Jestem dumny z tego, że 1 września 1939 roku Polacy stawili czoło najpotworniejszemu totalitaryzmowi, jaki wydała cywilizacja białego człowieka – brunatnemu, a 17 września - czerwonemu. (na zdj. podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow)
Tak, mogliśmy pójść w rydwanie Hitlera na Rosję Sowiecką, co tak przekonująco napisał Piotr Zychowicz w książce „Pakt Ribbentrop – Beck”. Powinna jeszcze powstać jedna książka: „Pakt Mołotow – Beck”, bo przecież Stalin też nam proponował, żebyśmy poszli z nim na „zgniły Zapad”. Każdy wybór zamieniał nas w niewolników i mięso armatnie. Odrzuciliśmy obie te plugawe propozycje, naród zapłacił za to straszliwą cenę i dlatego dzisiaj mamy prawo, jako jeden z nielicznych narodów europejskich, do dumy.
Dzisiaj wiemy, że gdyby tylko Francja ruszyła na Niemcy, zaraz po napaści Niemiec na Polskę, to wojna potrwałaby kilka tygodni. Niedawno czytałem w książce Andrzeja Bobkowskiego „Szkice piórkiem”, jak Francuzi walczyli, a raczej jak w popłochu uciekali, porzucając w rowach wspaniałe uzbrojenie i amunicję, dbając tylko o to, by za nimi podążał prowiant. Jak świętowali ogłoszenie kapitulacji, jak jedyną bitwę, którą stoczyli, to była bitwa z Anglikami, którzy nie chcieli, by okręty francuskie wpadły w ręce Niemców i otworzyli do nich ogień w Dunkierce, jak załogi francuskich okrętów podwodnych spokojnie czekały, aż przyjdą Niemcy i je przejmą. Jak przez całą okupację lizali dupy Niemcom.
Od 20 lat wychowuje się nas w pedagogice wstydu. „Gazeta Wyborcza” każe się nam wstydzić właściwie za prawie całą nasza historię, za to że w ogóle jesteśmy Polakami. Jak to ujęła pojętna uczennica Adama Michnika, aktorka Krystyna Janda, po swoim żenującym, smutnym występie kabaretowym w Opolu: „Mówię do was „Polacy”, bo sami tak się nazywacie”. Teraz za wychowywanie nas wzięła się także telewizja niemiecka, która w filmie „Nasze matki, nasi ojcowie” stwierdziła, że naziści nie daliby rady zgładzić Żydów, gdyby nie pomoc antysemitów z Armii Krajowej.
Jednak z 1 i 17 września 1939 roku mamy prawo być dumni. Jako jeden z nielicznych narodów nie daliśmy się użyć ani czerwonym, ani brunatnym oświeconym troglodytom. Dlaczego? Bo istotą polskości jest poczucie wolności. „Jeśli własna wolność jest nieosiągalna, wolność cudza wzbudza zawiść i odrazę – mówił marszałek Józef Piłsudski Karolowi Wędziagolskiemu, swojemu doradcy do kontaktów z Rosją. - Jesteśmy od wieków zbyt bolesnym dla nich wzorem, zaprzeczeniem ich własnego losu. Obawiam się, że dużo czasu upłynie, zanim oni zrozumieją, że nikt i nic, chyba śmierć, odbierze nam prawa do wolności...”.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość