Jak pewnie niektórzy pamiętają opisywaliśmy, jak zresztą wszyscy w Olsztynie, wypadek rozbicia samolotu typu An-2 w pobliżu lotniska na Dajtkach w Olsztynie. Sprawa była dosyć głośna i, jak zwykle w takich przypadkach, wywołała lawinę komentarzy internautów. Tu muszę przyznać, że komentarze na naszym forum były na wyższym poziomie od komentarzy na innych, niefachowych forach.
Teraz nie musimy już zdawać się na domysły i „fakty" suflowane przez różnych mądrych co to samolotu z bliska na oczy nie widzieli. W dniu 8 października Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych opublikowała raport końcowy nr 805/2014 z badań tego wypadku. Raportu przepisywać nie będę bo za długi i nie dla wszystkich zrozumiały choćby z racji fachowego języka. Są w nim jednak zawarte istotne informacje dotyczące przyczyn wypadku. Na zakończenie raportu czytamy:
„Przyczyna (przyczyny) zdarzenia:
Błąd dowódcy załogi, polegający na pozostawieniu czteropołożeniowego zaworu paliwa w trakcie całego lotu niezgodnie z IUwL* w pozycji „prawe otwarte", co doprowadziło do wypracowania paliwa z prawej grupy zbiorników i w konsekwencji do wyłączenia się silnika podczas lotu. Wpływ na zaistnienie wypadku miało nieuzasadnione schowanie klap przez drugiego pilota."
(*Instrukcja użytkowania w locie A.K.)
Tytułem wyjaśnienia należy dodać, że samolot An-2 wymaga dwuosobowej załogi. Stąd drugi pilot. Przyczyną wypadku, jak prawie zawsze, był czynnik ludzki czyli zwyczajny błąd. Błędy popełniamy wszyscy i popełniamy je codziennie. Lotnictwo ma taką specyfikę, że ich konsekwencje bywają dramatyczne. W tym przypadku jedynie utracono samolot. Znam tych pilotów i zaręczam, że to są dobrzy piloci. A jednak się zdarzyło. Jak zwykle w takich przypadkach nie ma jednej przyczyny. Jest ich więcej i błąd człowieka jedynie zamyka łańcuch zdarzeń prowadzących do nieszczęścia.
W raporcie znajdujemy zalecenia do wykonania:
„Wydane zalecenia bezpieczeństwa:
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych ponawia po raz kolejny zalecenia w zakresie bezpieczeństwa zawarte w zdarzeniu nr 177/07 motoszybowca SZD-45A „OGAR", które miało miejsce 19 maja 2007 roku oraz zdarzenia 280/12 szybowca LAK-17BT z dnia 17 kwietnia 2012 roku na lotnisku Olsztyn-Dajtki (EPOD), że „wskazane jest dokonanie przecinki drzew na obu kierunkach podejścia zgodnie z obowiązującymi przepisami".
Propozycje zmian systemowych i/lub inne uwagi i komentarze:
Motywowany przeciwwskazaniami środowiskowymi brak reakcji na wydane poprzednio przez PKBWL zalecenia w zakresie bezpieczeństwa (p. p.18 powyżej) prowadzi do systematycznego obniżenia poziomu bezpieczeństwa operacji lotniczych na lotnisku Olsztyn-Dajtki (EPOD) – od daty wydania pierwszego zalecenia minęło 7 lat (!), a drzewa stanowiące przeszkody w tym czasie odpowiednio urosły.
Nie znaleziono natomiast przeciwwskazań do usunięcia pewnej liczby drzew podczas budowy ścieżki rowerowej po wschodniej stronie lotniska."
Wytłuszczenia kursywą są moje. To suchy, oficjalny język charakterystyczny dla raportów komisji. W tłumaczeniu na nasze. Zdarzenie nr 177/07 to śmierć dwóch lotników w drzewach rosnących na podejściu do lotniska. Zdarzenie nr 280/12 to kolejny pilot, który wśród tych drzew zakończył swoje życie. Bez precedensu jest odniesienie się do wycinki drzew przy budowie ścieżki rowerowej. Brak zgody na wycinkę drzew przy lotnisku przy jednoczesnej wycince drzew pod ścieżkę rowerową jest tak drastycznym zestawieniem, że aż komisja o tym napisała.
W tym miejscu oddam głos dyrektorowi aeroklubu Michałowi Zazuli.
„Owszem, bezpośrednią przyczyną wypadku były błędy naszych kolegów. Ale w "normalnych" warunkach w lotnictwie błąd załogi - a nawet dwa błędy - nie powinien powodować tak tragicznych skutków (samolot zniszczony, koledzy tak na prawdę mieli dużo szczęścia, że żyją) - powinny zadziałać dodatkowe zabezpieczenia. Jednym z takich zabezpieczeń jest powszechnie stosowana praktyka pozostawiania przedpola pasa startowego "czystego" - aby pilot w wypadku problemów technicznych, rotorów, uskoków wiatru czy choćby własnego błędu - mógł się jakoś ratować. Na naszym lotnisku niestety to nie ma miejsca i sprawa obecnie trafiła już do Sądu Administracyjnego (właściciele terenu nadal twierdzą, że nawet Prezes ULC nie może im nakazać wycięcia drzew). Dlatego w pełni popieram tezę zawartą w raporcie, że kwestia drzew wprawdzie nie jest przyczyną, ale "okolicznością sprzyjającą" temu, że SP-FDZ poszedł na złom i czepianie się drzew jest absolutnie na miejscu. Chciałbym za jakiś czas latać na EPOD* ze świadomością, że nawet jak z jakiegoś powodu nie dociągnę do pasa (albo będę miał kłopoty po starcie), choćby z powodu mojego głupiego błędu - to mam jakieś inne opcje, niż przyziemianie na 25-metrowych sosnach."
(*EPOD – międzynarodowe oznaczenie lotniska Olsztyn-Dajtki. A.K.)
Brak zgody władz miasta i nadleśnictwa jest zastanawiający. Gorzej. Od wydanej przez Urząd Lotnictwa Cywilnego decyzji nakazującej wycinkę miasto odwołało się twierdząc, ze lotnisko to zabawa kilkunastu hobbystów wbrew interesowi społecznemu. Pomijając to, że hobbystów jest ponad setka to zapomniano o prowadzonych szkoleniach pilotów, obsłudze ruchu lotniczego i, bagatela, stacji Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nawet jednoznaczne przepisy prawa nie są w stanie przełamać uporu a tej sprawie. Poniżej stosowne ustępy ustawy Prawo lotnicze.
Art. 87.
1. Obiekty budowlane i obiekty naturalne w otoczeniu lotniska nie mogą stanowić
zagrożenia dla startujących i lądujących statków powietrznych.
[...]
7. Zabrania się sadzenia i uprawy drzew i krzewów na nieruchomościach znajdujących się w rejonach podejść do lądowania, mogących stanowić przeszkody lotnicze; obowiązek i koszt usunięcia tych drzew i krzewów obciąża właściciela lub inny podmiot władający nieruchomością.
Art. 210.
1. Kto:
[...]
8) wbrew art. 87 ust. 6 i 7 ustawy dokonuje budowy lub rozbudowy obiektu
budowlanego, będącego źródłem żerowania ptaków, a także hoduje ptaki
mogące stanowić zagrożenie dla ruchu lotniczego, uprawia i sadzi drzewa
zagrażające w rejonach podejść przekroczeniem dopuszczalnej przepisami
wysokości płaszczyzn wolnych od przeszkód,
– podlega karze grzywny.
Art. 211.
1. Kto:
[...]
4) wbrew art. 87 ust. 1–3 lub warunkom określonym w rozporządzeniu wydanym na podstawie art. 92 pkt 4 i 5 ustawy wznosi przeszkody lotnicze, dopuszcza do ich powstania lub przeszkód takich nie zgłasza i nie likwiduje lub nie oznakowuje,
– podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
A tak na marginesie. Przy budowie ścieżki rowerowej wokół jeziora Długiego zaplanowano wycięcie ok. 500 drzew. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. I jakoś ochrona przyrody i interes społeczny nie zadziałały. Komu i dlaczego lotnisko aż tak bardzo przeszkadza?
Adam Kowalczyk
PS od erdakcji. W sobotę Cz. J. Małkowski spotkał się z członkami aeroklubu. Obiecał, że jeśli wygra wybory, wytnie drzewa na podejściu do lotniska, zgodnie z zaleceniem ULC.
zdjęcia z Raportu Komisji
Skomentuj
Komentuj jako gość