Ciąg dalszy serialu z rodziną prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza w roli głównej. W czwartek 2 grudnia CBA z samego rana, w mieszkaniach zatrzymało wójta Stawigudy Irenę D., sekretarza gminy Iwonę K. oraz kontrolera NIK z Olsztyna. Sprawę prowadzi Podlaski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białegostoku.
Tam też panie usłyszały zarzuty i po popołudniu zostały zwolnione, ale są zawieszone w obowiązkach. - Zatrzymani odpowiedzą za przekroczenie uprawnień – powiedziała Polskiemu Radiu Olsztyn prokurator Iwona Kruszewska z Białegostoku. – Pani wójt usłyszała zarzut przekroczenia uprawnień w procesie naboru pracowników na stanowiska urzędnicze w UG Stawiguda, pani sekretarz usłyszała zarzut współdziałania w tym, a inspektor NIK nakłaniania do przekroczenia uprawnień przez panią wójt.
Grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Wobec pracownika olsztyńskiej delegatury NIK będzie wewnętrzna kontrola i postępowanie wyjaśniające.
Chodzi o trzy konkursy na stanowiska w urzędzie gminy, które odbyły się w pierwszym kwartale 2015 roku. Na to wskazuje zabranie przez CBA z urzędu gminy dokumentacji w tych trzech sprawach. Chodzi o konkursy na stanowisko sekretarza gminy, informatyka i stanowisko ds. promocji gminy.
W konkursie na stanowisko ds. promocji gminy wystartowała także synowa prezydenta Piotra Grzymowicza, Monika Grzymowicz, która wraz z mężem Pawłem Grzymowiczem figuruje w w składzie spółki Wama Soft. Spółka ta otrzymywała zlecenia z olsztyńskiego ratusza. Forum Rozwoju Olsztyna zarzuciło prezydentowi Grzymowiczowi konflikt interesów i domaga się wprowadzenia regulaminu wykluczającego z zapytań ofertowych i przetargów firmy rodziny prezydenta. Prezydent twierdzi, że nic nie wiedział, iż firma jego syna wykonywała zlecenia gminy Olsztyn.
Wróćmy do konkursu, w którym wystartowała pani Monika Grzymowicz. Konkurencja była duża, bo było aż 10 kandydatów. Od kandydatów wymagano: „wykształcenia wyższego ekonomicznego, prawniczego, administracyjnego lub studiów podyplomowych z zakresu pozyskiwania środków zewnętrznych”. W komisji konkursowej był wicewójt gminy Jarosław Organiściak. Jest oburzony podejrzeniami o ustawienie konkursu pod Monikę Grzymowicz. - Była najlepsza, miała już duże doświadczenie z poprzednich miejsc pracy – zapewnia wicewójt. - Pani wójt nie wpływała na członków komisji. To komisja konkursowa rekomendowała pani wójt kandydatkę. Po dwóch latach mogę powiedzieć, że wybór pani Grzymowicz okazał się „strzałem w dziesiątkę”.
Monika Grzymowicz pracuje jako podinspektor w trzyosobowym Referacie Ochrony Środowiska i Promocji, odpowiada za promocję gminy.
Chciałem porozmawiać telefonicznie z Moniką Grzymowicz, ale była nieuchwytna. Wysłałem więc maila z pytaniami dotyczącymi jej wykształcenia i doświadczenia zawodowego przed zatrudnieniem w UG Stawiguda.
Od mieszkańca gminy dowiedzieliśmy się, że pani wójt poznała Piotra Grzymowicza jako studentka na wydziale budownictwa lądowego UWM, na którym wykładowcą był Piotr Grzymowicz. Ów mieszkaniec wystawił pani wójt jak najlepszą opinię. Ocenia też, że Monika Grzymowicz bardzo dobrze wywiązuje się z promocji gminy.
(as)
KOMENTARZ
Pisząc krótki komentarz do wyników badań socjologicznych mieszkańców Olsztyna, który ukazal się we wrześniowym miesięczniku "Debata" i na portalu debata.olsztyn.pl, nie spodziewałem się, że wywoła tak gwałtowną reakcję prezydenta Olsztyna, a życie tak błyskawicznie dopisze do niego pointę. Przypomnę, że z tych badań wyszło, że młodzi ludzie oraz przedsiębiorcy nie widzą dla siebie przyszłości w Olsztynie. W tym kontekście napisałem, że w Olsztynie na pracę mogą liczyć tylko dzieci rodziców należących do miejscowej elity polityczno-biznesowo-towarzyskiej. Wspomniałem, że problemów ze znalezieniem pracy nie mieli synowie prezydenta Olsztyna. Prezydent zareagował listem do redaktora naczelnego miesięcznika „Debata”, w którym odsądził mnie od czci i wiary, nazywając moje dziennikarstwo „obrzydliwym”, a mnie „potwarcą” . Milczeniem pominął zasadnicze przesłanie komentarza. Moja krytyka dotyczyła głównie przyjętego kierunku inwestowania, ukierunkowanego na podnoszeniem standardu życia w mieście ludziom zamożnym i dysponującym wolnym czasem na relaks.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość