Sąd Rejonowy w Lidzbarku Warmińskim uznał, iż twórca portalu www.naszlidzbark.pl Andrzej Pieślak jest winny zarzucanego mu czynu - nielegalnej zbiórki pieniędzy - i wymierzył karę grzywny 100zł oraz przepadek zebranej kwoty, czyli 150zł. Na wstępie sędzia zasugerował Andrzejowi Pieślakowi, żeby przyznał się do czynu zabronionego, to wtedy wymierzy mu najniższą możliwą grzywnę. Oskarżony nie przyznał się i przedstawił sądowi orzeczenie w podobnej sprawie.
"Naruszenie art. 56 kodeksu wykroczeń zarzucono w październiku 2011 r. także portalowi historycznemu histmag.pl. Na swoich stronach apelował, by czytelnicy wspierali go finansowo przelewami elektronicznymi. Wydawca portalu otrzymał wezwanie na komisariat w związku z podejrzeniem o popełnieniu wykroczenia - chodziło o zarzut prowadzenia przez portal zbiórki publicznej bez zezwolenia. Policja powoływała się na złamanie rozporządzenia w sprawie sposobów przeprowadzania zbiórek publicznych, zgodnie z którym zbiórka może polegać także na wpłatach na konto.
Portal nie zgodził się z tym zarzutem i skierował sprawę do sądu uznając, że obrót bezgotówkowy (przelewy elektroniczne, system PayPal) nie odpowiada definicji zbiórki publicznej wynikającej z ustawy o zbiórkach publicznych, ponieważ nie jest to zbieranie datków "w gotówce lub w naturze". W lutym 2012 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza orzekł, że wydawca nie prowadził
zbiórki publicznej, gdyż:
"W przedmiotowej sprawie zbiórka prowadzona była przy wykorzystaniu systemy PayPal oraz poprzez elektroniczne wpłaty na konto podane na stronie internetowej. Zdaniem Sądu w żadnej mierze nie można przyjąć, iż obrót bezgotówkowy (przelewy elektroniczne i system PayPal) jest zbieraniem ofiar w gotówce i naturze w rozumieniu cytowanej ustawy. Kłóci się to bowiem z
intuicyjnym znaczeniem słowa "gotówka" jak i stoi w sprzeczności ze znaczeniem słownikowym. Słusznie, zdaniem Sądu, wskazuje obrońca obwinionego, że definicja zbiórki publicznej poprzez zbieranie ofiar w gotówce lub w naturze odnosi się do obrotu gotówkowego, a nie bezgotówkowego.
Dodatkowo mieć należy na względzie, że skoro ustawodawca - mając taką możliwość - nie znowelizował ustawy w ten sposób, że rozszerzył obowiązek uzyskania zezwolenia na zbiórki prowadzone w sposób bezgotówkowy, to takiego obowiązku nie chciał nałożyć na podmioty organizujące zbiórki.
Poglądu Sądu w tym względzie nie zmienia rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 6 listopada 2003 roku w sprawie sposobów przeprowadzania zbiórek publicznych oraz zakresu kontroli nad tymi zbiórkami (...), które w § 1 stwierdza, że zbiórka publiczna ofiar w gotówce może być przeprowadzona w formie m.in. dobrowolnych wpłat na konto, założone osobno dla każdej zbiórki publicznej przez przeprowadzającego zbiórkę publiczną.
Zgodnie z hierarchią aktów prawa rozporządzenie jest wydawane na podstawie i w celu wykonania ustawy. Tym samym może precyzować jedynie przepisy ustawowe w takim zakresie, na jaki pozwala delegacja ustawowa. W tym przypadku, w ocenie Sądu, treść rozporządzenia wykracza poza delegację ustawową zawartą w przepisach ustawy o zbiórkach publicznych i prowadzi do sprzeczności z ustawą, na podstawie której zostało wydane. Zdaniem Sądu rozporządzenie
rozszerza samo pojęcie zbiórki - opisane w ustawie - co w polskim systemie
prawa jest niedopuszczalne".
Źródło: Orzeczenie Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza w Krakowie, Wydział
XI Karny, z 6 lutego 2012 r. (sygn. akt. XI W 1497/11/P)."
Sędzia po przerwy w rozprawie oświadczył, iż ten wyrok został uchylony. Jednak Andrzej Pieślak, dzwonił wcześniej do redakcji tego wydawnictwa i powiedzieli mu, że sprawa zakończyła się na
etapie sądu rejonowego.
Podobną sprawę wygrała pani Małgorzata Klemczak (www.pokochajkubusia.pl),
też zbierała pieniądze i też miała kłopoty, ale sprawę wygrała.
Andrzej Pieślak poprosił sądu o pisemne uzasadnienie wyroku. Nie wie, czy dać za wygraną, czy powalczyć dalej?
Uważam, że Andrzej walczy tutaj nie tylko w swoim imieniu, ale wielu portali internetowych, które mogą istnieć tylko dzięki wsparciu czytelników.
Portal uruchomił kilka lat temu, bo - jak mówi - zaczęła go wkurzać arogancja partii rządzącej, która opanowała wszystkie stanowiska w mieście i powiecie, a istniejące media były na usługach rządzącej sitwy.
Portal www.naszlidzbark.pl to jedyne medium w mieście bpa Krasickiego, które patrzy na ręce ludziom władzy. Krytycznych informacji na temat lokalnej władzy mieszkaniec Lidzbarka Warmińskiego przez lupę musi szukać w TV Lidzbark i w Gazecie Lidzbarskiej. Natomiast codziennie znajdzie tam kronikę dworską odnotowującą sukcesy władzy. Na próżno szukać tam np. informacji o zimnych termach, sądowym sporze właściciela luksusowego hotelu o fosę zamku biskupów warmińskich (w hotelu pracuje żona marszałka). O tym wszystkim informuje Andrzej Pieślak.
Niedawno dostał wezwanie na policję w charakterze świadka, a z przesłuchania wyszedł już w charakterze oskarżonego. Otóż na policję wpłynął donos. Donosiciel (donosicielka) zawiadamiał organy ścigania, iż Andrzej Pieślak na swojej portalu zorganizował nielegalną zbiórkę pieniędzy.
Chodziło o ten komunikat zamieszczony na portalu www.naszlidzbark.pl:
„Przewrotność i awanturnictwo ma swoją cenę. Przychodzi taka smutna chwila, kiedy za to wszystko trzeba zapłacić. Nie mam tu na myśli jakiejś boskiej kary jaka mnie spotyka w związku z treściami jakie tu osobiście zamieszczam. Nie spotkały mnie też żadne większe przykrości, w związku z udostępnieniem strony dla wszystkich chętnych. Każdy może napisać artykulik, notatkę i samodzielnie umieścić na stronie. Nie moderuję niewygodnych treści i nie kasuję komentarzy, o ile nie naruszana jest godność innej osoby.
Jednak jak wspomniałem na wstępie, to wszystko kosztuje. Nie liczę czasu jaki poświęciłem na zdobycie podstawowej wiedzy, aby to wszystko uruchomić. Utrzymanie serwera na jakim znajduje się Naszlidzbark kosztuje 300 zł rocznie. Opłata za utrzymanie domeny to 70 zł. W sumie daje to 370 złotych rocznie. Dla mnie to nie jest mało. Dlatego ślę ku wam prośbę o wsparcie finansowe na dalsze utrzymanie tego serwisu. Jeśli nie uda mi się zebrać odpowiedniej kwoty, będę zmuszony na ograniczenie przestrzeni dyskowej na jakiej znajduje się serwer poprzez usunięcie największych plików. Dotyczy do głównie plików wideo. To one generują największe koszty działalności tej strony. Być może nie są one już nikomu potrzebne i skasowanie ich nie przyniesie uszczerbku serwisowi. Nie mniej jednak, jeśli znajdzie się dobra dusza to proszę o pomoc w postaci wpłaty niewielkiej sumy na podane niżej konto. Dziękuję".
Suma jaką udało się Andrzejowi zebrać, to 250 zł.
„Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc. Wasze wpłaty oznaczają, że moja praca włożona w stronę ma sens".
Andrzej zrobił to, co robi wiele niezależnych portali w całym kraju, które nie siedzą w kieszeni władzy i mogą istnieć tylko dzięki wsparciu czytelników. I za to właśnie został oskarżony z Art. 56. § 1. kodeksu wykroczeń: „Kto bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom organizuje lub przeprowadza publiczną zbiórkę ofiar, podlega karze grzywny".
Ba! gdyby tak, jak wszystkie portale komercyjne pobierał opłatę za dostęp do artykułów, wszystko byłoby zgodne z prawem.
Rozprawa w Sądzie Rejonowym w Lidzbarku Warmińskim odbędzie się w poniedziałek o godz. 9.00. Andrzejowi grozi grzywna w wysokości 5 tys zł. Dla niego to bardzo duża kwota. Obecnie jest bezrobotny.
- Myślę, że ten donos spowodowany jest zbliżającymi się wyborami samorządowymi - mówi mi Andrzej. - Chcą mnie nastraszyć. Spodziewam się następnych przykrości, bo zauważyłem, że na mój portal obecnie stale wchodzi policja i służby specjalne.
Trzymajmy kciuki za Andrzeja Pieślaka i za wolne słowo w mieście marszałka Jacka Protasa, burmistrza Artura Wajsa i starosty Jana Harhaja (wszyscy PO).
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość