Właśnie przeczytałem informację, która robi wrażenie. Matury oblała ¼ zdających. W pierwszej chwili pomyślałem, że to dramat. Teraz już myślę inaczej. To tylko rezultat. I tak zbyt dobry. Pierwszym grzechem jest powszechne przekonanie, że każdy musi mieć maturę. A ja pytam – a to niby czemu?
Matura, inaczej świadectwo dojrzałości, powinna być certyfikatem potwierdzającym posiadanie przez jej posiadacza pewnego zasobu wiedzy i umiejętności. Ale nie tylko. Maturzysta powinien jeszcze się wykazać pewnym znajomością pewnego minimum pojęć, kodu kulturowego, tego czegoś co pozwala mu rozumieć procesy dziejące się na świecie i jeszcze umieć je opisać językiem zrozumiałym dla innych wykształconych ludzi. Matura ma wreszcie być wstępną selekcją tych, w których warto zainwestować żeby w przyszłości stanowili nieliczną grupkę ludzi w wykształceniem naprawdę wyższym. Obecne wyniki matur pokazują dwie rzeczy. Pierwsza to poziom polskiej szkoły średniej, która odpuściła sobie zadanie uformowania ucznia. A potem też przekazanie mu pewnej dawki wiedzy. A druga rzecz to przypomnienie prostego i oczywistego faktu, że tylko pewna część społeczeństwa jest psychicznie zdolna ponieść trud zdobycia wiedzy. Są po prostu za głupi żeby zdobyć wykształcenie na poziomie średnim. I mało tu jest ważne czy nie wynieśli z domu szacunku do wiedzy i nawyku czytania, czy też IQ mają zbyt niskie. Z punktu widzenia całości jest to bez znaczenia.
Powiem nawet więcej. Powinna być jeszcze ostrzejsza selekcja. Skoro ludzie sami chcą się podzielić na wykształconych i na matołów, to należy uszanować ich wolną wolę. Jeżeli chcemy posiadać naprawdę dobrze wykształcone, cenione na całym świecie kadry fachowców, to trzeba ten system zmienić. Zamiast ciągnąć gamoni za uszy trzeba ich odsiewać. Gonić bez litości do nauki i co pewien czas pytać czy nie mają dosyć. Jak nie mają to cisnąć. Jak mają dosyć to od razu dać im wolne. W ten sposób uczyć się będą ci co naprawdę chcą i powinni, a reszta może pić piwo, oglądać TV i wykonywać prostsze, nisko płatne prace. Generalnie koszty szkolnictwa spadną, ludzie wykształceni będą prawdziwą elitą społeczeństwa i, co istotne, wykształcenie stanie się dobrem wysoko cenionym i pożądanym, co będzie stanowiło magnes dla jednostek ambitnych, nie godzących się na swoją niską pozycję społeczną.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość