By pomóc mieszkańcom gminy Gietrzwałd w wyborze wójta w przedterminowych wyborach, zadałem wszystkim kandydatom te same pytania. Poprosiłem też o krótką prezentację. Wszyscy, poza Wojciechem Samulowskim, nadesłali odpowiedzi. Kolejność odpowiedzi alfabetyczna. Kandydaci teraz zbierają podpisy. Muszą ich zebrać 300 do 29 czerwca. Wybory odbędą się 23 lipca. Adam Socha
Dlaczego Pani/Pan kandyduje?
Jan Kasprowicz:
Chciałbym dokończyć chociaż pierwszy etap uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej w gminie. Znam gminne potrzeby i jej możliwości. Jestem przygotowany również do pełnego wdrożenia reformy struktury zatrudnienia w urzędzie gminy, reformy która utknęła po drodze
Poprzez kandydowanie chronię również Zakład Gospodarki Komunalnej, który zapewnia ciągłość dostaw wody i odbiór ścieków a także realizuje rozbudowę sieci wod-kan i przyłączy wodociągowych i kanalizacji sanitarnej. Jako specjalista byłem przez te już kilkanaście lat kierowania zakładem również instruktorem i nauczycielem dla załogi, gdyż praca na stanowiskach związanych z obsługą stacji uzdatniania wody, oczyszczalni ścieków czy przy budowie sieci wod-kan wymaga wysokokwalifikowanej kadry. Stąd wiem, że przez te lata „wyedukowałem” wielu zdolnych pracowników, mieszkańców naszej gminy. W poprzednich latach, gdy władza gminna miała inny punkt widzenia na gospodarkę komunalną musiałem przeprowadzić duże redukcje zatrudnienia. Były to dla mnie - przez cały okres kierowania zakładem - najtrudniejsze i najbardziej bolesne decyzje. Ma to niestety do dzisiaj wpływ na jakość obsługi mieszkańców, ale zespołu nie jest łatwo odbudować. A jeszcze trudniej „spiąć” budżet. Stąd już nie wierzę w zapewnienia kandydatów na wójta o dofinansowaniu i dosprzętowieniu ZGK. Mogę to zrobić w racjonalny sposób tylko ja sam.
Ponadto mam wrażenie, że niektórzy kandydaci nie chcą dialogu, tylko chcą dalej dzielić mieszkańców. Jestem człowiekiem dialogu i współpracy a od ponad już 30 lat związany jestem z tą Gminą. Nie śpię w tej Gminie, ja w niej pracuję!
Zdaję sobie sprawę, że wielu spraw nie załatwiłem, wiele zaniechałem. Trzeba jednak sobie uświadomić, że w małej gminie są takie same problemy jak w dużym mieście za wyjątkiem parkowania.
Dla przykładu chcę uświadomić czytających: w Olsztynie są 24 przepompownie ścieków a w gminie Gietrzwałd około 100. Inna jest skala urządzeń i zainstalowanych mocy ale problemy jednostkowe te same. Nie zmniejszę przecież ich ilości (chociaż w Biesalu ostatnio to zrobiłem i zlikwidowałem przepompownię przy dawnej szkole!), to chociaż wprowadzę powszechny monitoring powiadamiania – także stacji uzdatniania wody, aby szybciej reagować w przypadku wystąpienia awarii.
Moje hasło to: współpraca, praca i rozwój.
Andrzej Kowalkowski
Szczerze muszę przyznać, że była to bardzo trudna decyzja. Chociaż jestem mieszkańcem tej gminy już od 10 lat, to nadal dla wielu nie jestem tutejszy. To oczywiście nie prawda, gdyż te tereny są najdroższe mojemu sercu. Tu zostawiam swoje pieniądze i całe życie. Chciałbym, żeby nasza gmina była wolna od układów i układzików. Tych koleżeńskich, grup wsparcia i politycznych. Dlatego, gdy dowiedziałem się kto będzie walczył o stołek wójta… podjąłem decyzje o startowaniu. Sądzę, że dość przepychanek, kłótni i awantur. Wszyscy chcemy spokoju takiego na co dzień i spokojnej pracy.
Grzegorza Jacek Pawłowski
Zgodziłem się na start w wyborach przede wszystkim dlatego, że nie chciałem, aby wszyscy ludzie, którzy byli przeciwni odwoływaniu Marcina Sieczkowskiego ze stanowiska, pozostali bez swojego kandydata w zbliżających się wyborach. Po za tym jestem zdania, że wójt to urzędnik, który powinien konsultować bezpośrednio z mieszkańcami w ich miejscowościach wszystkie ważne dla nich sprawy. Bezpośredni kontakt to jedna z wielu dobrych zmian i jeśli wyborcy powierzą mi to stanowisko, zapewniam że każdy zainteresowany, będzie spotykał wójta w swojej miejscowości tak często, jak to będzie potrzebne. Osoby, które znają mnie bliżej, wiedzą że jestem osobą spokojną, rzeczową, kreatywną i najpierw słucham, a potem podejmuję decyzje. W gminie Gietrzwałd przyda się trochę innowacyjnych rozwiązań i ktoś, kto wie, że wójt bez ludzi jest jak samotny kamień na polu.
Joanna Sosnowska:
Pochodzę z Dorotowa – to sąsiednia gmina i chociaż mieszkam teraz w Olsztynie, to moje plany życiowe związane są z powrotem na wieś. Kandyduję ponieważ znam się na administracji i samorządzie. Od 20 lat terminuję w SLD – partii politycznej która wydała wielu samorządowców, ministrów, premierów i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, partii która popełniła wiele błędów, ale nie można jej odmówić doświadczenia w rządzeniu i profesjonalizmu w polityce. Ja też miałam uzasadnione pretensje do SLD za porzucenie lewicowych wartości i flirtowanie z liberalizmem gospodarczym. Porzuciłam partię na kilka lat, wróciłam gdy SLD był na dnie. Potrzebujemy czasu aby od nowa zapracować za zaufanie ludzi, będzie trudno ale wytrwałością, spokojną ,rzetelną pracą pokazujemy że zależy nam na odbudowie zaufania do lewicy, że umiemy i chcemy to zrobić.
Jako jedyna kandydatka startuję z partyjnym szyldem, otwartą przyłbicą i proszę: wybaczcie nam nasze błędy i zaniechania, a ja gwarantuję, że nie zawiodę. Nie będę terminować jako wójt na żywym organizmie Gminy, ucząc się wszystkiego tu i teraz. Skutki takich wyborów mieszkańcy Gminy odczuwają teraz boleśnie na własnej skórze. Że „komuchy”? Mam 48 lat i niech to wystarczy. Były trzykadencyjny wójt Gminy Gietrzwałd Marek Małkowski popierany przez SLD upoważnił mnie do podania do publicznej wiadomości, że mnie wspiera w tych wyborach. Przypomnijcie sobie proszę jak wspominacie tamten czas? I jeszcze jedno: Jako osoba spoza gminy nie mam żadnych towarzyskich, rodzinnych czy biznesowych powiązań które utrudniłyby mi po wyborze na wójta dokonanie bilansu otwarcia i pokazania ludziom co zastałam w Gminie po objęciu stanowiska.
Jak Pani/Pan zamierza rozwiązać konflikt w Szkole Podstawowej w Gietrzwałdzie? Czy Pani Teresa Kochanowska powinna wrócić na stanowisko dyrektorki szkoły?
Jan Kasprowicz:
Moje dzieci chodziły do szkoły w Starych Jabłonkach, potem do Ostródy. Wspominam te lata jako coś fantastycznego. Widzieć jak poprzez naukę, różnorakie zajęcia pozaszkolne i kontakt z kolegami i koleżankami się rozwijają. Byłem w radzie rodziców klasy i szkoły, brałem czynny udział w życiu różnych stopni szkół, od podstawowej poprzez gimnazjum do liceum. Wszystkie te szkoły oceniam jako rodzic bardzo wysoko. Potwierdzeniem natomiast samej wiedzy były osiągnięcia uczniów tych szkół na maturze i zdawalności na prestiżowe kierunki studiów. Nigdy nie było potrzeby ingerowania rodziców w pracę rady pedagogicznej. To co obserwuję w szkole w Gietrzwałdzie, to jest jakiś koszmar, doszło do wysokiego poziomu agresji. Dzieci zostały wciągnięte w walkę. Rodzice przy dzieciach nie powinni źle mówić o szkole, bo dziecko myśli zero-jedynkowo. Ale to tylko takie moje spostrzeżenia, gdyż ja sam nie mam kwalifikacji pedagogicznych.
Z powodu sztandaru na Mszy zrobiła się afera i przepychanka: szkoła publiczna czy świecka, taka flaga czy owaka, w berecikach czy czapeczkach? Szkoła jest jedna, ma być dla dzieci. One nie muszą mieć samych „szóstek”, nie łudźmy się - nie wykształcimy samych „Einsteinów”. Ważne jest, czy dziecku jest w szkole dobrze, czy się rozwija, czy jest zadowolone ze szkoły? Ma poznać w szkole kolegów, koleżanki, wynieść ze szkoły takie wartości, które je poprowadzą nie tylko przez inne wyższe już szkoły, ale i dorosłe życie. Szkoła ma być przyjazna, ma wychowywać a nie hodować! Więc może i wyniki nie powinny być najważniejsze? Chociaż ja sam je analizuję i porównuję z innymi szkołami. Fantastyczne nie są.
Jeśli chodzi o Nasz polski patriotyzm, powinniśmy brać przykład z Amerykanów. Nikt im nie odmówi patriotyzmu, do kościoła chodzą więcej niż Polacy i możliwe że są lepszymi chrześcijanami od Nas , ale na co dzień nie obnoszą się z tym. Ich wiara i patriotyzm są czymś naturalnym.
Na ostatniej sesji dowiedziałem się, że walka toczy się nie tylko o zatrudnienie w szkole, ale i o utrzymanie nadgodzin. Zakład również płaci nadgodziny dla pracowników terenowych, ale nie jest to powszechna praktyka (nie można z góry zaplanować awarii urządzeń w terenie). Ja ponad 12 lat przepracowałem w zakładzie i nie wiem co to są nadgodziny. Moje częste kilkanaście godzin na dobę dla Gminy jest tak naturalne, jak powietrze którym oddycham. A czy ktoś czuje „ciężar” wdychanego powietrza? Nie.
Stan na dzisiaj jest taki: 80% rodziców i nauczycieli chce zmiany Pani Dyrektor. Większość w tym sporze ma rację. Gdy dochodzi się do ściany, to trudno całą drużynę zwolnić, trzeba odwołać trenera.
Co do powrotu Pani Kochanowskiej – nie będę się wypowiadał. Najlepiej zapytać samą zainteresowaną, co o tym wszystkim sądzi. Osobiście bardzo wysoko Ją cenię jako menadżera, gdyż tylko taka była nasza wieloletnia współpraca.
Andrzej Kowalkowski:
Sądzę, że do czasu wyborów sprawa szkolnego konfliktu zostanie już rozwiązana. Liczę tu na rozsądek władz Naszej Gminy i Naszego Regionu. Jeżeli tak się jednak nie stanie to uważam, że wola większości rodziców przy pomocy dostępnych przepisów prawa musi być zrealizowana.
Jeśli chodzi o przywrócenie Pani Kochanowskiej na stanowisko to jest to oczywiście możliwe po przystąpieniu Pani Kochanowskiej do wyznaczonego konkursu na to stanowisko.
Grzegorz Jacek Pawłowski:
Rozwiązanie sytuacji, która narosła w szkole będzie jednym z moich priorytetów. Sprawa ta emanuje także na całą gminę i doprowadziła do podziałów mieszkańców. Jej początek ma miejsce jednak dużo wcześniej, niż od momentu przybycia do szkoły Pani Bożeny Reszki. Pani Teresa Kochanowska miała możliwość przystąpienia do konkursu, gdy skończyła się jej kadencja w zeszłym roku, czego nie uczyniła z sobie tylko znanych powodów i nie słyszałem, aby miała zamiar startować w kolejnych konkursach, do czego oczywiście ma prawo.
Jeśli będzie mi dane zająć bezpośrednie stanowisko w sprawie konfliktu, zacznę od poproszenia zainteresowanych stron o przedstawienie postulatów, rozważę jakie mają szanse realizacji, po czym przedstawię możliwości działania pamiętając, że w tym przypadku najważniejszym jest dobro dzieci.
Joanna Sosnowska:
Konflikt w szkole powinien zostać rozwiązany zgodnie z prawem. Po zapoznaniu się z okolicznościami zwolnienia dyrektor Kochanowskiej, oraz okolicznościami zatrudnienia jej następczyni podejmę decyzję. Zamierzam też zasięgnąć opinii pozostałych nauczycieli pracujących w szkole, oraz rodziców uczniów. Kluczową sprawą jest przywrócenie spokoju i dobrej opinii szkole. Jeżeli zostanę wójtem mój syn będzie chodził do tej szkoły.
Czy Gminny Ośrodek Kultury nadal powinien finansować wydawanie „Gazety Gietrzwałdzkiej”, której redaktor naczelną jest Pani Teresa Samulowska? Jakie jest Pani/Pana stanowisko w sprawie wydawania przez Urząd Gminy własnego pisma?
Jan Kasprowicz:
Prasa miałaby być zależna ode mnie, jako wójta? Chyba pan żartuje? Znów ma być przewodnia rola partii, jakaś Trybuna Ludu? Może powinien być gminny biuletyn na oficjalne komunikaty, tak jak rząd wydaje Dziennik Ustaw i Monitor Polski? Ale o to trzeba zapytać mieszkańców, czy tego chcą? W dobie komunikacji elektronicznej w mojej ocenie to zbędny wydatek. A i pokusa aby coś tak „przemycić” pod publikę.
Bardzo cenię GG, nigdy nie odczułem, aby była nieobiektywna. Trzeba przyznać, że dotychczas trzymała fason. Nie wiem jak dalej, gdyż już „pędzi” machina wyborcza a takiej sytuacji nie było wcześniej. Nie rozumiem tylko, dlaczego dorośli i doświadczeni ludzie nie wykonali podstawowej rzeczy, rejestracji tytułu? Uważam, że GG winna być wydawana przez stowarzyszenie lub fundację - z dala od gminnej władzy. GG nieodłącznie się kojarzy z panią Teresą Samulowską, więc może ma inny pomysł, jak chronić i tworzyć to dobro, którym bez wątpienia jest wydawana od 26 lat GG. Pozostawiam tą kwestię samym zainteresowanym, tym bardziej że nie znam się na tych niuansach prawno-wydawniczych.
Andrzej Kowalkowski:
Moje dotychczasowe doświadczenia wskazują na to, że taka gazeta w Gminie jest potrzebna i powinna być wydawana. Uważam nawet, że powinna być dostępna za darmo dla mieszkańców gminy. Natomiast Gminny Ośrodek Kultury jak najbardziej nadaje się na jednostkę, która powinna wydawać taką gazetę.
Grzegorz Jacek Pawłowski:
Urząd Gminy ani jednostki jej podległe, w tym także GOK nie mają prawa wydawać gazety. To zostało jasno określone w stanowisku Regionalnej Izby Obrachunkowej czyli organu kontrolującego samorządy. W tym przypadku Urząd Gminy może jedynie wydawać bezpłatny biuletyn informacyjny, który informuje o zamiarach i decyzjach samorządu. Gazeta jest czymś więcej – to miejsce wyrażania opinii różnych środowisk, w tym także politycznych a na to nie mogą być spożytkowane pieniądze publiczne. Czyli reasumując ani Urząd Gminy ani Gminny Ośrodek Kultury nie mogą wydawać Gazety Gietrzwałdzkiej, bo byłoby to sprzeczne z prawem. Gazety i czasopisma mogą wydawać podmioty gospodarcze. Z tego co się orientuję Sąd Okręgowy w Olsztynie jest w trakcie rozstrzygania, kto ma uprawnienia do wydawania Gazety Gietrzwałdzkiej. Poczekajmy zatem na decyzję sądu. Wracając do bezpłatnego biuletynu Urzędu Gminy, był on wydawany pod nazwą Gietrzwałdzki Przegląd Samorządowy i warto przemyśleć ten lub podobny pomysł informowania mieszkańców gminy o bieżących sprawach, równolegle do informacji na stronach internetowych.
Joanna Sosnowska:
Po uporządkowaniu spraw właścicielskich przez Panią Teresę Samulowską dotyczących wydawanego tytułu, rozpatrzę każdy wniosek jaki wpłynie na ręce wójta ze strony legalnych właścicieli Gazety Gietrzwałdzkiej.
Jako wójt będę wspierać a nie bojkotować każdą lokalną inicjatywę mieszkańców gminy Gietrzwałd, jeżeli będzie zgodna z prawem. Co do kwestii wydawania przez Urząd Gminy własnego pisma stoję na stanowisku że nie warto mnożyć bytów ponad miarę, ale jakaś forma polityki informacyjnej Urzędu jest konieczna. Jaka to będzie forma zdecyduję po zakończeniu spraw sądowych dotyczących Gazety Gietrzwałdzkiej albowiem uważam, że tytuł ten wrósł w lokalną społeczność przez ostatnie ćwierć wieku i warto dać mu szansę.
Czy przywróci Pani/Pan na stanowisko dyrektora GOK-u Pana Pawła Jarząbka?
Jan Kasprowicz:
Pawła bardzo wysoko cenię. Również mieszkańcy i stowarzyszenia bardzo wysoko Go cenią. O obecnym dyrektorze nic nie mogę powiedzieć, bo się nie znamy, nikt mnie nie przedstawił. Moje decyzje personalne, zarówno w sprawie szkoły, jak i GOK-u będą podyktowane tym, co większość mieszkańców uważa za dobre dla nich. Walczyć z demokracją? Nie! Na demokrację trzeba chuchać i dmuchać, i nosić ją na rękach. Szanować wolę większości.
Andrzej Kowalkowski:
Ostatnio rozmawiałem z Panem Pawłem Jarząbkiem i należy sądzić, że Sąd przywróci go na poprzednie stanowisko, co moim zdaniem zamknie sprawę. Osobiście bardzo sobie ceniłem współpracę z Panem Pawłem.
Grzegorz Jacek Pawłowski:
Decyzje personalne są bardzo ważne i chyba najczęściej poddawane są opiniom i krytyce. Sprawą przywrócenia do pracy Pana Pawła Jarząbka zajmuje się Sąd i musimy poczekać aż ten uprawniony organ to rozstrzygnie. Teraz jednak jest sytuacja, w której obowiązki dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury są tylko powierzone i to nie jest dobre dla funkcjonowania instytucji kultury.
Joanna Sosnowska:
Zapoznam się z efektami pracy Pana Pawła Jarząbka oraz jego następcy i podejmę decyzję.
Czy Pani/Pana zdaniem budżet gminy wymaga restrukturyzacji (zwiększenia przychodów oraz zmniejszenia wydatków)? Jeśli tak, to gdzie Pan widzi możliwość zwiększenia przychodów oraz zmniejszenia wydatków?
Jan Kasprowicz:
Pieniądz publiczny wydaję rozważnie. Trzy razy oglądam złotówkę nim ją wydam, chociaż wiadomo że ma tylko dwie strony. Gmina ma dochody, ale wydatki są za duże. Musi być racjonalizacja wydatków, bo zabraknie na inwestycje. A raczej na wkładkę do inwestycji. Konieczne jest przeorganizowanie pracy urzędu gminy – dostosowanie struktury zatrudnienia do zmieniających się potrzeb. Rozpoczętą reformę referatów i struktury zatrudnienia należy zakończyć, gdyż utknęła - chyba nawet nie jest w połowie. Powoduje to chaos i niezadowolenie. Jeśli nie możemy podnieść płac, to chociaż żeby redystrybucja wydatków na wynagrodzenia urzędnicze była w miarę sprawiedliwa przy podobnych kwalifikacjach i zakresach obowiązków. Racjonalizacja wydatków musi objąć także pozostałe gminne jednostki.
Andrzej Kowalkowski:
To najtrudniejsze pytanie. Takie na które w tej chwili żaden z kandydatów nie może udzielić odpowiedzi. Dopiero po kontroli, która właśnie w tej chwili ma miejsce, będziemy mogli powiedzieć jaki jest stan finansów Naszej Gminy i jakich wymaga on zmian i korekt.
Grzegorz Jacek Pawłowski:
Po analizie budżetu z ostatnich dwóch lat widzę, że gmina mogła zaoszczędzić na swoich wydatkach i to w wielkości około 2 milionów złotych. Wzrosła też sprzedaż działek mieszkaniowych. Przykładowo, w 2015 roku sprzedały się tylko 4 działki mieszkaniowe a w 2016 roku aż 11, to bardzo dobry wskaźnik. Jesteśmy gminą sąsiadującą z miastem wojewódzkim, ludzie poszukują możliwości zamieszkania blisko Olsztyna. Powinniśmy dążyć do jeszcze większej sprzedaży nieruchomości, wówczas zaczną do naszej gminy napływać kolejni mieszkańcy. Wzorem małej gminy Kurzętnik chcę zaproponować 50% bonifikatę na zakup działek dla rodzin mających decyzję z Programu „500+”. To z pewnością pomoże nam w zwiększeniu wpływów do budżetu. Jest jednak jeden warunek, musimy wszyscy pokazać, że jesteśmy otwarci i przyjaźni, że potrafimy żyć w zgodzie. Bo do skłóconej gminy trudno przyciągnąć inwestorów.
Joanna Sosnowska:
Na moje pytanie redaktor Adam Socha uściślił, że nie chodzi o uchwalony i realizowany budżet Gminy Gietrzwałd na 2017 r, a o budżet dopiero planowany – na 2018 r.
Informuję zatem, że na tak postawione pytanie nie ma możliwości udzielenia odpowiedzi. Obecnie w Urzędzie Gminy trwa proces planowania budżetu na 2018r.Na tym etapie założenia do budżetu znają jedynie urzędnicy zajmujący się jego tworzeniem i legalnej możliwości wejścia w ich posiadanie przez osoby postronne nie ma. Procedura planowania budżetu tego nie przewiduje. Po zakończeniu planowania projekt budżetu zostanie skierowany do opiniowania komisjom Rady Gminy – wgląd w niego wówczas będą mieli radni. W chwili obecnej jedynie osoba która jest urzędnikiem w Gminie może mieć dostęp do informacji w sprawie budżetu na 2018 rok. Każda osoba spoza Urzędu Gminy (czyli wszyscy kandydaci) może starać się ew. o dostęp w trybie dostępu do informacji publicznej tj. – na wniosek. Urząd ma 14 dni na udzielenie odpowiedzi. Termin przesłania odpowiedzi na zadane przez red Sochę pytania upływa 18.06 br, co wyklucza złożenie takiego wniosku. Zatem legalne wejście w posiadanie tych danych przez kandydatów jest niemożliwe. Jako wójt będę się starać o rozwój gminy czyli większe wpływy do budżetu. Jak są pieniądze to jest co dzielić. Na początek zaproponuję uchwalenie Kodeksu Inwestora i Przedsiębiorcy – procedurę równego traktowania przez urzędników. Każdy kto będzie chciał zainwestować pieniądze w Gminie Gietrzwałd dostanie w ten sposób pewność, że kryteria którymi kierują się urzędnicy w Gminie będą jednakowe dla wszystkich. Uchwalenie Kodeksu to rola Rady Gminy , jego stosowanie i pilnowanie aby urzędnicy go przestrzegali – to rola wójta.
Jaka inwestycja jest najpilniejsza dla Gminy?
Jan Kasprowicz:
Bez wątpienia sala sportowa w SP w Sząbruku. Sala, która na wsi przecież pełni funkcje wielofunkcyjne: ćwiczeń sportowych, spotkań, konferencji i występów. Sala uzupełni już istniejący zewnętrzny zespól sportowy jakim jest Orlik.
W budowie jest droga Naterki-Gronity-Kudypy oraz DK16-Łupstych.
Bardzo ważna jest również budowa lub chociaż modernizacja drogi powiatowej Gietrzwałd-Tomaszkowo i Sząbruk-Naterki. Inwestycja Powiatu Olsztyńskiego, ale to priorytet dla Gminy Gietrzwałd.
Do rozwiązania pozostaje sprawa terenów inwestycyjnych w Barwinach. Tereny inwestycyjne pozostają tylko z nazwy: jest infrastruktura (droga i sieć wod-kan), na którą gmina pozyskała dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Ma być w określonym czasie efekt rzeczowy w postaci inwestycji na terenach gminnych, z tym jednak jest problem. Stąd „wisi” nad gminą groźba zwrotu dofinansowania.
Andrzej Kowalkowski:
Uważam, że dzisiaj w tak skłóconej i rozdartej gminie najważniejszą inwestycją jest inwestycja w ludzi. Każdy członek naszej społeczności musi wiedzieć, że jego zdanie jest ważne i będzie się demokratycznie liczyć. Każdy urzędnik musi wiedzieć, że pracuje dla swojej społeczności i żadne układy jej nie zakłócą. Zatem zainwestujmy w spokój, uczciwość i pracę.
Grzegorz Jacek Pawłowski:
Najpilniejsze są inwestycje drogowe, choć zdaję sobie sprawę z tego, że główne drogi w gminie są drogami powiatowymi, za których utrzymanie i stan techniczny odpowiada samorząd Powiatu Olsztyńskiego. Musimy jednak współpracować, żeby systematycznie poprawiać stan dróg. Pozyskana w ubiegłym roku dotacja w wysokości ok. 6 milionów złotych na drogi jest dobrym krokiem, jednak potrzebne są kolejne inwestycje drogowe. Zauważyłem także, że bardzo przydałaby się koparko-spycharka, która w okresie zimowym mogłaby przyjmować zadania odśnieżania. Dzięki niej można by obniżyć koszty wszelkiego rodzaju prac ziemnych i przyspieszyć wiele czekających na realizacje, np. związanych z wodociągami i kanalizacją. Mamy XXI wiek, a wiele rodzin w gminie nadal nie ma bieżącej wody.
Joanna Sosnowska:
Wnioskując z ilości już zaangażowanych i przewidzianych do zaangażowania środków finansowych do 2018 r. najważniejsze inwestycje dla Gminy Gietrzwałd to:
1. Budowa dróg ulic Gościnnej, Kresowej, Wołodyjowskiego, Żurawiej, Perkoza wraz z odcinkiem drogi w Gminie Gietrzwałd jako połączenia drogi wojewódzkiej nr.527 z drogą krajową nr.16 – węzeł Olsztyn Zachód - ok. 1,5 mln zł;
2. Droga gminna od Naterek przez Gronity do Kudyp, węzeł obwodnicy Olsztyna – ok. 6,5 mln zł;
3. Wzmocnienie i wyposażenie służb ratowniczych w Gminie Gietrzwałd – ok. 0,8 mln;
4. Modernizacja kotłowni w Zespole Szkolno- Przedszkolnym w Biesalu ok. 0,2 mln zł.
Proszę o krótkie przedstawienie się: wiek, wykształcenie, doświadczenie zawodowe i publiczne, rodzina.
Jan Kasprowicz (lat 54):
Mgr inż. budownictwa. Od 30 lat związany jestem ze Starymi Jabłonkami i regionem ostródzko-olsztyńskim.
Byłem wieloletnim pracownikiem Nadleśnictwa Stare Jabłonki: jako kierownik zakładu remontowo-budowlanego oraz kierownik budów i inspektor nadzoru.
Po wygraniu konkursu w 2004 roku od ponad 12 lat kieruję Zakładem Gospodarki Komunalnej w Gietrzwałdzie. Do tej pory dogadywałem się z każdym wójtem i każdą Radą Gminy.
Byłem Radnym Gminy Ostróda dwóch kadencji w latach 2002-2010 oraz wiceprzewodniczącym Zgromadzenia Związku Gmin „Czyste Środowisko” w czasie powołania i otwarcia Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Rudnie. Byłem współautorem wprowadzonego już w roku 2008 tzw. podatku śmieciowego w gminie Gietrzwałd.
Jestem aktywnym działaczem samorządu zawodowego - członkiem Okręgowej Rady Warmińsko-Mazurskiej Izby Inżynierów Budownictwa.
Posiadam ponad trzydziestoletnie doświadczenie wykonawcze i projektowe w budownictwie i inżynierii sanitarnej. Także doświadczenie w gospodarce komunalnej i ochronie środowiska – doświadczenie które mogę i chcę wykorzystać w rozwiązywaniu problemów i w rozwoju Gminy Gietrzwałd.
Jestem żonaty, ojcem dwóch dorosłych synów. Młodszy Paweł ukończył automatykę i robotykę na Politechnice Gdańskiej oraz informatykę w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Pracuje w banku w swoim zawodzie. Starszy Kamil jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Pracuje w audycie w jednej z firm wielkiej czwórki audytorskiej. Żona jest pracownikiem Paradni Psychologiczno- Pedagogicznej w Olsztynie. Pomaga dzieciom małym i starszym w różnej formie, m.in. jako pedagog, terapeuta i tyflopedagog.
Moim hobby jest szusowanie na nartach oraz żeglarstwo. Łatwiej jednak było znaleźć mi czas na wspólne wczasy z dziećmi. W ostatnich latach coraz trudniej wygospodarować czas na dłuższy wypoczynek.
Lubię posłuchać dobrej muzyki, głównie już z lat bardzo minionych – taki ścisły początek Topu Wszechczasów Programu Trzeciego Polskiego Radia.
Andrzej Kowalkowski (lat 58):
Urodziłem się 22 grudnia 1959 roku w rodzinie nauczycielskiej. Tytuł doktora nauk uzyskałem w 1994 roku na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, w którym jestem zatrudniony od 1986 roku. Wcześniej pracowałem między innymi w Urzędzie Miasta Olsztyn i w Urzędzie Gminy Komarów Osada. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i zarazem członkiem Rady Nadzorczej. W swej karierze zawodowej byłem między innymi Dyrektorem Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Indyków. W ramach tej działalności powołałem do życia miesięcznik Indyk Polski, który wydawany jest do dzisiaj. Jestem autorem oraz współautorem wielu książek, artykułów, opracować planów biznesu, analiz ekonomicznych, programów naprawczych i ekspertyz sądowych. W chwili obecnej jestem biegłym sądowym z zakresu nauk ekonomicznych. Ponadto posiadam od prawie 20 lat uprawnienia Ministra Skarbu do zasiadania w Radach Nadzorczych Spółek Skarbu Państwa. Przez 10 lat pełniłem funkcję członka i przewodniczącego Rady Nadzorczej w jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych. W lipcu 1995 i 1996 roku odbyłem staż naukowy w USA na Uniwersity of Minessota w Minneapolis. Obecnie pracuję na Wydziale Nauk Ekonomicznych w Katedrze Analizy Rynku i Marketingu jako nauczyciel akademicki. Od 10 lat mieszkam w Worytach w pięknie położonym siedlisku, które osobiście odremontowałem i przywróciłem do świetności. Zachowałem stary warmiński styl zabudowy, by zachować najlepsze wartości tego regionu.
Grzegorz Jacek Pawłowski (l. 41).
Manager od lat prowadzący własną działalność gospodarczą ( Emalion - firma handlowa i agencja artystyczna), prezes Komitetu Społecznego „Zielone Skrzydła” przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, zajmującego się wspieraniem dzieci i młodzieży z rodzin niezamożnych we współpracy z placówkami edukacyjnymi, w latach 2004 -2006 pracownik samorządowy w Miejskim Domu Kultury w Barczewie, mieszkaniec Gietrzwałdu (od ślubu w Sanktuarium w roku 1997) ma żonę Anetę i siedemnastoletnią córkę Darię, od lat wspiera i prowadzi działalność społeczną i charytatywną, w latach 1989 - 1992 działał w harcerstwie w 22SDHiZ Diadem w Olsztynie, w latach 2011 - 2016 jako wolontariusz wspierał podczas imprez artystycznych Gminny Ośrodek Kultury w Gietrzwałdzie, współpracuje z Fundacją Pomocy Dzieciom „Oczyma Dziecka”, jego pasją jest muzyka, literatura piękna, sztuka, strzelectwo, łucznictwo, sporty wodne, nowe technologie, wynalazki, socjologia i psychologia, w latach 2009 - 2010 był dyrygentem Chóru Parafialnego w Gietrzwałdzie, na przełomie lat 2000-2017 muzyk i lider zespołów rockowych, bluesowych, a także chórzysta w zespołach Mocni w Wierze i międzynarodowym Adam Gałka - Elvis Presley Tribute. Aktywnie wspiera Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Olsztynie, schroniska i domy tymczasowe dla zwierząt oraz organizacje Green Peace i WWF.
Joanna Sosnowska (48 lat)
Ukończony Wydział Prawa i Administracji UWM , kierunek Administracja, specjalizacja w zakresie prawa administracyjnego. Tytuł pracy magisterskiej; „Akty prawa miejscowego stanowione przez Radę Gminy jako przedmiot skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego”.
Od 1994 r. praca w administracji samorządowej i rządowej. Pierwsza praca w Biurze Rady Miasta w Olsztynie, następnie Urząd Wojewódzki – inspektor, obecnie Urząd Marszałkowski w Olsztynie. W latach 1997/2005 poseł na Sejm RP Komisja Infrastruktury, Komisja Ochrony Środowiska, Komisja Spraw Międzynarodowych, przewodnicząca Polsko- Francuskiej Grupy Bilateralnej. 2006/10 radna RM Olsztyna Komisja Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, przewodnicząca Komisji Prawa i Samorządności. Od 1992 członek SLD/ z przerwą 2003-2011.
Samodzielna mama córki i syna.
Skomentuj
Komentuj jako gość