Starosta lidzbarski Jan Harhaj powiedział PAP, że jest spokojny o wynik kontroli. I ma rację. Może spać spokojnie po lekturze wywiadu z minister Elżbietą Bieńkowską w GW (23-24.03), która broni tej inwestycji. Nie ma wyjścia, bowiem minister doskonale wiedziała, że ta inwestycja to „euroabsurd", z interpelacji poselskiej Lidii Staroń z 25 października 2009 r. Mimo to już wówczas jej broniła. Teraz więc, po zapowiedzi posłanki Lidii Staroń zgłoszenia sprawy tej inwestycji do prokuratury, minister tym bardziej będzie udowadniać, że woda z odwiertu za 5,5 mln zł jest gorąca, a jej właściwości są tak lecznicze, że umarlaków postawią na nogi.
W sobotniej „GW" (23-24.03.2013) ukazał się 2-stronicowy wywiad Agnieszki Kublik z minister Elżbietą Bieńkowską pt. „Aquaparki dały nauczkę samorządom".
Oto interesujący nas fragment wywiadu:
Agnieszka Kublik: - Są jakieś inwestycje nietrafione, które szczególnie panią wkurzają?
Minister Elżbieta Bieńkowska: - Pewnie, że są. Ale nie znoszę, jak się mówi, że zostałam obrońcą aquaparków. To około 70 projektów z ponad stu tysięcy, promil pieniędzy, które wydajemy.
A. Kublik: - „Der Spiegiel" wypomina nam Termy Warmińskie, które buduje powiat lidzbarski i gmina Lidzbark Warmiński. Kosztują 93,5 mln zł, 64 mln dołoży UE. Od początku były wątpliwości, czy podziemna woda jest wystarczająco ciepła, i pierwsze odwierty to pokazały: ma zaledwie 24 st. C, a w parkach wodnych ludzie kąpią się w temperaturze ok. 30 st C. To nie było do przewidzenia?
E. Bieńkowska: - Pewnie było, jeżeli to prawda. Pieniądze pochodzą z programu regionalnego. Ja się nie usprawiedliwiam, ale mam zasadę - moi poprzednicy jej nie mieli - że w pieniądze, które są zarządzane przez województwa, nie wtrącam się. Województwa dość długo myślały, że posiadanie własnych programów unijnych to jest tylko rozkosz wydawania pieniędzy. A to jest przede wszystkim odpowiedzialność, również za czasami nietrafione inwestycje. Z termami lidzbarskimi byłabym ostrożna. Dopóki tego nie sprawdzę, to nie powiem, że to zły projekt".
Najpierw małe sprostowanie do tego wywiadu. Temperatura woda nie ma „zaledwie 24 st. C.", a jak wynika z karty badań laboratorium Polgeolu - 17,9 st. C. Starosta Jan Harhaj w rozmowie telefonicznej ze mną, we wtorek 26 marca, twierdzi nadal, że woda ma 24 st. C, więc zapytałem, dlaczego nie dostarczy mi na to dowodu? Czekam na wyniki badań laboratoryjnych, które są w jego posiadaniu od 18 marca - tego dnia wysłałem zapytanie mailem. Starosta twierdzi, że nic nie wie o moim mailu. Teraz już pan wie, więc czekam, panie starosto!
***
28 marca otrzymałem odpowiedż starosty Jana Harhaja i komplet dokumentów. Starosta napisał: "Temperatura ujmowanych wód została określona na poziomie 21 st C (...) temperaturę tę osiągnięto podczas dodatkowego pompowania przeprowadzone w dniach 25.11 - 5.12.2011r, którego zadaniem było pełne wygrzanie otworu". Do pisma starosta załączył wykres temperatur osiągnętych w tych dniach - wykres zaczyna się od 17,5 st C - 25.11.2011 i po 9 dniach temperatura sięga prawie 21 st C.
***
Dalej w wywiadzie pani minister powołuje się na wspaniałe wyniki term uniejowskich. Wytrawna dziennikarka Agnieszka Kublik jednak nie demaskuje manipulacji minister Bieńkowskiej, polegającej na tym, że budżet miasta Uniejów nie musiał od samego początku do tych term dopłacać, gdyż: 1. tam już były odwierty, 2. woda na wypływie ma 68 st C. i używana jest również do ogrzewania mieszkań. Dziennikarka wolała pytać panią minister o parytety, in vitro i prasowanie bielizny, zamiast o to, czy jej resort policzył, ile będzie kosztowało miesięcznie podgrzanie wody z 21 st. C. do 38 st C. - bo taką temperaturę ma woda w basenie uniejowskim, a nie jak twierdzi Kublik - 30 st C. 30 st. C. to ma woda w każdym zwykłym basenie!
Miesięczny koszt funkcjonowania TERM WARMIŃSKICH policzył wstępnie twórca portalu www.naszlidzbark.pl - wyszła mu kwota od 700 tys do 1 mln zł miesięcznie. Pytany teraz przez PAP starosta Jan Harhaj, czy konieczność podgrzania wód termalnych mocno zwiększy koszty projektu, odpowiedział, że gdy zastosowane zostaną dodatkowe odnawialne źródła energii, to projekt może być opłacalny.
Panie starosto, proszę przedstawić kalkulację kosztów i przychodów TERM WARMIŃSKICH!
Pani minister Bieńkowska doskonale wiedziała i z mojej publikacji ('Debata" z kwietnia 2009r. "Termy Warmińskie - decyzja ekonomiczna czy polityczna?"), i z napisanej na skutek mojej publikacji interpelacji przez poseł PO Lidię Staroń, wygłoszonej w Sejmie 25 października 2009 roku, że ta inwestycja to skandal. Wiedziała w momencie, gdy jeszcze nie zapadały żadne decyzje, a jedyny koszt, to był koszt ekspertyzy zamówionej przez starostwo lidzbarskie u dra B. Schneidera - za 180 tys zł. Nota bene, który nie wskazał Lidzbarka jako miejsca lokalizacji term.
Oto końcowy fragment interpelacji poseł Lidii Staroń:
„Pani Minister, skargi napływające do mojego biura poselskiego oraz przytoczone powyżej dane mogą wskazywać na istnienie realnej możliwości, iż środki publiczne mogą zostać zmarnowane. W związku z powyższym proszę o weryfikację prawidłowości oceny merytorycznej projektu kluczowego Termy Warmińskie, który wpisuje się w założenia priorytetu II: Turystyka Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 2007-2013, za którego realizację odpowiedzialne jest starostwo lidzbarskie, zaakceptowanego przez Zarząd Województwa Warmińsko Mazurskiego. Równocześnie proszę o zbadanie powyższej inwestycji w zakresie jej celowości, lokalizacji, wykonalności ekonomiczno-finansowej i itd., wraz z weryfikacją ekonomicznych wskaźników efektywności projektu związanych z lokalizacją przedmiotowej inwestycji.
Czy pomysł umiejscowienia tak drogiej inwestycji w miejscu, gdzie wody termalne ledwo spełniają definicję wody termalnej, jest trafiony?
Pani Minister, uprzejmie proszę Panią Minister także o odpowiedź na pytanie: Czy obowiązujące przepisy są wystarczające i pozwalają na właściwą kontrolę i rzeczywisty nadzór nad wydatkowaniem środków publicznych?"
TUTAJ TEKST INTERPELACJI W CAŁOŚCI.
Poseł Lidia Staroń bardzo długo czekała na odpowiedź, bo do 9 lutego 2010 roku. Odpowiedź minister Bieńkowskiej jest doskonałym przykładem lawiranctwa i nie odpowiadania wprost na zadane pytania. W odpowiedzi minister czytamy m.in.:
„Należy zaznaczyć, że powiat lidzbarski jako jedyny w województwie wystąpił do zarządu województwa z inicjatywą realizacji projektu w zakresie wód geotermalnych oraz całorocznej rekreacji i balneologii. Założenia projektu zostały w lipcu 2006 r. wysoko ocenione, ponieważ jest to pierwsza próba aktywowania potencjału tkwiącego w złożach wód geotermalnych zalegających pod powierzchnią całego województwa".
CAŁA ODPOWIEDŹ MINISTER ELŻBIETY BIEŃKOWSKIEJ NA INTERPELACJĘ TUTAJ
KOMENTARZ
To dlatego marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jacek Protas, mógł ze stoickim spokojem powiedzieć PAP : "Projekt przeszedł ocenę merytoryczną, wykonaną przez niezależnych ekspertów, niezwiązanych z urzędem marszałkowskim czy zarządem województwa, co oznacza, że inwestycja spełnia wymogi dotyczące rentowności".
Tak jest, minister Bieńkowska projekt przyklepała wbrew interpelacji i zdrowemu rozsądkowi. Dlatego marszałek może być spokojny o wynik pseudokontroli ministerstwa rozwoju regionalnego, zasadności tej inwestycji. Pani minister jest tu sędzią we własnej sprawie.
Tak samo argumentował marszałek Jacek Protas, pytany w 2009 roku, dlaczego chce budować termy w Lidzbarku, w którym nie ma odwiertu, a hydrogeologiczne mapy mówią, że temperatura wody wynosi w tym rejonie ok. 24 t C. Odpowiedział wówczas: „bo tylko my na taki pomysł wpadliśmy".
W Dubaju szejkowie wpadli na pomysł wybudowania stoków narciarskich pod dachem i ten projekt zrealizowali, ale szejków naftowych na takie kaprysy stać.
Pani minister! Czy również nie słyszała pani o kolejnej strategicznej inwestycji barona Jacka Protasa - lotnisku w Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej? Czy również zleci pani kontrolę tej inwestycji, dopiero wtedy, gdy już budowa będzie zaawansowana, a napisze o tym "Der Spiegiel"?!
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość