Wszystko w moim życiu układało się dobrze, skończyłem szkołę, znalazłem pracę w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Mrągowie, kontynuowałem naukę na studiach podyplomowych, tak było do lata 2008 r., kiedy spokój ten zburzył Pan Dominik Tarnowski, starosta mrągowski, który zaczął wymagać ode mnie, jako pracownika PCPR, dziwnej podległości, pomimo tego, iż pracodawcą moim była Pani Dyrektor Ewa Hawryło. Słyszałem już wcześniej, że Tarnowski wymaga wyjątkowej lojalności od ludzi zależnych od niego. Ja jak sądziłem miałem jednak swoją dyrektor. Nie wytrzymałem jednak, kiedy starosta nakazał pracownikom Centrum wypełniać w ramach konkursu „Gazety Olsztyńskiej” kilkaset kuponów zgłoszeniowych z nim jako najlepszym samorządowcem. Odmówiłem wykonywania poleceń starosty, oznajmiając, iż PCPR nie jest jego prywatnym folwarkiem. Wtedy wszystko się zaczęło, rozpoczął się horror. Nie wiedziałem, że życie moje i mojej rodziny może zmienić się w koszmar.
Na pierwsze krótkie wiadomości tekstowe Tarnowskiego zwyczajnie nie reagowałem, choć zapowiadał w nich otwarcie, cyt.: „Jeśli będzie trzeba PCPR zlikwiduję i powołam CPR – Poczytaj sobie Panie Kadrowcu Kodeks pracy, to się dowiesz, co to oznacza dla niechcianych etatów. ŻEGNAM!!!” (07.07.2008 r.). Tarnowski, pomimo iż nie był moim przełożonym, zaczął jawnie domagać się ode mnie rezygnacji z pracy. Strach mnie w jednej chwili ogarnął. Zadawałem sobie pytania: co z moim kredytem mieszkaniowym, co z moimi studiami? Przychodziły jednak następne SMS-y, jak choćby ten z 1 sierpnia 2008 r.: „Jeśli wczoraj nie złożyłeś wymówienia ze skutkiem natychmiastowym i dziś pojawisz się w pracy, to za to co się stanie miej pretensję tylko i wyłącznie do siebie” (01.08.2008 r.). Sierpień obfitował w tego rodzaju SMS-y: „Nie martw się. Podczas urlopu zrobią ci kontrolę w papierach. Nie będziesz miał do czego wracać. Masz wybór zwalniasz się sam albo dyscyplinarka. WYPIE.....J!” (12.08.2008 r.). Byłem przez niego systematycznie niszczony. „To plecenie służbowe. Jeśli nie wykonasz nie przedstawisz dziś Ewie do podpisu wypowiedzenie d.[odatku] funkcyjnego zostaną wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne” (14.08.2008 r.), „Do 30 września dostaniesz rozwiązanie umowy o pracę z trzymiesięcznym wypowiedzeniem. Do 31 grudnia będziesz miał czas na znalezienie sobie pracy. Powodzenia!” (16.09.2008 r.). Dzień po dniu przychodziły te teksty, z tym że były coraz bardziej przerażające: „Jeszcze raz, tak jak dziś pojawisz się w sekretariacie starostwa i nie usłyszę dzień dobry złożę oficjalny wniosek do dyrektora PCPR o dyscyplinarne rozwiązanie stosunku pracy, gdyż zgodnie z kodeksem pracy pracownik jest zobowiązany do okazywania szacunku przełożonym. Dziś był trzeci wybryk – ostatni” (17.09.2008 r.).
Bałem się tego, co zrobi starosta. Znany jest bowiem w powiecie z pisania skarg i doniesień na ludzi, do prokuratury, do miejsc pracy ludzi. W Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie ma opinię rekordzisty pod tym względem. Skarg na ludzi złożył więcej niż chyba wszystkie powiaty razem wzięte… Mówi się, że Mrągowie nawet w sklepach spożywczych są listy, gdzie wskazani są ludzi, którzy nigdy w takim czy w innym sklepie pracy na kasie nie dostaną. „Jeśli pozwoliłeś sobie na niesubordynację zostaniesz zwolniony dyscyplinarnie” (18.09.2008 r.). Kiedy zacząłem skarżyć się na nerwobóle w klatce piersiowej, wiadomość dotarła do niego. Otrzymałem więc kolejnego SMS-a: „A tak na wszelki wypadek, Twoje nerwobóle zbada też niezależna komisja z ZUS-u, żeby czasem zwolnienie nie okazało się bezzasadne, tak że lepiej bądź dostępny” (21.09.2008 r.). Nie odbierałem od niego telefonów, nie odpisywałem na SMS-y. Obawiałem się jego koneksji. Zawsze chwalił się swoimi wpływami w Platformie Obywatelskiej. Dzięki akcji ze słynnymi już „medalami Tarnowskiego” kupił sobie sporo osób z województwa i powiatu, łasych na takie zaszczyty. SMS-y, które przychodziły były w coraz ostrzejszym w tonie: „Zobaczymy kto tu bez kogo nie może żyć, kelnerze z przerostem ambicji nad możliwościami” (27.12.2008 r.), „Teraz się przekonasz, co znaczy zrobić sobie ze mnie wroga. Powodzenia” (20.02.2009 r.). W tym czasie rządzący z Platformy Obywatelskiej mówili sporo o cięciach w administracji państwowej. Tarnowski to wykorzystał, pisząc: „Zostało przeanalizowane zatrudnienie w PCPR. W związku z kryzysem i koniecznością oszczędności koniecznie trzeba będzie zredukować zatrudnienie. Jeden z pracowników zarabia dużo więcej a robi dużo mniej niż inni pracownicy i pewnie ta osoba zostanie zredukowana. Pisze to po starej znajomości. Powodzenia!” (22.03.2009 r.).
Było coraz gorzej: „W poniedziałek zabierasz mancie i wypie....asz z PCPR-u. Jeśli nie, we wtorek wypierdolę Ci osobiście…” (05.07.2009 r.), „Wypi....aj jutro z PCPR-u. Rozwiąż umowę ze skutkiem natychmiastowy” (05.07.2009 r.), „Teraz będę walczył żeby jak najdłużej żyć, by zrobić ci piekło już tu” (05.07.2009 r.), „Jeżeli Ty jutro nie złożysz wypowiedzenia, ja złożę rezygnację. Nie martw się, nadal jako radny będę miał na wszystko wpływ. Powodzenia” (05.07.2009 r.). „Gdy tylko pojawisz się w PCPR zapłacisz za wszystko i gorzko pożałujesz!!!” (09.07.2009 r.), „Przegiąłeś. Masz przerąbane. Radzę Ci, nie pokazuj się w Mrągowie” (09.07.2009 r.), „Poznasz na własnej skórze prawdziwe znaczenie słowa MŚCIWOŚĆ. Żegnam!” (09.07.2009 r.), „Co oszuście jutro będziesz kombinował ze zwolnieniem lekarskim? Urlopu nie dostaniesz. Wy.....aj z Mrągowa. Teraz się za wszystko zemszczę. Pożałujesz za to” (12.07.2009 r.).
Okazał się, że ten co mnie mobingował, próbował teraz mnie wmówić mobing – „Nikt w PCPR nie weźmie Cię w obronę. Tylko wróć. Wylecisz z dyscyplinarką, Twój etat do likwidacji a pracownicy chcą Cię oskarżyć o mobing. MASZ PRZEJE...E” (12.07. 2009 r.), „MŚCIWOŚĆ-ZAPAMIĘTASZ TO SŁOWO BO BARDZO ZABOLI” (12.07.2009 r.), „Ch..u popi....ony wypieprzaj Z mojego życia, zabieraj manele z PCPR!” (19.07.2009 r.), „Od jutra jesteś bezrobotny. Nie zbliżaj się do mnie, bo napluję Ci prosto w twarz. Jeśli sam nie złożysz wymówienia, twoim wynagrodzeniem zajmie się prokurator” (19.07.2009 r.), „Nim złamany ch..u cię poznałem, radziłem sobie bardzo dobrze, bez ciebie poradzę sobie jeszcze lepiej. Też radź sobie sam, bezrobotny kelnerze. Dostałeś pojebusie za dużo i ci się we łbie pop....liło. Jesteś nikim i wrócisz tam gdzie twoje miejsce skąpa świnio i niewdzięczniku. Won z mojego życia!!!!!!!!” (I9.07.2009r.), „Won z PCPR!!!” (19.07,2009r.), „Nie podskakuj ch..u bo zrobię Ci sajgon. Mam lego wystarczająco dużo to jest mniej pikantne. Nie będziesz wiarygodny. Mi jest już wszystko jedno a zemszczę się za wszelką cenę. Wszelką” (20.07.2009 r.), „Zła wiadomość dla wieprza - rzeźnik się zbliża. Pożałujesz jak mnie skrzywdziłeś. Won!” (20.07.2009 r.), „Od teraz nie będziesz znał dnia ani godziny. Zesrasz się ze strachu. Ja nie” (20.07.2009 r.), „Co ch..u złamany? Pochorowałeś się? Sraczka ze strachu?” (22.07.2009r.), „Nic zbieraj sobie padlinożerco moich sms bo to ci złamany ch..u nic nie da. Ja nie mam siostry w ciąży i przez ciebie nie mam już nic do stracenia.” (24.07.2009r.).
Okazało się, że i mojej ciężarnej siostrze się dostało. W jej przypadku nie skończyło się na SMS-ach. Tarnowski przyjechał do niej do domu. Wyraźnie zaczął mi grozić utratą życia: „Ty mnie Policją będziesz straszył? Doigrałeś się. Kup czarny garnitur” (13.11.2009 r.) – nie wiedziałem, co mam o tym już myśleć. Od tego czasu boję się chodzić po zmroku, mam lęki, oglądam się za siebie. „No zgłaszaj na Policję!. Na co czekasz? Dzwoniłem do Mazurka, nie ma żadnego zgłoszenia! Boisz się? Chętnie o wszystkim opowiem” (13.11.2009r.) – Czyżby po stronie tego człowieka była też policja? W końcu w nazwie ma „powiatowa”. „Ok. Do tej pory broniłem Ciebie i Twojego wynagrodzenia przed Alickim i nie zważałem na padlinożerców. Teraz niech Cię zlinczują” (17.11.2009r.). „Dzwonić do twojej matki czy siostry? Wybieraj!” (I7.1l.2009r.) Wciągnął do tego całą moją rodzinę. Dziwiłem się, że człowiek, który publicznie w Mrągowie chciał uchodzić za obrońcę kalek, osób upośledzonych, w SMS-ach pokazywał oblicze człowieka aż tak cynicznego. Czyżby mógł być aż tak cyniczny? „Chorych psychicznie nie tykam. Masz święty spokój ale nadał lecz się psychiatrycznie i zniknij z mojego życia zawodowego prywatnego.” (19.11.2009r.), „PS. Lepiej by Ci pomógł pobyt na leczeniu zamkniętym a jak będziesz dzwonił na Policję, informuj że jesteś po opieką psychiatry. Pa!” (19.11.2009r.). W dalszym ciągu nie oszczędzał mojej rodziny: „Jeśli jeszcze kiedyś, któremuś ze swoich kretynów krewnych puścisz nagranie ze swojego telefonu pożałujecie tego cała twoja pop....na rodzinka. nie miej złudzeń. Pracy już nie masz. Świń nie trzymam.” (20.11.2009 r.).
W którymś momencie chyba poczuł, że przeholował: „Przysięgnij, że mnie nie nagrywałeś i że nikomu się nie skarżyłeś na mnie” (20.11.2009r.). „Ewa zapytała, czy dać Ci nagrodę. Powiedziałem, że tak., nie jestem taką świnią jak Ty. Napaś się na mojej krzywdzie i wynoś się. Kara!” (24.11.2009r.). Kiedy złożyłem do sądu pozew o mobbing, próbował mnie przekupić. Dziwiłem się, że powiat i środki publiczne traktował jako swoją własność. „Teraz to już mnie ROZ....LES. MASZ SUPER TOTAL PRZ.....NE” (25.11.2009r.), „Mam numer do Twojego psychiatry seksuologa specjalisty od ekshibicjonizmu. Jeśli jutro nie zjawisz się w pracy, to dzwonie 508 -088...” (01.12.2009r.). Oprócz tego, że SMS-y były straszne, stawał się coraz bardziej nieobyczajne. Poczułem się osaczony, kiedy przeczytałem: „Dumiu! Ojciec Twojego psychiatry, też psychiatra jest radnym PO! Z tego już robi się afera!. Jak to dotknie moją rodzinę to zobaczysz” (01.12.2009 r.), „Jakiekolwiek powiadomienie Policji, Prokuratury, Inspekcji Pracy albo jakiegokolwiek Sądu, przeciwko komukolwiek – wiesz co będzie” (02.12.2009r.). Uniemożliwiało mi dalsze studiowanie: „Numer Pani Orłowskiej 889-698-905, tylko przypominam. Wybierz i zrezygnuj albo z podyplomówki albo lewego zwolnienia. Uczciwie?” (03.12.2009 r.). Mnie w dalszym stopniu wmawiał mobbing: „Nie masz prawa korzystać z mojej uprzejmości jeśli sam się do mnie nie odzywasz. Ignorowanie to forma mobbingu- Mam dowód kiedy odebrałeś wiadomość głosową. Przesłałem Ci go sms. Brak odpowiedzi oznacza rezygnację ze studiów i ignorowanie polecenia służbowego.” (03.12.2009 r.). Następnie zaczął mnie szantażować, że odbierze sobie życie: „Na Boga i wszystkie świętości - nic zmuszaj mnie bym odebrał sobie życie!”, „Wycofaj pozew. Doprowadzisz mnie do samobójstwa”, „Napisz. To teraz wyskoczę z okna”, „Nie wycofaj pozwu. Doprowadź mnie do samobójstwa. Przed śmiercią roześlę wszystkim smsy i napiszę, kto mnie do śmierci doprowadził”, „Doprowadzenie do samobójstwa fałszywymi oskarżeniami, to nie jest działanie dobrego człowieka. Ja Ci nic złego nie zrobiłem.”, „Spotkajmy się w obecności osób zaufanych. Ustalmy na piśmie warunki ugody i wycofania pozwu. Spotkanie musi odbyć się do poniedziałku.”, „Wyciąganie prywatnych sms do spraw służbowych, nie jest uczciwe. Zrozumiesz to, jak ktoś wyciągnie Ci sprawy prywatne na Sali sądowej.” (16.12.2009 r.), „Błagaj o wybaczenie, za to jak mnie skrzywdziłeś, albo znikaj z mojego życia, bo sprzedałeś mnie jak Judasz Jezusa. Nigdy nie zapomnę” (25 12. 2009 r.)….
Życie moje zamieniło się w koszmar. Sąd nie uznał, że Dominik Tarnowski jest moim pracodawcą, dlatego nie uznał też mobbingu. Prokuratura w Biskupcu nie była w stanie dojść tego, że to starosta wysyła do mnie te SMS-y. 20.05.2010 r. zostałem zwolniony z pacy.
Mrągowo, dnia 7 czerwca, 2010 r.
PS. W sumie Dominik Tarnowski wysłał ponad 300 esemesów do mnie, otrzymuję je zresztą nadal, wysyła je o różnych porach nocy, zakłócając spokój mnie i mojej rodzinie, pominę już ich treść.
Skomentuj
Komentuj jako gość