopnia podporucznika Karwowski objął kierownictwo nad tamtejszą organizacją NSZ. Podejmował starania w celu odbudowy struktury podziemia narodowego, nadwerężone udziałem w akcji „Burza” i represjami niemieckimi. Był to bardzo trudny okres, gdyż konspiracja w powiecie Grajewo musiała funkcjonować bez łączności z dowództwem okręgowym, oddzielonym linią frontu. Na dodatek w KP NSZ XIII/5 -10 stracono kontakt z augustowską częścią obwodu. Z prawie tysiąca członków, w szeregach pozostało nie więcej jak dwustu. Trzeba więc było włożyć wiele wysiłku, aby przynajmniej w niektórych gminach przywrócić sprawność organizacji.
Kiedy w styczniu 1945 r. front znowu ruszył, dla większości żołnierzy grajewskiej konspiracji koniecznym wydawało się kontynuowanie walki, tym razem z Sowietami. Jednak w nowej sytuacji potrzebne było zreorganizowanie pracy podziemnej. Armię Krajową, rozwiązaną w styczniu 1945 r., na Białostocczyźnie zastąpiła Armia Krajowa Obywatelska. Przy okazji tych zmian, struktury konspiracji obozu narodowego wycofały się z rozpoczętej przed rokiem akcji scaleniowej. Od tej pory stosunki między obydwoma nurtami antykomunistycznego podziemia komplikowały się. Dochodziło jednak do współpracy pomiędzy NSZ a AKO, a nawet do ponownych rozmów scaleniowych z AKO. 30 kwietnia przewodnik Obwodu AKO por. Franciszek Ważyński „Wawer” informował władze okręgowe: „Na terenie obwodu pracuje konspiracyjnie NSZ. Komendant – „Bystry” (…). Współpraca Komend AK i NSZ ustalona. Pertraktacje scaleniowe trwają”. Ostatecznie nie przeprowadzono ponownego połączenia obu organizacji. Tym niemniej właśnie na terenie powiatu Grajewo dochodziło przypadków współdziałania. W kwietniu 1945 r. Józef Karwowski zwrócił się do przewodnika Obwodu AKO Grajewo z propozycją opanowania miasta powiatowego i uwolnienia stamtąd aresztowanych Polaków. Jednak ze względu na szczupłość sił do akcji na Grajewo nie doszło. Dopiero w początkach maja przeprowadziło ją zgrupowanie partyzanckie AKO pod dowództwem mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdy”.
NSZ zrealizowało jednak szereg innych akcji, o nieco mniejszym rozmachu. Rozbrojono posterunki MO w Grabowie i Rudzie. Likwidowano współpracowników NKWD i UB. A w październiku 1945 r. ostrzelano czterech funkcjonariuszy UB, którzy próbowali w Wąsoszu aresztować dowódcę kompanii NSZ.
W tym czasie toczyły się już negocjacje w sprawie scalenia białostockich organizacji obozu narodowego z ogólnopolskim Narodowym Zjednoczeniem Wojskowym. Józef Karwowski zapewne rozważał czy ten kierunek będzie korzystniejszy, czy też lepiej powrócić do związków organizacyjnych z podziemiem poakowskim. Ostatecznie na jesieni 1945 r. podległe mu struktury znalazły się w NZW. Przy okazji, być może ze względu na wcześniejsze wątpliwości, pozbawiono go dowództwa w nowo utworzonej Komendzie Powiatu NZW „Orkan” (Grajewo). Karwowski pozostawał jednak w nowej organizacji. W ramach Pogotowia Akcji Specjalnej dowodził oddziałem, który w listopadzie 1945 r. uczestniczył w rozbrojeniu posterunku MO w Wąsoszu i opanowaniu Szczuczyna. Wydaje się, że ta pierwsza akcja nie należała do zbyt skomplikowanych, gdyż przynajmniej część milicjantów to byli żołnierze NSZ/NZW, wcześniej skierowani do MO przez „Bystrego”. W tym czasie podejmował on również działalność legalną, zmierzającą do obsadzenia struktur lokalnej władzy przez ludzi podziemia. On sam przez krótki czas pełnił funkcję przewodniczącego Gminnej Rady Narodowej w Wąsoszu.
Na przełomie 1945/1946r. oddziały PAS NZW KP „Orkan” coraz częściej zaglądały na teren byłych Prus Wschodnich. Wiązało się to z liczniejszym napływem osadników na te tereny. Sięgające czasów wojny związki osadników z konspiracją, teraz pozwalały widzieć w nich bazę dla oddziałów leśnych na nowym terenie. Najwięcej przybyszów z Grajewskiego osiedlało się w powiatach Pisz i Giżycko. I właśnie w tych powiatach najczęściej operowały grajewskie oddziały NZW. W styczniu 1946 r. został rozbrojony posterunek MO w Różyńsku. Podejmowano akcje zaopatrzeniowe i likwidacyjne. Do najgłośniejszego wypadu doszło w lipcu 1946 r., gdy partyzanci zaatakowali posterunek MO w Drygałach i próbowali opanować Białą Piską. Oddziałem skierowanym do Białej dowodził Józef Karwowski. Akcja zakończyła się niepowodzeniem. Milicjanci z Drygał początkowo co prawda byli zaskoczeni, ale na próbę wdarcia się do posterunku odpowiedzieli ogniem. Toteż skończyło się na wymianie strzałów oraz opanowaniu poczty i majątku państwowego. Tymczasem przedłużająca się strzelanina spowodowała rezygnację „Bystrego” z uderzenia na Białą. Ostatecznie partyzanci wycofali się do powiatu Grajewo.
W sierpniu 1946 r. Józef Karwowski „Tęcza” nawiązał kontakt z komendantem Komendy Okręgu „Bałtyk” (Olsztyńskie) NZW Marianem Kozłowskim „Lechem”, który powierzył mu stanowisko inspektora organizacji na powiaty Pisz, Giżycko, Gołdap i Ełk. W październiku tego roku został mianowany zastępcą komendanta Okręgu „Bałtyk” NZW oraz szefem sztabu w komendzie okręgowej. Był to już schyłek działalności okręgu. Gdy w lutym 1947 r. komuniści ogłosili amnestię, „Lech” postanowił się ujawnić. W jego ślady poszła większość podkomendnych.
5 kwietnia 1947 r. w PUBP Giżycko ujawnił się również Józef Karwowski „Tęcza”. Władze komunistyczne nadawały temu wydarzeniu wymiar propagandowy, licząc, że przyczyni się to do skorzystania z amnestii innych członków podziemia. W „Wiadomościach Mazurskich” opublikowano nawet artykuł informujący, że „Zastępca komendanta Okręgu NSZ ujawnił się w Giżycku”. Po amnestii Karwowski zamieszkał w Słoneczniku koło Morąga, gdzie pracował na stanowisku kierownika agencji pocztowej.
Zaprzestanie działalności konspiracyjnej nie dawało gwarancji spokoju. W 1950 r. J. Karwowski został aresztowany przez WUBP Olsztyn. Jaki był cel aresztowania? Co się z nim działo podczas pobytu w areszcie? W dość nietypowy sposób został zwolniony bez rozprawy sądowej. Przez pewien czas mieszkał w Piszu, potem w Spychowie pow. Szczytno. Zmarł 26 lipca 1967 r.
Waldemar Brenda
Skomentuj
Komentuj jako gość